Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bananahannahfontana

Kryzys po 5 latach związku i 3 miesiącach małżeństwa

Polecane posty

Gość bananahannahfontana

Powiedzcie mi czy to normalne, czy ja poprostu przesadzam. Jestem z moim mężem prawie 6 lat, 5 miesięcy w związku a 3 miesiące temu wzięliśmy ślub. Ja mam 26 lat, on 31. Zacznijmy od tego że seks totalnie siadł. Dla mojego mężą raz w tygodniu całkowicie wystarcza, jak zdarza się dwa to hoho :( Żeby jeszcze ten raz w tygodniu był jakiś dobry... Ale jemu wogóle nie chcę się starać, gra wstępna to ewentualnie 3 minuty całowania i od razu przechodzi do rzeczy. Orgazm mam może raz w miesiącu :/ Nic nie pomaga w tym temacie, mówiłam mu wprost, dawałam też delikatne wskazówki i nic. Jak powiedziałam parę razy dosadnie to się wkurzył, była kłótnia, powiedział mi że ja jestem najcięższą dziewczyną do usatysfakcjonowania z jaką kiedykolwiek spał ;( Potem przez tydzień lub dwa bardziej się starał, ale po tym czasie znów powrót do starych nawyków... Całkowicie przestał starać się jeśli chodzi o higienę i jakiekolwiek starania żeby mi się podobać. Nie myje zębów wieczorem, czasem wraca po imprezie z kumplami i idzie prosto do łóżka. Rano śmierdzi tak że nie chcę go nawet dotknąć a on wtedy akurat chce się kochać. Jak mu powiem, żeby najpierw może wziął prysznic bo nie za ładni pachnie to odpowiada mi tekstem "ciągle narzekasz że nie mamy dostatecznie dużo seksu a teraz mi odmawiasz", tak jakby wogóle nie usłyszał tego co mu powiedziałam. Do tego nie myje rąk po posiłkach, cały czas ma tłuste łapska, wszędzie są jego tłuste odciski palców: na lodówce, na pilocie, na szklankach, na uchwytach od szafek. Żeby jeszce tego było mało, on beka i za przeproszeniem pierdzi jak świnia, nie zależy mu czy jesteśmy w łóżku czy przy stole czy oglądamy właśnie film. Nie chamuje się ani trochę, mimo że wie doskonale że bardzo tego nie lubię. Jego bałaganiarstwo przerasta wszystkich. Ja nawet nie wymagam od niego żeby sprzątał, proszę go tylko żeby starał się nie robić takiego bałaganu. Ale on stwierdza że jak kawałek jedzenia upadnie mu na podłogę to może sobie tam zostać, żebym nie robiła wielkiego halo. Swoje ciuchy zawsze rzuca na podłogę, niegdy do kosza na pranie czy spowrotem do szafy, więc ja za nim chodzę i sprzątam. Jak go poproszę żeby sprzątnał swoje ciuchy to mówi mi że jego te ciuchy nie obchodzą, jak dla niego mogą być na podłodze on ma to gdzieś, jeśli mnie to przeszkadza to ja mogę sobie to sama sprzątnąć. Generalnie jakiekolwiek sprzątanie po sobie to dla niego czarna magia. O ile nasz dom nie wygląda jak obora, on nie sprzątnie, bo jemu to nie przeszkadza... Jego największa rozrywka jak mamy dzień wolny to picie hektolitrów piwska. Jeśli mu napomknę żeby może trochę się ograniczył jeśli mamy spędzieć razem, bo nie chcę spędzać połowy dnia z nim podpitym, to mi mówi że on zrobi co chce więc żebym nie mówiła mu co on ma robić.. Ja staram się coś zrobić dla tego związku, dobrze wyglądać, fajnie spędzić czas razem po pracy. On za to po pracy jest zawsze za bardzo zmęczony nawet na to żeby usiąść razem na kanapie, przytulić się i porozmawiać przez pół godziny (jego praca nie jest fizyczna). Czy to normalne że mi to przeszkadza, czy ja przesadzam? Bo według mojego męża ja przesadzam... Nie wiem co robić, pobraliśmy się parę miesięcy temu, a ja już myślę o rozwodzie ;( Tak nie było przez pierwszych parę lat naszego związku. Czuję że jestem nieszczęśliwa, ale jednocześnie wstyd mi komukolwiek o tym powiedzieć