Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

małżeństwo i samotność cz.2

Polecane posty

Gość sbj
rogaliki pyszne, a pocieszenia brak, bo jak tu pocieszać, przecież mówiąc, że będzie lepiej pisałabym puste słowa, mokka ale nie poddawajcie się trzeba walczyć o każde słowo, i jak on nie chce rozmawiać w drodze przez miasto to Ty nadal do znudzenia zadawaj mu pytania i opowiadaj o Twoim życiu - przecież to Wasze wspólne życie :) Mój mąż na poczatku naszej znajomości plótł głupoty byleby nonstop, później przestał mówić, i trzeba było nauczyć się rozmowy - trochę nam to wyszło, ale oboje wiemy,że musimy nad tym pracować pozrowionka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mokka ____ a czy ze strony TM było prawdziwe uczucie? A moz ejest i nadal tylko o to wyraża przez to jaki jest na co dzień, przez swoje obowiazki...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny i nieliczne chlopaki( to tak na wszelki wypadek, gdyby wpadl Buber, Rafaelo lub szczesliwy Hary) stawiam kawe \\_/> \\_/> \\_/> \\_/> i wiecej narazie nie napusze, bo musze uciekac do pracy, a post MOkki mnie poruszyl do glebi serca i nie mozno na niego odpowiedzic ot tak w dwa slowa, postaram sie znalesc czas i napisac pozniej milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no prosze, zaczelam pisac post i zanim wyslalam przylazl szef, a jak widze juz tylu ludzi tu z rana wpadlo, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kobietki:) Strasznie tu smutno u Was. Ale takie już życie: raz górka, raz dołek. AGRYPINA_Fajnie, że znalazłas chwilkę by zajrzeć:) Pozdrawiam zaganianą Kobietę i życzę chwili oddechu:) CIEPŁA_Masz dziecko z ogromnym potencjałem fantazji:)Różki? No coż...A odpowiadając na Twoje pytanie z końcowej części postu: czy warto tylko dlatego żyć razem? Uważam, że nie warto. Dziecko jest jak gąbka i doskonale widzi rzeczy i sprawy, które chcemy by były dla niego niewidoczne. I myślę, że widzi ten brak bliskości Twoj i M. I to udawanie, że wszytsko jest OK. Moi rodzice żyli w takim chłodzie emocjonalnym (życja zreszta nadal). Kiedyś spytałam się ichm czy rowód w ich przypadku nie byłby lepszym rozwiązaniem. Odpowiedzieli, że dla NASZEGO DOBRA (tzn. mojego i brata) nie zrobili tego. Teraz z perspektywy czasu zupełnie inaczej na całą ta sytuację patrzę: wlałabym chyba widok szczęścliwej mamy i taty żyjących sobie oddzielnie niz taka pustkę emocjonalno-uczuciową. Nie mam w swojej pamięci obrazów przytulajacych się rodziców, rozmawaijących ze sobą, dobrze bawiących sie ze sobą itp. Nie widziałam nigdy miłości między nimi. I to jest bardzo przykre. Dlatego nie przemawiają do mnie argumenty, że nie warto się rozwodzić dla dobra dzieci. Bo to jest źle pojęte dobro i taka oziębłość wcale nie jest dla dziecka lepsza. Warto chyba powalczyć o zdrowe relacje i normalne zycie. W końcu mamy tylko jedno życie i dlaczego mamy je poświecac mężowi; marnować je w smutku, wiecznym poczuciu samotności, niezrozumienia:) Co odpowiemy na pytanie naszego dziecka: jak wygląda miłośc, co to jest szczęście, jesli nie będziemy miały o tym pojęcia:) LOVE1966_Zaufaie i szczerość buduje się przez wiele lat. Życzę Ci by jednak to partnerstwo wróciło w Twoim życiu. A co do rozmowy, myślę, że warto w każdym momencie i po każdych przejściach.I nie chodzi wcale o ukorzenie sie i wyspowiadanie. Pogadajcie bardziej o swoich uczuciach i emocjach. Powiedz mu, jak Ty sie czułaś kiedy zapominał o Bozym świecie siedząc przed komputerem. Może to przyćmi jakoś wspomnienia. Myślę, że nie musisz też dręczyc się wspomnieniami. Może to i dobrze, że pamiętasz o wszystkim. Nie pozwól tylko, żeby te wspomnienia przytlumiły to, co teraz się dzieje. Myślę, że przy ciężkiej pracy z obydwu stron uda się:) Życzę Ci tego z całego serca:) MOKKA_Ja na męża nie zamienie sie z Tobą, bo po pierwsze męża będę miała dopiero po 24 września, a po drugie jest