Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto powinien zajac sie najstarszymi osobami w rodzinie. Wypowiedzcie sie o takie

Polecane posty

Gość gość
Miałam w rodzinie taką babcię (dokładniej mamę mojej babci), która nie dała się zabrać ze swojego domu, opiekunki też nie chciała. Przeżyła swoje ostatnie lata praktycznie w samotności. Była sprawna ruchowo, na ile stara osoba może być sprawna. Miała problemy z pamięcią przez co była upierdliwa w zakresie brania leków - bo nigdy nie pamiętała czy już brała i często brała podwójne jak nie potrójne dawki. Generalnie jej przykład udowodnił mi jedno. Albo swoich rodziców zabiorę do siebie albo (jeżeli będą mieli straszne problemy zdrowotne i będą wymagali opieki 24 h i nie będę dawać rady) to zabiorę ich do jakiegoś domu spokojnej starości. Tak czy siak najgorsze co może być to siedzenie sam na sam ze swoją starością i gapienie się przez okno :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna byc tak interesownym, zeby opiekowac sie starsza osoba tylko o ile da pieniadze (spadek). Maskara. Ludzie przestali byc ludzmi, sa zwierzetami wyrywajacymi sobie kawalki miesa. I to sie dzieje w "rodzinie". WLASNEJ babci dac jesc, pomoc, zrobic pranie - o ile... zaplaci spadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietam Twoj wczesniejszy post i ja to bym sie wyniosla za granice, ale do innego kraju niz rodzice. Prawda jest taka ze oni wszyscy wiedza, ze Ty jako jedyna nie masz w nosie rodziny i juz przywykli, ze moga Cie wykorzystywac, oj ciezko bedzie Ci ustawic rodzine, zeby dali Wam wreszcie zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:04, chyba nie wiesz, co piszesz. Zrobic zakupy, skosic trawe jak najbardziej- ja to robie, bo wiem, ze babci trzeba pomoc. Nie masz jednak pojecia co oznacza opiekowanie sie 92-letnia babcia, zmiana pamersa, ktos musi byc non stop w domu, bo moze wyjsc i sie przewrocic. Jak sobie wyobrazasz taka opieke w przypadku 26-letniej osoby, ktora nawet nie jest wnuczka a prawnuczka tej babci, ma 3-letnie dziecko, meza i zadnych warunkow, by babcie wziac do siebie, czy sie do owej babci przeprowadzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: moim zdaniem albo wszyscy się dzielicie opieką, albo nikt się tą opieką nie zajmuje tylko zlecacie ją specjaliście (ośrodek dla starszych osób). Ja rozumiem gdyby sytuacja wyglądała tak, że ta część majątku którą dostałaś jest warta jakiś wielki majątek, to można by od Ciebie oczekiwać, że się babcią zaopiekujesz. Ale: 1. reszta też została obdzielona 2. nikt Cię nie spytał o zdanie, czy w ramach przyszłego spadku podejmiesz się takiej opieki. A teraz wygląda to tak, że babcia nie pytając Cię o zdanie zapisała na Ciebie niewiele wart dom rodzinny (by nie napisać ruinę), Twoi rodzice się wypięli, a Ty w ramach tego dobrodziejstwa jakim jest ten dom w spadku masz obowiązek zajmować się babcią i prababcią. No ekstra układ. Pierwsza kwestia: opieka nad Twoją prababką. Opiekować się nią powinny jej dzieci (czyli Twoja babcia i jej brat). Brat wszystko zlewa, a babcia lada moment sama zacznie niedomagać. Co za tym idzie w praktyce wychodzi na to, że Ty masz na głowie babcię i prababcię w spadku też przy okazji. Druga kwestia: Opieka nad babcią. teoretycznie ok, bo babcia co miała to zapisała na Ciebie (o ile dobrze zrozumiałam) i oczekuje za to pomocy. Problem tylko w tym, że nie za bardzo zostało ustalone na jakich zasadach ma być ta pomoc. Trzecie sprawa: podejście Twoich rodziców, którzy stwierdzili, że skoro jesteś na miejscu to jedynie Twoim obowiązkiem jest zajmowanie się wszystkimi. A to wszystko za