Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Byla dziewczyna mojego meza podeszla do mnie na weselu

Polecane posty

Gość gość

WItam. To, co napisze, to nie jest jakis mega problem, ale przyznam, ze troche mnie uklulo w sercu... Niedawno bylam z mezem na weselu jego siostry ciotecznej. Dodam, ze status zwiazku naszego to 9 lat razem, 4 po slubie, ja 26 lat, on 32. Byla tam tez, jak sie okazalo, jego byl dziewczyna w charakterze druhny. Jej maz byl druzba. Maja dziecko, synka, tak jak my. Nie wiedzialabym o tym, gdyby na weselu nie podeszla do mnie i sie nie przedstwial. Podala reke, powiedziala, ze zna mojego meza, bo kiedys przyjedzala na wakcje razem z ta siostra cioteczna meza, u ktorej to weselu bylismy. Przedstawilam sie rowniez i powiedzialam, ze mniej wiecej kojarze, bo maz mi opowiadal o niej (co bylo prawda). Na to ta dziewczyna: no tylko ciekawe co opowiadal. Ja: nic zlego nie mowil. A ona na to: no wtedy to szalelismy, znaczy sie w sensie, ze wszyscy szalelismy. Potem pytala o naszego synka, itd. Moj maz byl przy tej rozmowie, niewiele sie odzywal. Mnie niestety popsul sie nastroj. Bylam zla, ze dowiedzialam sie, kim jest. Potem podswiadomie obserwowalam ja i meza, czy sie jej nie przyglada. Porownywalam siebie do niej. Ona wyadawala sie szczesliwa przy swoim mezu. Natomiast moj maz... Gdy spojrzalam na niego, mialam wrazenie, ze ciagle sie na nia gapi. Nie tanczyl z nia, bawil sie z mna i swoimi kuzynkami (nawet tanczylismy wiecej niz zwykle na takich imprezach), ale mialam wrazenie, ze cos jest nie tak... Moj maz oczywiscie wypil troche alkoholu. W pewnym momencie poszedl zatanczyc z kuzynka, zobaczyl, ze ja sama siedze przy stoliku, wiec zaraz do mnie podszedl objal, pocalowal w ramie z tekstem: ''moja zona siedzi sama". Ja, bron Boze nie mialam pretensji, ze sie bawi, bo oboj***awilismy sie dobrze, zarowno on jak i ja. I tak sobie siedzielismy i moj maz mowi: ale Kaska mnie poznala, nie? (Kaska to tak jego byla). Zapytalam, dlaczego mialaby go nie poznac? On sie wydawal jakis zadumany, zadowolony z tego, ze go pamietala. W pewnym momencie mowi do mnie ni z tego ni z owego, ze to bylo 15 lat temu, ze byli gowniarzamy, itd. Wspomnienia do niego wrocily. Nie wiem, dlaczego ale mnie to zabolalo. Miec swiadomosc, ze jest sie na tej samej imprezie, co byla Twojego meza, ze sie caloali, przytulali, ze maja swoje jakies wspolne chwile. Wiem, ze maz mial prawo do tego, bo jeszcze sie nie znalismy, ale jakos nie ma sie wplywu na swoje uczucia... O tej dziewczynie slyszalam, bo maz sam mi kiedys o niej opowiadal, zaraz na pocztku naszego zwiazku. Mieli oboje po 16-17 lat, to byla jego pierwsza miloscw sumie. Nigdy nic zlego o niej nie mowil, wprost przeciwnie, zawsze z szacunkiem. Moj maz jest moim pierwszym partnerem seksualnym (aczkolwiek mialam chlopakow przed nim) i oczywiscie zapytalam go, czy to ona byla jego pierwsza. Powiedzial, ze nie. Ze nie spali ze soba, ze raz malo brakowalo, ale przyszli znajomi pod okno i ich wyciagneli na dyskoteke. To wszystko mi mowil dawno temu. Zapewnial, ze to ja bylam jego pierwsza. Nie mam powodow by mu nie wierzyc, ale jakos mi smutno. Jutro nasza 4 rocznica slubu, chcialabym z nim o tym porozmawiac, ale wstyd mi, ze sie przejmuje takimi p*****lami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze tez chcialo Ci sie to pisac...niewiele osob to przeczyta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady, licze, ze sa tu dorosle osoby, a nie tylko gimnazjum, dla ktorego przeczytanie juz paru zdan to wyzwanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, mam wiecej niz młodzież z gimnazjum, ale wypociny zakompleksionej kobiety są srednio ciekawe. Przeczytałam całość, ale jak to mowi gimbaza: "wez nie/piertol". Popsujesz jedynie facetowi dzień przez swoje chore podejście do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej, przesadzasz! Ja wyszłam za mąż w podobnym wieku jak ty, a mój mąż jest sporo starszy i miał wiele kobiet przede mną i to nie były tylko młodzieńcze miłostki. Gdybym miała to