Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dziewczyny czy macie super kontakt z waszą siostrą,siostrami????szczerze

Polecane posty

Gość gość

bo ja mam 32 lata a siostra 30 i niestety od dziecka sie nie rozumiemy.. ona zawsze traktowala mnie jak śmiecia i poniżala przy innych,kopala i wyzywala.. teraz jestesmy doroslymi kobietami ,ale dalej ten kontakt jest trudny mimo ,że nie mieszkamy przeciez razem siostra potrafi mnie przeklinać i wyzywac gdy tylko jej powiem coś czego ona nie chce uslyszeć... ostatnio powiedzalam jej spokojnie ,że powinna dbac o siebie bardziej skoro choruje a ona do mnie :"zamknij morde i s**********." to jest nagminne.. wstydzi sie mnie przed ludzmi..ciągle zwraca mi uwage ,że mam nie taką fryzure albo złe ubranie.. kiedy jej facet sie pojawia to natychmiast kontroluje mój wygląd i ubranieczy aby na pewo dobrze wyglądam i ,żeby mnie nie obgadał.. CZY WY MACIE DOBRY KONTAKT Z SIOSTRAMI?SZCZERZE NAPISZCIE. BO WIEM ,ZE PRAWIE KAZDY MA TAK DOBRE RELACJE ,ZE ŻYCIE ODDA ZA SIOSTRE...TYLKO JA MAM INNE DOŚWIADCZENIA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam siostry rodzonej, ale mam stryjeczną starszą o 8 lat i jesteśmy bardzo blisko. Natomiast z bratem rodzonym mam zerowy kontakt, bo jest taki jak twoja siostra, ma fatalny charakter, ale tylko w stosunku do mnie, bo innym w dupę włazi bez masła, szczególnie siostrze swojej żony i ogólnie całej jej rodzinie. Zawsze srał we własne gniazdo i już tak zostanie. Taki typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaztm
Moja siostra strzela fochy o byle co i to dla niej swietny pretekst, zeby nie odzywac sie do mnie i czekac az ja zadzwonie i ja przeprosze. Aktualnie jest obrazona, bo jakis czas temu nie mialam sily na rozmowę telefoniczną , przeprosiłam ją i powiedziałam, że zadzwonię nastepnego dnia - dzwoniłam zgodnie z obietnica i ona juz nie odbierała - i tak tkwi sobie obrazona od maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam brata I bratowa, z bratem dobry kontakt a z bratowa super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra jest młodsza o 5 lat. Miałyśmy i wydaje mi się że nadal mamy dobry kontakt, ale moja siostra od 2 lat jest trochę inna niż kiedyś, i częściej działa mi na nerwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ludzie tak doradzają, żeby mieć co najmniej dwójkę dzieci, bo będą się wspierać jak rodziców zabraknie, a tu proszę bardzo, jakie wsparcie wychodzi... ja jestem jedynaczką, mam męża, 2 przyjaciółki, znajomych i nie czuję się samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKO WIDAĆ PATOLOGIA JEST U WAS W RODZINIE. W RODZINACH NA POZIOMIE NIE MA TAKICH JAJ. W RODZINACH LEKARSKICH I PRAWNICZYCH ORAZ PROFESORSKICH KONTAKTY MIEDZY CZLONKAMI RODZINY WYGLĄDAJĄ SUPER. WIDAĆ REPREZENTUJESZ PATOLE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam siostrę i brata, starszych ode mnie o 6 i 9 lat. Mamy dobry kontakt. Rodzice tak nas wychowali, że oni byli naszymi przyjaciółmi a my rywalizowaliśmy i mimo dobrych relacji, miłości, jednak to przed rodzicami zwierzaliśmy się i obnażaliśmy swoje intymne sprawy. Sytuacja zmieniła się po śmierci rodziców. Zbliżyliśmy się do siebie. Z bratem mam bardzo dobry kontakt chociaż spotykamy się dość rzadko. Szanuję go, traktuję trochę jak ojca, autorytet. Z bratową mniej się rozumiem, ale to kwestia i różnicy wieku i poglądów. Nie ma złych emocji, po prostu jesteśmy sobie dość obce, taka poprawna relacja, wymiana pozdrowień i tyle. Z siostrą się zaprzyjaźniłam, trochę wzięłam odpowiedzialność za nią, bo zawsze była wspierana przez rodziców, jest wrażliwa, samotna. Teraz podświadomie czuję, że muszę jej pomóc, wesprzeć. Przychodzi do mnie, dużo rozmawiamy, jesteśmy różne, ale się zbliżyłyśmy. Jak tak sobie myślę o bliskich mi osobach to poza mężem i dziećmi właśnie oni są mi najbliżsi, do niech też dzwonię i z problemem i z radosną wieścią, z nimi muszę pogadać chociaż raz na 