Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wierzę w ogóle w Boga :(

Polecane posty

Gość gość

I nie potrafię uwierzyć. Wszyscy dookoła mnie wierzą (no oprócz mojego taty), przeżywają święta kościelne, a ja nie :( traktuje je tylko jako miły czas spędzenia z rodziną, ciepłą atmosferę i po prostu fajny czas. A nie narodzenie się Chrystusa. Nie modlę się, nie jestem nawet hipokrytką i w sytuacjach krytycznych nie myślę sobie "panie boże dopomóż". W kościele nie czuje żadnej atmosfery specjalnej... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Nie życzę ci zle, ale gdyby spotkało cie nieszczęście wtedy zaczniesz myśleć o Bogu i modlić się do Niego.Znasz takie powiedzenie? Jak trwoga, to do Boga.Dużo takich jest.Np. Krawczyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co czuje autorka tematu jest zupełnie normalne i naturalne. Obecnie większość młodych kobiet w Polsce to ateistki. Zdarzają się nawet satanistki teistyczne (poprostu modlące się do Diabła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zazdroszczę :( Autorka wydaje mi się smutna z tego powodu, jeśli tak to rozumiem ten smutek. Czas kiedy nie wierzyłam w Boga był najsmutniejszy w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo. Kiedyś wierzyłam, teraz bardzo bym chciała ,ale czuje się jak bym się próbowała oszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ? Ciesz sie z bycia wolnym czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również nie wierzę w Boga. Już w dzieciństwie miałam awersje do kościoła. Czułam sie przymuszana do brania udziału w tym całym, jak ja to teraz nazywam,, cyrku,,.. Później mniej więcej w średniej mocno powatpiewalam w jego istnienie, aż na studiach straciłam wiarę całkiem.. Niestety mieszkam na wiosce, prawie zabite dechami i mimo że jestem ateistką nie mogę się zadeklarować, wystąpić z kościoła i żyć po swojemu bez tego całego,, prania mózgu, Tak jestem nieszczęśliwa nie dlatego że w boga nie wierzę tylko że pomimo tego muszę udawać przed ludźmi żeby mieć święty spokój, i chodzić np do kościoła, co jest dla mnie straszne i staram się to robić jak najrzadziej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale pierdolisz że "musisz" , nic nie musisz tylko mie masz jaj i sie boisz co ludzie powiedzą. Hipokrytka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę.. Cała moja rodzina jest wierząca. Rodzice, babcia, ciotka z rodziną, wujek z rodziną, mój mąż i jego rodzina która jest baaardzo wierząca tylko ja nie.. Chodzę dla własnego świętego spokoju.. O swoich poglądach mogę porozmawiać tylko kilkoma osobami z pracy o takich samych poglądach.. Wszyscy by mnie zakrakali jako Tą Złą, jeszcze by pomyśleli o egzorcyzmach dla mnie Hahaha.. Także niestety, muszę.. Bo od rodziny się nie odwróce przecież.. Gdyby chodziło tylko o ludzi obcych to już dawno bym nie chodziła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie moge napisać, ze mi wierzę, ze wątpię.. ja się np po prostu boję, co jeśli Boga nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę Cała moja rodzina jest wierząca. Rodzice, babcia, ciotka z rodziną, wujek z rodziną, mój mąż i jego rodzina która jest baaardzo wierząca tylko ja nie.. Chodzę dla własnego świętego spokoju.. O swoich poglądach mogę porozmawiać tylko z 2 osobami z pracy Wszyscy by mnie zakrakali jako Tą Złą, jeszcze by pomyśleli o egzorcyzmach dla mnie Także niestety, muszę Bo od rodziny się nie odwróce Gdyby chodziło tylko o ludzi obcych to już dawno bym nie chodziła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jest na wsi.. Ktoś kto jest z miasta nie wie jak to jest. W mieście, szczególnie dużym jest anonimowość.. A na wsi wszyscy się znają, gadają, polotkują.. Jeśli jesteś ,, inny,, odstajesz od gromady, jesteś tak jakby napiętnowany.. odsunięty.. Dziecko w szkole jest gorzej traktowane, śmieją się z takiego dziecka np u nas na wiosce był taki przypadek że za córka mojej koleżanki dzieci w szkole wolała żydek albo kociarz.. Także nie jest tak wcale fajnie że możesz sobie robić co chcesz.. kk to sekta i pijawka na ludziach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No taka jest prawda.. Nie pokażesz sie w kościele i nie dasz na tace to ci nie odprawi pogrzebu, nie da ślubu, nie da dziecku chrztu i bierzmowania.. Możesz byc dobrym człowiekiem wierzyć i modlić sie do Boga a nie wierzyć ,,w księdza,, co często robią stare babki a i tak jesteś skreślony jak nie odprawiasz tych herezji co niedzielę.. Tak tak herezji, po. II soborze watykańskim są to teraz herezje a nie msza.. Pozdro dla kumatych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie wierzę. Również myślę, że wierzenie w boga ułatwia ludziom życie. Tak jakoś łatwiej przez nie przejść gdy myśli adresujesz do kogoś na górze i zrzucasz na niego odpowiedzialność. Świadomość tego, że całe twoje życie zależy tylko od ciebie i innych ludzi może przytłaczać ale pociesz się tym, że w twoich czynach nie ogranicza Cię żadna wiara. Tylko zwykła