Czy pozwoliłybyście na to, żeby wasz mąż uczył tego wasze dzieci ?

Chodzi o to, że mój kochany mąż dzisiaj uczył moje córki grać w pokera, podobno to one chciały się nauczyć. Ja może i trochę przesadzam, ale nie raz czytałam, że uzależnienie od hazardu zawsze się niewinnie zaczyna. Ja boję się po prostu, że się za bardzo w to wciągną.

Ja myślę, że to nic złego. Graliśmy z rodzicami wieczorami za dzieciaka. To były fajne wspólne chwile. Teraz dzieci są alienami bo nie potrafią z rodzicami spędzać czasu. A granie nawet w karty poker oczko za żółte pieniądze to zabawa.

Ale poker to gra hazardowa, a ja nie chcę, żeby moje dzieci się w to wciągneły.

W takim razie wyrzuć karty zamiast wypisywać na głupim portalu.

Mój tata też mnie tego nauczył. Lubię grać w pokera i nigdy nie grałam na pieniądze. :-)

Wiesz, ruletka to też gra hazardowa,Monopoly też można podciągnąć pod hazard...ba,nawet w remika gra się na pieniądze czasem. Nie histeryzuj. Równie dobrze powinnaś zabronić mężowi oglądania meczów piłki nożnej,bo przecież wyniki można obstawiać,a to też może uzależniać (piszę o obstawianiu za kasę oczywiście). Gry w Piotrusia też im zabronisz? A w szachy? Kobieto,weź wyluzuj.

A ja z rodziną za dzieciaka też grałam w różne gry karciane i czasem z zabawkowymi monetami i jakoś mnie nie ciągnie absolutnie do hazardu ;)

Przesadzasz, ja od dziecka gralam z rodzicami w karty-pokera, brydza, tysiaca, do tej pory bardzo lubie grac ze znamymi czy rodzina w karty czy kosci a nigdy nie probowalam nawet zadnej formy hazardu, moja mama niedawno uczyla moja corke grac w tysiaca, moim zdaniem to fajny sposob na spedzanie razem czasu, uczy myslenia, pozdrawiam

Heh, mnie nauczył tata i grałam z nim raz na pieniądze - sama chciałam. Ograł mnie bez litości i bez litości zabrał cala mija kasę. Więcej już nie grałam na forsę :-)

Ja za dzieciaka uwielbiałam grać z tatą w pokera, graliśmy uwaga-na pieniądze! i jakoś dziś jestem po trzydziestce a nigdy nie wciągnęłam siebie żadną formę hazardu...

Większość gier to gry hazardowe, bo gra hazardowa to nic innego jak gra, w której o rozgrywce w mniejszym czy większym stopniu decyduje przypadek (wynik na kostce, rozdanie kart...). Nie pozwalasz też dziecku grać w chińczyka czy w "durnia"? bo to też gry hazardowe :D

Ja jako dziecko (no... może raczej nastolatka) grałam na ubrania ;)

Lepiej niech grają w pokera niż mają tylko przesiadywać w internecie

Reagujesz tak jakby dał dzieciom po 100 zł na automaty... poker to fajna gra, uczy myślenia, a gra z tatą to zupełnie co innego niż gra zawodowa. Nasz też nas nauczył grać w pokera i tysiąca i nieraz się do północy z nim zasiedzieliśmy, czasem graliśmy na grosiki ale zwykle bez zakładów, teraz nauczył czteroletnie wnuczki gry w wojnę i jak będą za dziecięć lat ciupać z dziadkiem w tysiąca, to będę na to patrzyła z uśmiechem na ustach.