Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZastanawiamSię

Czy mój narzeczony ma słaby charakter? Proszę o porady

Polecane posty

Gość ZastanawiamSię

Witam, Jesteśmy narzeczeństwem od kwietnia, poznaliśmy się rok wcześniej. Jestem bardzo zakochana, widzę w moim narzeczonym dużo dobrych cech ale im bliżej ślubu tym zaczynają się pojawiać jakieś wątpliwości. Trudno mi to opisać zwięźle. Ogólnie chodzi o to, że mam wrążenie, że coś jest nie tak. Mój narzeczony jest cudownym facetem ale wydaje mi się, że ma słaby charakter. Tzn nie wiem czy to słaby charakter czy brak słowności. Trodnu mi to rozeznać dlatego proszę o radę. Jesteśmy osobami wierzącymi, poznaliśmy się w Kościele. Mój narzeczony o wszystkim otwarcie mi mówi, nie koloryzuje, mówi, że chce, żebym wiedziała jaki jest i na co się decyduję. Jakiś czas temu uraczył mnie wiadomością, że jest uzależniony od porno. Że zaczął oglądac jako mały chłopiec, walczy z tym, stara się tego nie robić, przez ponad rok nie miał z tym styczności a teraz zaczęło to wracać i zdarzają mu się "wpadki". Poszedł do terapeuty bo twierdzi, że chce być wolny. Ja jestem tym trochę przerażona bo dla mnie to dośc powszechne, że faceci oglądają porno(nie usprawiedliwiam tego absolutnie) i nie robią z tego problemu a skoro mój narzeczony twierdzi, że to nie jest normlane i poszedł do terapeuty to może u niego sprawa jest poważniejsza. No już mam czerwoną lampkę. Kolejna sprawa- ma problemy z pracą. Jak się poznaliśmy pracował, miał dobra pracę, dobrze zarabiał .Praca mu się posypała i teraz od 3 mies nie pracuje. Mnie bardzo to stresuje, nie chcę go naciskać bo on się denerwuje i twierdzi, że sam wie, że sytuacja jest poważna ale on ma załatwioną pracę w sierpniu i na miesiąc nie będzie niczego szukał bo to się nie opłaca i w ogole co on będzie robił. Więc teraz jest "rozmemłany", chodzi spac o 4, wstaje o 13, nic nie robi. Mnie to przeraża. Uważam, że facet powinien być zaradny a on stracił pracę i mam wrążenie, że czeka na nie wiadomo co. Jak mu delikatnie mówię, że w życiu różnie bywa, że ta praca w sierpniu może nie wypalić to denerwuje się na mnie, że co on ma robić, że ja mam czarne wizje. Boję się co będzie w przyszłości. Mój narzeczony nie ma żadnego konkretnego zawodu więc o pracę musi się raczej trochę postarać a mam wrążenie, że on ma takie podejście, że jak nie znajdzie czegoś super i dobrze płatnego to nie będzie robił nic. Od najmłodszych lat mój facet palił papierosy, rzucił nałóg ale co jakis czas wraca. Dziś była akcja, że wyciągnął papierosy bo kupił i zacżął palić. Ja strasznie się zdenerwowałam, wygarnęłam mu, że jest pipa a nie facet, że nie ma charatkteru, że rzucił a teraz znowu zaczyna. Ja wiem, wszytsko rozumiem. Wiem co to nałóg ale skoro rzucił i nie pali a później głupio zaczyna od jednego to mnie trafia. Strasznie się pokłocilismy i on pojechał do domu. I mam teraz takie przemyślenia, że mimo, że bardzo go kocham to to nie jest chyba odpowiedni człowiek i kandydat na męża. Bję się, że ma słaby charaketer, że robi jak wiatr powieje. Notorycznie się spóźnia, ma przyjśc do mnie o 16 a przychodzi o 17 bo korek bo się zagadał przez tel bo coś tam. To nie wynika z braku szacunku bo on mnie bardzo przeprasza i wie, że będe zła ale mówi, że on nie umie tego pokonać. Skoro jest tyle rzeczy, z którymi on sobie nie radzi to czy to nie oznacza, że ma słaby charakter? Przepraszam, że