Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety na zakupy do galerii handlowych chodzą wystrojone jak do teatru

Polecane posty

Gość gość
Polski sa zakompleksione stad to strojenie, jak to zeby sie nie wystroic co ludzi wtedy powiedza hahaha zjemy cudzymi zycie I co innit powiedza,ja sama mieszkam za granice I tutaj jednak ludzie nie sa az tak zasciankowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma racje.Ludzie na glupie zakupy stroja sie jak na rozdanie nobla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:18 a ja często z racji pracy latam po Europie Zachodniej i często odwiedzAm galerie. I co zauważyłam? Że kobiety tam również noszą markowe ubrania i galanterie. Częściej niż u nas. Tyle że tam ludzi mało obchodzi wygląd innych. Niestety tutaj jest inaczej. To co robi autorka jest dopiero zasciankowe. Nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty co byś nie ubrała to paskudnie wyglądasz i innym zazdrościsz. Skąd wiesz kto kim jest pustaku. Cb nie stać to inne mają w worku tez chodzić. Nie zakładaj juz takich postów żałosna babo. xxxxxxxxxx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matol siedzi w domu bez grosza, pożądanego ciucha nie ma i ma problem ze inne wyglądają LUX a ta jak straszyło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że w wielu sklepach, jak się odstawisz, możesz liczyc na lepszą obsługe, wiadomo:) Na szczęścei takich sklepów jest już coraz mniej, chyba tylko takie małe gdzies na mieście, w galeryjnych sieciówkach laski z reguły sa miłe i uprzejme. Ale mentalność pozostała;) Osobiście: przez cały tydzień chodzę w spódnicach i na obcasach, więc w weekend najchętniej zalożyłabym dres. Ale w galerii jakoś głupio się czuję taka 'soute', bez makijazu i w zwykłych ciuchach, może własnie przez to wystrojone otoczenie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja się nie czuję głupio. A chodzę tam właśnie w dresach i bez makijażu. Z tego samego powodu, co ty. Moim zdaniem to właśnie ci odpicowani ludzie wyglądają głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niby się śmieją te ekspedientki z wystrojonych, ale jak taka widza to do niej lecą w nadziei , ze cos kupi, beda nadskakiwac, to i premia będzie, bo plan finansowy wyrobiony , albo zarobi ten swój bonus od utargu. Jak bedziesz wygladac zwyczajnie,albo zbyt skromnie do marki sklepu to nawet nie bedzie im sie chciało wysilac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak w Pretty Woman, nie?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio byłam w galerii i szła para - koleś dżinsy i sweter z napisem Boys, kojarzycie? Były modne jakieś 15-20 lat temu. I oczywiście srebrny gruby łańcuch na szyi, ale wyjęty na wierzch, co by pięknie lśnił na owym sweterku. Laska ubrana w ten sam deseń. Nie wiem skąd oni sie urwali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli co autorko? Jesli na codzien chodze w koszuli, dżinsach lub spódnicy i szpikach, z porządną torebka to idac do galerii mam wlozyc dres, trampki i torebke z bazaru? To sie kłóci. Idac np w weekend na zakupy z mezem i dziecmi wchodzimy tez cos zjesc i nie bardzo pasuje wejsc do restauracji w dresie prawda? Nie wiem, zazdrościsz ludziom tego, ze ubierają sie w lepsze ciuchy? Ja do swojego stylu jestem przyzwyczajona, wymaga tego ode mnie moj charakter pracy, tak ubieram sie na codzien wiec idac gdzies nie bede sztucznie zmieniać stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W weekendy najwięcej chodzi po galeriach takich przypadków. W porze poobiedniej zjeżdża się całe województwo na zakupy, nie dość że ciężko zaparkować, bo cały parking Januszami zastawiony, to mamy rewię mody w środku:D To samo po hipermarketach, całe rodziny chodzą, żeby potem pokazać bliskim, że się kupiło np wTesco pościel z promocji albo deskę do prasowania:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wydaje mi się, że te ekspedientki nie raz spotkały się z sytuacją, kiedy do sklepu wszedł niepozornie ubrany klient i zostawił dużą kasę. Z drugiej strony potrafię sobie wyobrazić, ze niektórzy zakładają swoje najlepsze ciuchy choćby po to, żeby zaimponować obsłudze sklepu, być lepiej traktowanym, nie wyjść na "buraka" itp. Pamiętam, jak pewna vlogerka wrzucająca filmiki na youtube pojechała na zakupy do berlina. cały dzien chodziła w trampkach, a przed