2-3 dni. Jest silna więź. A o takich słowach jak pisze autorka nawet nie pomyślałabym... nawet jak się posprzeczaliśmy o jakieś drobiazgi to rozmawialiśmy spokojnie, co najwyżej mój wybuchowy brat wyjdzie na chwilkę albo ja powiem, że dziś nie mam siły na rozmowę... i na drugi dzień znowu jest telefon i normalna rozmowa. To chyba też kwestia kultury bycia, wyczucia. Nie wyobrażam sobie do kogokolwiek tak się odnosić a już na pewno nie do kogoś bliskiego, kogo szanuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No na przyjaciółeczki to ty tak za bardzo nie licz, bo jak tylko zaczną się problemy, czego ci nie życzę, to ich przy tobie nie będzie. Z obcymi ludźmi zazwyczaj tak jest, że są przy tobie dopóki mają z ciebie benefity, a jak one się kończą, to przyjaźń się nagle rozpływa. Natomiast z rodziną jest tak, że choćby sobie do gardeł skakała przez całe życie, to w razie choroby czy innego zdarzenia losowego przyjdą do ciebie ofiarując pomoc. Nie wiem czemu tak jest, ale tak właśnie się dzieje w przyrodzie. Może to instynkt, biologia, poczucie zagrożenia w obliczu utraty genów które mobilizuje do solidaryzacji z poszkodowanym. Znojami i przyjaciele nie mają takich odruchów. Zazwyczaj przeczekują twój czarny okres, dopóki nie staniesz na nogi i nie będziesz dla nich na powrót "wartościowa", tłumacząc się, że mieli swoje problemy w tym samym czasie i dlatego się nie odzywali. Ot co. Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 25 lat ,siostra 20 ;) kontakt mamy super ,jak jej nie widzę jeden dzień to chora jestem ;) też się przemówimy czy pokłócimy ale zawsze na 5 min długo byśmy bez siebie nie wytrzymały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - no właśnie u nar w rodzinie lekarskiej syn jadąc samochodem pod wpływem narkotyków spowodował wypadek i zginął kierowca innego samochodu.Kolejni z dobrych domów - Mordercy z Rakowisk policzyli do trzech i zaczęli zabijać. Kolejny - kajetan poznański - Rodzina Kajetana Poznańskiego. To porządni ludzie matka prokurator . itd.itd. Także lepiej nie mieć dzieci, dłużej się pożyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam siostrę 4 lata młodszą, kiedyś mialyśmy stosunki poprawne, od 4 lat w ogóle nie utrzymujemy kontaktów, po prostu się nie lubimy, w dużej mietze mieudolność rodziców w wychowaniu ale i też fatalny charakter siostr, która uważ, że to świat jest zły a nie ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszcze wam tych świetnych kontaktów, ja tak niestety o sobie powiedziec nie mogę. Mam siostrę 4 lata młodszą, wciąż mieszka z rodzicami, choć ma prawie 40-tkę. Nie dogadujemy się wcale, jestesmy mega różne...nawet fizycznie patrząc na nas cięzko uwierzyć, ze mamy tych samych rodziców. Nie jestesmy może dla siebie wrogami, raczej jestesmy sobie bardzo obce. Obawiam się, ze kiedy rodziców zabraknie jeszcze bardziej się oddalimy, oni jednak scalają rodzinę...tum bardziej, ze ona z nimi mieszka, wiec kiedy ją odwiedzam siłą rzeczy widzę sie takze z nią. Później nie mam pewnosci, czy będziemy się odwiedzać...czy będziemy mogły na siebie liczyć. Nawet teraz jako porzykład tego co piszę podam fakt, że jestem chora...mam anginę, z mamą rozmawiam (o ile mozna tak powiedzieć, bo ledwo mówię) codziennie, w każdym razie interesuje się moim zdrowiem...siostra po raz kolejny pokazała, jak bardzo dla mniej jestem ważna...nawet smsa sie nie doczekałam. a wy piszecie, że rozmawiacie co kilka dni...zazdroszczę. w każdym razie nauczyłam się pielęgnowac przyjaźń i cenić tych ludzi, którzy zawsze są ze mna w potrzebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam siostrę 39lat i brata 35lat, ja mam 28. Siostra mieszka osiedle dalej i dzwonimy do siebie tylko z konieczności. Nie mamy ze sobą o czym rozmawiać. Z bratem mam dobry kontakt, wiem, że mogę na niego liczyć i zawsze mi pomoże. Siostra patrzy tylko na siebie i swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty sobie jaja