milosc na zawsze?

mam problem natury ludzkiej jakim jest milosc nie bede sie rozpisywal. Kocham jedna kobiete od kilku lat kiedys bylismy razem po jakims czasie sie rozstalismy z mniej waznych powodow. problem tkwi w tym ze mimo innych kobiet w moim zyciu a bylo ich sporo nawet nie umiem nic do nich poczuc... wychodzi na to ze kobiety sie bardziej staraja o mnie niz ja o nie i na koniec wychodzi tak jak przepuszczacie czyli rozpada sie wszystko . w trakcie mysle caly czas o niej chodz i tak juz sie z tym pogodzilem ze nie bedziemy razem. zawsze jest w mojej glowie i czuje to samo od lat bez zmian czyli to cos co mnie do niej nieustannie ciagnie. dodam jeszcze ze mamy kontakt co jakis czas i to ona go inicjuje mimo, ze ma chlopaka. bo ja wole z nia nie miec kontaktu z wiadomych powodow nawet spotkalismy sie kilka razy, ona zachowuje sie jak kiedys jest kochana uczuciowa taka slodka dla mnie przez wiadomosci tez... ale kiedy nie jestesmy razem lub tylko piszemy to idzie do niego i czar pryska(sa razem od 2 lat i ciagle do mnie pisze z wiekszymi lub mniejszymi przerwami) z jednej strony nie rozumiem czemu to robi i nie chce nawet pytac zeby nie wyszlo co czuje dalej. nie wiem co robic byl ktos kiedys w takiej sytuacji?

Ona pewnie czuje do Ciebie to samo, co Ty do niej. Zapytaj ją dlaczego wciąż pisze, ale delikatnie. Mówisz że rozstaliście się z powodu jakiejś drobnostki. Wróćcie do siebie i jeżeli się macie kłócić, próbujcie porozmawiać logicznie i spokojnie. Ale nie rozstawajcie się przez głupoty. Jak się kogoś kocha, trzeba się starać ten związek utrzymać.

Niech mu zrobi jeszcze ostatni raz loda i możesz do niej wracać.