wejściem do sklepu chanel... załozyła baleriny od valentino ;) Zresztą może niech panie z obsługi wypowiedzą sie same, pewnie mają podobne przygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli co autorko? Jesli na codzien chodze w koszuli, dżinsach lub spódnicy i szpikach, z porządną torebka to idac do galerii mam wlozyc dres, trampki i torebke z bazaru? To sie kłóci. Idac np w weekend na zakupy z mezem i dziecmi wchodzimy tez cos zjesc i nie bardzo pasuje wejsc do restauracji w dresie prawda? Nie wiem, zazdrościsz ludziom tego, ze ubierają sie w lepsze ciuchy? Ja do swojego stylu jestem przyzwyczajona, wymaga tego ode mnie moj charakter pracy, tak ubieram sie na codzien wiec idac gdzies nie bede sztucznie zmieniać stylu. x ja nie mam problemu, żeby w weekend wejść nawet do restauracji w dresach. oczywiście nie mówię o jakichś wyjątkowo drogich i eleganckich miejscach (tam nie chodzę), tylko o sytuacjach, kiedy po prostu jem obiad na mieście, a akurat miałam kaprys, żeby założyć dresy. ps. nie jestem autorką, ale jej chyba chodziło o "teatralny" styl (który to z kasą nie ma nic wspólnego) i raczej nie wynika z dress codu w miejscu pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też to zauważyłam już lata temu i zawsze mi się to podobało. Czasem się zastanawiałam czy to tylko tak na zakupach ta elegancja a bliżej domu już dresik czy faktycznie kobietki mają styl i lubią sobie dobrze wyglądać? Nie ma w tym nic złego, to miłe dla oka. Lubię osoby zadbane, eleganckie . Mieszkam od lat w Wiedniu i niestety ale elegancji na mieście nie ma, w galeriach też nie :D. Pojechaliśmy kiedyś z mężem na Słowację i tam weszliśmy do jednej dużej galerii i czułam się trochę jak kocmołuch bo panie w ładnej elegancjkiej odzieży z fajnymi fryzurkami a ja tak zwyczajnie jak turystka z synem na ręku i córką za rękę :D. Uważam i zawsze uważałam że Polki lubią być dobrze ubrane, zależy im na tym jak je widzą i lubią się pokazać.. Szpan? Może ale przyjemny dla oka . Lepsze to niż widoki z Wielkiej Brytanii, Wiednia czy innych znanych miast gdzie ludziom nie zależy na tym jak wyglądają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako pracownicy galerii wyróżniamy dwa podstawowe typy klientów: "nowobogacka" Halina z Romanem, Halinka ma na ustach mocny fiolet, włosy poklejone od lakieru, satynowa sukienka/bluzka, szpilki. Roman nieco skromniej, sweter, dżinsy (na co dzień w dresach), wypastowane buty. Najlepsze jaja są jak wejdą tacy do sklepu i pytają "no wie pani, kurtkę, taką żebym założył i do biegania i do kościoła". Natomiast drugi typ to facet i babeczka ubrani ładnie, ale i wygodnie, bo najczęściej są z dziećmi, zadbani, tacy, którzy wyglądem nic nikomu nie muszą udowadniać. Aha i trzeci typ - gimboklony, ale młode to i głupie, więc nie czepiam się. A jak ktoś zajdzie na chwilę po pracy w biurowym ubraniu, to od razu można rozpoznać, przede wszystkim ze względu na fakt, że idą tam coś konkretnego kupić, ewentualnie na kawę i wychodzą, a nie tak jak Halina i Roman - na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby nie Halina i Roman to byś premii nie miała, co za napuszone babsko takie sa najgorsze, gorsze od nowobogackich bo jad je zzera od środka ze same biede klepią i na tommyiego nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezrobotna kretynka tylko po sklepach się snuje i gapi kto się jak ubrał a potem do kompa leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem niektórych panien sprzedawczyń polega na tym ,ze czuja sie za dobre do pracy , która wykonują,stąd ta pogarda dla klientów. No bo przeciez ja tu tylko na chwile i przejściowo, a zasługuję na coś lepszego niż usługiwanie jakimś tam ludziom.....Dobry sprzedawca ma w d...wygląd klienta, jego celem jest doradzenie każdemu wg. jego potrzeb najlepszego produktu i sfinalizowanie sprzedazy, czy to kurtka do biegania i kościoła na raz, czy luksusowy płaszcz dla bogacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:43 tak, tak. Bo nic po środku nie ma. Albo satynowa bluzka albo wygodny t-shirt i jeansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki: gdzie mieszkasz ze cos takiego widzisz??? U mnie (Warszawa) nic takiego nie ma, poza jedna galeria, tj. Galeria Mokotow, ktora rzeczywiscie jest troche specyficzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×