kupę gruzu, niestety. I nie, nie jestem materialistką. Rozumiem pomoc rodzinie, ale pomagać powinni wszyscy w miarę możliwości. A tutaj wygląda to tak, że tylko od autorki oczekuje się pomocy, "bo dom zapisany". A że ten dom po sprzedaniu nie byłby w stanie pokryć rocznego pobytu w domu opieki to już nikt nie widzi, bo to ojcowizna... Smutne, ale prawdziwe. Tak więc moim zdaniem powinnaś rodzinę trochę ustawić i być bardziej asertywna. Od Brata babci nie wiem czy coś uzyskasz, on ma to wszystko gdzieś, byle ziemię dostał i własna matka go nie interesuje. Pytanie jak daleko mieszkają jego dzieci i wnuki (czyli jego spadkobiercy)? Może jest ktoś kto przynajmniej okazjonalnie mógłby Ci pomóc? Na przykład w takich sytuacjach gdzie Twoja babcia gdzieś jedzie i trzeba przy prababce posiedzieć? Na Twoim miejscu tu bym poszukała rozwiązania, znalazła spadkobierców na których brat babci zapisał majątek i z nimi gadała. Że majątek to po 92 kobiecie, która potrzebuje opieki i niech przychodzą chociażby co tydzień czy dwa, albo niech zorganizują kogoś do pomocy. A co. Następnie: nie ma dyskusji na temat tego, że babcia się nie zgadza, żeby ktoś obcy przychodził do pomocy. Skoro z opieki należy się pomoc to niech ktoś taki przychodzi, koniec kropka. Zawsze już Ty masz jedną wizytę z głowy. Ty się babci nie pytaj, Ty ją poinformuj i wyjaśnij, że takie wizyty będą jeśli Ty masz dalej przychodzić. Bo nie wyrabiasz, masz inne obowiązki. Koniec kropka. Co to znaczy, że się babcia nie zgadza? Gdyby była w 100% samodzielna to niech sobie rządzi, ale skoro wymaga opieki od Ciebie to Ty tą opiekę organizujesz w takiej formie jaka jest możliwa. Do tego spróbuj na rodzicach wyegzekwować pomoc. Nie daj sobie wejść na głowę. Pomyśl co będzie jak Wam nie daj boże w tym samym czasie zachoruje teściowa, babcia i prababcia. Jak się zaopiekujesz nimi trzema? Do tego mając małe dziecko? Przecież to niemożliwe. A z zupełnie innej beczki: czasem lepiej nie brać spadku i nie mieć takiego obowiązku... Bo wtedy pomagasz ile możesz i jak możesz, nikt od Ciebie tej pomocy nie wymaga. A jak weźmiesz spadek to nagle zostajesz niewolnikiem na 20 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wszystko ładnie pięknie, niby każdy coś dostała, ale to ty dostałaś tą starą chałupę od prababci. Prababcia dała ją babci, a babcia dała ją tobie, bo twój ojciec jej nie chciał. I na tym cała rodzina buduje swoje roszczenia wobec ciebie w stosunku do babć. Brat babci nigdy przy swojej matce nie pomagał, bo przecież jest siostra, która robi, a cała reszta ego rodziny wychodzi z tego samego założenia. Do tego opiekująca się 92 letnią kobietą, 70letnia kobieta ma swoje dzieci i wnuki, to zajmą się tą 70letnią, to tą 92 też mogą. I tak całą odpowiedzialność zrzucono na ciebie. Masz gdzie mieszkać, chcesz się budować. Szkoda, że nie przemyślałaś tego wcześniej i nie odrzuciłaś propozycji darowizny. Nikt nie miałby argumentu, aby cię obarczyć wszystkim. Ja bym się nie zdziwiła, jakby jeszcze wujki do ciebie przylazły po opiekę, bo przecież dostałaś starą, rozsypującą się chałupę, w której on się wychował. A to, ze do takiego domu trzeba włożyć z minimum 100-150 tys, to już szczegół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:37 masz w 100% rację. Ojciec autorki chatę olał. Cwany, bo wiedział co się z tym wiąże. I tak z niechcianym prezentem została autorka. Autorko: dokładnie, szkoda, że nie przemyślałaś tego wszystkiego. Zapewne naiwnie sądziłaś, że ktoś Ci pomoże, że babcia będzie się z Tobą liczyć, a rodzina będzie Ci za opiekę wdzięczna. A tu nie masz żadnej pomocy, babcia zlewa