C myślicie o kobiecie ,która nie oakzuje emocji po zakończeniu związku?

Nie porusza tego tematu w pracy,ze znajomymi, przyjaciółkami.Na pytanie dot.tego co się stało ( narzeczony ją zdradził) zmienia temat albo mówi ,że nie chce o tym rozmawiać. Czy to jest normalne,że tak "łagodnie"to przechodzi czy to tylko "jej maska"? Nigdy nie widziałam jej zasmuconej,zamyślonej,płaczącej już wcale. Nie porusza tego tematu jakby nic się nie stało. Co myślicie?

nikt się nie wypowie?

Ja miałam tak samo, płakałam dopiero gdy byłam już sama w domu

Tak to może być maska, ja zostałam tak nauczona w domu że okazywanie emocji to słabość itp. Nauczyłam się je tlumić

Nie da satysfakcji pseudo przyjacielom .

Że nie chce o tym rozmawiać BO TO NIE WASZA SPRAWA!! Tak poza tym to ja bym była raczej ostro wkurzona na tego gościa i bym mu źle życzyła niż rozpaczała za nim

Może ten ktoś z którym zakończyła związek nie był dla niej na tyle ważny by po zakończonym z nim związku nad tym rozpaczać. Może czuję wręcz ulgę i radość że wreszcie ma tego człowieka z głowy że jest wolna i że wszystko może zaczynać od nowa. Niektórzy po zakończonym związku czują się szczęśliwsi niż w trakcie takiego związku. Powody takiego zachowania mogą być bardzo różne a to jaki jaki jest powód to tylko ona sama wie najlepiej

Skoro o tym nie mówi to ciekawe skąd wiesz co się stało

nie chce dać ludziom satysfakcji bo wie jacy są,została tak skrzywdzona ze albo ma totalną blokadę i jest skamieniała albo czuje ulgę,moze tez nakłada maskę i rozpada się na tysiąc kawałków gdy nikt nie widzi