Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy butelka wina co wieczór to duzo?

Polecane posty

Gość gość
niestety ale to juz poczatki alkoholizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety autorko ale już jesteś uzależniona, jak wiele osób zresztą. Tu nawet nie chodzi o ilość ani moc trunku ale fakt, że robisz to codziennie i alkohol jest niezbędny aby funkcjonować. Naprawdę namawiam cię na leczenie, zanim będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w szoku, że tyle kobiet tu uważa, że picie butli wina codzienne to normalna sprawa :O Albo same są uzależnione i stosują mechanizm zaprzeczenia albo po prostu głupie i niedouczone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dzisiaj tez pijesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka chyba dziś nie jest w stanie odpowiedzieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady ze nie dam razy odpowiedzieć. To ze wypijam butelkę wina to wcale nie znaczy ze sie przewracam po ścianach. Dzisiaj nie piłam. Dziecko mnie obudziło bo ma lekkie przeziębienie i nie moge zasnąć. A przy okazji to przy dzieciach nigdy nie pije alkoholu. Chyba ze gdzies wychodzimy z mężem i dzieciakami-do restauracji czy na pizzę to wtedy owszem, wypije kieliszek wina czy piwo. Zauważyłam wczoraj ze to juz kolejna butelka jak wnosiłam butelki do kontenera i policzyłam ze uzbierało sie cztery w 5 dni. To ze sprzątam czy prasuje w nocy? Tak zawsze było. Nie robie tego po to by sie napić. Po prostu wtedy dzieci spia i mam święty spokoj i na spokojnie moge sobie wszystko zrobic. Mam 3 i 4 latke i wiadomo jaki sie ma rozpizdziej w domu. Wiec zostawiam wszystko i ogarniam wieczorem aby rano było czysto. Ktos zapytał co na to maz. Otóż moj maz pracuje po 15 godzin dziennie i kiedy wraca zamieniamy kilka zdań, razem czasem wypijemy po kieliszku wina i on idzie spac. Wiec tak jakby nie widzi ile piję. A pije savignione blanc albo chenin blanc. W zależności. Czasem chardonnay jak na cos słodszego mam ochotę. Butelka ok 30zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też ogarniam dom nocami. Chodzę spać 2-3, czasem i później, jak dziś, ale rano nie wstaję przed 9. Taka ze mnie sowa. Nie przyszłoby mi nawet do głowy, żeby po nocy żłopać jakikolwiek alkohol. Popijam sobie wodę, herbatkę owocową, czasem sok a dziś akurat miałam domowy kompot porzeczkowy. Pychotka :) Autorko,zbastuj lepiej, bo to wygląda, jakbyś w ostatnich dniach wpadła już w ciąg. Popadasz lub już popadłaś w alkoholizm. Pamiętaj, że uzależnić może się każdy. Alkoholik to nie tylko żul spod monopolowego. Często alkoholikami są osoby szanowane, uznawane za autorytety, pp których nikt by się nie spodziewał, że w zaciszu domowym popijają alkohol. Najlepiej nie kupuj alkoholu, żeby w ogóle nie było go w domu i żeby nie kusił. Mąż też niech przy Tobie nie pije. Jak Cię przyciśnie, kup sobie Radlera 0,0%. Reaguj od razu, bo czym dłużej to regularne picie potrwa, tym większe ryzyko, że się stoczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeśli zdecydujesz się na leczenie to napisz. Pomogę. Przeszłam to. Nie piję od 6 lat i 3 miesięcy, choć zawsze bywają trudne momenty. Ale ty się nie zdecydujesz. Jeszcze nie teraz. Jeszcze próbujesz to racjonalizować, jeszcze dalej szukasz wytłumaczenia i usprawiedliwień, jeszcze nie sięgnęłaś dna. Choć coś już gdzieś ci dzwoni, inaczej nie byłoby tego tematu. Tylko pamiętaj, że sięgnięcie alkoholowego dna, dającego impuls do leczenia często, bardzo często oznacza coś nieodwracalnego dla najbliższych. Albo dla ciebie. I boli, cholernie boli, do końca życia nieraz boleć będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam inne zdanie na ten temat. Gdyby autorka była uzależniona nie powstrzymywalaby sie z otwarciem butelki do wieczora. To jest jej wentyl bezpieczeństwa, człowiek mając monotonne