najfantastyczniejszym facetem pod Słońcem:) Znamy się juz mnóstwo lat: ja w tym czasie \"zaliczyłam\" dwa związki z czego jeden mocno toksyczny:), on natomiast też był przez pare lat w związku. Generalnie nasze drogi tak schodziły się i rozchodziły, ale zawsze coś wisiało w powietrzu i cos nas do siebie ciągnęło. Potem nie widzieliśmy się parę lat. Ja zamknęłam się w domu ze swoim óczesnym (\"toksycznym\" - moje ulubione słowo:):):) facetem. Nie będę się juz na ten temat rozpisywała, bo znacie przecież historię a pozatym nie o nim chciałam pisać:) Kiedy juz \"wyzwoliłam\" się (w dosłownym slowa znaczeniu) z tego związku, znów w moim życiu pojawił się P. i juz został. Obiecałam sobie, że nigdy więcej samotności w związku. I słowa dotrzymałam. mamy super relacje. Mówię mu o wszystkim i zawsze staram się byc zainteresowana nim i jego sprawami. A kiedy mam doła, jemu pierwszemu to mówię i zawsze mogę liczyc na gorącą kąpiel, przytulenie i kubek gorącej kawki. Mamy tez swoje rytuały (np: obdarowywanie siebie laurkami), które pielęgnujemy, mamy swoje miejsca (np; kazimierz Dolny nad Wisłą), wspólnych znajomych, wspólne zainteresowania i pasje. Jest wspaniałym człowiekiem (chociaż czasem tak mnie wkurza:) I może to zabrzmi okrutnie: ale czytając te wszystkie historie, doceniam Go coraz bardziej. Teraz, po tym wszystkim, patrząc z perspektywy czasu, wiem, że juz nigdy w życiu nie zgodze się na taki związek jaki miałam. Jest on najlepszym przykładem jak byc nie powinno. Przy P. nabrałam szacunku do samej siebie i zrozumiałam, że nie jestem niczyja własnością i nie musze sie nikomu podporządkowywac i rezygnowac z własnego życia, włąsnych planów i marzeń. To tyle. Ale sie rozpisałam:) A w miłość do grobowej deski wierzę i myślę, że każda z nas ma na taką szansę. Przecież zależy to tylko od nas (tak, tak wcale nie od naszych M:) A pozostawanie w \"chorych małżeństwac: wcale nie uważam za oznake dzielności. I nie rozumiem, po co samemu skazywac się na takie cierpienia (a psychiczne bola przeciez jeszcze bardziej niż te fizyczne). ZDANKA-_Mój P. miał 3 lata kiedy ojciec zostawił jego matkę i odszedł do innej kobiety. Potem jego mama ponownie wyszła za mąż, urodziła się jego siostra a potem , kiedy byl juz duzym chlopcem \"nowy\" tatus nie radzil sobie z problemami w pracy i caoraz czesciej siegal po butelke. Sknczylo sie to ucieczka w nocy z kilkoma reklamówkami najbardziej potrzebnych rzeczy calej rodziny od ojca tyrana. Nie podzielam zatem poglądu, że wszystko mozna zwalić na karb złych wzorców. Bo wg tej teorii az boje sie pomyslec, jaki scenariusz mialoby moje zycie:( Kurcze, znowu mo wyszedł post gigant:) Ale tak mnie poruszyły Wasze wypowiedzi. Trochę czuję się jak po drugiej stronie lustra, bo większość tych uczuć, które przeżywacie nie jest mi obca. Sama mam za sobą naprawdę ciężki związek. Ale to juz jest przeszlosc. Nabralam dystansu i zupelnie inaczej patrze na swoje zycie. Wierze, ze szczescie zalezy od nas i tylko od nas samych:) Na koniec życzę Wam Koobietki zebyście odnalazly ta siłe która popchnie was dalej i zebyscie upajaly sie miloscia do grobowej deski:) I tym optymistycznym akcentem, koncze i biore sie do pracy, bo za chwile otworze nowy topic \"klub bezrobotnych\":):):) Jeszcze raz gorąca buźka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rere>>>>>>>>>>>>>>>>>> dzielnością nazwałam raczej ciągłą walkę o związekk niż pozostawanie w nieudanym małżeństwie. to wszystko co napisałaś to racja. i ja tak myślę. zawsze wszystkim kolezankom polecałam zostawienie chłopaka (!), gdy nie był odpowiedni... i dlatego napisałam wczesniej, że to dla mnie swoista tragedia. że nigdy nie podejrzewałam, że zabrnę w sytuację, którą nieiwiele wczęśniej raczej potępiałam i nie miałam zrozumienia dla takiej bezsilności kobiet i braku siły woli... a tu proszę - ani się nie obejrzałam ;) i mam to na codzień. Myślę, że gdyby