Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto powinien zajac sie najstarszymi osobami w rodzinie. Wypowiedzcie sie o takie

Polecane posty

Gość gość

Mam 26 lat, meza i 3 letnie dziecko. Mieszkamy z tesciowa, ktora swoj dom zapisala dawno temu mezowi i bratu, na zasadzie gora-dol. Mam babcie niedaleko, ktora opiekuje sie swoja 92 letnia matka. Babcia mieszka w domu po swoich rodzicach, czyli tej 92-letniej mamie i niezyjacym juz ojcu. Babcia mieszka obok swego brata. Jej mama (ta, ktora ma 92 lata) przepisywala wszystko na dzieci, czyli babcia i jej brata. Babcia po smierci meza zamieszkala ze swa matka, na nie tez zostal dom przepisany. Ale brat dostal takze ziemie. I teraz gdy ja sie ozenilam babcia ten dom przepisala na mnie, bo moi rodzice powiedzieli, zeby to bylo na mnie, oni nie chcieli, bo i tak za granica mieszkaja. Za to mieszkanie, ktore splacaja za granica ma byc mojego brata. Moj tata ma tez dzialke obok domu babci, ktora my z mezem uprawiamy. Tata chce ja nam przepisac. Problem jest w tym, ze rodzice mieszkaja za granica, przyjezdzaja 2 razy do roku, cos tam babci pomoga. Ja z mezem tez cos pomozemy, poza tym ja nie mam korzysci z tego domu po babci, bo w nim nie mieszkam i nie bede mieszkac. Tylko podatek place. Babcia ma ta 92-letnia mame i nieraz ciezko jej sie nia zajmowac. Jej brat nie kwapi sie do pomocy wcale. Nawet nie zostanie i nie przypilnuje matki, gdy babcia musi jechac cos zalatwic na miescie. Ja jej czasem zostalam z matka. Ostatnio mi ojciec niby w zartach powiedzial, ze ja objelam posesje, wiec to ja sie powinnam zajmowac... Tylko ze ja nie wiem, czego ode mnie kazdy oczekuje- ze zostawie 3 letnie dziecko i przyjde do babci mieszkac, czy wezme prababcie do siebie (mieszkamy z mezem i dzieckiem w 1 pokoju, w przyszlym roku zaczynamy budowe). Babcia ma 1 pokoj, duzy, ale dom jest do remontu, wiec ciezko nawet cokolwiek tam ruszyc czy przedzielic. Powiedzialam hola, hola. Przeciez staram sie babci pomagac w miare mozliwosci. Jestem u niej prawie codziennie, zrobie ciezsze zakupy, skosze trawe, itd. Ojciec przeciez od babci dostal dzialke, brat babci, ktory sie matka nie chce zajmowac tez dostal kawal pola, ktory jego dzieci do dzis uprawiaja. Dlaczego to na mnie ma spac odpowiedzialnosc za matke babci? Skoro obok mieszka jej brat? Ja, co moge to pomoge, nie jestem w stanie zrobic wszystkiego sama, bo mieszkamy z tesciowa ktora tez wymaga, by ja zawozic do lekarzy, kosciola, itd. Kazdy cokolwiek dostal, nikt nie zostal pominiety, jesli chodzi o darowizne na zasadzie rodzice -dziecko. Dom po babci jest stary i do remontu, nigdy w nim nie bede mieszkac. Nawet na cmentarz nikt z rodziny nie chodzi sprzatac. Robie to tylko ja z babcia, nieraz rodzice, gdy przyjada na urlop. Brat babci NIGDY nie sprzatnal na grobie swego ojca. Ani jego dzieci, wnuczki. Nikt od niego. Wczoraj zajezdzam na cmentarz, a tam zarosniety grob. Ostatnio tam plewilam, ale nikgo wiecej to nie obchodzi. Czy tylko ja mam obowiazki za cala rodzine przejmowac? Troche mnie wkurzyl ojciec, ze tak powiedzial, bo sam mowi, ze moj brat dostanie mieszkanie po nich,ale zajmowac sie nimi nie bedzie musial, bo oni to wola sobie pojsc do domu starcow. A ode mnie cala rodzina oczekuje, ze bede sie zajmowac babcia, jej matka, tesciowa... Jak Wy to widzicie? Jak powinno byc prawidlowo z Waszego puntu widzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I takie pytanie: czy to na mnie spadnie odpowiedzialnosc za matke babci, gdyby jej sie cos stalo? Dom jest od babci przepisany, nie od matki. Obok mieszka brat babci, ktory nie chce sie zajmowac matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz jeszcze raz tylko krócej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co drugi raz? Wszystko jest w pierwszym poscie. Przeciez nie siedza tu przedszkolaki, co skladaja literki, tylko dorosle osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te osoby które dziedziczą maja obowiązek sie