Twoje sugestie na temat opiekunki, a wszyscy do tego mają pretensje, że za mało robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest dokladnie tak, jak pisza dwie osoby powyzej. Z malym szczegolem- moi rodzice pomagaja w miare mozliwosci. Juz pisalam, ze co roku biora na siebie opal na zime, przyjezdzaja dwa razy do roku i zawsze cos tam wspolnie w domu poprawimy- tzn. moi rodzice, ja i maz. Nie wiem tylko dokladnie, co moj ojciec mial na mysli mowiac, ze to ja powinnam sie opiekowac skoro przejelam posesje. Czy chodzilo o to, zebym bardziej zaangazowala sie w to, co robie dotychczas- czestsze zakupy, czestsze przyjezdzanie, czy chodzi o to, ze to ja powinnam przyjezdzac na kazda zmiane pampersa i kapieli na przyklad. Babcia jest ciezka osoba;. Nic nie da sobie wytlumaczyc. Ostatnio prabacia zle sie poczula, wymiotowala. Gdy powie, zeby babcia po prostu dawala jej cos delikatniejszego do jedzenia, cos na mleku, jakies jajka, chleb z maslem, to babcia zwyczajnie sie obrusza, ze nic takiego ciezkiego jej nie daje. A tata powiedzial, ze jak to nie- sam widzial, jak dawala fasolke po bretonsku, sos z grzybow, bo nie chce jej sie gotowac osobno dla prababci. Prabacia w koncu zaczela wymiotowac, ja przyjechalam gdy poczula sie troche lepiej, nie lezala juz tylko siedziala na fotelu. Weszlam do pokoju i az mnie wykrecilo z obrzydzenia, bo babcia postawila kolo prabaci nocnik, w ktory prabacia sie zalatwia (nieraz w nocy wstanie i zrobi siku, chociaz ma pampersy), by ta tam wymiotowala. Powiedzialam, ze chyba lepiej jej jakies wiaderko dac, bo nocnik zwyczajnie smierdzi. A na to babcia do mnie, ze nic nie smierdzi, bo ona codziennie nocnik szoruje (nieprawda, jak juz to potoknie tylko woda, a i to nie wiem, czy codziennie), a jak smierdzi to pewnie jak piernelam i tak gadam. Rece opadaja. Ja nie wiem, babcia chyba oczekuje ode mnie pomocy na zasadzie, ze mam ja wszedzie zawiezc, gdzie ona chce. Ja wole sama jej zakupy robic, bo ona nie ma wyczucia czasu i zawsze spedza pol dnia by kupic pare produktow, a ja nie moge sobie pozwolic na to, by tyle siedziec w miescie. Robie jej wieksze zakupy- cukier, maka, olej, gdy jestem w markecie. Na cmentarz tez ja pare razy zabralam, ale ona jest osobe dosc despotyczna i zawsze nastawia tych wiankow (zeby ludzie widzieli), a ja musze potem wszystko sprzatac. Chyba ze dwa razy proponowalam, by dzwonila do mnie jak jedzie w jakiejs sprawie do miasta, to przyjade i posiedze z prabacia. To nigdy tego nie zrobila, bo ona woli zebym ja zawiozla, a prababcia niech siedzi sama (zamyka ja w mieszkaniu). Chyba babcia chce zeby inaczej ta pomoc wygladala- na zasadzie podwozek, zawiezc tu, zawiezc tam, a do prababci nie da sie dotknac za bardzo. Wszystkie moje pomsly sa zle, wszystko odrzuca.Nieraz i tata cos jej mowil, to ona na nie, wiec tylko machnie reka i mowi: a niech sobie robi jak chce. Nawet niedawno byla taka sytuacja: babcia zostawia na lawie w pokoju papier toaletowy, chusteczki higieniczne, gdy przebiera prababcie. A prababcia w dzien, gdy siedzi na fotelu potrafi wziac kawalek papieru i go zuc. Babcia sama mowi, ze prababci nieraz zaszkodzi to, ze sie naje papieru toaletowgo. Wiec zapytalam, dlaczego zostawia ten papier na lawie, skoro juz nieraz byla taka sytuacja. To babcia znowu obrazona, ze je to wytknelam... To co ja mam zrobic, skoro i tak wszystko jest zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kojarze sytuacje,chyba juz kiedys tu pisałaś. Widać ze nic sie nie porawilo w sprawach rodzinnych. Napisze Ci tylko ze jestem na podobnej pozycji w rodzinie co Ty. Po prostu wszyscy sie przyzwyczaili