Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mother in law house

Uciażliwa opieka nad wybredna matka faceta

Polecane posty

Gość Mother in law house

Jestem w 2-letnim zwiazku,mieszkam za granica w kraju mojego partnera,moja rodzina mieszka w Polsce natomiast jego matka z siostra kilka ulic od nas.Matka jest schorowana,starsza pania,mieszka z corka i jej facetem-corka jest prawna opiekunka matki i bierze za to pieniadze ale zatrudnila sie "na czarno"i pracuje w tygodniu.Moj partner i ja pracujemy rowniez poniedzialek-piatek a weekendy mamy wolne-lecz sa one tylko "wolne" z nazwy bo w kazdy piatek wieczorem idziemy do jego matki i nocujemy tam do niedzieli.Wszystko dlatego,ze jego siostra z partnerem chca miec wolne weekendy-wyjazdy nad morze,do przyjaciol,na festiwale,itd.Te wyjazdy nasilaja sie w okresie letnim.Bardzo podoba mi sie podstawa mojego faceta nad opieka nad matka ale czy to jest rowniez moja matka abym kazdy weekend musiala spedzac poza moim lozkiem,zostawiajac milion obowiazkow domowych i swoich wlasnych spraw do zalatwienia???Dodam,ze czesto biore wolne w pracy bo matke trzeba zawiezc do lekarza,na badania,na rehabilitacje-trace dni swojego urlopu ktory jest mi potrzebny na odwiedziny mojej rodziny w Polsce! Mam dosc jego siostry ktora bierze wyplate za opieke nad matka ale tak naprawde pracuje gdzie indziej!A w weekendy angazuje nas dwoje do robity w domu,ogrodzie i przy natce.Za kazdym razem jak idziemy tam w piatek to lodowka jest pusta(3 dorosle osoby tam mieszkaja),siostra ma auto,my nie mamy i za kazdym razem idziemy na zakupy spozywcze,oczywiscie dokladam sie z wlasnej kieszeni.Kupujemy z nawiazka a co nie przejemy to zostawiamy dla nich.I czesto w niedziele wieczorem musimy zrobic zakupy do naszego domu.Dodam,ze matka jest niesamowicie wybredna kulinarnie osoba,czasami trzeba jej gotowac po 4 obiady dziennie bo zaden jej nie smakuje!Mam dosc tego zycia,moje zycie osobiste jest kompletnie rozp********e przez te weekendowe "przeprowadzki",nie ma szans na romantyczne chwile we dwoje,na wyjscie do kina,do knajpy...Czuje sie jak stara babcia majaca tylko prace i ten dom matki faceta.Ostatnio dwa tygodnie z rzedu nie poszlam do jej domu,raz zasymulowalam chorobe a drugi raz powiedzialam,ze mam dodatkowe papiery do zrobienia i wiecie co?Moj facet sie obrazil,ze nie mysle o jego mamusi! Mam dosc,rozwazam zerwanie...Czuje sie jak najbardziej wyrodna odoba bo nie lubie tych wizyt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakoncz te toksyczna relacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mother in law house
Wlasnie to rozwazam,mam naprawde po dziurki w nosie tego wszystkiego.A najgorsze jest to,ze moj facet zaczyna we mnie wzbudzac poczucie winy bo nie chce sie oddac opiece nad mamusia w 100%.Czuje,ze wiele trace...wolny czas,brak czasu na swoje zainteresowania,na przyjaciol.Moje rodzenstwo w Polsce przyjezdza do rodzicow na obiad,spedzaja czas w milej,rodzinnej atmosferze a ja mam sprzatanie cudzego domu,zakupy,prace w ogrodzie i to ja musze robic i podstawiac obiadki pod nos.Niby mam czas na przeczytanie ksiazki czy na zakupy online ale to nie jest taka swoboda jak we wlasnym domu,ze mozna byc niekompletnie ubranym,mozna sie polozyc,odpoczac.Jest jeszcze jedna kwestia-ktos w tym domu ma wszy!Znalazlam srodki na wszawice w kazience i teraz ekstremalnie brzydze sie spac w lozku siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwię się, ze rozwaźasz zerwanie. Czy rozmawialas O całej sytuacji z partnerem? Wburzyłam się, czytając Twój temat, ponieważ jesteś bezczelnie wykorzystywana i manipulowania, przez partnera i przez jego siostrę.To chwalebne, że dzieci opiekują się matką, ale siostra partnera dostaje za to pieniądze i powinna wykonywać rzetelnie swoje obowiązki. Brat wspiera siostrę, by "odpoczęła", a Tobie zorganizował pracowite weekendy, nie uwzględniając Twojego zdania i potrzeb jako partnerki, jako człowieka. Dlatego się obrazil, bo się wylamałaś z dobrze zorganizowanej akcji pt. Opieka nad matką. Bo śmiałaś mieć coś innego do zrobienia, bo pragniesz uszanowania swojej odrębnosci. I próbował zagrać na Twojej moralności i przyzwoitości. Wybacz, ale nie wierzę w zmiany wygodnego dla wszystkich, poza Tobą, układu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mother in law house