życie musi wystopować. Dla pani X wentylem będzie kochanek, sport, szycie a dla pani Y picie wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś bez butli wina nie potrafi zasnąć to jest uzależniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my z mezem prawie codziennie obalamy butelke wina wiczorem. Dla niewtajemniczinych - wychodzi po 2 lampki . Widze, ze butelka wina brzmi strasznie a dwie lampeczki to juz takie nic ;) Nie wyobrazam sobie zycia bez wina, ogolnie lubie alkohol i ten szum w glowie, HUmor sie poprawia, lepiej sie spi, seksic sie chce. Jesli nawet to nalog, to ciesze sie ze go mam :P Kazdy ma jakiegos swira;) Juz bardziej przyczepilabyam sie tego sprzatania po nocach , niz tej butelki wina... chociaz przyznam, ze w pojedynke wypic tyle alko to troche sporo. Ale jesli rozmozone na kilka godzin, to czemu nie? Nikogo nie krzywdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pojawił się ten temat wczoraj, o pomyslałam "nawet nie wchodzę, przecież to musi być prowo, zaraz temat sam zdechnie". A tu patrzę, dzisiaj już dwie strony. Jestem w stanie uwierzyć, że ktoś wypija butelkę co wieczór, ale żeby mieć dylemat, czy to za dużo? Nie kurczę, to jest w sam raz! Pogięło Was? Po co karmicie trola. Nikt normalny nie zadałby takiego pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może teraz nikogo nie krzywdzi, ale jeżeli stoczy się w alkoholizm, to wtedy będzie krzywdzić swoja rodzinę. Widzę, że dużo osób tu pisze "nie, wypicie butelki wina codziennie to nic złego, ja tez tak robię". A może osoby, które to piszą zastanowiłby się nad sobą, że też mają problem z piciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż by mnie opierdzielił gdybym wydała pieniądze na alkohol.U nas sie nie pije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze jest za dużo alkoholu, jesli pije się codziennie. równia pochyła na dno. To potrwa, ale skończy się źle. Teraz jeszcze możesz przerwać. 3 miesiące przerwy i potem raz w tygodniu. Ja tak zrobiłam i jest ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codziennie wciągam kreskę. Przeważnie wieczorem, kiedy położę dzieci spac. Wtedy sprzątam, piorę, prasuję itd. Przy okazji wciągam. Nie jestem naćpana, trochę trzaśnięta na pewno. Zastanawiam sie jednak czy to nie za duzo? Kiedyś tyle nie ćpałam. Teraz po prostu sie relaksuje mimo iż robie prace domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale trzeba mieć jakas odskocznie dla siebie,jakis relaks A wino relaksuje po ciężkim dniu,co w tym złego?Nawet jakby pila do konca zycia butelke wina wieczorem to co? Nie chleje na umor,nie rzyga,nie urywa jej sie film Relaksuje sie i odpoczywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żaden alkoholik (no chyba, że w trakcie odwyku), nie powie, że pije bo jest uzależniony, tylko powie, że pije bo lubi, bo go to uspokaja, bo bez tego nie zaśnie, bo potrzebuje się wyluzować, bo ma problemy, bo nie ma problemów, bo mu smakuje, bo ma co opijać, bo milion innych powodów. I każdy alkoholik od czegoś zaczynał (np. od butelki wina co wieczór). A potem potrzebował coraz więcej i więcej, żeby poczuć ten stan. Równia pochyła. Alkoholizm dotyka nie tylko pijącego, ale też jego całą rodzinę. Autorko, skoro już nie potrafisz normalnie funkcjonować bez tej butelki, a sama pisałaś, że nie zaśniesz jak się nie napijesz - jesteś uzależniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam że to nic złego, obrzydliwe dowody się bulwersuja a naprawdę nie ma o co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
