Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy kultywujecie jeszcze w swoich domach dawne tradycje

Polecane posty

Gość gość

typu czynienie nożem znaku krzyża na świeżym niepokrojonym chlebie, żegnanie się przed posiłkiem (być może opatrzone krótkim: "Panie Boże dziękujemy ci za te dary, które teraz będziemy spożywali"), niewyrzucanie chleba ani okruchów chleba do śmieci, mówienie krótkiego pacierza z dziećmi przed pójściem do łóżek (czyli głośne przeżegnanie się i krótkie: "Aniele Boży stróżu mój" i "Panie Boże dziękuję ci za dzionek szczęśliwy i proszę o nockę szczęśliwą"), palenie nocą świecy w oknie w czasie burzy, pozdrawianie mijanych księży lub sióstr zakonnych (nawet nieznajomych) słowami "Szczęść Boże" albo "Niech będzie pozdrowiony J. Ch."? Jak to u was jest? Pamiętacie jeszcze te zwyczaje? Kontynuujecie je jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- to z chlebem tak, zostałam nauczona by nigdy nie wyrzucać chleba do śmietnika, ogolnie jedzenia staram się nie wyrzucać, jak mi coś zostaje mi suchy chleb to wieszam w woreczku na śmietniku, zawsze ktoś to bierze - podczas burzy babcia mi mówiła by nie stać w oknie i nie patrzeć się na burze i pioruny, do tej pory boję się spojrzeć przez okno jak trzaska :) - pacierza itp nie odmawiam od lat, księzy nie pozdrawiam, kiedyś miałam do nich szacunek, obecnie gdy widziałam to i owo unikam ludzi nadmiernie religijnych obojętnie jakiego wyznania, w 99% przypadków są to osoby zakłamane, obłudne, pełne hipokryzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie na wsi to nigdy chleb do kosza, ale to logiczne bo zwierzaki go zjedza, no i jak sie szlo do pracy w polu i mijalo sasiada to mowilo sie zawsze "szczęść Boże". tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy są to dawne tradycje... dla mnie modlitwa przed snem to normalne zachowanie, podobnie jak nie wyrzucanie jedzenia...z tym chlebem mam straszny dylemat moralny, bo zdarza mi się kupić taki chleb, że po 2-3 dniach już kwitnie na zielono i wtedy niestety wyrzucam do kosza, bo pleśń nawet zwierzakom zaszkodzi... są to jednak pojedyncze epizody i opatrzone wyrzutami sumienia. Duchownych pozdrawiam, modlę się chociaż nie słowami autora tematu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Zapomniałam jeszcze o czynieniu znaku krzyża mijając kościół, kapliczkę lub przydrożny krzyż, no i o niewyrzucaniu jedzenie (ogólnie, więc nie tylko chleba, choć chleba przede wszystkim).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomieszałaś autorko, dla mnie wieczorna modlitwa nie jest zwyczajem a potrzebą serca; nad jedzeniem nie klepię formułek, ale nie raz w ciągu dnia pod wpływem różnych proszę/dziękuję za rożne rzeczy; księży pozdrawiam tylko tych znanych (mała parafia); świeca - NIE; chleba raczej nie wyrzucam do śmieci, czasami zielony latem, bo zimą wrzucam do CO, w ogóle nie lubię wyrzucać jedzenia, więc czekam aż "muszę" (po terminie, zepsute)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:51 Jak nie zwyczaj, to dlaczego akurat chleba? A inne spożywcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo jak coś zgubicie, i nie możecie znaleźć to podlicie się słowami: "Święty Antoni Padewski...", albo tak jak napisała koleżanka wyżej dziękujecie za coś w ciągu dnia lub prosicie, czyli: "Panie Boże dziękuję ci za/proszę cię o..."?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
modlicie *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja 18:51 Chleb jest szczególnym pokarmem, dlatego szczególnie nie wyrzucam chleba, ale innego jedzenia też staram się nie wyrzucać. Niemniej przeterminowany jogurt łatwiej trafia do kosza niż chleb, nawet zielony. Modlitwa jest dla mnie potrzebą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszę kolejny raz! MIESZASZ AUTORKO. To ja modlę się/dziękuję ale nikt mnie tego nie nauczył, w domu się ledwo do kościoł chodziło! I nie używam żadnych uklepanych formułek, ja coś szukam to tylko ja jest to coś ważnego, to proszę o pomoc a nie wzywam imienia świętego, którego nie znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bicie żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjjaaaaaaaaaaaaa
19:14 To ja pytałam i mam tak samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chleb wynosze ptakom - rzadko, bo rzadko zostaje. Jedzenie psuje mi sie ekstremalnie rzadko. Jesli wyjezdzam lub wiem, ze czegos nie zjem, wynosze bezdomnym ZANIM sie zepsuje. Takie jedzenie blyskawicznie znika, czyli ludzie szukaja... :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pacierz, modlitwa przed jedzeniem, itp itd to zwykle obrzadki wyznaniowe :O a 'typu czynienie nożem znaku krzyża na świeżym niepokrojonym chlebie'; 'palenie nocą świecy w oknie w czasie burzy', - to zabobony :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabobony? Gdzieś ty się chowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×