Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hulahondra

Nie pasuję do tego świata

Polecane posty

Gość gość
Też tak mam.Czuje że tu nie pasuje, że jestem tylko problemem dla wszystkich i że wszyscy mnie odrzucają.Po mimo młodego wieku dużo już przeszłam. Nie miałam prawdziwy przyjaciół, teraz ma jedną przyjaciółkę. Miałam chłopaka, bardzo go kochałam ale odszedł ode mnie bo nie potrafił mnie kochać. Ludzie których lubiłam obchodzili ode mnie. Nie rozumiałam dlaczego. Owszem jako mała dziewczynka i nastolatka przebywała w gronie dorosłych i starszych osób ( rodzina), czasem sama. Po mimo wielu pasji, zainteresowań i hobby czułam że zarząd do siebie ludzi a zawsze byłam miła i przyjacielska. Zaówazyłam że różnie się od rówieśników. Często ludzie powtarzają mi że bardzo mnie lubią, że mam bardzo dobre serce a jednak czuję się jak wyrzutek.Czesti staram się tak nie myśleć a jednak czuję się źlę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ludzie generalnie nie są szczerzy i otwarci..? wiec nawet jakby ktoś taki pofatygował się, zdobył jakims cudem Twój mail i coś odważnie napisał.. a potem urwanie kontaktu.. XXX jak masz jakies pytania odnośnie swojego unikalnego charakteru, przyszłości itd, to napisz to ci odpwiem bo sie naczytyałem chyba wszystkie przypadki wiec raczej w Polsce nic nie zaskoczy... a i tak masz małe szanse ze ktoś Ciebie zrozumie w realu, bo by musiał miec baaardzo duzo energii i ciekawosci a tego brak.. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co Ciebie sklonilo do wyjscia za maz jak tyle wymogow generalnie z ludzmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hulahondra
Szczerze i bezinteresownie kochałam męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy dałaś mu szczerą informację zwrotną na temat obecnego stanu Waszego związku? W jednym Cię rozumiem: nie znoszę nie spełnionych obietnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Twój mąż dotarł do Twoich prawdziwych emocji? ma miał taki potencjał? X poczytaj sobie o typach introwertycznych oznaczonych jako "nf" zwłaszcz infj XX lubisz koty? napisz cos kontruktywnego jutro sie zobaczy i napisz o której mozesz mniej wiecej tutaj sie pojawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hulahondra
Tak, wielokrotnie mówiłam mu o tym, że mamy problem, ale ANI RAZU nie odbyliśmy szczerej i znaczącej rozmowy. On to olewa i uważa, że ja wyolbrzymiam. Mam do niego żal o pewne sprawy, narasta to u mnie już od roku. Nigdy nie zostałam za to przeproszona, nie widziałam szczerego żalu. W dodatku jego charakter jest paskudny, nie mam do niego szacunku po tych wszystkich kłamstwach prosto w oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to chyba klops? ktos widzi w tym jakas nadzieje????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to wszystko to TYLKO kwestia Twojej tajemniczej intuicji, która wysyła sprzeczne informacje i facet wysiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezbyt ufam swojej "intuicji", bo zbyt wiele razy mnie zawiodła. Nasze problemy z mężem to nic innego jak brak pokrewieństwa dusz i brak wspólnych wartości. Każdy brak lojalności z jego strony godzi w moją dumę i odbieram to jako brak miłości. No bo jak możesz kogoś kochać i jednocześnie robić go w jajo prosto w twarz. Dla mnie to nie do pogodzenia i nie do wybaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale Twoje zasady i tak są nie do przeskoczenia, w tę czy w inną stronę, nikt tego nie spełni, bo jak nie to, to pojawi się cos innego.. musisz znaleźć miejsce gdzie zaczyna się "błąd systemu"..? wg moich wyliczeń dla tego typu WSZYSTKO zaczyna się już w poglądzie że trzeba być wewnątrz emocji, zdarzeń żeby poczuć dokładnie wszystko... bo inni ludzie "obserwują" to tylko na ZEWNATRZ.. zastanow sie i zerknij jeszcze moze jutro jak cos sie wymysli W koncu jakos to trzeba przeskoczyć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps. powiedziałaś mu, zdradziłaś jakąś część tych swoich "introwertycznych" sekretów? może on po prostu tego nie kuma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hulahondra
Nie wydaje mi się, żeby szczerość i wierność były jakimiś zasadami "nie do przeskoczenia". Chyba każdy oczekuje tego od partnera, ale niewielu wierzy, że to dostanie. Ja wierzę, bo sama taka jestem więc****ewnie jest nas więcej. Nie wierzę jednak w zmiany ludzi, jeśli ktoś ma k******o czy kłamliwość we krwi to nigdy się nie pozbędzie tych cech. Może się maskować, oszukiwać sam siebie, ale przy pierwszym lepszym kryzysie te cechy wyjdą i najbardziej ucierpi na tym ta druga osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadza się, ale czy on wie od Ciebie że jesteś inna w tych kwestiach od zwyczajnych sytuacji, że AZ tak jest to ważne itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hulahondra