Niestety ale dlugo tak nie pociagne,mam dosc po 2 latach tego kieratu -praca-dom-dom matki.Ponadto zaczely mnie nachodzic egzystencjalne mysli bo chcialabym miec dzieci kiedys i zakladajac,ze one beda z obecnym partnerem to zgotuje im niezly los-stara babcia,zero pomocy z jej strony,zero wspomnien dla dziecka(takich jakie ja mam z moimi dziadkami).W sumie to nie wiem dlaczego to pisze...chyba potrzebuje potwierdzenia,ze nie jestem wyrodna suka.Lubie pomagac ludziom ale ta opieka to juz jest po prostu przymus i nie odczuwam zadnej satysfakcji z tego.Dzisiaj rozmawialam z moja mama ktora byla w odwiedzinach u swoch tesciow.Zaprosili rodzicow na obiad i moja mama narzekala,ze "znowu musimy jechac a tak bym sobie posiedziala w domu i odpoczela".Pomyslalam sobie wtedy-jestes szczesciara,ponad 30 lat nalzenstwa i masz jeszcze tesciow podstawiajacych Ci obiadek pod nos.Ja mam 30 lat i musze opiekowac sie "tesciowa"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie jesteś wyrodną suką, jestes dobrą, wrazliwą kobietą, dlatego przez 2 lata zasuwałas w takim kieracie. Wszystko byłoby ok, gdybyście obojebmieli choć co drugi weekend dla siebie, a na to się nie zanosi, na taką zmianę. Siostra partnera wygodny dla siebuevukłas- Twoim kosztem. Nikt nie życzy starszej pani rychlego zejścia, ale ta opieka może potrwać wiele lat. Twój partner miał pod ręką darmową opiekunkę na weekendy (Ciebie), siostra może odpocząć. Nie jesteś żoną, byś mogła wyegzekwować zdrową równowagę we wzajemnych relacjach , pomocy w opiece. Napiszę wprost- Twój partner celowo nie widzi żadnego problemu, i wykorzystuje Ciebie, ile się da. Jak się zbuntujesz, to poszuka następnej dobrej , wrażliwej, i wkręci ją w kierat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Siostra partnera ma wygodny dla siebie uklad- Twoim kosztem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mother in law house
Dziekuje za opinie. Duzo rozmyslam nad ta sytuacja,nie moge spac. W glowie nasuwa sie tylko jedno rozwiazanie czyli rozstanie. Czuje sie zdominowana przez mojego partnera w tej kwestii,najgorsze jest to,ze on nie widzi jak siostra nim manipuluje.On nawet jej placi(!!!) jak ona nie moze pojsc do tej drugiej pracy(pracuje jako niania).Ostatnio rodzice tych dzieci wyjechali na urlop i stracila tydzien wyplaty i moj chlopak z wlasnej kieszeni jej zaplacil!On sie poczuwa do obowiazku nad matka ale prawda jest taka,ze jego siostra ma same korzysci z prawnej opieki nad matka(pensja,mniejsze podatki) do tego ze swoim patnerem mieszkaja praktycznie za darmo w duzym fomu.Dom jest socjalny na matke i ze wzgledu na jej wiek i choroby praktycznie nie placa czynszu,jakis symbolicznyi rachunki.Ale maja z czego placic te rachunki-maja 4 zrodla dochodu na 3 osoby.My z moim facetem mamy dwie pensje,wynajmujemy mieszkanie na wilnym rynku za mnistwo kasy,do tego rachunki i zycie,nawet nas nie stac na samochod.Do tego te cotygodniowe zakupy-matka byle czego nie zje-wiec jej sie kupuje krewetki,kraby,ogolnie owoce morza,dobrej jakosci wolowine i wszystko inne.Nie wiem jak oni to robia ale w domu nie maja nic z "suchego prowiantu" ani ryzu,makaronu,ziemniakow,maki,oleju.Za kazdym razem musimy kupowac wszystkie skladniki od A do Z jak chcemy cos ugotowac.Potem niezuzyte produkty oczywiscie zostawiamy i tak co tydzien uzupelniamy im zapasy...a pod koniec weekendu tobimy zakupy do naszego domu,czyli tobie je podwojnie-dla nich i dla nas.Sorry,ze tak wyliczam kase ale nie zarabiam kokosow i starcza mi "na styk" a mam jeszcze