nie było dzieci, nie zastanawiałabym się długo. Cioebie szczególnie podziwiam, bo wiem że okrutnie trudno wyjść z toksycznego związu z alkoholikiem. sbj>>>>>>>>>. dziękuję. tylko widzisz, ja już mam dość gadania do szklanej szyby, braku cohcby monosylab, żadnych odpowiedzi, wydaszania z niego kolejnych zdań (raczej pojedynczych niż złożonych) kolejnymi i kolejnymi pytaniami... czy ja pracuję na infolinii albo w sekstelefonie? :) Dobrze, że Wam suię udało odbudować rozmowy. według mnie - a jak wiadomo patrzę na to bardzo subiektywnie - najważniejszy element związkku. U Was kto miał więcej samozaparcia i \"pracował\" nad blisością? buber >>>>>>>>>>>>>>>>>>. a bo ja wiem ;) czy to było prawdziwe uczucie?? a poważnie: myślę że tak. ale zakochany widzi wszystko nieco inaczej... myślę też że raczej jest tak ja piszesz, że on to uczucie wyraża poprzez obowiązki. tylko wiesz co - ja mu i powiedziałam i wykrzyczałam wiele razy, ze zamiast kanapek wolę rozmowę, że nie zawieraliśmy przed ołtarzem spółki do wypełniania codziennych obowiązków i podziału zadań, ale małżeństwo. On wie, że moje oczekiwania są inne i co innego jest istotne. WIE. i od lat sie nic nie zmienia. co Ty na to? pozdrawiam słonecznie wszystkich i oby coraz więcej osób pisało w duchu harrego i rere 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko w przerwie na kawkę zajrzałam , a tu tyle mądrych wpisów. Nie mogę teraz pisać , ale napiszę później ,z domu. Trzymajcie się. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🖐️ Ja oczywiście w biegu,bo zaraz po młodego gonię....... Tyle tu mądrych wpisów,że nie wiem od czego zacząć,wszystko się miesza:O Mokka>>w pewnym sensie rozumiem,bo u mnie MM oczekuje,że żona wypełnia obowiązki typu śniadanko,kolacyjka obiadek....i co stoi w kuchni lata z odkurzaczem i szmatką w ręce i jeszcze ma czas aby mężulkowi plecki wymasować:O.....choć sam potrafi robić dużo rzeczy w domu,wszystko naprawi(i nie zepsuje)posprząta i ugotuje jak trzeba,ale generalnie oczekuje tego od żony,a ja mam dość być krótko mówiąc służącą,bo jak to nazwac?? Oczywiście moja mama czy teściowa powiedziałaby,że taka powinność żony.A ja na to gdzie to napisane??Kto tak powiedział?Całe życie usługiwać?CZy kobietom nie należy się odrobina dowartościowania? Właśnie rozwód??ale czy to aby na pewno jest dobre wyjście?MM nie pali,nie pije,nie bije,na dziecko łoży i siedzi z nim przy książkach i to codziennie,pracuje.....to właśnie dlaczego jest czasem nie tak?..... Zdanka>>a ja im starsza jestem tym bardziej harda i ostrzejsza.MM powiedział,że jak stuknęła nam to 15 rocznica to jestem gorsza niż do 15.A ja mu na to,że wie jak było z jego strony do 15 lat:O Tyle wpisów,że w pierwszym momencie chciałam zapytać o przepis na te rogaliki;)zdanka a może masz jakis sprawdzony? Pozdrawiam miłego🖐️i 👄 dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IWE
Witam. Jestem tu już któryś raz, ale dopiero teraz włączę się do dyskusji. Jestem mężatką z 24 letnim stażem. Muszę Wam powiedzieć, że po tylu latach małżeństwa, gdy dzieci chodzą już własnymi ścieżkami, najlepszym przyjacielem jest pies. Wieczorem ok. godz. 19 biorę psa i męża (obowiązkowo musi z nami iść) i wychodzimy na spacer. To wtedy jest chociaż przez jakiś czas razem ze mną, bo w domu , albo leży albo siedzi wygodnie w fotelu i oczywiście z pilotem od telewizora w ręku i najczęściej nic nie słyszy. Pozdrawiam serdecznie. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Melduję się tylko i zaraz odmeldowuję! Teraz niestety praca nie pozwala mi na siedzenie w necie-pracuję po prostu fizycznie-albo od 6-ej do 15-ej,albo od 15-ej do 24-ej....brak czasu po prostu....dobra ...uciekam spać... Może w weekend wpadnę i poczytam ,...i popiszę.. Pozdrawiam wszyyyyystkich baaaardzo gorąco! Papa-do usłyszenia...Tak bym się gorącej kawki z rana napiła...ech...