Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ból po stracie

Polecane posty

Gość gość

Witam nie wiem po co tu pisze zaraz będą hejtypewnie na m ie że dorosła osoba a ma rozum jak dziecko ale trudno nie mam komu tego wyrzucić a jest mi z tym trudno. Mam 22lata 12lat miałam psa mieszkam za granicą we wrześniu rok temu jak byłam na urlopie w pl to spedzalam ten czas z moim przyjacielem mija dzisiaj dokładnie rok kiedy się z ni. Pozegnalam dalam mu buziaka przytuliłam powiedzialam jak bardzo mocno kocham go i żeby się nie gniewal że znowu wyjeżdżam i że będę dzwonić do jego na Skype wiem ze to śmieszne ale jak wyjechałam to codziennie dzwoniłam rodzice mi go pokazywali czułam z nim silna więź zawsze jak mówiłam rokus pań ci kupił ciasteczka odemnie to się tak cieszył machal ogonkiem niestety ale mój przyjaciel prawie rok temu odszedł i to bylo nasze ostatnie pożegnanie. Pamiętam tojak dziś te 3dni ciężkiej walki o niego kroplowki badania zastrzyki później było już tylko gorzej piszczał uciekał w kat ściany przestał widziec straszne a mój tato musiał to przeżyć pojechał , nim specjalnie na wieś bo biedny nie umiał już sam sie , załatwić sikal i robił kupe na podłogę moja mam przeciwniczką jego przygotowała mnie że może być strasznie nie chciała mi nic mówić mój brat mając 30lat niosąc go do samochodu ryczal jak bóbr wiedział że to może być ostatnie jego pożegnanie . 1pazdziernika nad ranem mój tato obudził się koło rokiego nigdy nie wchodził pies na lozko do moich rodziców co innego do mnie i moich braci tata się obudził i zapytał co ty tu robisz ale go już nie było on zmarł . Niedługo minie rok a ja nadal płacze co miesiąc. Nadal o nim pamiętam tesknie a jak przyjeżdżam na urlop do polski to jest mi źle w domu w którym zawsze on dawał radość chciałam kupić nowego psa albo przygarnąć ale rodzice nie chca przechodzić tego drugi raz a ja chyba tylko szukam kogoś na , zastępstwo oboje się że bym zraniła tego drugiego pieska bo nie będzie to moim psem którego już nie ma . Jak odszedł to strasznie plakalam aż sąsiadka przyszła tak plakalam wymiotowalam nie dalam rady jeść do pracy chodziłam jak struta ciągle plakalam miałam napuchniete oczy . A teraz mija rok i nadal tak samo się czuje jak w tym dniu kiedy odszedł był częścią rodziny. Mimo że mam 2miesiecznego synka którego kocham nad życie to nadal czuję pustkę w sobie nie pozwoliłam wyrzucić jego rzeczy smyczy łożeczka miseczek poduszki na której spał nc! Wiem to się leczy jestem idiotka pewnie myślicie bo mam tyle lat męża dziecko a płacze za psem nadal ale nie zrozumie nikt tego kto nie był przywiązany i nie stracił Bliskiego or,yjaciela . To nie jest żadne prowo to tylko moje życie które jest puste bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ci wspolczuje.ja tez bardzo sie przywiazuje do zwierzat.niestety szybko odchodza.Nie smuc sie.jemu juz jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję. Ja też strasznie przeżyłam stratę psa. :( Minęło już kilkanaście lat, a ja do teraz potrafię za nim zapłakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codziennie wpierdalacie świnie i za nimi nie płaczecie, a płaczecie za jakimś psem. Świnie są równie inteligentne, a nawet nie daliście im szansy. Nikt się do nich nie przywiązuje. To są śmieci przeznaczone na mięso. Mogą płakać, krzyczeć a i tak walniecie im w łeb. Pieski są cacy i im się kupuje zabawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jem swinek.a to ze inni zreja miecho to nie jest wina psow.i spadaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×