chrzesnice w Polsce,tez chce im cos kupic czasami. Mysle,ze nie odnajde sie w tej sytuacji,oni sa obcokrajowcami,moze tak u nich sie robi ale ja tego nie ogarniam.Czuje sie wyizolowana w tej rodzinie.:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko baba może w imię miłości oddać swoją wolnośc ,ja nigdy tego nie zrobię ,mam to w dupie,żyję jak chcę robię co chcę,misia mam kiedy chce ,tylko my i żadnych odwiedzin,za mądra jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekajcie,czas szybko leci,zobaczycie jak same będziecie zdychać w samotności a inni się wypną b nie będą mieli czasu i ochoty by się wam poświęcać. Autorka jest w związku tym panem ale wcale nie musi.Nie jest żoną i jest wolna jak ptak. Może w każdej chwili odejśc i nie narzekać. Niech tylko postawi się w odwrotnej sytuacji i pomyśli co by zrobiła mieszkając przy swojej matce z tym panem? gdyby na dodatek nie chciał uczestniczyć w takiej pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nie mądra tylko egoistka,czas na wszystkich przyjdzie,na ciebie też.Misio pójdzie w długą bo nie będzie ci tyłka podcierał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, dlaczego wieszacie psy na facecie autorki, przeciez on siedzi w takim samym kieracie jak autorka, tak samo daje z siebie robic jelenia i boi odezwac. A jej przeciez byloby latwiej, bo to nie jej matka. Ale tu prosze, kobieta daje z siebie robic ofiare losu to swieta meczenniczka, a facet - cham i tyran. A wniskujac po opisie inteligentnie robionych zakupow na weekend i pracy w ogrodzie, na wlasne zyczenie macie ten cyrk, daliscie sobie wejsc na glowe i jeszcze za to ladnie podziekowaliscie. Moze na przyklad przestan chociaz tam te zakupy zostawiac? :/ No i ten dojrzaly sposob rozwiazywania problemow: jest zle, ale nic nie powiem. Rozwiode sie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak. .. nikt nie ma prawa Cie oceniać bo nie był z takiej sytuacji. Mój dziadek chorował 10 na Alzheimera ostatnie 2 spędził w osrodku Bardzo podupadl na zdrowiu i pewnie dlatego szybko odszedl ale nie było już możliwości życia z nim w domu. Człowiek nie może całego życia poświęcić opiece nad chorym tym bardziej gdy nie ma szczególnego wsparcia od nikogo. A tu Twoja siostra pewnie uważa że skoro mają matke na co dzień to w weekendy wy powinniscoe sie nią zająć. Nie widzę innej opcji jak opiekunka full time albo ośrodek. Pewnie siostra będzie się burzyć bo straci kase ale to już jest jej problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natychmiast, jak jest mowa o kasie, robicie z kogoś materialistkę. Co z Wami? Autorka zasuwa we wszystkie weekendy przy matce partnera, ale chociaz powinni oboje zastać pełną lodówkę w weekend. Bo to siostra powinna tę lodówkę zapelnic i za zakupy zaplacic. Po to Autorka żyje na obczyźnie, by choć z 10-20% swoich dochodów co miesiąc odłożyć. Jeszcze raz napiszę- nie jest żoną, nie ma ochrony prawnej, a ładuje kasę w obcą osobę. Pomaga partnerowi w opiece, poświęca swój czas, i jeszcze ma finansowac kraby i wolowinę??? Autorko...zgodzilaś się na ten układ, tkwisz w tym. W imię źle pojmowanej miłości? Swoistego uzaleźnienia? Bo całe to szaleństwo zaczęło się dawno, i zgadzałaś się na wszystko bez szemrania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z maminsynkiem zmarnowalam w sumie 7 lat zycia... dlatego Autorko uciekaj i tyle Ci tylko napisze... UCIEKAJ. Dopiero jak sie z tego wyrwiesz to wtedy spadna klapki z oczu i zobaczysz w jakim bagnie tkwilas. Ale to trzeba najpierw znaleźć sile i z tego sie uwolnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moyher in law house