tak może chaotycznie napisałam ale jestem zdenerwowana i wypiłam sporo wina bo bardzo się zdenerwowałam. Kocham go, planowaliśmy ślub jeszcze w tym roku a zaczynam się zastanawiać czy to ma sens bo boję się, że mój narzeczony jest nieodpowiedzialny i że tak powiem cierp na "zanik woli"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie połowa sierpnia a on bez pracy. Czy nie chce przypadkiem zostać na twoim garnuszku? A skąd pieniądze na ślub i wesele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Kurcze przeczytałam to, co napisałam i mam wrażenie, że nie oddałam istoty sprawy i moja wypowiedź brzmi jak młodej, infantylnej dziewczynki. Może wypunktuję. Mój narzeczony często nie dotrzymuje słowa, są to niby drobne rzeczy ale dają mi do myślenia. Głównie chodzi o spóźnianie, ja wiem, że jestem przewrażliwiona na tym punkcie ale po prostu nie mogę tego zaakceptować. Umawia się, że będzie o tej i o tej a przyjeżdza spóźniony. Przeprasza, mówi że ma problem z oceną czasu, że on nie wie że np dojazd mu zajmie dłużej niż przewdział. Mnie to wyprowadza z równowagi i odbieram to jako brak szacunku. Jego spóźnianie nie dotyczy tylko mnie, spóźnia się zawsze i wszędzie. Sprawa z porno - nie ogląda długo a później jakoś wraca, zwłaszcza jak to mówi, jak ma problemy i zły humor. Nie umie sam nad tym zapanowac i to mnie martwi Praca- stracił swoją stałą pracę a teraz praktycznie nie robi nic, żeby znaleźć nową. Znajmoa obiecała mu [racę, która mu odpowiada, dla mnie stoi ona pod znakiem zapytania a on się tak na nią nastawił, że nie szuka niczego innego tylko czeka na nią. Więc od dłuższego czasu żyje bez pracy, śpi do południa i nic nie robi. Papierosy - palił od 13 roku życia, dwa lata temu rzucił i nie palił. Później zaczał sobie folgować. A to jednego do piwa, a to coś tam. Ja się bardzo denerwowałam nawet za tego jednego do piwa bo wiedziałam, jak to się może skończyć. i zazwyczaj tak było. Jak zapalił jednego, drugiego, zaczał sobie pozwalać to wracał do paenia. Palil dwa tygodnie i rzucał znowu. Ostatnio wyszliśmy na piwo, ja palę, wziął ode mnie papierosa za co oczywiście zrobiłam mu aferę bo wiedzialm jak to się skończy i dziś już wyskoczył z paczką papierosów. Jak już pisałam - wiem co to nałóg, sama palę ale nie rzucam bo nawet za bardzo nie chcę i wiem, że raczej mi to nie wyjdzie. Ale nie rozumiem jego pedejścia, że nie pali bo rzucił ,głupio zaczyna palic i zanowu się wciąga. Więc dziś była starszna awantura jak zobaczyłam tę paczkę papierosów, nakrzyczałam na niego, że nie mam już siły być z nim bo jest pipą a nie facetem, że nie ma charakteru. Strasznie się pokłociliśmy i on wsiadł w samochód i pojechał do domu. Teraz nie wiem co mam zrobić. Kocham go ale boję się, że nie jest odpowiednim facetem dla mnie. Że jak będziemy mieli rodzinę, dzieci to on nie da rady, że zostanę sama bo nie będzie czuł odpowiedzialności. Z gadki wydaje się odpowiedzialny, chcę mieć dzieci, na ślub bardziej on naciskał niż ja. Ale mówić jest łatwo...nie widze za bardzo pokrycia w czynach. nie wiem co mam teraz robić, dziś po prostu mam ochotę rozstać się z nim. Trudno mi to sobie wyobrazić, bardzo go kocham, mamy zaplanowany ślub. Oczywiście mój narzeczony ma mnostwo dobrych cech, skupiam się tu tylko na tym co mi nie odpowiada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Myślę, że na moim garnuszku nie chce zostać