ze jestem służka do wszystkiego,taka na kazde zawolanie,a jak sie buntuje to jestem tą najgorszą,czarna owca i niewdzięcznicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chodzi o brata babci i jego dzieci, to mieszkaja wszyscy w poblizu. Ja mieszkam na drugiej wsi, kilometr od babci. Brat babci mieszka niedaleko, drugi dom po babci, to jakies 80 m dalej. Mieszka tam brat babci z zona, jego syn z zona (czyli wnukiem prababci), dwojgiem dzieci -22lata i 18. Po drugiej stronie ulicy mieszka corka tego brata, czyli wnuczka prababci z mezem i rowniez dwojgiem dzieci- 26 lat i 16. Nikt z nich nie interesuje sie prababcia. Ostatnio nawet byly prababci 92 urodziny, a tylko ja przyjechalam z czekoladkami i zyczeniami. Reszta nawet babci nie odwiedzila, bo po co, skoro prababcia i tak nie kontaczy, ze ma urodziny... A najgorsze w tym wszystki jest to, ze babcia uwaza, ze nie powinna wymagac pomocy od nikogo stamtad, tylko ode mnie i moich rodzicow ewntualnie. Ale jak pisalam, ja tam kolo nich nie mieszkam, mieszkam w innej miejscowosci, aczkolwiek niedaleko, a moi rodzice przeciez sa w olsce tyle co na urlop...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pare razy odmowilam jakiejs podwozki, pare razy sie postawilam, jak na przyklad w sprawie sprzatania grobow, wiec od razu jestem zla. Jesli chodzi o ten nieszczesny dom, to ja nie dostalam go od prababci tylko od babci, 4 lata temu, prababcia juz wtedy nic nie kontaktowala za bardzo, nie miala w tym zadnego wkladu, ani zdania, bo zwyczajnie ma demencje. Kiedys, gdy umierala siostra babci, a babcia pytala brata, ktory akurat u niej byl, czy zostanie z matka, by ona mogla pojechac odwiedzic ich WSPOLNA siostre (nie zgodzil sie), to sie z nim poklocilam. Babcia wspomniala, ze chcialaby pojechac odwiedzic Zosie, bo nie wiadomo, czy jeszcze sie zobacza, a ten zastanawial sie, kto bedzie siedzial z matka? Nie bardzo byl zadowolony z tego pomyslu. Powiedzialam wprost, ze prababcia oprocz corki ma takze syna, to ten sie wsciekl na mnie, powiedzial ze nie bedzie siedzial z matka i na konic wyszedl z domu mowiac w moja strone: chuj wam wszystkim w doope. Gdybym byla wredna to powinnam go wypierdzielic z ''posesji'', w koncu ja ja objelam, wiec nie powinnam dawac sie obrazac we ''wlasnym'' domu, ale tylko machnelam reka. Nie bylo poziej niesnasek miedzy mna a wujkiem, ale ja sobie zdanie o nim wyrobilam na stale. W koncu stanelo na tym, ze to ja bylam z prababcia 3 tygodnie, jezdzilam codziennie jak glupia, bo przeciez mialam wtedy na glowie jeszcze 2 letnie dziecko, a u babci w domu nie ma warunkow dla takiego malego dziecka- m.in. brak lazienki, jak to w starodawnych domach. Przez ten czas ''syn'' prababci przyszedl tylko ze 3 razy z zona, na herbate. Jeszcze mu glupia herbate robilam, a oni sobie siedzieli, ze niby tacy dobrzy i sie matka interesuja... Ale zeby zaproponowali, ze przyjda jak mnie nie bedzie, gdy bede u dziecka, ze posiedza z matka, to nie... NIGDY. Przychodzili tylko wtedy, gdy ja bylam u prababci. Gdy jechalam do dziecka, prababcie musialam zamykac- kupilismy taka blokade na rowery i zamykalam furtke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli na pomoc przy prababce ze strony jej syna (brata Twojej babci) i ich dzieci nie możesz liczyć jak rozumiem? Mhhh... ja bym sobie i tak to wszystko przemyślała i poszukała jakichkolwiek form pomocy ze strony tej rodziny. Skoro nie chcą zostawać z prababcią to może niech na przykład co drugi miesiąc sprzątają chociaż te groby? Albo przywiozą opał na zimę? Albo mogliby wozić babcię do kościoła? Albo cokolwiek innego. Co Ci