Z zakupami to jest tak,ze jak nic nie kupimy to nic tez nie zjemy.U nich nigdy niczego nie ma w lodowce i szawkach.A my tam spedzamy przeciez piatek wieczor,cala sobote i wracamy w niedziele wieczorem.Sami musimy miec dla siebie jedzenie i dla matki a przeciez nie kupimy wyliczone co do grama.Mysle,ze oni w tygodniu po prostu jedza na wynos dlatego tak pusto w kuchni. Druga sprawa-ktos napisal,ze nie rozmawiam z facetem tylko zachowuje sie jak dziecko.Otoz napisalam,ze 2 razy z rzedu nie poszlam do "tesciowej" i on zaczal robic mi wyrzuty,nawet nazwal mnie "samolubem".W tej kwestii z nim nie wygram,on uwaza,ze rodzina jest na pierwszym miejscu.Gdybym powiedziala,ze musza zatrudnic opiekunke to by ze mna zerwal.W sumie to ma dwoje dzieci,ktore sa bezdzietne i maja czas sie nia zajmowac...Mam do niego pretensje,bo sam moglby zaproponowac aby zostala w domu i miala relaksujacy weekend,co prawda bez niego ale moglabym sobie odpoczac.Ale nie-moim obowiazkiem jest prosto w piatek po pracy jechac do domu,pakowac torbe i do mamusi(oczywiscie nie zapominajac po drodze o zakupach).Do tego postawa siostry jest mega wkurzajaca jak dla mnie-np.oni maja samochod a my nie i gdy w niedziele wracaja skads tam to nawet nie zaproponuja nam podwozki(co prawda mieszkamy w odleglosci ok.2,5 km) i zazwyczaj bierzemy taxi bo juz chcemy byc szybciej w domu i musimy sie szykowac na poniedzialek do pracy.Maja dwie wolne sypialnie ale my musimy spac w sypialni siostry,na poscieli w ktorej ona sypia ze swoim facetem.Ja jestem ekstremalnie delikatna w kwestii czystosci i mnie to obrzydza,czasami nie moge usbac na tym lozku do 4 rano.W tygodniu po pracy(a jestem przed 7 w domu) staram sie tobic wszystkie oboeiazki jak pranie,sprzatanie bo w weekend nie ma na to szans.Jestem umrczona takim zyciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mother in law house
*umeczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mother in law house
Jeszcze tylko dodam,ze matka nie jest obloznie chora,chodzi ale bardzo wolno i tylko po domu,nie wychodzi juz na zewnatrz,nie gotuje sama,psychicznie ok,w sumie to calymi dniami oglada tv.W domu trzeba troche porobic,pranie i sorzatanie i w ogrodzie podlac i czasami cos przyciac.Nie jest bardzo uciazliwa ale strasznie wybrzydza z jedzeniem,po prostu nigdy wczesniej nie spotkalam tak wybrednej osoby!Raz powiedziala,ze ma ochote na steka,zrobilismy ale przy obiedzie powiedziala,ze chce kurczaka z KFC wiec zamowilismy,jak dostarczyli to powiedziala,ze smierdzi i w sumie to ona ma ochote tylko na kanapke z dzemem.:-O I tak wiecznie cuduje i wymysla.Moj facet moei,ze ona kiedys w dziecinstwie glodowala bo byla jedna z 15 rodzenstwa ale ja mu powiedzialam,ze gdyby tak faktycznie bylo to zjadlaby wszystko.Raz "tesciowa" powiedziala,ze lubila chodzic do sasiadki bo miala ciasteczka z czekolada a oni mieli tylko bez...:-OJa wychowujac sie w Polsce pamietam opowiesci z kazdej strony ludzi ktorzy przezyli Oswiecim,Sybir,komunizm.Moi dziadkowie tez glodowali.Moja ciotka(ten sam rocznik co matka faceta) jadla zupe z pokrzyw w dziecinstwie a teraz zjada cokolwiek,nie marudzi.Wiec jak widzicie to dochodza jeszcze roznice kulturowe,oni nie maja zadnego szacunku do jedzenia tak jak Polacy.Nie moge sluchac tego jej grymaszenia.Po prostu biora mnie nerwy na ta rodzine,na sposob ich zycia-wszystko tak inne od mojego rodzinnego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, napisałam kilka postów...Moźesz miec pretensje do woli, ale to i tak nic nie zmieni. Dotarlas do rozstaju dróg- albo godzic się na to co jest, albo odejść. Bo Twój partner wkręcil Cię w to wszystko, i nie odpusci Ci. Zgadzalas się na wszystko, nawet zgodzilas sie na spanie w cudzej poscieli... Aż tak jesteś uzależniona od tego faceta????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona nie jest Twoją tesciową. Dla Ciebie jest obcą osobą. Tesciową moze byc dopiero po slubie, ale gdyby facet zaproponowal Ci slub, to zdecydowanie odradzam. Bylabys uwiązana do tej "opieki", finansowania zachcianek, do końca jej życia. Bez własnego życia, bez możliwości podejmowania decyzji. Tak , masz rację, człowiek kiedyś glodujący ma szacunek do jedzenia i zje wszystko, co pod nos podadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mother in law house