bo nigdy mnie na nic nie naciągał, jak miał pieniądze to zazwyczaj sam płacił za nas, jak się uparłam czasami, żebym ja zapłaciła za nas to w końcu się zgadzał ale z bólem serca. Więc na kasę mnie nie naciąga. Teraz jest taka sytuacja, że on dostaje pieniądze od tej osoby u której ma pracować. Nie pracuje jeszce oficjalnie ale zaczyna robić jakieś tam drobne rzeczy i ta osoba mówi, że na razie tak będzie żeby on też miał za co żyć a później już będzie zarabiał normlanie. Więc na przeżycie ma, mi głupio, żeby on w takiej sytuacji płacił za nasze wyjścia więc płacimy tak pół na pół. W każdym razie ja go nie utrzymuję. Chodzi bardziej o to, że on ma takie podejście, że Pan Bóg nam pomoże, że jemu pomaga, mi pomaga i że nie ma się o co martwić bo pieniądze zawsze się znajdują i znajdą. Ale ja potrzebuję poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji. Jestem wierząca, wierzę, że Pan Bóg pomaga ale człowiek też powinien coś robić. Mój narzeczony daje sobie radę ale nie podoba mi się jego podejście, że czeka na SuperPracę i nic nie robi :( to raczej nie wrózy dobrze na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leniwy klamczuch uzalezniony od porno - typowy Polak Katolik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Dzisiaj chodzi mi głównie o te papierosy. Jak już napisałam, sama palę. Palę ale nie robię szopek, że będę rzucać bo wiem, że nie jestem na tyle silna a właściwie to nawet nie mam takiej potrzeby czy chęci. Natomiast mój narzeczony palił ileś lat, później rzucił ,rzuca, nie pali długo a później przez taką głupotę zaczyna. Mówi mi np. żebym go poczęstowala jednym bo jemu się wydaje, że zapali jednego i tyle. A ja już się wkurzam bo wiem, co to oznacza i że na jednym się nie skończy. Może i to są normalne rzeczy ale mnie to wyprowadza z równowagi, dziś jak wyskoczył z tą paczką z samochodu to zacżęłam się cała telepać bo dla mnie to świadczy o tym, że ma słaby charakter. Zwyzywałam go, wiem, że trochę przesadziłam ale mi się nazbierało. Może nie jest pipą ale dla mnie facet powinien mieć charakter a on jest jakiś taki słaby, mówi jedno, robi drugie, Rzuca palenie a później głupio kupuje paczkę i znowu się wciąga. Odstawia porno, idzie na terapię a później znowu zaczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bron misia, bron!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
To nie chodzi o to, że ja go bronię. Jak już napisałam ,dużo cech ma dobrych, ja wypisałam te, które mi przeszkadzają i na tych się skupiłam. Nie bronię go. Sama czuję, że coś jest nie tak. Zaczynam odwlekać ślub. On naciska, ja mam wątpliwości. Boję się, że pięknie mówi, że ma dobre zamiary ale jest leniwy i nieodpowiedzialny i po prostu nie da rady. Jest kilka rzeczy które mnie niepokoją, napisałam o nich i zastanawiam się, czy ja przesadzam czy to faktycznie problem. Kiedyś byłam w patologicznym związku, bardzo wyniszczającym. Wyszłam z niego, pozbierałam się, wyciągnęłam wnioski i teraz jestem bardzo wyczulona. Boję się... I nie wiem czy ja przesadzam bo mam złe doświadczenia i doszukuję się nie wiadomo czego czy naprawdę dzieje się źle. Nie umiem tego ocenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abdul Arh Ahman