zajmować seniorami. Reszta tylko może pomoc ale nie musi... U was wszyscy dziedziczycie wiec powinni wszyscy im pomagać ale nie oczekuj od rodziców ze przyjadą i Cie wyręcza, oni maja swoje życie a wszystko co dziedziczą po babci zostawiają tobie wiec miło bedzie z twojej strony jak sie nimi zaopiekujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie ma obowiazku zajmowania sie seniorami.To sprawa odpowiedzialnosci i sumienia. Trudno obarczyc jedna osobe w rodzinie do pomocy tylko dlatego,ze jej cos zapisano z majatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to wiem, ze zostawiaja mi. I ja sie zgodze co do babci, ze musze jej pomoc, a w razie co to sie zajac. Tylko co wtedy z jej matka? Przeciez nie jest to realne, bym byla w stanie zajac sie wszystkimi ludzmi starszymi w rodzinie... Teraz jest tesciowa, babcia, jej matka, a co jesli bede kiedys musiala jeszcze zajac sie swoimi rodzicami? Jest to dosc prawdopodobne, bo z mezem budujemy dom, a oni swoj zostawia mojemu bratu, ktory na pewno nie zaopiekuje sie nimi. Ma dopiero 21 lat, ale to straszny dzieciuch, co bez rodzicow zginie. Nie bedzie potrafil sie nimi zajac. Dzisiaj mowia, ze znajda sobie dom opieki, ale w zyciu roznie bywa i na starosc ludzie nie chca tak chetnie oddawac sie pod opieke obcych. Ja to rozumiem i zdaje sobie sprawe z tego ze rodzicami nalezy sie zajac, ale jesli bede sie zajmowala jeszcze babciami, tesciowa, itd., to obawiam sie, ze nie bede miala wlasnego zycia. Poza tym nie mam pojecia, jak to rozegrac. Juz pisalam, ze nie tylko ja dziedzicze. Tata tez dziedziczyl po babci dzialke, a bratu babci dostalo sie pole. I co w wypadku, gdy babcia nie bedzie w stanie zajac sie chora matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczełam to czytać, ale szczerze mówiąc nie chce mi się wnikać co kto ma i od kogo.. trzeba to było napisać w punktach. Zresztą nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie, ponieważ nie ma chyba przepisu mówiącego o tym, że ten, kto coś odziedziczył musi się zajmować ofiarodawcą. A odpowiadając na Twoje pytanie: kto powinien... Wszystko zależy od okoliczności, od relacji, od możliwości osób z rodziny, ale przede wszystkim od stanu osoby potrzebującej pomocy. Moja matka przez 2 lata jeździła do babci 2 razy dziennie (to samo miasto, komunikacją miejską). Babcia mieszkała wtedy razem ze swoim synem (bratem mamy) i jego żoną. Wujek się babcią nie zajmował w ogóle, a ciotka oczywiście trochę tak. Babcia była po udarze, jedną stronę ciała miała sparaliżowaną.. do tego ciężki charakter, który pod wpływem wieku, choroby tylko się pogorszył.. plus kłopoty z pamięcią, z orientacją, z tym kto jest kim, co kiedyś zrobił itp. Wieczne pretensje i uwagi. To było nie do wytrzymania! Moja mama tę opiekę nad swoją mamą przepłaciła własnym zdrowiem- silna nerwica (leki), problemy z kr\egosłupem, ze stawami (miała później operację ręki, rehabilitację). Babcia dopiero po 2 latach trafiła do domu opieki (wbrew pozorom nie jest wcale tak łatwo to zrobić).. wówczas mama trochę odetchnęła, ale to ona (z trójki rodzeństwa) była odpowiedzialna za dowóz leków, pampersów, opłaty, wizyty itp. Babcia była w tym domu około 1,5 roku, potem zmarła. I teraz, patrząc na to wszystko z boku, wiedząc na czym taka opieka polega, co trzeba robić, ile to kosztuje zdrowia (szczególnie jesli osoba opiekująca się kimś jest niskiego wzrostu, drobna), odpowiem tak: opieka nad obłożnie chorym pacjentem, to chyba najlepsza w domu opieki. Może źle to brzmi- najlepsza. Ale to jest najlepsze rozwiązanie dla innych, którzy pracują, którzy mają swoje życie, swoje dzieci, problemy, pracę, albo swoje kłopoty zdrowotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty tez masz swoje życie i nie masz obowiazku sie nikim zajmować. I tak moim zdaniem bardzo duzo robisz, aż za dużo. Twój ojciec niech zajmie się swoja matka skoro jest taki mądry... Tak niestety jest ze każdy umywa ręce jesli chodzi o opiekę nad starszymi osobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu jest jeszcze jeden wątek - jesteś kobietą, a reszta to faceci (ojciec, brat, wujek) i również z tego powodu oczekują, ze to ty zaopiekujesz się! Niesprawiedliwe? A i owszem! Stereotypy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Twoim miejscu nie dałabym sobie wejść na głowę. Uwierz mi, że lepiej jest nie przyjąć darowizny i pomagać w miarę możliwości, niż wrobić się w 24 godzinną opiekę. Demencja jest straszna.. Domy opieki bardzo drogie. Uważam, że rodzina powinna solidarnie opiekować się starszymi członkami rodziny, którzy nie powinni zatruwać życia młodym (a z tym bardzo różnie bywa). Tak jak wyżej ktoś napisał. Lepszy dom opieki lub zaufana opiekunka , finansowany choćby z majątku tej babci, albo z kasy osób, które coś tam otrzymały, albo solidarnie od wszystkich dzieci. Niż 24 godzinna opieka nad schorowaną, niesamodzielną osobą (mówimy tu o stanie totalnej niesamodzielności, posuwającej się demencji itp. Nie o babci szyjącej na drutach, która od czasu do czasu boli kręgosłup ;)). Jedno jest pewne. Nie możesz z siebie zrobić chłopca na posyłki. Zawiezienie do kościoła, zrobienie zakupów i inne tego typu rzeczy są ok jeżeli nie masz swoich planów i masz akurat czas aby to zrobić. Nie daj sobie wejść na głowę na zasadzie takiej, że rzucasz wszystko bo teściowa chce jechać do kościoła, a babcia ma ochotę na kilo jabłek. Jedziesz wówczas gdy masz czas. One do Ciebie muszą się dostosować , nie na odwrót. gdy tak będziesz robić, to odzyskasz odrobinę wolności i kontrolę nad własnym życiem. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje. Macie racje- to troche tak, ze rodzina probuje zwalic na mnie obowiazek za starsze osoby. Tata daje babci pieniadze na drzewo, kupi cos. W miare mozliwosci pomaga. Tylko chyba chce uspokoic sumienie tym, ze ja mieszkam w poblizu i w razie co to ja bede sie martwic. Prababcia (92l) jest osoba sprawna ruchowa, jak na te lata. Chodzi samodzielnie, nie lezy. Jak sie przewroci to trzeba ja podniesc, teraz zdarza sie to czesciej. Trzeba pomoc w ubraniu sie, zrobic jedzenie. Babcia na razie daje rade. Ja pomagam w miare mozliwosci- jak pisalam skosze trawe, czy przywioze zakupy. Brat za to nie garnie sie do pomocy wcale. Nie obchodzi go nawet, czy grob jego ojca jest sprzatniety. Kompletnie nic. Babcia miala tez siostre, ktora w tamtym roku zmarla na raka. Babcia koniecznie chciala sie spotkac jeszcze z siostra przed jej smiercia. Klopot byl z prababcia, z ktora na czas wyjazdu babci nie chcial zostac jej brat. W koncu ja zostalam z prababcia, a babcia mogla pojechac do umierajacej siostry. Najciekawsze jest to, ze ja mieszkam na drugiej wsi (ale niedaleko, bo okolo kilometr od babci), ale za to brat babci mieszka po drugiej stronie ulicy i z matka nie chcial zostac. Nie sa skloceni, ani nic z tych rzeczy, po prostu ma wyjebane na matke i juz. Dlatego obawiam sie, kto mialby sie zajac prababcia w razie gdyby babcia juz nie mogla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz.. ciężki temat.. Osobiście jestem zwolenniczką takiego stanu rzeczy aby każdy był odpowiedzialny za swojego rodzica. Czyli.. nie Ty masz być odpowiedzialna za babcię a Twój ojciec i jego rodzeństwo. Ty będziesz miała problem ze swoimi rodzicami. Babi tak jak pomagasz tak jest dobrze. Olej tą darowiznę, aby wyjąć z ust argument Twojemu ojcu o ch**j wie jakim majątku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i kuźwa w tym jebanym kraju pracuję 40 lat i żebym nie była w stanie za moją emeryturę wynająć sobie opiekunki to zgroza, za darmo tj. za leżenie i pieprzenie się dają po 500 zł od zrobienia jednej sztuki a tu za pracę jałmużna, oby szlag trafił tych naszych rządzących, bo pieniądze winny się należeć tylko i wyłącznie za pracęeeeee. I wtedy nikt nikomu nie robiłby łaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tata zdaje sobie sprawe, ze dom nie jest wart duzo pieniedzy. Tak naprawde to