Ja to nie ja

Powiem Wam szczerze, jak to wygląda... powiem Wam najpierw jak mnie widzicie... Jestem ładną dziewczyną, uśmiechniętą, szczupłą, zwracam uwagę. Może nie tak, że na ulicy faceci się oglądają, ale w klubie zawsze ktoś się wykaże zainteresowaniem... A tak naprawdę mam cerę naczynkową, nierównomierny koloryt sķóry i bez makijażu wyglądam jak czerwone gówno... muszę nalożyć podkład i puder, wtedy wyglądam ok, bo przynajmniej nie mam nierówności. Oczy też muszę podkreślić, wytuszować rzęsy, żeby jakoś wyglądać... poza tym jestem płaska jak deska i gdyby nie staniki push-up, a raczej staniki - protezy, nikt by na mnie nie zwrócił uwagi.... chyba że jakiś pedofil. Tyłek mam całkiem całkiem, no, jesli mam na sobie jeansy, bo w legginsach niestety już widać celluli. Cellulit, który sięga kolan... skóra na nogach też jest do niczego, jak nie mam rajstop, to wyglądam jak 5-letnia dziewczynka, ktora łapie siniaczki po każdym upadku na rowerku... nigdynigdy nie miałam chłopaka, choć było już chyba kilkunastu zaintetesowanych. Uchodzę za wybredną księżniczkę, a ja po prostu nie chce nikogo rozczarować, gdy zmyję makijaż i zdejmę stanik... ;'(

Zadbaj o ciało i cerę, z tego co piszesz zaczerwienienia, jakość skóry wszystko można poprawić jedzeniem, sportem i pielęgnacją.