To katolicy palą papierosy ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jest takie powiedzenie- "Pan Bóg sprzyja tym, ktòrzy mają plan, a uśmiecha się do tych, którzy mają plan awaryjny". Napiszę o swoich spostrzezeniach. On nie ma konkretnego zawodu, czyli nie ma konkretnego wykształcenia. Dlaczego? Lenistwo, nałogi, braki w intelekcie? Slownosc i punktualność. Skoro notorycznie się spóźnia, to jak zdążał do pracy? Notorycznie spóźnienie to objaw lekceważenia Ciebie, innych osób. Świadczy o braku wewnętrznej dyscypliny. Jest uzależniony od porno. Uzależnienie jak każde inne, wraca jak bumerang. Walka przez całe życie. Papierosy- to samo. Jeśli juź, to epapierosy. Miesięczny wydatek na liguid+ grzałki to ok. 50-60zl. Oczywiście trzeba kupić papierosa za ok.100zl. Podejście do pracy...bez determinacji i samozaparcia. Pokornie bierze się pierwszą z brzegu, by nie być społecznym trutniem, I szuka się dalej. Z moich obserwacji wynika, że ci, którzy czekają na "super pracę" , mają doskonałą wymówkę, by nie szukać "zwyklej pracy", dzięki której mają na chleb i na rachunki. Rozumiem Twoje rozterki, ale nie podejmuję się tego, by dawać Ci jakieś rady. Wydluż okres narzeczenstwa, i bacznie wszystko obserwuj. Z czasem bèdziesz wiedziała, jaką decyzję podjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Już nie bądźmy złośliwi. Katolicy to normalni ludzie, nie są krystaliczni. Ja palę. I piję...np. wino ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Dziękuję za odpowiedź. Wiem, że nałóg to trudna sprawa ale zastanawiam się, czy da się go pokonać jeżeli ma się twardy charakter czy ogólnie jest trudno. Mi nawet nie chodzi o porno...Gorze są dla mnie te papierosy. Zastanawiam się czy moja reakcja jest normalna bo mnie to tak zdenerwowało, że zaczełam się cała telepać i zaczęłam go wyzywać od pip. Z tą pracą to nie umiem rozeznać do końca bo miał dobrą, pracował, dobrze zarabiał. Jak się posypało to teraz nie ma żadnej innej, nie ma nic. A do byle jakiej nie pójdzie bo się nie opłaca, bo zaraz zacznie docelową i na miesiąc, dwa nie pójdzie do przysłowiowego McDonld`a. Jeżeli chodzi o wykształcenie to jest człowiek, który "oddał się sztuce". Gra, śpiewa, pracuje w teatrze. Z tym, że dla mnie to nie jest zawód. Bycie aktorem udaje się nielicznym. On jest w tym dobry ale szczerze mówiąc nie widzę szans, żeby się przebił. Gra pięknie na gitarze, ale z tego tez trudno zarobić na chleb. Jest takim artystą. Studia skończył na licencjacie, zupełnie inny kierunek ale też jie z tych przyszłościowych. Więc studia mu niewiele dają, zamiłowanie do sztuki też nie bo wyżyć się z tego nie da. W teatrze gra, chodzi na próby więc nie mogę powiedzieć, że jest leniwy ale to jest Pro bono, nie ma z tego pieniędzy. Fajna sprawa ale jako hobby. Jak chce się założyć rodzinę to trochę się sprawa komplikuje. Nie wiem co mam z tym zrobić. Trudno mi jest powiedzieć mu, że jego hobby nie pozwoli mu na zapewnienie bytu rodzinie a z drugiej strony nie wiem co on by mógł robić bo jak chcę, żeby poszedł do jakiejkolwiek pracy to marudzi, że nie, że na krótko to się nie opłaca itd... Nie wiem, naprawdę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychodzi na to autorko, że ty i twój fagas to najlepsi ludzie pod słońcem - a my to zwykłe głupie świnie co najlepszych tylko krytykują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on nie ma zamiaru zakładać żadnej rodziny - polski katolik bzyka bez ślubu i żyje w konkubinacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.39 lepiej Ci?? leki przestały