bo przecież dopiero co się pobraliśmy :( I przecież to była moja świadoma decyzja... Coś zaczeło się psuć jeszcze przed ślubem, ale miałam nadzieję że damy radę to naprawić, tyle lat byliśmy już w związku, nie chciałam tego marnować. Do tego cały ślub był już zaplanowany, wszystko zapłacone, goście przyjeżdżali z różnych części świata. Cały czas go kocham, on ma tez swoje dobre cechy. Jest pracowity, uczciwy, odpowiedzialny, wiem że też mnie kocha... Ale to wszystko co wymieniłam wcześniej zaczyna mnie przerastać, nie jestem szczęśliwa. I tak mi strasznie wstyd komukolwiek się przyznać. Gdybym mogła cofnąć czas, nie wzięłabym tego ślubu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parke sobie poszukajcie do wyrka to będzie chciał więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo ci wspolczuje , bo wdepnelas w gowno krotko mowiac. Piszesz , ze zaczynalo byc zle przed slubem .... zrobilas blad wychodzac za niego. Niestety , ale aargument ze wszystko bylo gotowe nie przemawia do mnie....Nie bede cie umoralniac , bo to powinien byc najpiekniejszy wasz czas razem.... Masz dwa wyjscia(bardzo radykalne i ostre posuniecia , ale byc moze zadzialaja) 1. postraszyc go rozwodem , np napsac wniosek , aby go widzial, a nie samo gadanie 2.porozmawiac , powiedziec mu , aby sie ogarnal i wzial za siebie i za zwasz zwiazek, a ty w tym czasie olej go , zajmij sie soba , jedz do przyjaciolek na zakupy , itp... Jeszcze teraz masz szanse , bo potem bedzie coraz gorzej. Nie marnuj sobie zycia kobieto., ratuj siebie. Ja bardzo pozno wyszlam za maz, bo szukalam odpowiedniego do zalozenia rodziny, wszyscy mowili , ze wybrzydzam , ale wiedzialam co robie. Dzis mam najpiekniejsze zycie , jakie moglam wymarzyc , ale zawsze wiedzialama , ze chce takiego meza. ...Wszystko przed toba , nie pozwol sobie na glowe wejsc i aby maz ciebie zkle traktowal , bo zaa kilka lat stracisz szacunek do siebie. Przepraszam , ze tak dosadnie pisze , ale to wynika z heci pomocy , bo z twojego wpisu wydajesz sie fajna , porzadna kobieta. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ojciec jest identyczny, po 30 latach z mamą nie ma między nimi już nic. Beka, pierdzi, rzuca wszędzie ubrania, bałagani i uważa, że to jest obowiązek kobiety, żeby za niego sprzątać. Nie wiem, co Ci poradzić, bo ja sobie mojemu ojcu nie pozwalam wejść na głowę. Podam Ci przykład: Od kilku dni moja mama ma zwichnięte kolano i nie może chodzić, ja przyjechałam do rodziców i robię wszystko, co ona z tym, że nie sprzątam po ojcu. Po śniadaniu on zawsze wszystko zostawiał porozwalane i szedł. Tłumaczył się, że nie umie obsługiwać zmywarki, no to ja go nauczyłam. Kazałam zrobić obiad, bo umie, ale musi się nie chce, ja wszystkiego sama nie mam zamiaru robić. To jest taki typ, który "nic nie umie", bo chce by kobieta wszystko robiła. Z tą higieną to nie wiem, co bym zrobiła, bo mój ojciec mimo wszystko jako tako o siebie dba. Wiem tylko, że Twoje tłumaczenia nic nie dają, musisz znaleźć na niego jakiś sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
parke do wyra z wymianą partnerów i oboje będziecie się dobrze bawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bananahannahfontana dziś powiedział mi że ja jestem najcięższą dziewczyną do usatysfakcjonowania z jaką kiedykolwiek spał Dobrze ze powiedział w czasie przeszlym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rutyna i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy tak skrajnie pedantycznych wymaganiach w stosunku do partnera jedyne co mogę ci poradzić to skierowac sie raczej w stronę lesbijskich zwiazków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hannahbananafontana