roztrząsać to dostałabym w głowę. Ożenił się przecież ze mną, a nie z nimi wszystkimi. Nie powiem, może na początku zdarzało mi się to analizować, ale teraz jesteśmy 10 lat po ślubie i to jest po prostu prehistoria. Na pewno jest jakiś sentyment do pierwszej miłości, zwłaszcza nieskonsumowanej;-) jak twierdzi mój mąż:-) Ale moim zdaniem zapomnij o tym albo przywołaj sobie na pocieszenie jakieś swoje wspomnienia i życie toczy się dalej;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ktos sie trafi:-) hehe..wg mnie Twoim mezu obudzily sie wspomnienia,alkohol wxmocnil jego wrazenie. To troche narcyzek ale nie ma sie czym prxejmowac. Na pewno zrobilo Ci sie przykro ale zapomnisz. Szczerze mowiac myslalam,ze chodzi o cos powazniejszego...myslalam,ze powie Ci cos przykrego,bedzie zazdrosna a ona wspominala jedynie stare czasy. Mysle ze on jak to typowy facet juz nie bedxie o tym pamietal :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:43 hehe, mam to samo, mąz przede mną miał parę dziewczyn, ze 3 związki a prócz tego z 3 takie jakby nie wiadomo co, takie przygody ;) Ale jakoś z tym żyję bo to prehistoria. Aha i on prawie wszystkie te milosci skonsumował, no trudno :D Rzadko ma się faceta który nikogo przed tobą w łózku nie miał albo z nikim nie był :P chyba że poznaliście sie w szkole i jestescie swoimi pierwszymi milosciami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż trochę źle zrobił że tak powiedział, mój by nic nie mówił, znam go...udawałby że nie ruszyło go to spotkanie. Ale mój nie pije nawet na weselu. Jakby się upił to wiesz, nie gniewaj się na męża, gada sie rozne rzeczy bez hamulców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz wyglada na to ,ze nie jestes pewna siebie kobieta .Moj maz mial dziewczyny przede mna i to nie jedna a jedna z nich na powaznie i ja kochal i sypial z nia i co z tego to ja jestem jego zona to mnie kocha i to ze mna ma dzieci ,jestesmy szczesliwi i bardzo sie kochamy przeszlosc to przeszlosc bylo minelo .Nie wzruszylo by mnie ani troche (wogole nie jestem zazdrostna kobieta tym bardziej ,ze maz otacza mnie taka miloscia ,ze nawet powodu bym nie miala)gdybym poznala jego byla na weselu .To ze twoj maz mowi o niej dobrze swiadczy to tylko o nim dobrze i ze ten temat wgole ani go nie rusza ani boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może sobie uświadomił jaki stary jest jak ją zobaczył i dlatego taki zwieszony chodził :D ale to już było... ja też z sentymentem wspominam swoich chłopaków z lat szkolnych, to jest zupełnie inna sprawaniż związki dorosłych, rozwody, dzieci i takie tam inne, nie ma sensu być o to zazdrosnym. Moim zdaniem wymyślasz, tym bardziej jak piszesz, ze bawił sie z tobą, tańczył. Kobiety lubią wyolbrzymiac i nadinterpretować, podświadomośc ci działa, ze pojawiła się jakaś z przeszłości, nie jest brzydka i obwisła i może coś w sercu faceta drgnie, doszukujesz się więc. Wyluzuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 15:43- już chyba wolę, że z tych wszystkich mnie wybrał niż się martwić czy go nie kusi, bo byłam jedyna:-p Autorko, faceci tak mają, swoimi podbojami lubią się podbudować, nie ma w tym nic groźnego moim zdaniem. Świętujcie rocznicę i nie wspominaj o tym. Twój mąż pewnie już zapomniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co chcesz mu mowic o tym jak to przezywalas jak poznalas jego byla ,chcesz pokazac mu swoja slabosc .Dziewczyno on przeciez nawet z nia seksu nie uprawial o co ty mozesz byc zazdrostna nie znasz swojej wartosci?To on powinien byc o ciebie zazdrostny nie ty o niego .Uwierz mi ,ze kobieta dajaca do zrozumienia ,ze czuje sie gorsza od bylej(bo tym jest zazdrosc)brzmi mniej seksownie dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czekaj, czekaj, czyli jak dobrze liczę to zaczęliście być parą jak miałaś 17 lat, a Twój mąż 21? A ta "była" to jakaś relacja nastolatków, którzy mieli po jakieś 16 lat? Odpowiem tak: litości...! Strasznie infantylne masz podejście do związku, pewnie wynika ono z tego, że bardzo młodo poznałaś partnera za