szkodzi iść i z nimi porozmawiać? Pomyśl kto wydaje Ci się z tej całej rodziny najrozsądniejszy (na brata babci nie licz, bo już się przekonałaś jaki jest) i powiedz jaka jest sytuacja. Nie z pretensjami, nie z żądaniami, ale z zapytaniem czy mogą jakoś pomóc, bo są taką samą rodziną jak i Ty. Może sami coś zaproponują? A jeśli nie to przygotuj jakieś propozycje jak opieka nad prababcią, albo sprzątnie grobów. Aaaaaaaa... i opinią babci w tym zakresie się nie przejmuj. Musisz być bardziej stanowcza. Jak się babcia będzie oburzać to powiedz, że w tej sytuacji kiedy Ty organizujesz jej większość spraw to niech nie wybrzydza, tylko podziękuje, że załatwione. A w ogóle to przede wszystkim to ustaw sobie na początek babcię, bo to nie może być tak, że za tę ruinę co Ci zapisała stałaś się jej niewolnikiem. Ustal z nią zasady na jakich będziesz jej pomagać i koniec, kropka. Nawet jeśli miałabyś coś ściemnić. Przyjedź do niej kiedyś na rozmowę, powiedz, że się sytuacja zmieniła (na przykład macie więcej pracy w domu, masz mniej czasu itp) i w związku z tym teraz będziecie robić "tak i tak", bo inaczej nie dasz rady. I przedstawiasz jej jak wygląda Twoja propozycja, przykładowo: - zakupy będę Ci przywozić 2 razy w tygodniu, w sobotę duże zakupy, w środę małe. Nie będę miała jak robić tych zakupów z Tobą, będę Ci dowoziła co potrzebujesz. - do tego we wtorki i czwartki będzie przychodziła pani z opieki społecznej do prababci i pomoże ją umyć (czy co tam ustalicie) Nie pozwól babci sobą rządzić. To że ona jest starsza nie znaczy, że ma Ci wejść na głowę. Poza tym, dziewczyno, jak babcia ma taki trudny charakter to ja Ci powiem jedno: niestety z doświadczenia widzę, że takie czarownice najczęściej przez ostatnie lata swojego życia dają popalić wszystkim naokoło. Czasem przez 20 lat. Tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce, ale jakie jest wyjscie? Przeciez nie moge odwrocic sie od niej, juz nawet nie ze wzgledu na ten dom, a zwyczajnie dlatego, ze to babcia. Byal mi bardzo bliska osoba, nie moge udawac, ze nic mnie nie obchodzi. Jesli chodzi o reszte rodziny, to sa dokladnie tecy sami, jak brat babci. Nawet nie ma sensu z nimi rozmawiac. U nic panuje zasada, ze skoro ktos dostal cos wiecej, to ten ma sie zajmowac. Oi nawet nie kiwna palcem, zeby tylko spojrzec na prababcie, gdy nikogo w domu nie ma. Nikt nie mowi o przebieraniu czy kapaniu. Zwyczajnym przypilnowaniu, podniesieniu gdy sie przewroci. Juz nieraz byla sytuacja, ze prababcia sie przerwocila, czy zbyt nisko usiadla (nie moze pozniej wstac, gdy siedzi za nisko) i szla na kolanach do plotu. Kiedys moj maz jechal samochodem z babcia (spotkal ja w miescie i ja zabral), padal deszcz, patrzy a tam w rowie siedzi prababcia. Akurat naprzeciw okien swojego ''synka''. Podjechal, podniosl ja i zwiozl do domu. Prababcia, gdy byla sprawniejsza ruchowo to czesto chodzila pod dom syna, ale zawsze bala se psow, ktorych mial pelno. Nigdy nikt nie wyszedl i nie zaprosil jej na herbate, udawali, ze nie widza prababci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, pare razy odmowilam jakiejs podwozki, pare razy sie postawilam, jak na przyklad w sprawie sprzatania grobow, wiec od razu jestem zla. X Zacznij babci odpowiadać, że jak jej nie pasuje Twoja pomoc to może poprosi swojego brata, albo jego dzieci, aby po nią przyjechały. Cóż, ja mam trochę inny charakter i na pewno nie pozwoliłabym sobie na takie zachowanie, nieważne czy ze strony babci czy mamy. Swoją drogą: a propos mieszkania: moja mama też miała "świetny" pomysł na mieszkanie dla mnie, mianowicie dwie schorowane sąsiadki, które