robisz z tą anginą? Angina to nie nowotwór! Ja siostra ma katar albo kichnie to też do niej sms-ujesz? No może bez przesady. Jakaś dziwna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie tu piszą, że kontaktuja się codziennie bądź co kilka dni...my możemy nie gadać tygodniami a ja sobie jaj nie robię. akurat często sama dzwoniłam i pytałam o samopoczucie mojej siostry, jak sie dowiedziałam o jej zwykłym przeziebieniu, to niesamowite, że dla kogos to moze być dziwne, skoro moje kolażanki z pracy potrafia zapytać o stan mojego zdrowia. Od małych spraw sie zaczyna, myślę że przy nowotworze też bym się nie doczekała...a w każdym razie siostra byłaby ostatnią osobą, którą bym o tym poinformowała. Bardzo dziękuję za zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam siostry i cieszy mnie to bardzo,bylaby upierdliwa a baby sa wredne nawet siostry z wyjątkami,mam brata i super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od 3 lat nie rozmawiam ze starsza o 2 lata siostra. Rodzice traktowali nas rowno, zadnej nie wyróżniali. Obu nam zapewnili wykształcenie, płacili za studia. Wiecej nie mogli nam dac i ja to rozumiem, dali tyle ile mogli i bede im wdzieczna zawsze. Po studiach ja zaczelam pracowac na pelen etat ( na studiach pracowalam na pol zeby zarobic na swoje potrzeby i nie brac od rodzicow). Siostra zaraz po studiach wyszla za maz i urodzila rok po roku dwójkę dzieci. Mieszkali u rodzicow, a ja wynajmowalam kawalerkę poniewaz po wprowadzeniu sie szwagra i urodzeniu dzieci bylo po prostu ciasno. Jakies 3 lata po skończeniu studiow poznalam mojego obecnego męża i po roku wzięliśmy slub. Oboje pracowaliśmy i planowaliśmy dziecko, bo mielismy stabilna sytuacje finansowa. Prezentem ślubnym od teściów byla polowa równowartości naszego mieszkania. Moi rodzice nie mogli dołożyć poniewaz po czesci utrzymywali dodatkowe 4 osoby poniewaz siostra nie pracowala i nie miala pieniedzy, a szwagier łapał prace dorywcze. Kupili nam meble do kuchni. Kiedy zaszłam w ciążę moja siostra poprosiła mnie o wzięcie dla niej kredytu poniewaz rodzice coraz czesciej prosili ich zeby sie wyprowadzili i zaczeli zyc jak dorosli ludzie. Odmówiłam poniewaz mielismy w planach kupno samochodu dla mnie zebym mogla po porodzie jezdzic i nie byc zdana na męża to po pierwsze. A po drugie siostra nie mialaby z czego spłacać i spadloby to na nas. Zrobila awanturę, zaczela lzyc mnie, mojego męża i nienarodzone dziecko. A najgorsze bylo, ze ublizala tez rodzicom, ktorzy okazali jej duzo serca i cierpliwosci, wnukom by nieba przychylili. Wyprosilam ja za drzwi, bo zwyczajnie przegięła. Od tego czasu sie nie odzywa. Wiem, ze wynajmuje male mieszkanie, urodzila kolejne dziecko, szwagier zaiwania na 3 zmiany ( ale nie jest mi zal poniewaz nauczyl sie co to odpowiedzialnosc). Do rodzicow odzywa sie bardzo zadko i z pretensjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 2 starsze siostry . ta ktora jest odemnie starsza o 8 lat to z nia mam super kontakt , zaufana siostra ,zawsze jak mam problem to do niej . kochana a z druga mam obojetny , czasem jej dam jakiegos ciucha ale tak to nie mamy tematow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma ma 4 siostry i ze wszystkimi się kłóci, ale też przyjaźni się z nimi. Jeżdżą razem na wycieczki i organizują wspólne imprezy. Fajnie im.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To straszne co tu czytam. Mam 3 lata młodszą siostrę i nie wyobrażam sobie świata bez niej. Przez tel. rozmawiamy codziennie. Mamy własne rodziny ale to nic nie zmieniło w naszych relacjach. Znam jeszcze kilka takich zżytych ze sobą sióstr. Sama mam 2 córki i marzę o tym , żeby one też były dla siebie takie ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie, relacje miedzy rodzenstwem zaleza w duzym stopniu od wychowania. Jak dzieci sa traktowane nierowno albo panuje atmosfera ciaglego konkurowania o wszystko to trudno zeby dzieci sie lubily. Moja