Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy byłbyś cie w stanie pokochać dziec***artnera jak swoje

Polecane posty

Gość gość

Bo ja wiem ze moje własne dzieci zawsze dla mnie będą na pierwszym miejscu, tez tak macie?Z kolei często obserwuje jak nowi partnerzy są super tatami dla dziec***artnerki a zapominają o swoich własnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba oczywiste, że własne dzieci kocha się inaczej. Z cudzymi więź buduje się inaczej, nie jest oparta na naturalnym instynkcie. W ogóle samo zalożenie, że cudze dzieci powinno się kochać jak własne jest po prostu głupie. Na tej samej zasadzie dzieci powinny kochać macochę jak własną matkę? I tak dobrze, jeśli się zwyczajnie lubią. Z ciekawości - na czym wg ciebie polega bycie supertatą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to normalne że swoje dzieci kocha się inaczej a inaczej np.dzieci rodzeństwa czy dzieci partnera.Co do tego ze facet jest super dla dzieci partnerki a o swoich zapomniał. ....jak zmieni partnerkę to o jej dzieciach tez zapomni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam wlasnych dzieci, ale dziecko partnera zaakceptoiwalam z wszystkimi mankamentami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam własnych, ale sama pochodze z patchworkowej rodziny więc dla mnie więź biologiczna nie ma większego znaczenia - zbyt dużo też widziałam. Myślę, że żadna miłość nie jest identyczna - bo jest różnie budowana. Ale wg mnie to dotyczy każdej sytuacji - inaczej kocha sie ojca, inaczej matkę, inaczej jedną siostrę, inaczej drugą, inaczej można kochać starsze dziecko, inaczej młodsze. Co nie oznacza w żadnym wypadku, że gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadnych dzieciarów z poprzednich związków. Rozwódki precz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Ja dziecko męza wychowuje od kilku lat, swoich brak. W wychowaniu pc. przeszlam wszelkie etapy emocji jakie towarzyszą w propcesie wych dziecka. Od skrajnej zalamki, roztroju nerwowego, totalnego braku cierpliwosci, opadniecia z sil, do bardzo pozytywnych uczuc . Ten stan zmienial sie czesto i gesto jak chorągiewka, bo dziecka jest również zmienne , testujące ile wlezie a apetyt rosnie w miare jedzenia Jest to ciezki i czesto NIEDOCENIONY wklad pracy jaki z siebie dajemy, czy warto? tutaj wszystko pokaze gdy dziecko jzu bedzie dorosle i samo wnioski wyciagnie czy nasze starania o jego wychowanie , opieke byly zauwazalne i czy uslyszymy kiedys te od serca dziekuje . Licze na to ,ale jeszcze wszystko przed nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasterka z porcelany
Niestety, nie. To strasznie trudne - dla mnie. Jestem po takiej próbie i całkowitej porażce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polubic tak, pokochac NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×