chciałaby przepisać na kogoś mieszkanie, kto im na bieżąco będzie pomagał. Jedna miała wtedy 80 lat, druga około 55 (ale słabo chodząca, cierpi na jakąś chorobę), ja miałam z 25. Powiedziałam, że dobrze paniom sąsiadkom życzę, ale nie zmarnuję sobie kolejnych 20 lat (jak nie więcej) po to żeby dostać mieszkanie "za darmo", bo chcę żyć jak człowiek, a nie być uwiązanym do staruszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie chce, ale jakie jest wyjscie? Przeciez nie moge odwrocic sie od niej, juz nawet nie ze wzgledu na ten dom, a zwyczajnie dlatego, ze to babcia. Byal mi bardzo bliska osoba, nie moge udawac, ze nic mnie nie obchodzi. X Ok, no to jasne, że reszta rodziny nie pomoże. Ale w takim razie Ty musisz coś z tym zrobić. Nie jesteś niewolnikiem babci i to sobie uświadom. No chyba, że wolisz jednak narzekać pod nosem przez najbliższe lata. To co możesz i musisz zrobić to na tyle na ile się da doprowadź relacje z babcią do porządku i "ustaw ją do pionu". Niech przestanie wybrzydzać, niech zacznie robić o co się ją prosi. Ty musisz być stanowcza i rozmawiać z babcią jak osoba dorosła, a Ty zachowujesz się jak małe dziecko, które boi się, że babcia będzie krzyczała. Póki będziesz się tak zachowywać to też tak długo będziesz jak dziecko traktowana i babcia będzie Ci na głowę wchodzić. Więc zacznij być stanowcza, zrób z babką porządek, weź kogoś do opieki (z opieki społecznej) i nie pozwól babci na dyskusje. A wiesz po co musisz to zrobić? Bo jeśli tego nie zrobisz będziesz miała piekło przez długie lata. Będziesz zmęczona, sfrustrowana, niedoceniona, będziesz zapieprzać i dostawać opierdziel za byle co, będziesz gorzej niż niewolnikiem. Twoje dziecko będzie na to patrzeć. Twoje dziecko będzie miało tego dość. A Ty w końcu odetchniesz jak babcia umrze... Chyba nie o to Ci chodzi, prawda? Więc zadbaj o zdrowe relacje, z szacunkiem do Ciebie, to jedyna rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jest dokladnie tak, jak pisza dwie osoby powyzej. Z malym szczegolem- moi rodzice pomagaja w miare mozliwosci. Juz pisalam, ze co roku biora na siebie opal na zime, przyjezdzaja dwa razy do roku i zawsze cos tam wspolnie w domu poprawimy- tzn. moi rodzice, ja i maz. x Pleaseeee! Gdzie pomagają? Ja też mogę kupić opał na zimę, przyjechać dwa razy do roku i naprawić stopień w schodach. I wow, jaka jestem pomocna! No proszę cię! Dom był prababci, która dała go babci, a babcia tobie. A to oznacza, że chata jest bardzo stara i trzeba w uj pieniędzy, żeby to doprowadzić do porządku. Ojciec wiedział w jakim to jest stanie i wykorzystał twoją naiwność i niewiedzę w tej materii, no bo skąd młoda dziołcha ma wiedzieć o sprawach budowlanych prawda. Wiesz o co ojcu chodzi? Żebyś wzięła jego babcię sobie na głowię na 24h na dobę, a potem jego matkę. Więc teraz kilka lat robiąca pod siebie i wymiotująca prababcia z upierdliwą babcią. Potem będzie robiąca pod siebie upierdliwa babcia, która cię do szału doprowadzi, bo będzie jeszcze gorsza niż teraz, a potem będzie tatuś i mamusia. Nie nie, nie łudź się, że oni do domu opieki pójdą. Oni przylezą tu z powrotem, zamieszkają w starej chałupie i będziesz musiała się nimi zaopiekować, bo tak stanowi prawo. I jesteś uziemiona na 30-40 lat. Chcesz się budować, to jedyne co możemy ci doradzić to buduj się 100 km dalej od swojej wsi i idź do prawnika, może da się jakoś prawnie zmusić rodzinę brata babci, do opieki nad prababcią. 10:37