wszystko jest tam do wymiany. Zreszta, z mezem zalatwiamy juz formalnosci na budowe domu, wiec nie bedziemy tam mieszkac. Ja place podatek, porzadkujemy z mezem podworko, itd. Nie ukrywam, ze denerwuje mnie ta sytuacja. Oni wszyscy sobie juz zycie poukladali, mieli przede wszystkim czas dla siebie i swego malzenstwa jako ludzie mlodzi, a mnie juz na starcie sie obarcza... Babcia jeszcze daje rade, w tym roku skonczy 70 lat, ale opieka nad 92 letnia matka z demencja latwa nie jest. Prababcia, chociaz nie jest lezaca, to chodzi w pampersach, bo nie kontroluje potrzeb fizjologicznych. Proponowalam, by babcia postarala sie o opiekunke z MOPS-u, ale ona nie chce, ojciec za granica, a brat babci sie wypina... Wszyscy tylko spogladaja w moja strone. A ja nie moge byc na kazde skinienie ze wzgledu na dziecko, a takze gospodarstwo... Kiedys babcia mowila, ze przyszla w odwiedziny do niej zona jej brata i powiedziala: wiesz, X, ja to sie modle zebys Ty zyla jak najdluzej, bo ja nie wiem, jak bysmy sobie z mama poradzili i co by to bylo? Modle sie, zebys byla zdrowa jak najdluzej (babcia leczy sie na nadcisnienie i cukrzyce). Pomyslalam sobie: no wow, niezle rodzina brata ci zyczy, zyj jak najdluzej, zebys to ty sie meczyla jak najdluzej z matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 26 lat. Jestem rok starsza (pisałam komentarz o nie daniu sobie wejść na głowę). Tego się trzymaj. Nie wyobrażam sobie w tak młodym wieku przejąc obowiązki, które zwykle spadają na osoby po 50tce. Teraz jest Twój czas. Ty musisz zacząć żyć. Skoro się budujesz, to znaczy, że na dobrą sprawę jak dotąd nie było dane Tobie żyć po swojemu, dla siebie i swojej rodziny. Nie widzę powodu dla którego to Ty miałabyś przejąć te obowiązku. W najgorszym wypadku się wypnij na wszystkich i tyle. Bedzie Tobie ciężko z tą świadomością ale mimo wszystko lżej niż gdybyś nagle miała się wszystkimi niedołężnymi osobami w rodzinie zajmować. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za slowa otuchy. Jest mi ciezko, bo nie chcialabym aby stosunki w rodzinie osiagnely takie napiecie, ze trzeba by bylo ochladzac relacje... Nie rozumiem, dlaczego skoro bratu ma sie dom rodzicow dostac , a oni chca na starosc do domu opieki to krzywo patrza na to, ze ja tez chce zyc po swojemu. A przeciez ja nie bede mieszkac w domu po babci, w przeciwienstwie do brata, ktory bedzie mieszkal w domu po rodzicach za granica. Jesli bylaby taka potrzeba to na pewno zajelabym sie babcia przez jakis czas, dopoki bysmy z tata nie wymyslili, co dalej. Na dluzsza mete jednak to nierealne, bo na razie nie mamy warunkow. Paradkosem calej sytuacji jest to, ze ja mam dom po babci, maz przepisany od tesciowej, a musimy sie budowac, bo nie mamy miejsca, a mimo to i tak nas sie uwaza za tych, ktorzy musza pomagac wszystkim w rodzinie. U mojego meza tez jest podobna sytuacja, bo chociaz dom w polowie odziedziczyl jego brat, to maz glownie pomaga tesciowej i zajmuje sie jej sprawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, ze babcia nieraz tez potrafi mi cos dowalic. Wczoraj na przyklad bylam z rodzicami na cmentarzu (sa na urlopie w Pl). Tak, jak przypuszczalam groby pozarastane, zaniedbane. Przyjezdzamy do babci i mowimy, ze grob dziadka taki zarosniety, ze trzeba pojechac bedzie kiedys (bylismy wieczorem, wiec nie bylo mozliwosci sprzatnac) i wyplewic. A babcia mowi, ze ona czasem jezdzi i plewi, ale teraz to nie ma kto i ona nie ma z kim pojechac. I tu oczywiscie wymowne spojrzenie na mnie. Nie wytrzymalam i powiedzialam, ze ostatnio to sama bylam i plewilam. Wole pojechac sama niz z babcia, bo ona marudzi i rzadzi. Nastawia po 10 zniczy i kilka wiazanek, a potem ja musze i tak przyjezdzac i to sprzatac. Ja zawsze staram sie, by na grobie byla 1 wiazanka i max 3 znicze. Duzo lepiej to wyglada, a potem jest mniej pracy. Wiec bylam sama. A ze bylo to gdzies w czerwcu, to nie moja wina, nie mam zwyczajne ani czasu ani ochoty by jezdzic i dogladac