Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Seks bez zobowiązań

Polecane posty

Gość gość

Ponad miesiąc temu poznałam faceta nasze rozmowy na początku wyglądały niewinnie wymieniliśmy się swoimi poglądami na świat jak postrzegamy różne sprawy etc. Później zaczęło to przybierać inną formę. Zaczęliśmy rozmowy o seksie, zazwyczaj wieczorami jak to bywa, bardzo chciał się spotkać więc się zgodziłam mimo, że nie byłam do tego przekonana. No i doszło do pierwszego spotkania było naprawdę miło, bez żadnych podtekstów czy dobierania się do mnie. W miniony weekend znów się spotkaliśmy poszliśmy razem na taką plenerową imprezę, pobawiliśmy się potem poszliśmy razem na jezioro, tak siedzieliśmy i ostro we dwoje popiliśmy, bardzo się opiłam, doszło nawet do sytuacji, że przy nim zwymiotowałam dwa razy niesmaczne ale prawdziwe, potem na to wszystko weszłam do jeziora, wywaliłam się i byłam brudna że hej! Pomimo tego wszystkiego, on zaopiekował się mną, troszkę mnie tam obmył żebym nie wyglądała tak tragicznie, w momentach gdy źle się czułam po tym alkoholu opiekował się mną, trochę pospacerowaliśmy, przytulał mnie, czy łapał za rękę. Mógł wcześniej skorzystać z okazji gdzie już byłam upita i zrobić ze mną co chce, ale tego nie zrobił w ogóle nie postrzegał mnie jak obiekt seksualny w tamtym momencie. Po sporym czasie jak już do siebie doszłam, odprowadził mnie do domu, i doszło do pocałunku. Potem mi pisał, że pomimo tego, jak zwymiotowałam to ślicznie wyglądałam że podobało mu się przytulanie ze mną, czy pocałunek.Ogólnie jest takim gnojkiem trochę, ale potrafi być kochany i mówić o uczuciach, że czasem po prostu chciałbym pójść ze mną na kolację, pochodzić za rękę obejrzeć film czy po prostu kochać się. Wspiera mnie w moich działaniach, oblałam również maturę z matmy i muszę poprawiać, i codziennie mi o tym przypomina prosi żebym się pouczyła i dała z siebie 100%. I tu się wszystko zaczyna... Facet jest studentem i ma 24-lata mega przystojny! Za sobą ma 2 długi związki, ogólnie imprezowy z niego chłopak twierdzi, że wcześniej nie miał jak imprezować bo był w związkach i teraz musi się wyszaleć. Ja też zakończyłam jakiś czas temu związek. Nie w głowie mi teraz takie rzeczy jak i jemu tak sobie powiedzieliśmy przy jednej z rozmów. Więc wychodząc z tego wszystkiego stwierdziliśmy, że może nas łączyć seks bez zobowiązań, potem jednak zmieniliśmy zdanie i zostało przy koleżeństwie, potem kolejna zmiana i wyszło, że cholernie go kręcę, tak jak i on mnie i znów jesteśmy przy tym, że mogą nas łączyć przyjemności. I sama nie wiem co teraz mam robić, ogólnie mieszkamy od siebie 100km nie mamy wspólnych znajomych, ani nic z tych rzeczy. Ale sama nie wiem czy umiałabym odważyć się na coś takiego, czy może jednak za tym wszystkim kryje się jakieś uczucie którym wspólnie siebie darzymy ale nie chcemy o tym mówić. Chce żeby ktoś spojrzał na to zboku i powiedział jak to wygląda bo samej czasem trudno mi to ogarnąć. Lubię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
100km to trzeba byc desperatem zeby dojerzdzac. Friends with benefits to najlepszy rodzaj zwiazku.Umawiam sie juz tak od dawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Nparawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od sexu zaczynają sie najlepsze związki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś od sexu zaczynają sie najlepsze związki oczko.gif x chyba piszesz o sobie cicho/dajko Imperium :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, to napisał facet ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli chodzi o relacje opiekunka i dziecko to bardzo często traktuja sie jak rodzina ;) moja mama ilekroć dłużej sie kimś opiekowała to te dzieci przywiązywały sie do niej i potem za nią tęsknily..w zasadzie do tej pory jest z nimi jakiś kontakt i w ogóle z ich rodzinami. Nawet ja te dzieci polubiłam też. Zresztą to by nie była dobra opiekunka,gdyby nie stworzyła z dzieckiem więzi..gdyby traktowała je bez żadnych emocji,chłodno i tak "służbowo". To nie tego typu praca żeby ją tak traktować. To nie nudne przerzucanie papierów a kontakt z żywą istotą, której należy okazać ciepło i sympatię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się,ciesze się,że jako facet masz takie zdanie ;) to powinno oczywiście być normalne,ale wielu facetów twierdzi inaczej..są hedonistami właśnie. jeden podopieczny to wyciągał mamę na jakieś przedstawienia w przedszkolu na dzień babci :D:D i płakał nawet za mamą w przedszkolu a ja byłam zaskoczona jak mi dziewczynka narysowała laurkę na moje imieniny (zaskoczona bo to podopieczna mamy nie moja) a jeden chłopczyk ryczał za mną choć z nim tylko czasem zostawalam żeby go popilnować jak mama musiała gdzieś iść i ja sie z nim z 2 godziny bawiłam a on płakał że mam go nie zostawiać,heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×