którego wyszłaś za mąż. I wydaje Ci się, że taki związek 16 latków to było "coś ważnego", stąd ta dziwna zazdrość. Niestety Twój mąż nie lepszy od Ciebie, co to w ogóle ma znaczyć "wspomnienia do niego wróciły"? I ekscytowanie się jakąś panną sprzed 15 lat:/ Chyba oboje jesteście siebie warci... A tak poważnie: trochę chyba za szybko zaczęliście być razem, szkoda, że nie macie za sobą innych doświadczeń i innych poważnych związków (bo co to za związki jak się ma 15-18 lat?). I to jest przyczyną tego, że małżonek nagle rozmyśla nad starymi czasami, a Ty traktujesz poważnie dawne miłostki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 lat razem, 4 po slubie, ja 26 lat - no kuźwa to wcześnie zaczęłaś, także możesz się liczyć z tym, że ciebie mąż zostawi, bo przy jednej dziurze to nawet kot by zdechł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież byli dziećmi, nawet seksu nie uprawiali. Też byłam na weselu, na którym była eks mojego męża, ale oni byli dorośli, uprawiali seks i co? Normalka, wiadomo że się zerka, porównuje, ale to nic nie znaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałosna ta reakcja twojego męża. Taki mały dorosły. :D wspomnienia z takiego szczeniackiego związku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsza sytuacja dla kobiety/żony gdy jest jego pierwszą patnerka seksualna...każdy chce spróbować z inna mieć porównanie, no dobra może 1 na 20 ma taki temperament że nie musi i jedna mu wystaczy na całe zycie,lub jest tak zawziętym katolikiem że nie zrobi tego.no ale laski nie okłamujcie sie bycie pierwsza i jedyną to na prawde nic dobrego w związku.mówie to obiektywnie i z doświadczenia swojego i wielu zajomych par. wiec autorko nie zastanawiaj sie tylko staraj sie byc jak najlepsza żona i kochanka i nie zanudzaj męża historyjkami o byłej której nawet nie skonsumował bo jeszcze zechce to zrobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przeciez Ciebie wybral na zone, a nie ja, wiec czym sie przejmujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, ze oboje nie mielismy partnerow seksualnych, to byl nasz swiadomy wybor. Nie zalujemy tego, bo maz tez podreslal zawsze, ze czekal na dziewczyne, z ktora moglby zaczac uprawiac seks. I nie- nie czekalismy do slubu, ale tez nie chcielismy go uprawiac z pierwszymi lepszymi osobami. Piszecie, ze moj maz sie ekscytowal- nic podobnego. Ekscytacji w tym nie bylo. Raczej taka zaduma bardziej. Sama jestem zla na siebie za swoja reakcje, bo maz wlasnie nie gadal o niej bez przerwy. Zaskoczyla mnie tylko ta wypowiedz z nienacka- ze byli mlodzi, ze to dawne czasy, ze go poznala. A ja wcale nie pytalam. I nie mam zamiaru robic mu awantur z tego powodu, bo nic takiego sie nie stalo. A niektore z Was pisza o mnie tak, jakbym co najmniej spoliczkowala meza, jego eks, a na koncu miala zamiar sie rozwiesc. Nic z tych rzeczy. Po prostu jakos tak dziwnie sie poczulam. I o tym pisze. Nie mam pretensji do meza, bo zachowal sie przyzwoicie. Troche wypil i byc moze to spowodowalo, ze zaczal cos tam gadac o niej. Nie zmienia to faktu, ze mnie cos zaklulo w sercu. Nie wiem, czy to zazdrosc, byc moze i tak. Zawsze mowiono mi, ze jestem ladna dziewczyna, podobalam sie facetom, mialam powodzenie i moj maz, jak bylismy jeszcze para, byl baaardzo zazdrosny. Oczywiscie potem sie to troche zmienilo po slubie- on dojrzal, ja tez. Teraz mamy inny etap zwiazku. Raczej takie stare dobre malzenstwo. Mamy plany- chcemy wybudowac dom, w przyszlym roku zaczynamy, mamy slicznego 3-letniego brzdaca. Jest rutyna. I ta rutyne zburzylo tamto spotkanie. Jakies tam wspomnienia powrocily. Chociaz ona mieszka 350 km dalej i ma swoja rodzine, i tak naprawde nie mam podstaw, by byc zazdrosna, to dziwnie sie z tym czuje. Zlaszcza, ze oni ostatni raz widzieli sie wlasnie 15 lat temu. A jednak ma ja w znajomych na fb. Wiem, ze macie duzo racji. To nie tak, ze nie jestem pewna swojej wartosci. Raczej ta pewnosc jest zachwiana, bo urodzilam dziecko, troche przytylam. Nie jestem otyla, twarz mam ladna, staram sie byc zadbana, ale