ludzka moralność. Tak ja też bym chciała wierzyć w to że po śmierci nie umre itd. No ale cóż. Czar prysł. To jest jak z dowiedzeniem się że prezenty podkładają rodzice a nie sw. Mikolaj. W końcu przywykniesz do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i w czym problem? Bo serio nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiara nie jest łatwa. Niesienie własnego krzyża i praca nad sobą wymagają poświęcenia i siły. My też cierpimy. Oczywiście świadomość, że istnieje Bóg jest przyjemna, ale my też odczuwamy pustkę. Nie odwracamy się jednak od Stwórcy ze względu na brak euforii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak wiary nie jest tożsamy z odwracaniem sie od boga. Ateisci nie obrazili sie na niego tylko po prostu w niego nie wierzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w boga ale chodzę do kościoła. Dla picu, z wygody - na pokaz i dla sąsiadów.. Czyli tak jak większość. Mieszkam w małym mieście 8 tys miesz, na moim osiedlu wszyscy mnie znają..., gdybym mieszkał w dużym mieście np Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk..itp itp kilkaset tys. m.. to na 1000% nie chodził bym. Tak jestem hipokrytą i mam to w d.., dla świętego spokoju jestem w stanie poświęcić tą godzinę w tygodniu, dla siebie i dla spokoju rodziny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bog nie rowna sie Kosciol. W Kosciele robia wszystko inaczej niz jest napisane w Biblii. Dlatego ja tez nie chodze juz do Kosciola. Przez to wielu ludzi stracilo wiare. A ci co chodza to przewaznie go/wno wiedza, go/wno czytali Biblie (nie wszyscy). Tak tylko odklepac godzine w niedziele i nara. Musisz sama szukac prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wierzę,zawsze wierzyłam i wierzyć będę. W każdej trosce mnie Bóg wysłuchuje,dzięki Niemu mam szczęśliwe życie ☺ I za każdym razem te '' małe cuda'' od Mojego Przyjaciela jak to nazywam uświadamiają mi,że nie jestem sama. Bóg mi zawsze pomaga choć moim zdaniem nie wiem czy jestem aż tak warta. Bog jest dla mnie nr 1 ,kocham☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i w czym problem? Jak ktos jest niewierzacy, to po cholere chce slub, chrzest dziecka czy pogrzeb z msza w kosciele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie wierzę i nie wiem z czym autorka ma problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie wierzę. Bóg to wymysł ludzi na potrzeby trzepania innym ludziom mózgów. I taka jest niestety prawda. A najbardziej mnie rozwala jak ktoś pyta z racji tego, ze przeprowadziliśmy się właśnie na duże mieszkanie z 4 pokojami kiedy drugie dziecko i na moje stwierdzenie, ze ani kasy na to ani czasu( rozkrecam biznes aktualnie) i słyszę, ze Pan Bóg pomoże, ze da, ze wykarmi to mnie telepie po prostu :o W takim razie czemu jest tyle głodnych dzieci na tym świecie? Bezdomnych dzieci? Itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też. Kiedyś wierzyłam, chodziłam do kościoła, modliłam się...A teraz, kiedy widzę, że w moim życiu nic dobrego się nie zdarza, zawsze tylko pod górę, mimo tych lat modlitw...Hmmm...tak u góry nie ma nikogo. A jeśli nawet by był, to ma wszystko gdzieś. Także dołączam do grona niewierzących. Nie ma sensu gadać do powietrza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfggggdgrrrwr
Heh, autorko tematu, widocznie jesteś inteligentniejsza od pozostałych w rodzinie. Ale też faktem jest że wiara jest potrzebna więc warto starać się w coś tam uwierzyć, choćby po to żeby nad grobem mieć złudzenie że jest jakaś nadzieja, oraz jakoś się pocieszyć gdy umiera najbardziej kochany bliski. (Jeszcze się zorientujesz.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bardzi szanuje i podziwiam ludzi krorzy wierza. ale tak naprawde, nie tych ktorzy paraduja wystrojeni do Kosciola co niedziele, aby ich proboszcz i sasiadka zobaczyla/ Sama przechodzilam wiele etapow. 1. Nieznajomosci Boga, poniewaz w moim domu sie nie praktykowalo2 2.Poszukiwania Boga- poniewaz chcialam wierzyc, ze moje zycie i los maja sens 3.Gorace modlitwy i zawierzenia- poniewaz nic dobrego w moim zyciu sie nie wydarzylo od urodzenia( ojcice tyran-alkoholik, brat -alkoholik, mama chora psychicznie. ). Modlitwa wyciagnela mnie z depresji. 4 Obojetnosc na Boga , ktorego pokazuje na Kosciól.Wychodzilo na to, ze Bog akurat mnie szczegolnie umilowal, nadaja tyle krzyzy na cale zycie. Paradoks z Bogiem Milosiernym... 5.Wierze w Boga - sile wyzsza, ale nie wierze ze uczestniczy w jakikolwiek sposob w zyciu ludzi. Czuje sie z tym faktem roznie.Czuje wewnetrzna pustke. Fajnie jest w cos wierzyc a ciezko jest do mojego etapu, gdzie wszytskie kurtyny opadły...maz moj jest wierzacy, praktykujacy i narzuca wiare dzieciom. z mojej strony maja prawo wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kliknij tu i wejdź na stronę internetową www.sanktuariumzawada.pl a tam poznasz wiele świadectw tych którzy mają podobne problemy z wiarą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×