Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moje dziecko zmarło, jak żyć?

Polecane posty

Gość gość
Ból jest nie do opisania,jego matka gdy sie z nią kiedyś mijałam na mieście zaczepiła mnie i z troska niby 'juz sie pani pozbierała?'. Miałam ochotę trzasnąć jej w twarz,ale z bólu odeszłam bez słowa.. No tak,ale w Polsce to za zabicie mojego dziecka gnojek dostał 2 lata w zawieszeniu na 5 i zakaz prowadzenia pojazdów przez 5 lat. A teraz dalej jeździ i tylko czekać jak nie daj Bóg zabije następne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zajmij ty sie swoim synem,bo na pewno w tej zalobie odrzucilas go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do kogo Ty to piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci wspolczuje! To bardzo trudne. Pytaszbjak zyc? Nie wiem niestety jak żyć. Też straciłam bliską osobę. Wpierw bolał kazdy Ruch, po pewnym czasie praca i celowe zabieganie ciut leczylo rany. Każde wstanie z łóżka czy wyjście z domu to było zmuszanie się. Po 2 latach było lepiej. Nigdy nie zapomnę ale staram się żyć każdym dniem. Czuję jak mąż na mnie patrzy i wiedziałam że nie mogę się poddać! Dla niego walczyłam o siebie. Wierzę że spotkam bo kiedyś..... Ale tu na ziemi chce być szczęśliwa. Zostanie w moim sercu na zawsze. I to robi miejsce dla nowych osób. Może i Twoja córeczka pomoże Ci w tym trudnym okresie. Nie martw się Ona czeka na Ciebie! Masz ja w sercu! I żyj tak by była z Ciebie dumna! Zrób to dla Niej....A kiedyś dla siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie pytam ile mialaby lat bo juz to napisalas, pytam w jakim wieku zmarla? ile miala lat/msc gdy zmarła? napisalas ze po 3 msc przyszla diagnoza, to dziwne bo jak ja urodzilam to juz w szpitalu pobierali próbki na muko,wiec wyniki sa od razu. mam w rodiznie 20 latka z muko,zyje i ma się dobrze w sensie ze cały czas musi przyjmowac leki i takie tam,ale jego mama od chwili gdy się dowiedziala, od samego poczatku wrecz nadgorliwie dbala o niego, trzeba pryzjmowac przed kazdym posilkiem jakies leki,oklepywanie kilka razy dziennie, inhalacje itd,rozne zabiegi,gdy tylko cos się zaczyna dziac pędem do lekarza po antybiotyki itd... coz pracy jest ogram,nalezy nawet do jakiejs funfdacji bo koszt leczenia to ok 3 tys / msc ,udziela się,jezdzi na spotkania,zrobila jakis kurs medyczny wrazie czego itd... dziala, do tego pracuje zarobkowo,meza ma ale on za abrdzo się nie udziela, wiec tak wlasciwie jakby byla samotną matką... i daje rade dziewczyna, pamietam wczesniej jak dzieck było jeszcze małe potrafila na 7 rano byc juz na jakis wykladach. nie przesypiala nocy...nie twierdze ze to fajne ale dziewczyna daje z siebie naprawde wszystko dla tego dziecka, gdyby to zawalila to juz dawno by nie żył, to choroba smiertelna,nieuleczalna ale sa metody by zaleczyć skutki... nie znam twojej sytuacji ale troche to dziwne co piszesz, ponowię pyutanie w jakim wieku zmarło dziecko? i co robilas by je uratowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo Ci wspolczuje mi tez zmarlo dziecko ostatnio adoptowany jedyny ukochany miesiac przed 8 urodzinami wiem co czujesz ale w koncu sie podniesiesz zwlaszcza, ze masz drugie dziecko ja juz wiecej chyba nie chce... chociaz moze za kilka lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:( :( smutne to bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję kochana. Mnie też spotkała tragedia. Mój narzeczony zmarł 2 miesiące przed naszym ślubem. Jechał na motorze i potrącił go naćpany gnój. Też dostał tylko zawiasy, bo tatuś lokalny biznesmen, więc stać go było na najlepszych adwokatów dla swojego gówniarza. A mnie się życie posypało. Nawet sobie nie wyobrażacie jak się czułam, gdy jeździłam od kościoła do sali, kwiaciarni, dj i wszystko odwoływałam, bo pan młody nie żyje. Obok mnie radosne pary zamawiające wszystko na swój wielki dzień, a ja w czerni zapłakana. Od tej tragedii minęły 4 lata, a ja z nikim się nie związałam, bo nadal kocham i nigdy nie przestanę. Obrączkę noszę na lewej ręce. Każdą wolną chwilę spędzam na cmentarzu :-( . Do tej pory leczę się psychiatrycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś bardzo ci współczuję :( choć brzmi to banalnie, ale czas leczy rany, choć jeszcze troche musi go dla ciebie upłynąć byś zaczęła spokojniej żyć i radośniej patrzeć w przyszłość. Ten czas nadejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×