mlodsza siostra zawsze byla faworyzowana (ustap bo- ona jest mlodsza/badz madrzejsza/bedzie plakac, albo- ona tego na pewno nie zrobila bo jest taka mala). I takie ma tez spojrzenie na zycie ze wszystko jej sie nalezy, ze nic co zlego ja spotyka to nie jej wina itd - dlatego trudno nam sie dogadac. Ale uwazam ze to wina rodzicow- zle nas wychowywali, i to jest podswiadome i trudno z takimi zachowaniami walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 3 rodzeństwa i ze wszystkimi jestem blisko. Każdy mieszka w innym mieście i niestety nie widujemy się tak często ale rozmawiamy przez tel i skypa. nasze dzieci też super się dogadają i te starsze nawet sama się już odwiedzają! Z kolei mój mąż ma tylko brata, dziwnego człowieka który pollocil się z całą rodziną i z nikim nie rozmawia.... szkoda! Żal mi męża bo wiem że tęskni za bratem sprzed lat! My mamy 2 córki i bardzo duży nacisk kładziemy na ich wspólne relacje! Zależy mi by trzymały się razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam młodszego brata. Kocham go, ale wnerwia mnie do dnia dzisiejszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siostry nie mam ale mam brata no to o nim napiszę. Jak mieszkaliśmy pod jednym dachem to całymi latami mnie wyszydzał i ośmieszał, byłam z natury nieśmiała więc on mocno pogłębiał ten mój problem swoim zachowaniem, przyczynił się do mojego lęku przed mężczyznami w późniejszych latach, kiedyś słyszałam kiedyś jego rozmowe z matką jak mówił że wstyd mnie brać między ludzi i tak jeszcze mogłabym sobie przypomnieć takie lub gorsze słowa któryś sie nie zapomina, to tak w okresach gdy dochodziło do rozmowy bo przeważnie to nie gadał ze mną wcale i tak jest do dziś. Niby po latach poczuł jakiegoś tam moralniaka że tak sie zachowywał i mówił o tym, ale szczerze to uważam że on dalej w duchu ma o mnie takie zdanie jak kiedyś, dalej jak jeżdzę do matki to tylko sie witamy i żegnamy i pomiędzy jednym a drugim to on sie wcale do mnie nie odzywa, total cisza, z bratową więcej zamienie zdań w czasie spotkania niż z nim mimo że wiem że ona nie lubi mnie wcale, to sobie wyobraźcie jakie to dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe dobry temat dla miłośniczek PAREK :P .Zam taką rodzinkę -troje dzieci ostatnie powite przez mamobabcię bo stuknęło jej 45 latek .Starsze 0 ZERO kontaktu z najmłodszym .Potem hardcore tatuś poczuł starczą chuć- rozwód wszystko tato oddał drugiej młodszej żonie ,rodzinka w stanie anihilacji - dwoje starszych osobno skłócone z obojgiem rodziców, mamobabcia 60 letnia z 15 latkiem na karku i utrzymaniu plus zramolaly tato który sie na to wszystko wypiął doopą .Najlepsze że najstarsze z tego rodzeństwa ma dzieci starsze od swojego brata (!:P) .Porypane to lecz autentycze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ostatniego postu - ależ malutki z Ciebie człowieczek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam fajne siostry, z jedną mam słabszy kontakt. Ale im dłużej żyję, tym więcej widzę: każda z nas ma swoją rodzinę, i każda - co w sumie naturalne - najbardziej dba właśnie o nią, co trochę nam zepsuło relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 7 lat starsza siostre, z ktora nie mam zadnego kontaktu. Jej pomgaja we wszytkim rodzice m.in w wychowywaniu 2 corek a mi matka jak tylko bylam w ciazy pwoiedziala na mnie nie licz ja Ci przy dziecku pomagac nie bede. Syn ma 2 lata. Widuje sie z dziadkami i moja sisotra raz do roku w swieta Bozegonarodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne rzeczy tu wypisujecie!Sama mając brata,marzyłam o córkach.Mam dwie i jak widzę jak się kochają,jak za.sobą tęsknię to jestem z siebie i męża dumna,że kładliśmy taki nacisk na równość w naszym domu.Było ciężko, ale warto. Koleżanki,które mają braci im zazdroszczą,słyszę to dość często. Jestem szczęśliwa, że w dobie ludzkiego egoizmu mają siebie,to cieszy <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×