butelka wina co wieczór, a wątroba ledwo dyszy marskość wątroby mówi ci to coś? choćby dla dzieci zluzuj z tym winem, bo powinnaś je wychować, a nie doprowadzać do tego by odwiedzały cię na cmentarzu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak oceniacie nawyki innych narodów ( Włochy,Francja)gdzie pije sie codziennie zaczynajac od południa. Do posiłków to norma karafka wina, wieczorem do kolacji i po niej. Ludzie żyją po 80 lat . My pijemy te same wina z tych samych krajów . Jako naród mamy kompleks komunistycznych ochlapusow walących wódkę , dręczących latami swoje rodziny. A z wami jak zwykle - skąd masz kwase? Mój maz by mi nie pozwolił, jesteś alkoholiczka . Wszystko bierzecie na to co wyniosłością z domu. Ale czy któraś ma konkretna wiedzę? Co kogo obchodzi ze macie słaba głowę? Autorka wręcz przeciwnie, to jej pomaga tak jak innym papieros. Nie wiem czy to dużo , na pewno nie mało ale nie wiem czy to droga do alkoholizmu, moze tak . Jak będziesz jeść codziennie po dwa ciastka to skończysz jako otyła osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam, ja też piję z mężem prawie codziennie od kilkunastu lat i jakoś się nie staczamy. W czasie ciąż i karmienia nie piłam i nie był to żaden problem. Nie widzę, aby w tym była jakaś szkoda dla kogokolwiek. Niech to się nazywa alkoholizm. Teraz jest tyle dysfunkcji w narodzie, że gdzieś się trzeba zaliczać;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam we Włoszech. Do obiadu w weekend wypijamy po 2-3 lampki wina (dorośli oczywiście). Do kolacji, prawie codziennie, co najmniej jedną. Przy spotkaniach towarzyskich w restauracji czy na tzw "domówce" wino leje się strumieniami, nikt nawet nie liczy butelek. Taka tu kultura, ot co. Alkoholicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to cala francja i wlochy sa uzależnione A jakos zyja i nie maja marskosci wątroby Nawet jak autorka bedzie pila do śmierci butelke wina nic sie nie stanie Nie robi afer,awantur,nie potyka sie na ulicy Pomaga jej to odpoczac i zasnac Tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:10 My z mężem od lat pijemy wino w weekendy, kiedy dzieci są u dziadków, śpią albo wyjeżdżają na wakacje. W tygodniu rzadko kiedy, bo jesteśmy zmęczeni po pracy, zazwyczaj nam się nie chce. Ale w weekend, kiedy na spokojnie można zrobić pyszną kolację, obejrzeć dobry film czy spotkać się z przyjaciółmi - absolutnie. Mąż wypija butelkę, ja może trochę ponad połowę na raz (pijemy białe wino, rozrabiamy je z wodą i lodem). Do głowy by nam nie przyszło robić z tego problem, żeby mieć kaca na nast. dzień musielibyśmy chyba wypić 3x tyle :D Butelka codziennie to przesada moim zdaniem. Ale nie róbcie alkoholika z kobiety, której nic poza delikatnym ruszem nie jest po większej ilości alkoholu (tak abstrahując od tematu) :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że pijemy wieczorem = zaczynamy ok 20:00 i kończymy, powiedzmy, o 1 w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cale zycie mozna byc na rauszu,ale to napewno nie alkoholizm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 9:22 czy widzisz różnicę pomiędzy piciem twoim i męża a piciem autorki? Chyba nie. Wy pijecie razem tylko w weekendy, ona pije sama codziennie. Każdy alkoholik kiedyś zaczynał. Z czasem może się okazać, że butelka to za mało. Może się stoczyć w alkoholizm, może nie, ale chyba nie warto ryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wkrótce staniesz się grubą alkoholiczką. Pamietaj również, że alkohol zabija komórki mózgowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze wydaje sie ze butelka to duzo ale tak naprawde ta butelka to trzy kieliszki. Nie napisałam nigdzie ze pomaga mi to zasnąć. Raczej ze snem nie mam problemów. Po prostu wtedy łatwiej mi sie wssystko robi. Odpoczywam mimo iż sprzątam itd. Jak juz napisałam nie mam jako takiego kaca na drugi dzien i funkcjonuje normalnie. Nie zaniedbuje dzieci ani domu. A to ze pije sama? No cóż. Chciałabym usiąść wypić sobie z mężem, pogadać, pośmiać sie. Ale on wiecznie w pracy, a jak wraca to idzie odrazu spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×