Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Właśnie wygarnęłam mojemu facetowi w bardzo ostrych słowach. To albo koniec albo

Polecane posty

Gość gość

...albo coś się zmieni na lepsze. Od dłuższego czasu nie jestem szczęśliwa. Z szczęśliwej kobiety stałam się zazdrosną, zalęknioną osobą, która często nie miała komfortu psychicznego i stała się niepewna siebie. Ogólnie między nami jest ok - wkrada się lekka rutyna, ale też długo jesteśmy razem. Gdy mój facet gdzieś wychodzi - czy to z kolegami, czy na integrację z pracy - zachowuje się zupełnie inaczej niż zwykle. Choćby nie był moim mężczyzną, a kimś, komu nie mogę zaufać. Za dużo sytuacji musiałabym przytaczać. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Byłam szczera, ale okrutna: - powiedziałam, że już sama nie wiem, czy go kocham, - że przestałam mu ufać, a czuję się sama niepewna siebie przez jego zachowanie, a nigdy taka nie byłam, - że nie wiem, czy chcę zostać jego żoną, bo nie mogę żyć w takim stanie do końca moich dni, - że marzę czasami o tym, żeby zmienić pracę na taką, w której jest więcej mężczyzn i pozwolić im odwozić się do domu, tylko po to, żeby zobaczył, jak druga połówka podle się wtedy czuje. I wiele wiele nieprzyjemnych,s zczerych rzeczy. Teraz oczywiście zastanawiam się, czy nie byłam za ostra, ale... Czy jak człowiek czuje się coraz gorzej w związku, przestaje ufać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak on zareagowal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i ja od paru dni o tym piszę, a Kobiety mnie wyzywają - piszę, że dajecie sobą pomiatać, że w większości związków kobiety nie są szczęśliwe albo są tylko na początku. Facet się stara jak ma niedostępną laskę czyli 1. albo ona go kocha, ale ma stalowe nerwy i jest świetną aktorką - udaje obojętność 2. albo jest z nim z braku laku i nic nie czuje Wtedy jest idealną laską, bo nie robi mu jazd i nie jest zazdrosna :) Ogólnie to dobrze, że mu wygarnęłaś, że myślisz o swoim szczęściu i komforcie psychicznym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, nie umiem niestety mieć stalowych nerwów, jestem może zbyt zazdrosna, ale najgorzej mi z tym, że przestałam lubić siebie. Stałam się taka zahukana, mam bardzo niską samoocenę. On powiedział, że będzie się starał, że będzie próbował to naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bardzo fajnie, że tak powiedział, chociaż taki plus, teraz niech za słowami pójdą czyny, może będzie dobrze, niektórzy, nieliczni faceci są porządni :) będę trzymać kciuki natomiast jeśli będziesz się nad czymś zastanawiać to zawsze myśl o SOBIE, życie masz jedno, a facet może być ten albo inny. Choć dziś wydaje się,że jest tylko on jeden, jedyny. Jutro może być ktoś inny...lepszy, kto doda życiu blasku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mądrze piszesz! Matko, aż miło się czyta. Dzięki za dobre słowa. Póki co siedzę rozklejona przed kompem. Prawdę piszesz... czemu tak się dajemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma sprawy i również dziękuję :) 🌼 sama niedawno przeżywałam coś podobnego, ale szybko stanęłam na nogi, bo zrozumiałam, że rozpaczając krzywdzę tylko siebie, a nie jego. A on ma to gdzieś :) jakkolwiek, jeśli Twój wykazuje chęć zmiany i zrobi coś to może będzie happy end :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×