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz po co musisz to zrobić? Bo jeśli tego nie zrobisz będziesz miała piekło przez długie lata. Będziesz zmęczona, sfrustrowana, niedoceniona, będziesz zapieprzać i dostawać opierdziel za byle co, będziesz gorzej niż niewolnikiem. Twoje dziecko będzie na to patrzeć. Twoje dziecko będzie miało tego dość. A Ty w końcu odetchniesz jak babcia umrze... Chyba nie o to Ci chodzi, prawda? Więc zadbaj o zdrowe relacje, z szacunkiem do Ciebie, to jedyna rada. x Dokładnie. Trzeba babcię postawić do pionu. Jeśli dziecko będzie oglądało jak ktoś ciągle poniża jego matkę i matka się nie broni, to nie nabierze szacunku do matki, tylko też zacznie nią pomiatać. Za 15 lat zamiast pełnej życia, świadomej życia 40letniej kobiety, będzie zawistne, wredne, zgorzkniałe, zmęczone babsko, zazdrosne o wszystko na około.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w ogóle to Ty za bardzo tłumaczysz swoich rodziców. Oni nie pomagają, a jeszcze sugerują, że to Twój obowiązek. Jaki Twój? To są przecież matka i baba ojca (?), na litość boską. Co by ojciec zrobił, gdyby Cię nie było na miejscu? Musiałby to inaczej ogarnąć. Musiałby wrócić, albo sprzedać chatę w diabły i brać matkę z babką do siebie, albo oddać je do domu opieki. Ale po co, skoro znalazł frajerkę, która się tym zajmuje i przejmie jego obowiązki. Sorry, ale zacznij od ojca wymagać pomocy. Porządnej. Jak nie może przyjeżdżać to niech opłaci kogoś, kto Ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, to babcia i mama taty. Dzieku wszystkim za wypowiedzi. Ciezka sytuacja, wiem o tym. Chyba macie racje, ze rodzina probuje zwalic na mnie gro obowiazkow, a jak sie nie daje, to probuja we mnie poczucie winy i odpowiedzilanosci wzbudzic. I udaje sie im to. Tata dokladnie powiedzial do mnie (jak juz pisalam niby mimochodem, niby w zartach): ''Ty sie powinnas opiekowac, bo Tys tu cala posesje objela, a nie czekac az ja z Anglii przyjade''. Powiedzialam, ze przeciez ma dzialke (ktora my z mezem uprawiamy, dlugie lata stala nieuzytkowana, my doprowadzilismy ja do porzadku, nie wiem, jak to sie stalo, ale nawet podatek nie przychodzil do rodzicow, gdzies sie w gminie im papiery pomylily, ja poszlam w koncu do gminy i zaplacilam podatek kilka lat wstecz za ta dzialke i tak placimy do tej pory, bo w koncu my ja uprawiamy). A on niby z usmiechem: a no tak, dzialke mam (to byla taka luzna rozmowa, bez jakichs tam pretensji). Powiedzialam, ze mial rowniez pole, ktore sprzedal i dom, ktory tez zostal sprzedany (ten, w ktorym babcia mieszkala zanim przeprowadzila sie do matki, nalezal od do babci babci). A tata na to: ale nie dostalem tego od mamy. A ja na to sobie pomyslalam, ale nie powiedzialam glosno, bo nie chcialam by w koncu sie jakies niesnaski pojawily: to w taki razie ja tez nie powinnam pomagac przy prababci, bo w koncu dom przepisany byl od babci... Wiem, wrecz smiesznie to wszystko brzmi, jak to opisuje, ale skoro kazdy sie tak oglada na to, co dostal, a czego nie i od kogo, to i ja mam prawo siebie bronic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie rodzicow za granica (w Anglii tak?) ma byc brata a ty dostalas stara rudere i oczekuje sie od ciebie abys zajela sie seniorami (sorry ale przyjazd dwa razy w roku sie nie liczy przy takim obciazeniu). Mieszkanievw uk kosztuje majatek, wiem bo kupilam, a raczek wzielam na kredyt. Jakby mi ktos dal juz splacone to do nieba bym skakala! Przychylam sie do tego co ktos napisal. Albo wszyscy angazuja sie w opieke albo zleca sie to komus innemu i dzieli kosztami. Pracowalam w domu opieki z osobami z demencja. Jakbym miala taka w domu to nie ma zycia, a tym bardziej czasu na budowe czy male dziecko, bo nie mozna zostawic takiej osoby samej w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja cie kojarzę. Jest gdzies twoj temat. Pisalas cos o niemilej ciotce babci itp i masz sady jabłkami?? Jesli to ty to twoja rodzinka jest pieprznieta i uciekaj od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uuu faktycznie, jeśli autorko jesteś tą od jabłek, to popieram gościa 21:34.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kararara