Myślę, że dobrze o tym wie i wszystko co robi przeciwko mnie robi świadomie. Dlatego nie potrafię mu wielu rzeczy wybaczyć. A celowe robienie partnerowi na zlość i satysfakcja, gdy widzi moje łzy chyba wybiega poza "ramy" miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba dla każdego jest ważna szczerość i wierność w odniesieniu do jego osoby. Ja również nigdy nie złamałem danego słowa, a jak nie z własnej winy złamałem błahą obietnicę (np. że napiszę, a nie miałem dostępu do Internetu) odczuwałem wyrzuty sumienia i robiłem wszystko, by to naprawić, choć są to rzeczy, na które ludzie nie zwracają uwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzecz w tym ze tutaj u autorki piorytety te sa zupelnie inne niz u reszty swiata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, kolejna cierpiętnica-nieszczęśnica, och, ach, jaka jestem wrażliwa, och ach jaka jestem wyjątkowa. Nudy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie dlatego zostalo to wczesniej napisane - glownie dla Autorki.. zobacz jaka jest odleglosc: w realu co w ogole ludzie potrafia zrozumiec a jaka jest autorki poprzeczka? dystans NIE dla jednego czlowieka... xxx ona nie jest rozdrazniona itd ale to ZUPELNIE inne postrzeganie swiata, prawie nieosiagalne dla innych Po prostu ludzie tego nie rozumieja, dlaczego? nie maja intuicji, nie sa w stanie tego tak przetworzyc, ida na latwizne Chociaz na zachodzie juz to sie poprawia ale to jakis paradoks... ludzie nie pojmuja tego (pomijajac ich generalnie ignorancje) ale autorka chociaz pewnie tego nie chce - tez w efekcie to musi robic.. A WSZYSTKO przez brak zrozumienia problemu i "proste" wyjscia z sytuacji, ktore okazuja sie dramatem dla kogos...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Wysławiasz się strasznie nieskładnie, używając niewłaściwych słów. Nie wiesz, co inni ludzie potrafią zrozumieć, jakie mają postrzeganie świata i jaką intuicję, a jaka jest Autorka. Nas i ją oceniasz po zaledwie paru zdaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to wystarczy.. nie każdy jest w stanie wejść na 8 tysiecznik czy nawet Orlą Perć (jak widać) X tak samo jest tutaj, po prostu nie każdy nawiąże "kontakt" (co kolwiek by to miało oznaczać) z takimi osobami jak mniej wiecej Autorka.. to coś jak w filmie szósty zmysł ale bez przesady (jak w tym filmie "oni widzą TYLKO to co chcą widzieć :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hulahondra
Od dziecka myślałam, że coś jest ze mną nie tak: zawsze byłam odrzucana. Teraz czuję się tak samo, a do tego te wszystkie lata dają o sobie znać- nabawiłam się strasznych kompleksów dot. mojego ciała i charakteru. Od innych brakuje mi zrozumienia i choć trochę serdeczności. Nawet jeśli zdarzy mi się z kimś pogadać to ta osoba potem zaczyna się ode mnie sukcesywnie oddalać. Najgorsze, że to dzieje się jak już zdążę go/ją polubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego takie osoby się oddalają od Ciebie? Jak myślisz, czym jest to spowodowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest tajmenicza to uciekaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest śmieszna i pretensjonalna, dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Incision
Witaj, Autorko. Łączę się z Tobą w bólu, jako typowy introwertyk - schizoid, choć może nieco mniej wrażliwy i sentymentalny, a patrzacy na życie przez pryzmat chłodnego, naukowego obiektywizmu. Jestem anachronizmem w obecnych czasach. Też nigdy nie rozumiana, spychana na bok, całą szkołę podstawową i średnią okrutnie przemęczyłam, jako outsider, żyjąc fikcyjnym życiem bohaterów moich własnych powieści. Drażnią i nudzą mnie ludzie wokół. Przeciętni, głośni, próżni, małostkowi, oni i te ich ględzenie niosące aż nadto słów a nic treści... Najlepiej czułam się podczas samotnych wypraw na Południowej Hemisferze, przemierzając wzdłuż i wszerz Nową Zelandię, RPA, Patagonię... i było to dla mnie łatwiejsze i mniej zagrażające mojemu kurczącemu się we mnie ze strachu ''Ja'', niż odebranie telefonu od obcej osoby... a nawet od ''swego''. Byłam chora musiejąc wracać do naszego kręgu kulturowego. Na szczęście, w odróżnieniu od Twojej sytuacji, mój mąż jest taki sam jak ja, z tym, że gadatliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzajcie trochę wysiłku i będzie ok :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×