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich wieczorkiem. Właśnie skonczylam z MM grac w karty :):):) - usiadłam i zastanawiam sie co tu madrego napisać do Mokki ,Zdanki, Ciepłej i innych . Mokka - 😘 to jest jednak trudno cos podpowiedziec jak nie zna się TM i Ciebie . Ja sie zgadzam ,ze obojętność jest okropna i samotność we dwoje boli................ , tylko nie wiem czemu tak jest ? Czy TM po prostu nie lubi mówic ,czy nie lubi czułości ,czy niczym sie nie interesuje ? Nie możecie robic razem z uśmiechem pewnych rzeczy ? My jestesmy \"starym\" małżeństwem. Mamy córcię już na studiach ,ale razem bawimy sie dobrze . Różne rzeczy robimy razem ,przytulamy się. Ale ja nad tym pracowalam od poczatku związku ,bo MM raczej nie byl wylewny .Taka byla jego rodzina. Moja jest inna ,spontaniczna. U mnie się mówiło dzieciom ,ze sie je kocha ,ze są wspaniałe.Ja mam dwóch starszych braci i oni zawsze uważali i wyrażali to ,że jestem najmądrzejsza i najpiekniejsza i ta wiara we mnie tkwi głęboko. To mi dało pewność na całe życie .Nigdy nie bylam zastraszona, wyrażałam przy MM własne zdanie i głośno artykułowałam swoje potrzeby lub swoje niezadowolenie. Ale nie burmuszę się raczej i nie każę Mu zgadywać o co chodzi ,bo mężczyźni tego nie potrafią .Po prostu mówię, prosto i wyraźnie. Mokka = tylko mogę powiedzieć próbuj , może zrozumie ,małymi kroczkami staraj sie go zmieniać i nakierowywać. Rere - juz drugi raz Ci mówię ,że dla mnie jesteś zbyt radykalna. Nie obraź się ,Broń Boże, ale to wszystko nie jest takie czarne lub białe jak pisze w stopce Karmelki. Ech zimna - gratuluję pracy. 😘 Zdanka - a czemu Ty nie śpisz w nocy ????? Chociaż kawa i słodkie rogaliki to jest to !!!!!!!!! Kiedy ja sie zabiorę za tę dietę ? Dobrej nocy wszystkim . Agrypina Goda Ciepła Cicha-odchudzamy się ? Buberku -ty nam musisz odpowiedzieć jak dotrzeć do naszch M, bo jestes tu na razie rodzynkiem :):):) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Nie pisałam wczesniej, bo bardzo myślałam o waszych postach. Jednak nic nie wymyśliłam, nie wiem co mogę powiedzieć :( ... te wszystkie problemy przerastają mnie :( . Poza tym nie sądzę abym była upoważniona do udzielania rad , odpowiedzi na pytania :( . Skoro sama nie wiem co się dzieje w moim związku i jak sobie z tym poradzić, to jak mogę komuś poradzić ? :( . Kiedy napisałam o tym, czy warto tkwić w związku \"tylko\" dla dobrego seksu i uśmiechu córci podczas zabaw z tatusiem ...... cały dzień siedziało mi to w głowie ........ i wiecie, już nawet zaczęłam myśleć,ze to nie \"tylko\" ale \"aż\" !!! Przecież niejednej parze nawet tego brakuje :( . Jednak to już była oznaka tracenia mojego \"ja\" :( . Potem po Waszych wpisach zrozumiałam ,że to zła droga . Nie mogę znowu zatracić \"siebie\" ..... Czytając Mokkę łezka pociekła ........ ale post \"IWE\" przechylił czarę goryczy :(:(:( . Nie raz o sobie słyszałam,że kocham zwięrzęta bardziej od ludzi i nawet nie zaprzeczałam ;). Jednak MM nie lubi zwierząt i nie wyobraża sobie trzymać psa w domu :( . Kiedyś napomknął ,że MOŻE jak będziemy mieli domek .... tylko ,że ja wiem,ze domku , to my nigdy nie będzieli mieli :( . Jednak nadal nie mogę pogodzić się z tym ,ze nie będę miała psa ........... psa........ psa........... psa ......... boszzzz............. taka psiara...., czy ktokolwiek z bliskich wiedział ,ze w życiu dorosłym nie bedę miała psa ??? !!!! Dlaczego?? Dlaczego nie mam ???? BO MM MI ZABRANIA !!!!!! Na nowo otworzyłam tę ranę ,... boli ..... jak boli ........ Nie wobrazam sobie życia z MM jak już dzieci zabraknie :( . Pocieszeniem jest myśl,ze mam dużą rocznicę wieku między dziećmi , więc jak córcia już mamusi nie będzie potrzebować, to moze syn postara się o jakieś wnuki dla babci ??? ;) :( Czy w wieku 30 lat myśli ktoś już o bawieniu wnuków ?????? To chyba przez to ,że tracę wiarę w zadowolenie z mojego życia na najbliższe 15 lat :(:(:( ... Jej ...smucić od rana nie wypada .... KONIEC aaaaaa ,..nie wiem , czy będę pierwsza , ale i tak proponuję kawke , czy herbatkę , czy kto tam co woli :) I_I>I_I>🌻I_I>🌻I_I>🌻 ....itd. ....mam nadzieję ,ze dla wszystkich wystarczy ;)....dla spóźnialskich w termosie na stoliku przy kanapie ....smacznego :)... miłego dnia i buziaki dla WSZYSTKICH Ps.. Buber .... nie bądz skąpcem , zdradz receptę na dotarcie do mężczyzny , a moze by tak z Twoją żoną powinnyśmy się skontaktować???;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś ta moja nowa stopka wcale mi nie pomaga :(:(:( ... ale moze niech zostanie ,...moze kiedyś zadziała .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj wpadłam tylko na chwilkę, przywitać się z Wami:):):) MOKKA_:):):) Ja też siebie za tamtą decyzję o odejściu podziwiam:):):) IWE_ Witamy:) Z tym psem to faktycznie świetny pomysł. Widzę, że takie spacery to taki Wasz mały rutuał. A myślę, że takie rutuały bardzo scalają związek:) My swojego czasu stosowalismy \"romantyczne wtorki\", które polegały na tym, że co wtorek zapraszaliśmy się na jakies wspólne wyjście do kawiarni na obiad/ kawę/ piwo/ ciacho:) Teraz niestety to umarło śmiercia naturalną, ale zato wprowadzilismy sobie piątkowe wieczory kinowe. Wypożyczamy sobie jakiś filmik i razem go oglądamy. Coprawda ja po całotygodniowej bieganinie i porannym wstawaniu najczęsciej nie moge doczekac do końca filmu, ale i tak jest przyjemnie:) LOVE1966_Być może jestem zbyt radykalna, ale czytając takie wypowiedzi jak Mokki czy Karmelki widzę siebie sprzed paru lat i nie moge się nadziwić, że wcześniej pewnych rzeczy nie widziałam (lub nie chciałam widzieć), że nikt mi nie uświadomił jak mój związek wygląda. Myślę, że w tego typu sytuacjach radykalne wyjście jest najlepsze. Owszem, można pracowac i naprawiać zwiazek ale pod warunkiem, że mamy świadomość, co sie zapsuło (czyli wychodzimy w założenia, że kiedys działało poprawnie) i chcą tego obie strony. W przeciwnym wypadku, traci się jedynie energię a taka walka przypomina walke z wiatrakami. Myślę również, że przede wszystkim trzeba sobie zadać pytanie: co naprawdę chcę osiągnąć w związku, jak ten związek ma wyglądać. I oczywiście nie obrażam się:) Wszelka krytyka jest konstruktywna i jaknajbardziej i Ty i inne osoby moga nie zgadzać się z moim zdaniem:):):) Pozdrawiam słonecznie:) No tak wpadłam na chwilę i jak zwykle się zagadałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Mokka 🌻 :) trochę się obsunęłam w czasie ale ciągle o Tobie myślę :) Napisałam ostatnio że się zaczęłam zastanawiać nad swoim związkiem, bo z tego co napisałaś, to MM też wylewny nie jest w okazywaniu uczuć :) Nawet przez zrobienie kanapek :) To ja go ciągle \"zaczepiam\" ;) Rozmów takich jakichś o życiu też nie pamiętam. Tez mi się pomyślało tak jak Buber napisał, że TM w ten sposób tylko potrafi okazywać swoje uczucia. Wiem, że Ty chciałabyś tak jak Ty to sobie wyobrażasz, żeby było romantycznie, żeby odrobina szaleństwa w tym życiu szarym się pojawiła......... wszystkie tak byśmy chciały. Pocieszyć Cię mogę tylko tak, że chyba większość nie ma tak, jak by chciała. A gdybyś spróbowała go trochę poruszyć wzbudzając zazdrość ? Ze swojego doświadczenia wiem że to działa............ ale na krótko :) Faceci chyba w większości mają taką naturę że są mało romantyczni. Wiesz, mam koleżankę. Wyszła za mąż dwa lata temu w wieku 40 lat. Była zachwycona swoim facetem, taki był romantyczny. Mówiłam jej nie raz żeby się nie przyzwyczajała za bardzo bo romantyzm po ślubie lubi wyparowywać :) Nie wierzyła :) A teraz ciągle się śmiejemy że ja to jednak miałam rację :) To smutne, ale tak jest. Trzeba zacząć patrzeć na swój związek wyszukując plusy, wtedy będzie łatwiej. Na tą Waszą obojętność o której piszesz naprawdę najlepszym lekarstwem będzie trochę zazdrości. Powodzenia :) Strasznie trudna sprawa. Ale musisz dalej próbować :) Musi być coś