działać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Akurat jeżeli chodzi o "bzykanie" to tak nie działa bo żyjemy w czystości i nie śpimy ze sobą, nie mieszkamy razem itd. Wiec na pewno nie chce mnie wykorzystać ani żyć ze mną bo tak mu wygodnie. Chce ślubu, chce założyć rodzinę ale ja mam wątpliwości co do tego, czy on da radę bo zamierzenia ma piękne ale jak patrzę na to jak to wszytsko wygląda to mam obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Nikogo nie wyzywam od świń, chcę porady od kogoś z "zewnątrz" bo mi trudno obiektywnie spojrzeć na sprawę. Zwłaszcza po moich poprzednich trudnych doświadczeniach. Zastanawiam się czy ja przesadzam czy naprawdę mam powody, żeby się martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teatr, gitara to hobby. Bardzo pięknie, ale..by było stać na hobby, trzeba normalnie pracować. Hobby uprawia się PO PRACY. Znam świat artystyczny, i aby siè przebić, trzeba być wybitnym. Nic mniej. Zdaje się, że Twój narzeczony źle poustawiał priorytety. Papierosy...sama palisz stale, nawet nie rzucasz, bo wiesz, że jesteś w nałogu. Myślę, że ta awantura o fajki była "zastępcza". Glòwny problem jest w jego podejściu do pracy i odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak szczerze to współczuje Twojemu chłopakowi!przeciez Ty się go cały czas czepiasz i niedoceniasz.Sama palisz i jeszcze sobie złoty medal dajesz bo nawet nie starasz sie przestać ale jak on chce rzucic to juz jest pipa.Mowisz ze jest artysta ale z tego kasy nie bedzie...coz za wiara w partnera....mam nadzieje ze sie rozstaniecie bo takie histeryczki jak Ty tylko marnuja zycie fajnym facetom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja droga. Widzisz, że coś jest nie tak po czasie, a już samo to, że po ROKU ci się oświadczył jak by nigdy nic. To nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Dziękuję za wypowiedź. Staram się mu wytłumaczyć, że to, co robi jest piękne ale na chleb tym nie zarobi. Tak, jak napisałaś, wybijają się nieliczni. On jest dobry ale mimo,że w niego wierzę to nie widzę szans, żeby z tego mogł żyć. A on jak miał dobrą pracę to były z jego strony wątpliwości, że może powinien się oddać sztuce, grać w zespole albo w teatrze. Gra i to jest fajne ale pieniędzy z tego nie ma. Twierdzi, że ma tego świadomośc ale jak delikatnie sugeruję, że powinien znaleźć pracę to twierdzi, że wie ale co on może robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Jestem histeczyką...okej. Ale skoro poważnie myślę o życiu to chciałabym mieć faceta, który jest w stanie zapewnić byt rodzinie. Rozmawiamy dużo o przyszłości, ja się jej trochę obawiam ale on twierdzi, że chce mieć dużą rodzinę, 5 dzieci. Po pierwsze dla mnie to dużo, po drugie uważam, że w naszej sytuacji nie ma takiej szansy. Gdyby on miał pewne dobry zawód to rozumie. Ale skoro on żyje na granicy to nie umiem zdecydować się na wspolne zycie i 5 dzieci bo boję się, że on nie da rady a ja zostanę z tym wszytskim sama. On ma piękne wizje. Ale jak to się ma do zycia to ja nie wiem. Bo trzeba miec jakieś predyspozycje żeby rodzonę załozyc i dzieci miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam wczesniej...Cóz, wygląda na to, ze potrzebuje twardo stojącej na nogach kobiety, która go będzie holowac całe zycie. Dlatego znalazł Ciebie i prze na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się ze za duzo myslisz...jak sie kogos kocha to ma sie w tyłku czy sie bedzie mialo za ci zyc ,czy sie urodzi dwoje dzieci czy szescioro.Gdy sie kogos kocha to nic nie ma znaczenia tylko to zeby byc blisko z ta osoba, taka osobe sie wspiera wierzy w nia i ufa,nie dasz rady wszystkiego zaplanowac...pomysl mozesz znalesc super poukladanego faceta a po slubie np.bedzie mial wypadek i bedziesz musiala o niego dbac...jaki sens ma planowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
