jutro do pracy, koszmar, te same twarze...

dołuje mnie to...nie to, żebym nie lubiła tych ludzi, bo są fajni, ale widzę ich codziennie :( w poprzedniej pracy codziennie widziałam kogoś innego i to było fajne i w ogóle najczęściej pracowałam sama

no co Ci poradzic. Moze znajdz sobie prace na lotnisku...;) Tam praktycznie sa setki nowych twarzy, tylko czasem bluzgaja na obsluge..nawet za to, co jest udogodnieniem. Bo matoly nie rozumieja.

Nie chcę na lotnisku, bo tam dużo terrorystów marzę o cichym uzdrowisku

nie ma terrorystów, ale dzień bez ewakuacji to dzien stracony, wiec co jakis czas ktos zostawia plecak albo inny tobolek i sie ewakuuje pol terminala. No i orka straszna jest, czasem z glodu boli glowa, bo zarobki nie kazdemu pozwalaja jesc przez caly miesiac.

tak słabo płacą na lotnisku? to czemu się nie przeniesiecie gdzieś?

chciałabym lecieć w kosmos albo na odludzie i nikogo nie widzieć :( a codziennie tłumy... jestem załamana, trzeba rozmawiać, uśmiechać się, udawać normalną, a te codzienne rozmowy mnie wykańczają

nie zauważyłeś jeszcze? normalna nie jestem i staram się wyciągać z ludzi ich ciemną stroną/ prawdziwą / nienormalną, lubię poznawać ludzkie problemy, błędy itp. a nie słuchać o tym co robili w weekend

o tym właśnie mówię, sama dzisiaj miałam pokusę na piwo, ale opanowałam się i nie żałuję, szkoda przepić życie! :)