Dziękuję za tych kilka porad. Wiem że zrobiłam błąd wychodząc za niego, ale teraz nie mogę już cofnąć czasu. Dla tych którzy piszą że ma pedantyczne wymagania: Nie staram się go zmienić w ideał, od zawsze wiedziałam że jest bałaganiarzem, ale przez pierwszych parę lat przynajmniej jakoś się starał po sobie sprzątać i mnie to wystarczało, nie wymagam od niego żeby sprzątał tak jak ja, tak naprawdę wolę to sama zrobić, ale jeśli ja w weekend spędzam 2-3 godziny na posprzątanie domu, a następnego dnia już jest burdel, no to przepraszam, ale to jest zero uszanowania mojej pracy.. :( To samo z higieną. Do jakiegoś roku temu było normalnie i nie sądzę żebym tu była pedantyczna, nikt chyba nie chcę całować się z kimś kto ma nieświeży oddech albo być dotykanym tłustymi dłońmi... Jeśli chodzi o to bekanie i puszczanie bąków to już jest brak kultury... Nie mówię żeby się powstrzymywał non-stop, no ale kurrr.. jak jesteśmy razem przy stole, albo jak się przytulamy w łóżku to to już lekka przesada. Z seksem nawet nie wiem co zrobić. Wogóle przestałam czuć że jesteśmy razem fizycznie... A te numerki raz w tygodniu na odwal się tylko jeszcze bardziej mnie przybijają, już chyba czułabym się lepiej gdybyśmy wogóle ze sobą nie spali. Mam 26 lat a czuję się jakby moje życie seksulane całkowicie się skończyło... Najgorsze jest to że go kocham i chciałabym żebyśmy byli szczęśliwi tak jak jeszcze niedawno, w sumie dlatego też nie odwołałam całego ślubu... Ale do niego tak jakby nic nie docierało... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ku przestrodze tym,które chcą ślubu,zamiast jednak trochę poczekać albo odwołać,jak jeszcze było można!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, byłas z tym meżczyzną wcześniej PRZEZ 6 LAT i nie widziałaś tego?! Przecież na pewno byliście ze sobą i "nie patrzyliście w gwiazdy"? Współczuję, ale kiepsko to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrob tak samo jak Twoj maz.nie myj sie,bekaj przy nim,puszczaj bąki itd.zobaczysz jak bedzie reagowal.I nie czarujmy sie.zawsze taki byl tylko przed Tobą sie maskowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bardzo pozno tzn ile lat mialas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, współczuję ci bardzo tej zmiany u męża. Czy on widzi problem? Czy zupełnie go wypiera? Może terapia dla par byłaby rozwiązaniem? Na ten moment mam wrażenie, że im bardziej ty będziesz się starać tym mnie dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie walcz i rob to co On..tak samo się zachowuj itp. nie zwracaj mu uwagi, znudzi mu się jak dzieciakowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bądź uczciwa i przyznaj, że chciałaś być z nim, chciałaś ślubu, POMIMO wszystkich jego wad, które miał od dawna, nie od wczoraj. Albo to jest kiepskie prowo, albo Autorka jest niedojrzalym dziewczątkiem. Wreszcie w wieku 26 lat dostrzegła rzeczywistość, którą wcześniej, przez 6 lat wybierała Zapraszaj jak najczęściej gości Autorko, może Twój mąż będzie zmuszony dbać o higienę. Co do seksu, to jak nie widzę tu chemii. O uczuciach nie wspomnę. Chciałaś faceta, to to masz, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* rzeczywistosc, którą wczesniej wypierała. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie było hektolitrów piwska przed ślubem??? Aleź ściemniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×