*rozumiem a nie rozumie. Błąd. Może i się czepiam. Sama palę, fakt. Ale nie uprawiam hipokryzji. Nie rzucam co drugi dzień. Co innego gdyby on palil i to akceptował. Ale on pali, rzuca, rzuci i w głupi sposob znowu zaczyna. Dla mnie to jest oznaka słabości. Skoro on mówi, że nie pali i nie będzie palił, zaczyna od jednego bo wziął ode mnie, ja mu móię, że nie powinien zaczynać bo to się źle skończy, on się denerwuje, że ja mu aferę robię. Zapali jednego w głupi sposob i się wciąga. i dla mnie to jest oznaka, że ma słaby charakter. Bo ja palę, nie rzucam i nie odstawiam szopek. A jak się plai, rzuca i w nieskonczonośc zaczyna popalać co nieuchornnie prowadzi do palnia na stałe to już gorzej. Z mojej perspektywy oczywiście. Dlatego pytam o zdanie osób z zewnątrz czy ja się za bardzo czepiam bo słyszę od narzeczonego, że sama palę a do niego mam pretensje. Tłumacze mu, że ja palę nałogowo i jestem uzalżniona i wkurza mnie, że on zaczyna od popopalania i się wciąga bezsensownie to jest zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chce ślubu ale nie dlatego że cię kocha tylko żebyś go utrzymywała - ale ty głupia jesteś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klucicie sie o pierdoły to zły znak,poza tym widac z Twoich wypowiedzi ze raczej nie żywisz szacunku do swojego chłopaka...ja mysle ze z tego związku nic nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Może za dużo myślę bo mam złe doświadczenia. Fakt. Analizuję wszystko. Wypadek może się zdarzyć, ja wiem o tym i skoro kogoś kocham i decyduję się na życie z nim to biorę wszelakekie okoliczności pod uwagę. Ale to jest sytuacja, która może się przydarzyć. Co innego jeżeli widzę pewne niepokojące symptomy na początku. Zastanawiam się, czy to nie powinno mi dać do myślenia. Bo jak już się ślubuje komuś to oczywiste, że w życiu przytrafiają się różne rzeczy i trzeba je udźwignąc. Skoro jeszcze nie ślubowałam i mam takie wątpliwości to nie wiem, czy powinnam w to "brnąć" czy po prostu rozstać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może autorko dla równowagi napiszesz dlaczego z nim jeste$ za co go kochasz i podziwiasz.bo kochasz go i podziwiasz prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZastanawiamSię
Ja myślę, że on nie traktuje mnie jak twardo stąpającą po ziemi kobietę bo zna moją przeszłośc i moje problemy obecne. Na ślub prze bo mnie kocha i myślę, że w trochę naiwny sposob. Myśli, że wszytsko sie ułoży bo jesteśmy wierzący. I ogolnie ja w to wierzę, że Pan Bóg ponmaga ale mam wrażenie, że mój narzeczony jest dośc lekkomyślny. A może właściwie nie lekkomyślny ale właśnie ma słaby charakter, postanawia sobie coś a nie umie się z tego wywiązać. Widzę to po tych kilku przykłądach, które podałam. I to wszytsko sprawia,że zastanawiam się czy on jest gotow załozyc rodzinę o ktorej tak marzy bo boję się, że skoro teraz to tak wygląda to później nie będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×