Jaki sens brać kobietę na utrzymanie, skoro nie ma z tego więcej niż z normalneg

o związku z kobietą pracującą na etacie, a teraz nie ma problemu ze znalezieniem takiej. Jakie niby korzyści dodatkowe ma facet z tego, że bierze kobietę bezrobotną, kurę domową? Żadnych, tyle tylko, że taka kobieta nie wie, jakie jest życie i jak ciężko zarabia się każdy grosz, nie doceni tego, bo sobie rąk nie zbrukała wieloletnią ciężką pracą. Same minusy takiej decyzji. Przecież jak facet jest bogaty na tyle, by mieć utrzymankę to tym bardziej stać go na to, żeby być z pracującą kobietą, a zapłacić te dodatkowe niewielkie pieniądze miesięcznie sprzątaczce, żeby 2 razy w tygodniu posprzątała im dom na błysk, jeśli nie mają czasu.