Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anielka55

Błagam doradźcie !!!

Polecane posty

Gość Anielka55

Proszę o poradę , nie mam siły na to wszystko. Zakochałam sie na amen w mężczyźnie , znam go od podszewki , wyznalam mu milosc , z początku powtarzał ze powinnam sie ogarnac , przy czym za chwile mnie całował jakby miał problem z sobą, nie dawał mi odejść , wręcz gdy chciałam to zrobić zebrał zebym nie odchodziła Jakny marzył o prawdziwej miłości ale zwyczajnie sie jej bal .... Wczesniej był 11 lat w zwiazku z kobieta ktora go nie kochała , była zimna i generalnie miała go w d***e ;-( z jednej strony widze w nim ciepłego faceta , z drugiej przy każdej próbie zbliżenia sie do niego on sie oddała, gdy odpuszczam - ten biega za mna , doszło do tego ze od dwoch miesięcy nie zaprosiłam , nie zainicjowałam żadnego spotkania - wszystkie spotkania proponuje on i nieraz jest to 7/7 dni w tyg. Nie zniechęca sie gdy mu odmawiam wielokrotnie razy z rzędu . Chłop zrobił mi wodę z mozgu , kocham go ale jestem juz tym zmęczona , bo ciągnie sie to 8 miesiąc ;-( gdy tylko przybiore taktykę niedostępnej ten za mna biega , dlatego od dwoch miesięcy sie odcielam emocjonalnie ( w teorii) bo generalnie on ma co chce - moje towarzystwo oczywiscie na tyle na ile ja sobie pozwolę . Szczerze gdy wyjechałam wróciłam radosna pewna ze odpuszczam , ale liczyłam ze on da mi spokoj .... Albo sie ostatecznie na cos zdecyduje - tkwię w martwym punkcie ;-( bo ja go poza tym ze go kocham - uwielbiam go , super sie z nim czuje jest to mieszanka przyjaźni z miłością , nawet gdy w miarę mysle ze juz go nie kocham tak bardzo mi brak go jako kumpla .... Nie wiem czy kiedykolwiek z kimkolwiek bede sie tak lubić, z przyjaciółkami nie mam takiego kontaktu bo ogolnie jestesmy do siebie bardzo podobni , tyle tylko ze ja wylewna a on zamknięty ..... Co robic ? Myslalam czy dalej byc niedostepna i czekac ? Zluzowac , czy dla własnego dobra byc szczera ze sobą i ze swoim sercem ( po nocach ciagle rycze bo musze sama dla własnego dobra sie od niego oddalać i rzadziej spotykac a mnie to boli - sama siebie krzywdzę bo odcinam ale po trochu ) no i wlasnie napisać prawdę jak bedzie chciał sie umówić nie owijać w bawełnę tylko w zgodzie z własnym sumieniem : " przepraszam nie moge sie z toba wiecej spotykac jestes wyjątkowy ale nie moge " bo ja poprostu czuje bezsilność ... Czy to nie jest tak ze dopóty on nie poczuje naprawdę ze mnie stracił to nie pęknie ??? Bo on zwyczajnie sie asekuruje on wie co ja mam w głowie stad te SMS dzien w dzien itp ... Propozycje bo sie boi a ja gram zamiast pieprznac tym raz a porządnie i albo sie otrząśnie albo nie ?? Co robic ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbaba
:-) no i po co histeryzujesz,mala histeryczka,koleś się boi zaufać ,nie możesz spokojnie po prostu sobie być ?? bez tych ciśnień ,jak każda baba ze sraczką już powinien zapłodnić ślub wlulić w pieluchy i zacząć się tarzać w domowym barłogu to wtedy baba zadowolona ,ale wtedy miłość ulatuje :-) a jak coś ciekawego i miłego to histerie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka54