grobow, a reszta rodziny zajrzy tylko zeby znicza postawic na Wszystkich Swietych. Doslownie. Powiedzialam, ze ma brata, ktory jako syn tez moze sie zainteresowac grobem wlasnego ojca, sa tez wnuczki (ja jestem juz prawnuczka dla dziadka, ktory zmarl), i zeby w koncu miala pretensje do tamtej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia braciszka za fraki i zajmują się wespół matką. Twój ojciec zajmuje się swoją matką, gdy ta będzie już potrzebować opieki, Ty pomagasz tylko z doskoku.Nastepnie Ty z bratem zamujecie się Twoimi rodzicami, chyba że zadecydują inaczej i pójdą do domu opieki. Lecz wtedy dom, który ma być brata Twojego powienien być przepisany rówież na Ciebie. Inna możliwość to taka, że dom na brata i to on zostaje opiekunem Twoich rodziców na starość. Nie rozumiem, dlaczego Twoi rodzice chcą podarować dom tylko Twemu bratu i pójść do domu starców? W takim wypadku powinni do przepisac zarówno jemu jak i Tobie. Co innego, gdyby on się nimi na starość zajmował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ot to to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haos w twojej wypowiedzi jest. Ja uwazam, ze to najgorsza robota jaka moze byc. Kazdy chce na ciebie to zwalic no co. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CHaos, to jest w Twoim poście, gościu powyżej! Gramatyki w szkole nie było? Ani ortografii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uwazam, że każdy powinien zajmować się swoimi rodzicami. A o groby powinna cała rodzina dbać. Co to za syn, który nie uprzątnie grobu własnego ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmisia
A ja wam napisze,kto powinien zajac sie starszymi osobami w rodzinie,ten kto razem mieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc kto powinien się zająć wedlug ciebie tymi babciami? Skoro mieszkają same?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da się tego czytać... ale odpowiadając na pytanie. starszymi osobami powinny zając się ich dzieci, o ile nie doszło w przeszlości do jakiś poważnych uchybień np.porzucenia dziecka, nawet obowiązek alimentacyjny wobec starszych osób dotyczy ich dzieci. Jeżeli dom jest zapisany na kogoś za opiekę nad starszą osoba, to ta osoba na którą zapisany jest dom jest zobowiązana do opieki, co nie zmienia faktu, że najbliższa rodzina starszej osoby również powinna pomagać a w niektórych przypadkach jest zobowiazana tez do łożenia na starsza osobe, gdy np. opiekun straci prace, malo zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są dwie różne kwestie - zarówno od strony moralnej, jak i prawnej do pomocy zobowiązani są oboje - twoja babcia i jej brat. Tylko co z tego, skoro on ma wywalone? nie wyegzekwujesz opieki siłą, jedyne co można zrobić, to podać go o alimenty na babcię i opłacić z tego opiekunkę. Inaczej od brata babci nie uzyskacie nic. Można zwrócić uwagę, tylko skoro dotąd nie wykazywali żadnego poczucia przyzwoitości, to marne szanse, że zaczną. Drugie wyjście - niech twoi rodzice wyłożą trochę kasy na opiekunkę/panią do pomocy w domu, skoro pracują za granicą nie będą to duże koszty. Jeszcze jedno - skoro prababcia ma 92 lata, to przysługuje jej darmowa pomoc z MOPS, może trzeba z niej skorzystać żeby odciążyć babcię? Pytanie czy babcia się na to zgodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja budowałabym się jakieś 30km od babć dziadków i teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia sie nie zgodzi, bo juz jej proponowalam, ze pojade do MOPS-U. Rodzicom tez nie jest za granica rozowo. Tata ma ostatnio problemy zdrowotne, przez co czesto zmienia prace, a sami przeciez splacaja niemaly kredyt za mieszkanie. Brat babci ma wywalone,tu macie racje. A ja gdybym mogla to na pewno budowalabym sie dalej od miejsca, w ktorym mieszkam obecnie, ale nie moge, bo tu mamy z mezem dzialke budowlana, tu mamy gospodarswto, z ktorego zyjemy, wiec nie mozemy tego zostawic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×