Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Nieumiejętność kochania

Polecane posty

Gość gość

Cześć, piszę bo gubię się w swoich odczuciach i emocjach. Mam prawie 30 na karku, za sobą dwa "związki", czy raczej relacje z mężczyznami. W domu dość krytyczna matka żonglowała moim poczuciem winy (do dziś próbuje to robić), szantaże emocjonalne, wciągała też w to brata. Dodam, że z natury jestem dość introwertyczna i nieśmiała (wyrobiłam się), i odkąd pamiętam, miałam niskie poczucie własnej wartości, czułam się niekochana. Pierwszy żonaty, bardzo mu się spodobałam gdy byłam nastolatką, latałam do niego dla seksu (nic nie czułam), skrywając głęboko wszystko, co we mnie siedziało, bo nic mi nie mógł obiecać. Każde odpychanie mnie przyciągało. Zabolało dopiero, gdy bzyknął inną koleżankę. Zrezygnowałam, gdy powiedział o mnie żonie. Drugi prawie rówieśnik, miałam wątpliwości i on o tym wiedział, ale kochał mnie... Dał mi to wszystko, czego potrzebowałam, żeby zbudować siebie. Bardzo źle się z tym czułam, długo nie potrafiłam odejść. Oczywiście bawiłam się w te wszystkie zabawy przyciaganie-odpychanie. Jak było źle i konflikt, to pragnęłam akceptacji, i tak dalej. Obecnie sama buduję swoje życie. Poznałam fajnego chłopaka, do którego coś mnie ciągnęło - i vice versa - od razu zaznaczyłam, że nic nie obiecuję. Niedawno w smsach zasugerował, że tęskni, od razu się wycofałam, pisałam, że mnie to przeraziło i potrzebuję trochę czasu. Tak właśnie - przeraziłam się, odepchnęłam, a potem znów zaczęłam go "wabić". Ostatnio po pijaku zasugerowałam mu, że mam słabe kontakty z matką, szantaże emocjonalne, nie wiem, co jeszcze za głupoty. W każdym razie chcę być szczera, nawet jeśli za bardzo się odsłonię. Te relacje - i internet oczywiście - pokazały mi, że coś jest ze mną nie halo, że nie potrafię kochać drugiego człowieka, że raczej nic nie zbuduję bez pójścia na terapię. Nie chcę nikogo ranić, chce tylko ułożyć sobie życie. Poradźcie, pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×