Nie żadne pieluchy mi w głowie , poprostu zwyczajnie sie boje ze .... To tak bedzie trwać , ja całkiem sie zaangażuje , a on za rok ehh znajdzie inna . Ja tez jestem po 12 letnim zwiazku , tyle ze byłam w zwiazku mega oddanym i emocjonalnym a moj facet zginał jestem po przejściach i tego wszystkiego spadło na mnie bardzo duzo , dodatkowo dopiero od września wrócę do pracy - bo miałam wypadek i 4 miesięczne L4 co spotęgowało mysli zmierzające ku jednemu i tak niezłe sie trzymam bo kompletnie sie nie narzucam , gdybym była taka okropna watpię zeby spędzał ze mna tyle czasu i wybierał mnie w zamian kumpli , tylko .... jak to zamieni sie w totalne kumpelstwo ??? A ja pytałam dawniej przestałam bo na nic nie chce odpowiadać tylko całuje i łazi za mna .... Bierze po rodzinie , wkręca mnie w niego w 100% a jak na koniec Naprawdę powie żegnaj i okaze sie wyłącznie pasoZytem ?? Ktory mnie toksycznie wyzeral ? Gdyby jeszcze nie działało na niego olewanie czułabym ze chociaż mam do czynienia z mądrym facetem a widze ze jest typowym zdobywca tylko dostał na tacy ... I teraz mam a chłodna zimna baba to dla niego ideał bo go zawsze odpycha i nigdy nie bedzie zdobyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia życzę ale myślę że nic z tego nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielka55
No ok nie dziekuje ale co robic , grać niedostepna ??? Skoro wczesniej za szybko sie sprzedałam , czy wybrać opcje numer dwa - nie spotykac sie ale nie byc przy tym chamska tylko szczerze nie spotykam sie bo mnie to boli i juz czyli sama prawda .... On nie miał okazji zobaczyć czy bedzie mogl zyc beze mnie przez miesiąc czy dwa , narazie widze ze ma problem jak przez dwa dni nie chce sie spotkac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co tu radzić.Do doktora idź. Od głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie mogę się wypowiadać za Ciebie. Co mogę, to podzielić się z Tobą podobnym problemem. Podobnym bo przeszłam coś, co przedstawia Twoją sytuację. Mianowicie tkwiłam w podobnym związku-ni-związku. Facet mnie (dosłownie!!!) tak wytresował w taki sam sposób, jak to robi Twój obecny. Kiedy chciałam odejść, to wtedy "najbardziej mnie kochał". Kiedy byłam, "kochał mniej i.... odtrącał" swoim zachowaniem. To ja byłam tą głupią i naiwną. Tak mnie skołował że nie wiedziałam czy jesteśmy razem czy..osobno. Dopiero gdy (dzięki pracy) musiałm wyjechać na 2 tygodie do innej filii firmy w dalekim miejscu, zdałam sobie sprawę że taki związek nie ma prawa bytu. Jego traktowanie mojej osoby i bmoich uczuć było nie fer. On był zachłanny w zamian dając.... tylko namiastkę swoich "uczuć" których tak naprawdę nie był w stanie mi zaofiarować. On "tęsknił" tylko wtedy, kiedy czuł że mu się wymykam. A kiedy czuł że "mnie ma", przestał się starać bo po co skoro ja sama pozwoliłam na taki schemat?! Zmarnowałam 3 lata na tej huśtawce. Niby niewiele a jednak... bardzo wiele biorąc pod uwagę że wszyscy mamy limit życia na tym świecie. On skradł 3 lata mojego życia bo ja na to pozwoliłam. Nieświadome i świadomie. Myślałam że ja jestem "och! TAKA wspaniała" że JA mu "pomogę" po tych JEGO przykrych przejściach. "Pokażę i udwdonię mu" że ja nie jestem taka jak jego eks. Nie darmo mówi się o takich kobietach jak ja że są durne!!! Ty rób jak uważasz ale na Twoim miejscu zakończyłabym tę znajomość bo ona nie jest dojrzała, nie jest zdrowa, i nie jest warta Twojego czasu i zaangażowania. Wyjedź gdzieś na krótki wypad jeśli masz możliwość. Odetnij się od niego i przemyśl sprawy poprzez mózg a nie poprzez serce. Powodzenia Kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka55
Dziekuje Ci kochana dokładnie tak jest ze jak wyjeżdżam wnioski narzucają sie same .... Ale on wtedy przechodzi do działania a mnie jest z tym bardzo ciezko poprostu....bo go tez lubie, mysle ze on jest narcyzem ( ma praktycznie każda cechę ) i byłby wstanie zrobić wiele bym go nie zostawiała , narazie nie robi niczego nadzwyczajnego gdyż doskonale wie ile musi mnie urabiać zeby było na jego ....gdybym postawiła sie bardziej pewnie i bardziej by sie postarał z tym .... Ze to chyba wszystko puste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×