co go poruszy ;) Pozdrawiam wszystkich, bo już muszę uciekać :) Pa 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór:) Widzę,ze zostałem wywołany do tablicy.Coż mam wam napisać?KAżdy z nas jest inny i każde małżeństwo na swój sposób układa sobie życie.PIszecie , byciu razem, o robieniu wszystkiego razem... A my z żoną osobno jeździmy na wakacje. MŻ jeżdzi z synem a potem ja jade z synem na urlop.Wiecie miesiąc, czy wiecej osobno doskonale wpływa na psychike malżenstwa. Al jak napisalem wyzej każdy sam musi to sobie poukladać.Jeśli chodzi o facetów to każdy musi dorosnąć, dorosnąć mentalnie ,musi byc człowiekiem myslacym.MY jesteśmy bardziej dynamiczni, porywczy , wiec z wiekiem trzeba złagodnieć. I jeszcze jedno: Malżeństwo to nie jest WOJNA w której ktos ma być górą.Banalne? Ale prawdziwe.Tyle na dziś.Reszta zależy od was.Jeszcz jedno nie należy zbytnio się zmuszać do bycia razem w kazej chwili.My z żoną mamy tylko dwa sposoby na spedzanie wolnego czasu:rower i turystyka.A reszta zainteresowan jest na bardzo odległych od siebie biegunach.Gdy moja żona idzie na Koncert Brathankow (np.)w Warszawie to ja pedze na koncert Metalliki albo innego metalowego zespoły do Katowic lub Berlina.Ja lubię horrory MŻ nie .i nikt nikomu nie przeszkadza w realizacji wlasnych potrzeb w tym zakresie.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) I_I> I_I> I_I> .... I_I> .... ;) To na miły początek dnia :) Och, Buber, normalnie pozazdrościć tylko .... Ja i MM równiez mamy bardzo różne zainteresowania, choć nie wszystkie ;) . Tylko u mnie to jest tak, ze to co jemu się nie podoba, to jest \"be\" ... tylko jego zainteresowania i hobby to \"cacy\" .... :( . Jest wiele rzeczy, których ja nie rozumiem, jak można się z nich cieszyć i czerpać z nich radość, jednak ja się cieszę -gdy on się cieszy ... mi potrafi sprawić radość jego radość z czegoś , co do mnie wogóle nie przemawia ........... i bardzo mnie boli, ze moje pomysły i plany zawsze są nieakceptowane lub nawet wyśmiewane :( . Co do realizacji, to zawsze tylko kłody pod nogi ...... Pamiętacie jak w zeszłe ferie wyjechałam sama z synem na ferie - naprawdę , to był bezcenny czas , który przyniósł mi wiele radości :) . Latem chciałam meża wysłać samego z synem , jednak on wolał spędzic urlop w domu :( .... Chciałam, zeby również docenił oderwanie od domu, pracy i czas spędził tylko z synem . Ech, aż mi się chce ocenić jego zachowanie, ale nie potrafię ..... nie chce używac takich słów :( .... a moze faktycznie , to ja mam pomysły zasługujące na wyśmianie ...:( ... Cicha🌻 wolę nie próbować Twojego sposobu :). Mam zbyt porywczego męża. Dla niego najlepiej jakbym z Arabii pochodziła i sari nosiła ...... aaa......i jeszcze koniecznie wzrok utkwiony w ziemię ..... ale po domu , to nago powinnam chodzic ...hihihi ..... własność, mebel, służąca, podręczna zabawka ...... hm..... chyba wystarczy .... Rere 🌻 zazdroszczę Ci w tak młodym wieku takiej dojrzałości , chciałabym mając te dwadzieścia pare latek już wiedziec i widzieć jak to jest naprawdę, jednak wtedy nic do mnie nie docierało ......:(.. Byłam nie czuła na to co sie dzieje wokół mnie,.... ja to nazywałam miłoscią , a on.......... \"dupą na zawołanie\" ...:( Teraz dopiero wychodzą wszystkie ubytki mojej chorej miłości :( ... Niedawno usłyszałam od niego......... że czego ja sie niby czepiam- pracuje, pieniądze oddaje, nigdzie nie łazi, nie pije (to fakt- od 2 lat bardzo sporadycznie i bez awantur się obywa)...no to niby o co mi chodzi!!! ...wiecie , ręce mi opadają :( ..... no bo faktycznie, tak jest .... to moze ze mną jest coś nie tak :(.... chyba powinnam byc szcześliwa i Bogu dziekować,że mam tak wspaniałego meza :P ..... jak ja mogę wogóle jeszcze wymagać czego kolwiek :P ..... ech,..niedobrze mi ....... czas do pracy się wziąśc.... miłego dnia...papappapa 🌻👄🌻👄🌻👄🌻👄🌻👄🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej , hej 😘 Dzieki Buber ,że sie odezwałeś dłuższym wpisem. Ja myslę ,że masz rację .Nie ma uniwersalnej recepty ,bo każde małżeństwo jest inne. Jedno jest współne. Każdy zasługuje na szacunek i zainteresowanie partnera .Musi istnieć obszar /zbiór ? / wspólny ,ale także trzeba zaakceptować te obszary rozdzielne ...... I zbiorem wspólnym nie może byc tylko dziecko ,pies czy seks !!! Potrzeba czegoś więcej. Ale często też nie akceptujemy i nie szanujemy tych obszarów rozdzielnych ,lub co najgorsze ich nie mamy .......... Najpierw nie odczuwamy potrzeby ,potem nie umiemy............... i pustka .......... i rozgoryczenie i samotność. Pozdrawiam wszystkich. Czas popracować. GDZIE JEST GODA ???????????????????? Niepokoję się. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IWE
Witam serdecznie. Tak myślę sobie, że my kobiety jesteśmy spragnione przytulania, czułych słówek i adorowania na codzień przez naszych mężów. Ale mężczyźni są tacy, że im sie nie chce. Uważają, że dobyli już nas, i nie nie muszą się już wysilać. Mój MM potafi cały wieczór przesiedzieć przed telewizorem, bo jest zmęczony, nic nie słyszy co się do niego mówi. Czasami tylko nakrzyczy na dzieci ( mamy dwóch synów 16 i 12 lat). Nic nie robi w domu. Gotowanie, sprzątanie i pranie, zresztą wszystkie codzienne obowiązki należą do mnie, jemu nic sie nie chce. Nawet powiedziałam któregoś dnia, że jego trzeba kochać i nic nie wymagać od niego, to wtedy jest ok.Przyzwyczaiłam się już do tego. Czasami doskwiera mi samotność, ale już wakacje się skończyły, więc dzieci będą więcej czasu spędzały w domu, nie będzie już mi tak smutno. Postanowiłam cieszyć się drobiazgami. Cieszę się, że jak wracam do domu po pracy o godz. 15:30 to synowie już czekają na mnie w domu, razem jemy obiad, porozmawiamy, pośmiejemy się i jest bardzo miło. Cieszmy się, że dzieci są zdrowe, że słońce świeci, że ktoś powie nam coś miłego. Zycie jest piękne czasami, pomyślmy, że mężczyźni są zrobieni z innego materiału i oni potrzebyją czegoś innego do życia. Serdzecznie pozdrawiam. Miłego dnia . Pa ,pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Ciepła 🌻 :) też tak mam, że moje pomysły i zainteresowania są głupie :D Kiedyś mnie takie gadania wkurzało bardzo ( teraz jak się zapomnę to też mi się zdarza zdenerwować :) ) ale raczej staram się mówić wtedy \" bardzo mi przykro że sobie taką głupią żonę wziąłeś ale zawsze możesz sobie zmienić \" :P A z tą zazdrością, to wiesz, nie chodzi o to żeby rzeczywiście dawać ku niej powody ale np. MM jak mu czasem zwracałam uwagę że zbyt interesuje się jakimiś panienkami, mówił mi że co ma zrobić jak dziewczyny go lubią i mu się zwierzają z różnych rzeczy. No to ja już się nie wkurzam o to na niego, tylko mówię mu tak samo :) A to że ten mnie lubi, albo że taki komplement usłyszałam. Kiedyś bym się takimi rzeczami nie \"chwaliła\" bo nie chciałam mu robić przykrości ale jak w końcu zaczęło wyglądać tak że on piękny i taki pożądany przez kobiety a ja nic, to w końcu wzięłam się na sposób i też się sama chwalę :) Wydatnie pomagają mi w tym moje dwie przyjaciółki i ich mężowie :) Tak mnie wychwalają że mu szczęka opada ;) W te wakacje miałam okazję poznać bliżej sąsiadów MM z miejscowości skąd pochodzi i paru jego kolegów i bardzo mnie wszyscy polubili i MM jest też o to trochę zazdrosny, choć nie powiem, dumny z tego też jest :) Tak że kobietki kochane, jak wasz facet was nie docenia to trzeba sobie samej pomóc. Myślę że jak się dobrze postarać, to facet uwierzy nawet w coś, co nie istnieje :) Mój np. fakt, że schudłam parę kg swego czasu, ale do wątłości mi daleko, to jednak uwierzył że jestem \"wątła\". Ciągle mu to powtarzałam i uwierzył :D Teraz mi trochę tej \"wątłości\" ubyło ale muszę znowu zacząć na ten temat mówić, żeby jego wiarę wzmocnić :D No dobra, wygadałam się a teraz muszę się zająć moim komputerkiem, bo załapał jakieś wirusy i od wczoraj je tępię. I co wytępię to nowe wracają, nie wiem co za cholera się przyczepiła :( Pa. Miłego weekendu. 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welonka
