Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość wyrodna matka

Czy zdarzyło wam się kiedyś zapomnieć odebrać dziecko z przedszkola lub szkoły?

Polecane posty

Gość gość wyrodna matka

Ja się przyznaje, że w zeszłym tygodniu zapomniałam:O Miałam mase spraw na głowie, w pracy urwanie głowy. Mąż był akurat na wyjeździe służbowym. Padł mi telefon już w pracy więc poleciałam na zakupy i wróciłam do domu:O Rozpakowałam zakupy i wzięłam się za szybki obiad w międzyczasie podłączyłam telefon a tam połączenia z przedskzola nieodebrane. I nagle mnie olśniło, że w domu nie ma dziecka i z mężem nie wróci, bo mąż wyjechał przecież. Spanikowana szybko zadzwoniłam do przedszkola, że zaraz będę. Była 17.50 jak dotarłam na miejsce, przedszkole do godziny 18. Mój syn był już jako jedyny, przedszkolanki patrzyły na mnie jak na mordercę:O Na szczęście syn w ogóle nie był przejęty:D aż się zdziwiłam, że zniósł to tak naturalnie. Czy ktoś też jest tak wyrodny jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie kiedyś rodzice długo nie odbierali i to była trauma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie rodzice nie odebrali. I to ze 2-3 razy. 2 razy to też na sam koniec mnie wzięli, ale raz doszło do tego, że PRZEDSZKOLANKA ZAPROWADZIŁA MNIE DO DOMU :D Także nie martw się, traumy żadnej po tym nie miałam, nawet tego nie pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bez jaj że patrzyły jak na mordercę, niby wypada uprzedzić jeśli się odbiera później niż zazwyczaj, ale księżniczki pracują do 18:00 i foch że trzeba w godzinach pracy... pracować? :) Co innego jakby mały płakał za tobą. Inna sprawa że zawsze staram się mieć przy sobie naładowany telefon, jakby dzwonili z przedszkola właśnie, zwłaszcza jeśli męża nie ma co się często zdarza. A czy zapomniałam? Raz mi się zdarzyło pojechać prosto do domu, ale wtedy było tak wcześnie że nikt nie zwrócił nawet uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś poszłam odebrac córkę której nie było w przedszkolu ;) Mój mlodszy synek byl chory i pilnowala go tesciowa, corka chodzila to p-la. Ja chodzilam na 7h do pracy, maz zaprowadzal mala, ale ona pewnego dnia postanowila zostac w domu z babcia bo nie chcialo jej sie iść. Maz napisal mi smsa, ze zostala w domu, ale ja wtedy mialam jakies problemy z tel.i nie dostalam tej wiadomości. Po wyjsciu z pracy tez nie zadzwoniłam do męża, czasem tak robie ale wtedy sie spieszylam. Poszlam po corke a tam pani: ale przecież N.nie byla dzis w p-lu. Ja: jak to jej nie było???? Pani spanikowana wyszla z dziennikiem. Ja wtedy domyslilam sie ze moze zostala z babcia. Przeprosilam za problem ale wstydu sie najadlam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro były telefony z przedszkola to znaczy, że coś było nie tak-albo za długo był, albo coś się wydarzyło. Mnie się to nigdy nie zdarzyło, mam 2 dzieci, nie wyobrażam sobie zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz to już chyba jest rzadkie... ale moja babcia była dyrektorką przedszkola i opowiadała że zdarzało sie, że rodzice nie przychodzili na czas i musiała zostawać dłużej. Raz nawet tak było, ze rodzice w ogóle po dziecko nie przyszli i babcia je zabrała do siebie do domu i spało u moich dziadków, rano poszła z nim do przedszkola i coś tam się wyjaśniło i normalnie po dziecko już przyszli rodzice. W dzisiejszych czasach coś takiego by było nie do pomyślenia, od razu trzeba zagłaszać itd. a kiedyś nawet telefonów nie było bo to czasy powojenne więc nie było co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość wyrodna matka
dzwoniły bo pewnie do domu chciały iść i stąd ich poirytowanie i spojrzenie w moją stronę:O Synek nie płakał, nie histeryzował, więc co się niby działo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te, wyrodna/ sama se odpowiadasz? Słabe to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie :O Z tego co nas informowali w przedszkolu to w takiej sytuacji po upływie wyznaczonego czasu zawiadamiają policję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oh wy niedobre baby wy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.47 mialam podobnie. Kilka razy nikt po mnie nie przyszedł zapomnieli a raz sama przedszkolaka zaprowadziła mnie pod dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas w regulaminie też jest że jeśli rodzice nie odbierają, to nauczycielki mają zadzwonić po policję i sprawować opiekę do czasu przyjazdu policji. Ale autorka jednak dotarła na czas, prawda? Tylko panie niezadowolone, pewnie zwykle nikt o tej porze nie odbiera. Ale to już ich problem. Inna sprawa że niewiele brakowało a autorka by rzeczywiście tego dziecka nie odebrała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak można wracając z pracy z automatu nie pomyśleć o dziecku. Mało tego jeszcze iść sobie na zakupy. Mało tego wrócić do pustego domu i nadal (!) nie pomyśleć o dziecku tylko beztrosko sobie pichcić obiadek. O żarciu prędzej pomyślisz. Patologiczna z ciebie baba i tyle. Pewnie nauczona od święta zajmowania sie własnym dzieckiem nawet po południu i stąd brak elementarnych zachowań automatycznych. Chore. Wstydziłabym sie pisać w ogóle o czymś takim, a ty nawet to robisz beztrosko. Wstydu nie masz w sobie durna babo. I jeszcze sie głupio dziwuje że przedszkolanki dziwnie patrzyły i jeszcze z pretensją do nich jakąś :O Gdyby to było jakieś inne przedszkole to byś już na komisariacie bekała. Po. p*************************a jesteś i tyle. Dobrze że dziecka w foteliku nie zostawiłaś na upale jadąc do tej roboty. Mase spraw na głowie miała kurna mać księżniczka pieprzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem autorki.. ja codziennie myślę, żeby dziecko jak najszybciej z przedszkola odebrać. Pewnie dzwonily pytać co się dzieje skoro zawsze odbierasz dziecko o innej godzinie :-/ nie uwierzę, ze Twój syn widział, ze dzieci wychodza do domu i minęła pora, gdy zawsze on wychodził i nie pytał przedszkolanek o swoją mamę. Na pewno pytał, tym bardziej chciały się dodzwonić i pytać kiedy będziesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panie pewnie były zdenerwowane, bo matka w umowie zadeklarowała, że dziecko będzie w przedszkolu np. do 16, a tu dochodziła 18, nikt nie dzwonił, nikt się nie zgłaszał... pewnie się zastanawiały, co mają dalej robić. i trudno im się dziwić. mi się nie zdarzyło zapomnieć, ale mnie raz rodzice nie odebrali na czas i wróciłam sama (!) z zerówki. a jakoś bardzo blisko nie miałam. pamiętam, że w domu też nikogo nie było, siedziałam pod domem i płakałam i jakaś sąsiadka się zainteresowała co się stało i zaczekała ze mną - rodzice po kilku minutach przyjechali. nie wiem, co ich wtedy zatrzymało, jak teraz o to pytam to twierdzą, że w ogóle sobie takiej sytuacji nie przypominają :D mi się natomiast zdarzyło pójść do przedszkola, wywołać dwie córki żeby je przyprowadzili, po czym sobie przypomniałam, że przecież jedna jest chora i została w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapomnieć o własnym dziecku, ja pierdolę, i to może jeszcze dostajesz 500+, jeżeli tak to od razu winno być ci dziecko odebrane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×