Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

hmm...dlaczego tyle osób pracujących w korporacji ma o sobie wysokie mniemanie?

Polecane posty

Gość gość

Zdecydowanie więcej niż mniej ludzi z korporacji jest przekonanych, że robią w życiu coś ważnego, że to wielka sprawa, niebagatelna kariera zawodowa, to mega ważne i wyniosłe i takie przydatne światu. Jestem taki ważny a nobilituje mnie korporacyjny dress code, w którym jest sztywno jak na pasowaniu na ucznia; firmowy laptop i komórka, glossy wieżowiec ze szkła taki modern. Pracowałam w korporacji dwa lata z konieczności i dziękuję za więcej. O tym jakich tam się głównie ludzi spotyka napisałam powyżej. Zastanawialiście się kiedyś nad podłożem tego zachwytu i przekonania o tym ze robi się coś ważnego i jest się lepszym? Coś ważnego to robi neurochirurg pracujący nad nowymi metodami leczenia albo człowiek ratujacy innych, ewentualnie wybitny astrofizyk. Ale jakoś tym osobom przez myśl nawet nie przejdzie myślenie o sobie jako wybitnych a korpojajogłowi chodzą z głową do góry jakby byli wybitnymi jednostkami. Nie wszyscy ale spora część. Dlaczego? Bo im wyprano mózg coachingowymi sloganami? W czym jesteście lepsi od lekarki czy wykładowcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz, tez pracowałam w wielkiej zagranicznej firmie, pełno dyrektorów, kierowników, dziwnych stanowisk, owszem byli nastawieni na kariere wariaci jak moja przełozona która tam wskoczyla zaraz po maturze, miała gadkę 100x lepsza niz premier i prezydent razem wzięci...ale wielu jak ja robila swoje i tyle. Ci na dobrym stanowisku z dobra pensją i przywilejami wychwalają prace w korpo pod niebiosa a my, plebs, małe mrówki na nich robimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam w korpo półtora roku i ani razu sie nie uważalam za lepszą. Wręcz przeciwnie. Moja samoocena wynosiła 0 - moja kierowniczka stosowała tak perfidny mobbing, że w efekcie ciągłej krytyki, dogadywania i komentowania moch umiejętności i porównywania ich z umiejętnościami innych - czułam się jak śmieć. Korporacja z branży IT na literę A. Nie polecam, no chyba że ktoś jest programistą, bo tacy tam mieli dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No czuje się lepsza np. Od ciebie autorko. I co mi zrobisz? Ty pewnie czujesz się lepsza ode mnie korposzczura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez to zauważyłam wśród znajomych.tyle ze ja nigdy w korporacji nie pracowałam .zauważyłam to u kobiet które znam bo faceci mniej.mysle ze kobiety wyrwaly się z domów pi latach patriarchatu i ta otoczka która opisujesz i to ze wypelniaja tam jakieś tabele na komputerze to jest na pewno coś w porównaniu do klejenia makaronu w domu a przynajmniej trochę lepsze wiec sodówa im uderza . Mimo że ta praca jest często monotonna i denna ale jest ta przewaga ze się ubrała ładnie i czuje się ważniejsza niż jest. Ale co kto lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:54 właśnie ze ja od nikogo nie czuje się lepszą. A ludzie z jakimi pracowałam z pogardą wypowiadali się o innych tzn.ludziach spoza środowiska. Dużo was coś na tej kafeterii, co tylko dowodzi że to mało ciekawa i mało rozwojowa praca. Dlatego m.in.ucieklam ale głównie ze względu na atmosferę. Po osobach które się wzburzyly widać jaki typ czuje się w korpo jak pączek w maśle. Typ refleksyjny i bez przerostu ego się tam nie uchowa albo się będzie męczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zgadzam się ze żeby tam latami pracować to trzeba mieć psychikę ze stali, lubić wredne akcje, musi wszystko po tobie spływac i musisz być trochę cwaniak i baardzo pewny siebie. Czyli taki typ jakiego nie lubię i dlatego ja też autorko nawet nie staram się o posadę tam. A mogłabym chociaż cv składać bo to nic nie kosztuje a wykształcenie odpowiednie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo proste. Korporacje najczęściej działają jak zwykłe sekty, więc promują sekciarskie klimaty typu "powinieneś robić w majty ze szczęścia, że możesz z nami pracować". Kij, że na własnej DG zarobisz 5 razy tyle, nie musisz odwalać przekrętów, płaszczyć się, podpisywać lewych umów, robisz na własne konto, masz czas dla rodziny i prawdziwych przyjaciół. Korporacje niszczą psychicznie wielu ludzi, ale najbardziej tych u góry. Smutne to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:05 Myślę, że to bardzo trafna i mądra wypowiedź. Oczywiście że mają sekciarskie metody. Kto bardziej pojętny to pracuje ram bo akurat musi ale zdaje sobie sprawę że próbuje się nim manipulować. Oczywiście większość nie uświadamia sobie tego, że dają się urabiac i programować mózg na lojalność korpomolochowi. Nie śmieje się z ludzi stamtąd jeśli tę pracę traktują z dystansem. Bo widocznie mają oczy otwarte. Owieczek mi nie żal (takich co sądzą że złapały Boga za nogi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz pracuje w korporacji, jest swietnym inzynierem z miedzynarodowym doswiadczeniem. Dusi sie w tym srodowisku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz po studiach miałam staż w jedej z większych korpo w Warszawie. Urodziłam się tu wychowałam, ale nic nie mam do ludzi którzy przyjeżdżają tu za praca, jednak nie wszyscy maja takie samo zdanie. Pracowało tam kilka osób spoza Wawy, nie z jakiś wsi tylko z innych dużych miast, typu Wrocław np. To jakiego Ci ludzie doświadczali mobbingu się w głowie nie mieści, ciągle pogardliwe docinki, uwagi na temat pochodzenia i obraźliwe komentarze, brali w tym udział nawet przełożeni. To był koszmar, szybko zabralam się z tego miejsca bo pracując tam nabawilam się normalnie nerwicy, mimo ze mnie nikt nie nękał. Sama świadomość , ze mogę być ich następną ofiara mnie przerazala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważyłam ostatnio wysyp tematów pt. "Ale ci z korpo nosa zadzieraja. A przecież to taka hujowa robota, bo w małej firmie albo na dg jest lepiej". A tego wywzszania się albo zadzierania nosa nie zauważyłam. Ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:16 ja też znam osoby które są wybitne i po doktoratach z fizyki czy informatyki ale siedzą tam dla kasy i duszą się w tym środowisku. Zamierzają jednak otworzyć coś swojego bo mają dość prania im mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×