To nei jest takie proste. Np. na zachodzie wynajmuje sie opiekunki calodobowo. Sama pracuje w firmie Interjob, i wyjezdzam z nimi do Niemiec pomoc osobom starszym. I to jest normalne, a w Polsce przeswiadczenie ze rodzina musi. Rodzina ma byc, ale obok, a opiekunka ma zyc z ta osoba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas niedopomyslenia. Zreszta starsze osoby by na to nie pozwolily,one wymagaja opieki od rodziny ,przewaznie to sa toksyczne osoby,roszczeniowevi ciezko takim dogodzic,od rodziny cudow wymagaja a z obcymi by sobie tak nie pogrywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarinaSkora
Czasami nie można samemu zająć się osobą starszą, bo np. nie możemy zapewnić odpowiednich warunków w domu albo musimy chodzić do pracy, nie każdy może pozwolić sobie na rezygnację z pracy. Jak posiada się pieniadze, to można umieścić seniora w dobrym ośrodku typu http://domseniora24.pl niedaleko od miejsca zamieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opłaty w domu seniora ok. 3 tys. a emerytura 1200-1600 zł, ja pieprze, emeryt ma za swoją emeryturę przeżyć ,a już w domu seniora nie, co za p******y kraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dom seniora na jakimś zadupiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra nie da się tego czytać ze zrozumieniem! Ty znasz swoją sytuacje a my nie, wiec jeśli w jednym poście piszesz ze brat babci z matka czuli prababcia ciotki która wyszła za wujka który ma dwie córki i jedna z nich chodzi do prababci i babci bo wujek czyli maz ciotki tej od babci ... to ma się ochotę krzyknąć czytając to. Niby piszesz ze ludzie na forum nie są dziećmi i powinni zrozumieć, a sama piszesz bez przede wszystkim odpowiednich znaków interpunkcyjnych i bez krzty wyobraźni co do odbioru tej chorej plątaniny. TRAGEDIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz wylalas swoja frustracje? Wiec teraz przeczytaj moj post jeszcze raz- akurat znaki interpunkcyjne sa na swoim miejscu. W sytuacji przeze mnie opisanej jest wiele osob, ja je nazwalam najdokladniej, jak moglam. Jedyne, co czytajacy musi, to rozeznac sie, kto jest babcia, prababcia, itd. Bardziej dokladnie nie potrafilam opisac relacji rodzinnych, wiec czego oczekujesz? Jesli nie potrafisz odpowiedziec merytorycznie na temat, to wcale go nie musisz czytac, przeciez nia ma przymusu. Ty jednak wchodzisz na watek i wytykasz mi bledy, ktorych nie popelnilam, nie wspominajac juz o pisaniu nie na temat. A jesli Ci chodzi o polska pisownie to nie uzywam jej, bo laptopa kupowalam w miejscu zamieszkania moich rodzicow, wiec nie mam polskich znakow. Z tego jednak nie musze Ci sie tlumaczyc. Jak Ci sie trudno czyta, to nie czytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

witam ja mam nastepujacy problem dostalam dom po rodzicach i mam w domu babcie 94lata to jest mama mojego ojca nie mam zadnego wpisu w akcie notarialnym ze mam sie nia opiekowac.

babcia ma jeszcze 2 córki zapomnialabym do dac ze moi rodzice juz nie zyja za pisali mi to przed smiercia

cala rodzinka umywa rece a ja juz mam dosc

a co najleprze cala emerytura babci zarzadza moja siostra

jak to wszystko ogarnac prosze o jakas porade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×