Tesciowa zostalo napisane z ironia,przeciez jest w cudzyslowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem o tym. Ale Ty o tym "zapomniałaś" i zatracilaś wszelką równowagę w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz na trzy tygodnie opieka nad tesciowa przez was, pozostale dwa weekendy tylko wasze. Siostra pracuje, ale wy tez. Siostra ma finansowe krzysci z opieki nad Mama, wy nie macie zadnych. Zakupy dla matki - pieniadze otrzymywane przez siostre i renta mamy powinny wystarczyc - ewentualnie pokrycie wspolne (wy i siostra) roznicy, jezeli na cos nie wystarcza. Po prostu podzielcie sprawiedliwie obciazenia i korzysci wynikajace z opieki i mieszkania z Mama. Wasz czas jest tak samo cenny jak czas siostry z partnerem. A poza tym sa jeszcze domy opieki (o dobrym standardzie), gdzie czlowiek starszy zyje godnie i pod opieka, a rodzina odwiedza go kiedy tylko chce, cieszac sie wspolnym czasemz ta osoba - i kupujac usluge codziennej opieki. A jezeli chodzi o wybrednosc - to ustalic z Mama co jutro bedzie na obiad, - a jak sie ugotuje co umowione, to wybor nalezy do niej : albo je albo nie je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to co opisujesz przeraża. Jesteś młodą dziewczyną, wyjechałaś za pracą/podejrzewam, że dopiero tam poznałaś swojego faceta/, więc odważną i obrotną a dajesz się wykorzystywać. Jesteś młoda, nie masz żadnych zobowiązań a żyjesz zaprzężona w opiekę nad obcą osobą, ogród... Moim zdaniem powinnaś szybko to skończyć. W tym związku nie ma miejsca na przyjemności, na intymność, na czas dla dwojga... Mam kilka znajomych w różnych częściach świata i jak opowiadają o różnicach kulturowych, o podejściu do rodziny to potwierdza się to, co piszesz. Jeżeli jeszcze facet jest Włochem/Sardyńczykiem to już wszystko wiem ;-) Życia w rozumieniu Polaka mieć nie będziesz. Chyba najlepiej dla Ciebie byłoby związać się z Polakiem, który myśli tj Ty i byłabyś rozpieszczana i noszona na rękach /należy Ci się po tych latach służenia/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie tylko dziwi, że nie poruszysz z facetem kwesttii - finansowej siostra opiekuje sie matką 4,5 dni w tygodniu, a on 2,5 dnia, więc dlaczego kasa za opieke przypada tylko siostrze - organizacyjnej- dlaczego on nie mając auta nie poprosi siostry o wspólne zakupy fochów teściowej - ja nawet dziecku nie gotowałam kilku posiłkow, zażyczyło sobie i nie zjadło to czekało do następnego posiłku. fochy skończyły się błyskawicznie - sypiania w pościeli siostry (fuuuj) -konieczności twojej tam z nim obecności co weekend co to za związki dziś że takich spraw nie omawiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdykam, ale ludzie mają cierpliwość. Przeczytałam tylko pierwszy post, ale już sobie siebie nie wyobrażam absolutnie w takiej sytuacji. Chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jakim kraju żyją tacy ludzie? pewnie to Włoch, dla którego mamusia jest kobietą życia i świętością :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w każdym kraju żyją to normalne ze starszy człowiek wymaga opieki to nie śmieć który sie na śmietnik wyrzuca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi ale autorka jest glupia jak but, uzalezniona od opinii innych i bez odrobiny jezyka w gebie. I sprytu, bo zamiast sobie chociaz czysta posciel przywiezc albo zabrac reszte zakupow do domu, woli jeczec na forum. Albo to po prostu calkiem niezle prowo. "Nie moge z mezem porozmawiac bo on sie ze mna nie zgadza :'(((("

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bym czytała o moim narzecoznym. Co tydzień i w KAŻDY wolny dzień do rodziców pilnowac dziadków jak oni jadą sobie na grilla/wakacje/wesele niepotrzebne skreślić. To jest masakra jakaś. Różnica taka, że ja po 3 miesiącach dopiero powiedziałam DOŚĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×