zdaje sobie sprawe, ze tamta ja, gdy mialam 19-20 lat, to juz nie ta sama osoba. Tamta dziewczyna jest szczuplejsza, bardziej filigranowa. Ona blondynka, ja szatynka (maz zawsze tweirdzil, ze woli kobiety o ciemniejszych wlosach). To nie zazdrosc w stosunku do niej, to raczej zal w stosunku do samej siebie mnie gnebi. Niestety, nie mam na to wplywu. Czy jestem zakompleksiona? Nie. Od 3 lat walcze, by wrocic do dawnej figury. Juz troche udalo mi sie zrzucic, ale jeszcze troche zostalo. Wiem, ze to bezsensowne, ale tak mam. Nie chce sie tu rozwodzic nad swoim wygladem, bo nie mam z tym ogromnego klopotu. Sama nie wiem, co mi jest, przeciez maz juz wiecej o niej nie wspominal po tym weselu. Jednak mam wrazenie, ze musiala byc dla niego wazna, bo po powrocie do domu cala rodzina pytala sie, cz x (imie eks mojego meza) tez byla, czy sie zmienila, itd. Pytali zwlaszcza mlodzi czlonkowie rodziny, ktorzy ja pamietaja z tych wspolnych mlodzienczych szalenstw. Na szczescie nie pytala o nia tesciowa, bo juz by mi nie bylo do smiechu ;) mam nadzieje, ze tylko wyolbrzymiam, ale chyba bede musiala spokojnie na luzie, niby od niechcenia pogadac z mezem o tym, zeby byc calkiem spokojna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko niezle jestes yebnieta , skad takie p***bki jak ty sie biora ?? Przestaj jojczyc****isac kolaboraty o tym jak twoj maz majac 16 lat mial dziewczyne ( nawet ze soba nie sypiali ) no o rzeszk****** problem z d**y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, nie mozesz mi zabronic pisac, bo to jest glowne zalozenie forum. Ludzie z roznymi problemami pisza- niektorzy z malymi, niektorzy z powaznymi. Kazdy moze pisac. Natomiast czytelnik ma takie swoiste prawo, ze nie musi czytac. A juz na pewno odpisywac na tematy, ktore uznaje za p*****ly. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeżywa jak mrówka okres. Ja mam 30 lat i tez nie raz wspominam sobie moje "milosci" gdy byłam nastolatka.co nie zmienia faktu że jestem 7 lat z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alez kochana ja nie uwazam ze ty piszesz pierdoly ja uwazam ze ty masz pierdole we lbie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez kiedyś taka bylam, przezywalam takie pierdoly ale wyroslam z tego. Ty tez wyrosniesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:12 Dokładnie myślę tak samo. Najgorsza opcja to mieć jednego partnera i wyjść za niego. W którymś momencie przynajmniej jedna ze stron zacznie się zastanawiać, czy z kimś innym nie byłoby lepiej. Sorry, ale niestety nie znam związku, który zacząłby się tak młodo i wytrzymał próbę czasu. We wszystkich przypadkach jakie znam ostatecznie kończyło się albo zdradą, albo rozwodem. Nastoletnie wybory po prostu są na ogół bardzo niedojrzałe. Autorko, nie życzę Ci źle, ale myślę, że powinnaś zrobić to co radzi koleżanka z 19:12, być jak najlepszą żoną, jak najlepszą kochanką. Bez kompleksów, bez rozmyślań o "byłych" przez 15 lat. Pewną siebie kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam,ze wszytko odbylo sie dobzre. Mieli sie nie poznawac? Zachowali sie gzrecznie i stosownie. Pzreciez nie zmieciesz byłej z powierzchni ziemi, roznie dobrze one mogłaby tego chcieć. To,ze sie dobrze do siebie odnosza, tylkona plus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, miałam identyczna sytuację z tym, że to mój mąż uswiadomił mnie, że dziewucha, któa na nas patrzy cały czas to jego była. Tylko on z nią spółkował (piękne słowo)...Całe wesele nas obserwowała choć była z mężem, a jak sobie podpiła to już było uciążliwe. miałam tak spaprany chumor, że nie sposób tego opowiedzieć. A jej wredna siostra cały czas (po pijaku) dopowiadała: a pamiętasz jak to było jak...i wspominki co robili, jak sie kochali itd. Zwiazek 3 tygodniowy oparty na bzykanku po piwach. ale i tak miałam fatalny nastrój i tyle. nic z tym nie zrobisz. Miałam jedynie satysfakcje, że dziewczyna się schlała i słowo "nieelagancki" to zbyt mało na określenie jej zachowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam to samo