Witam... Mial byc mily weekend...w sumie to nie pamietam kiedy byl i mily weekend i mily dzien.Taki bez klotni o nic,od tych wszystkich przykrych slow typu: nic nie robisz tylko gotujesz,poszla bys do pracy bo wszedzie sa dwie pensje a u nas jedna itp. Juz nie pamietam kiedy uslyszlam cos milego,nie milego to slysze ciagle...np.nawet Ci sie we łbie nie miesci zeby o przyszlosci pomyslec(bo wg MM to my tacy biedni jetesmy bo mamy nowy samochod,domek wyremontowany,na wszystko nas stac,ale to MM pieniadze zarobione ciezko bo on przeciez prauje-przy biurku 8godz,i zawsze jest stasznie zmeczony, a ja to przeciez nic nie robie-wychowujac nasz 2,5letnia corke i zajmujac sie domem-tylko wydaje jego pieniadze.Juz wysiadam psychicznie slyszac ciagle jak to ja jestem beznadziejna i jak to on mnie juz nie toleruje,i jaka to moja rodzina jet do kitu.A sesja poprawkowa na karku i jak mozna sie uczyc majc w glowie taki metlik...A wszystko i tak zawsze konczy sie wyznaniem jak to MM bardzo nas kocha i jakie jestesmy dla niego wazne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ja jestem Dyżurną ???:) Witamy nowe twarze.Ja jestem do popołudnia słomianą wdową , więc zagladam i co widzę ? Pustki . Nikt nie chce pogadać ??? Czy Margo to juz nie powinna wrócić ? 😘 czekamy na wieści. A Mokka, Goda, Agrypina , Cicha, Karmelki ,Ciepła - pozdrowienia :):):) Miłej niedzieli. Dzisiaj mi się nie chce pisac o problemach ,bo miły weekendzik. .. aaa byłam w kinie na Miasto gniewu . Bardzo dobry psychologiczny film .Polecam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Love 🌻 :) po południu nie chciała mi się kafe otworzyć. Byłabym tu wcześniej gdyby nie to. Teraz się udało ale puchy tutaj. No nic, przynajmniej odkopię trochę topik :) Pozdrowionka :) :) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, chwilowo wpadlam tylko zameldowac sie i zobic wam kawe \\_/> \\_/> 🌻 \\_/> \\_/> 🌻 \\_/> \\_/> 🌻 \\_/> \\_/> zeby latwiej bylo odkopac topik:) dzis ledwo zywa po \"odpoczynku\" na wsi na polu ziemniacznym:) pozdrawiam wszystkich i te nowe duszyczki tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🖐️ No rzeczywiście pustki jak cholera,co się stało?? U mnie nic nowego,w piatek nie zdążyłam po prostu sie wpisać,a sobota sprzątanie itp.Potem czujne oko MM i nie było jak napisać.Najlepiej ma Love,bo dwa kompy to zawsze swoboda,człowiek się nie zabija przy kompie....;)jeszcze młody o swoje miejsce sie dopomina.Dziś mamy wolne,święto w naszej instytucji;) i wieczór samotny,bo MM ma dyżur... W czwartek MM pobalował,aż tak że mocno przesadził,że całą noc nie spałam.W piatek oczywiście był pokorny jak aniołek,ale w sobotę siły odzyskał i czepainie wróciło do normy:O Postaram się dziś zajrzeć jeszcze :DMiłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj tylko się przywitam, przez cały weekend uczyłam się na koszmarny egzamin, i ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu niestety zostałam pięknie mówiąć usadzona. Cholera nic mi się nie chce. Idę się w końcu wyspać. Od jutra zaczynam pracę :D przynajmniej jedna dobra wiadomość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem ,ale dzisiaj poniedziałek :( to stanowczo nie mój dzień. I oczywiście pokłóciłam sie z szefem ......................... oby szybko był wtorek ................ Pa pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was wszystkich serdecznie po dlugiej nieobecnosci👄 ale nie bede nic pisala bo mam glowe nabitą myslami i jestem pelna wątpliwosci co do siebie samej :(:(:( jak powroce do rzeczywistosci odezwe sie i cos nabazgrze...narazie wiecie ze zyje i jestem w jednym kawalku:) pozdrawiam i papatki sle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×