Miałam podobna sytuacje tylko ta dziewczyna na weselu to nie ex mojego męża tylko „ chwila słabości „ powiedzmy i tu jest jeszcze gorzej bo gdy ja bzyknął miał 27 lat a ona 14  . Jak się o tym dowiedziałam byłam już w ciąży z mężem jak bym wcześniej wiedziała ze bzyknął dziecko to nie byłabym z nim ! I byliśmy niedawno na weselu a z tego dziecka zrobiła się kobita 21 letnia a wspomnienia do mnie wróciły ,mój mówi Że jestem chora i ze ona ma wywalone na to a mi wstyd , wogole jak pomyśle o tym to się go brzydzę ! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GDGD

Weź nie przejmuj się, bo szkoda nerwów. nic takiego się nie stało.

Ale myslę, ze wiem, jak się dziwnie czułaś. w sumie ja nie cierpię wesel ;)

Niektóre kobiety są dziwne nawet lata po rozstaniu, nie piszę tu o Tobie. Mojego męża była dziewczyna  nie dawniej jak pół roku temu sprawdzała i mój,  i jego profil na Linkedin (tam dostajesz powiadomienia kto oglądał Ciebie, i w  jaki sposób ta osoba ciebie znalazła, i ona nas wraźnie wyszukała, wpisując imię i nazwisko, a nie przypadkiem). A oni byli razem jakoś niecale 2 lata, jak mieli po 17 i 19 lat. ja męża poznalam jak on miał 20, ja jestem rok starsza - ona 2 lata od niego młodsza bo mi mówił. i razem jestesmy 12 lat, no a widzisz,  ona, bardzo ładna kobieta, świetnie wykształcona o ile wiem, ogladała nasze zawodowe profile kilkanascie lat po rozstaniu z nim. Nie mieszkamy od dawna w tym miescie co ona, ona nadal tam mieszka, ale jak odwiedzamy teściow i czasem się przypadkiem ją minie na ulicy, na Starym mieście, cokolwiek, to udaje  że się nie przypatruje, ale czuć że to robi. w zeszłym roku skomnetowałyśmy obie post naszej wspólnej znajomej na facebooku - koleżanka mojego meża i tamtej też - post córki tamtej koleżanki, coś tam było o fochach  i scenach małych dzieci, ja pocieszylam tamtą że taki okres że to minie itd, i tamta była meża też skomentowała, że jakby kiedys miała mieć dziecko to córkę, bo  matki mają cięzko złapać kontakt z synem. to było takie wyraźnie w moją stronie dogryzienie, bo doskonale wie, że mamy syna. Zresztą jak nasz syn się urodzil (juz trochę czasu temu),  i ona go przypadkiem zobaczyla na ulicy z nami jak mial 2 lata, czy tam 3, to potem dotarył do nas plotki od wspólnych znajomych, że sugerowała tak niby mimochodem, że nasz syn chyba nie jest synem mego meża bo niepodobny wcale...

baby takie są i co zrobic!!??

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moooo

Co wy macie do tych byłych? ja sobie tłumaczę: Moj maz ma dobry gust, wec jego byłe musiały byc fajne. Ale wybral mnie, czyli jestem jeszcze lepsza. Z moim byłymi jego zoną jestesmy w wielkiej przyjazni, bo czemu nie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×