Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja koleżanka... co myślicie?

Polecane posty

Gość gość

Mamy synkow w podobnym wieku więc często spotykamy się na placu zabaw.mieszkamy na jednym osiedlu-ona z rodzicami i rodzeństwem. o co chodzi.jej syn urodził się bez nóg,tzn ma nogi tylko kawałek za kolanka.I są pod opieką fundacji oraz ona na fejsie i innych portalach zbiera kasę na operację młodego za granicą,wystawia w sklepach puszki żeby wrzucać pieniądze itp.zawsze jej dawalam ile mogłam,ale...wydaje mi się ze ona za te pieniądze żyje.zaraz mnie tu pewnie zjedziecie ale ona na nic sobie nie zaluje pali fajki ,raz w tym chodzi na paznokcie,na zakupy ciuchów, farbuje włosy u fryzjera tylko,codzień piwko smakowe,ostatnio pojechała na tydz nad morze Ona nie pracuje a jej mąż siedzi w Norwegii I tak myślę sobie,ze mając chore dziecko człowiek c hodzilby w jednych ciuchach ,zacisnal pasa i każdy grosik odkladalby na operację tym bardziej ze jest im potrzebna naprawde duża kwota...A ona 2paczki fajek dziennie i browar bardzo żal mi jest tego chłopczyka bardzo,ale ...jak jej dam kasę to czuję się głupio,ze ona na fajki piwko i pazurki to wyda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie już nic nie zdziwi... taki człowiek nic nie zrobisz. Chyba że masz 100 % pewności to zgłoś to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie jest tak, że fundacja jej daje te pieniądze. Gdy zbiorą potrzebną sumę, wówczas pokrywają koszt operacji. Z choinki się urwalaś? Myślalaś, ze ona ma dostęp do tego konta i może sobie wypłacać kiedy i ile chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam na 100procent pewności bo nie było tak że dałam jej kasę a ona do sklepu poleciała.rozmawiałam o niej z inną znajomą która też przychodzi na plac zabaw i ma podobne wnioski jak ja Ja już rozumiem że nad morze pojechała,no ok chciała dziecku pokadac tylko co to dziecko z tego zapamięta?on malutki jeszcze...mogła kasę odłożyć na operację...Tym bardziej że naprawdę dużo im potrzeba by tam za granicę jechać a jeszcze około roku musi tam być z tym dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, fundacja kontroluje takie wydatki i nie pozwoli na marnotrawstwo pieniedzy. Oczywiscie racja, ze oprocz fundacji rodzina moglaby oszczedzac z wlasnych pieniedzy, aby szybciej uzbierac kwote, no ale kurcze... Postaw sie w jej sytuacji. Czy ma przestac normalnie zyc, bo ma niepelnosprawne dziecko? Moze te fryzjerki i papierosy pomagaja jej nie zwariowac. A szczerze mowiac to co podalas jako przyklad to nie są jakies wielkie luksusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie urwalam się z choinki.napisałam że ona ma konto w fundacji i JESZCZE ZBIERA NA FEJSIE ORAZ MA PPUSTAWIANE PUSZKI W SKLEPACH myślisz że ona to wpłaca na konto fundacji?A jak ktos jej da do ręki, też wpłaca?może ma drugie konto? Prywatne?bo przecież ten jej facet jakoś jej kasę przysyla z zza granicy... Ona nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli się źle z tym czujesz, to nie wpłacaj jej więcej i koniec tematu. Co my mamy myśleć, przecież nie wiemy jak jest na prawdę, więc dyskusja bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak "zbiera na fejsie"? Wiesz, że takie coś jeśli nie jest robione na konta fundacji to się skarbówka może przypierdolić? Skoro dzieciak ma konto w fundacji, wątpię by na lewo(wg państwa) także zbierała bo tutaj to już nie jest zabawa z panem urzędnikiem "a bo ja nie wiedziałam, a bo ja mam dzieciątko chore". A mąż w Norwegii myślę, że dostatecznie dużo zarabia w przeliczeniu na zł by jakiś standard życia im zapewnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ja naprawdę wszystko rozumiem...Ale pomyślcie czy mając chore dziecko tracilybyscie kasę na pazury,ciuchy czy browary?mnie sumienie by zjadlo,gdyby się okazało ze dziecko nie pojedzie na operację bo zabrakło 10 tyś np...A ja wydawała na piwo czy fajki A oni mają ograniczony czas bo muszą zrobić ja teraz jak on jest maly i zebrać muszą dużo w krótkim czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak małe jest to dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bez przesady, chore dziecko ma to powinna chodzić w worku pokutnym? Skąd wiesz czy dzięki tym pazurom zrobionym i browarom nie funkcjonuje lepiej? Może wychowanie chorego dziecka tak ją dołuje psychicznie że musi mieć coś dla siebie? Nie pomyślałaś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to szmata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę to taka postawa: niech inni zbierają, ja nie muszę, bo więcej niż fundacja nie zbiorę.Jakie znaczenie ma jeden tysiąc, kiedy tych tysięcy potrzeba pięćset? Ale każdy tysiąc składa się z pojedyńczych złotówek. Wiecie ile na te papierosy idzie? i po co to piwko? Żeby nie zwariować? Ja jakoś bez tego wychowałam dzieci i nie zwariowałam, tak jak wiele innych matek. Wcale się autorce nie dziwię, że się zastanawia nad postępowaniem tej matki. Bo są rzeczy ważne i ważniejsze i czasem trzeba z czegoś zrezygnować, chociażby po to żeby nie stwarzać dwuznacznych sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam uważam, ze nie ryzykowali by zbierając pieniądze na leczenie na prywatne konta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja autorke rozumiem, tez mi sie to wydaje dziwne.Matka sobie "przyjemnosci" nie odmowi (bo, nie oszukujmy sie, pazury, fajki i piwko to nie sa towary pierwszej potrzeby) a od innych oczekuje pomocy ...? :O Moj kuzyn ma ciezko chore dziecko : choroba genetyczna, nieuleczalna i neurodegeneracyjna. Kazdy grosz przenaczaja na poprawienie warunkow zycia corki i rehabilitacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.12 każdy grosz przeznaczają na dziecko a gdzie tu miejsce choćby na drobną przyjemność? Myślisz, że to takie dobre dla dziecka i całej rodziny robić z siebie męczenników? Nowy ciuch od czasu do czasu, pazury i piwo nie muszą oznaczać, że zaniedbuje dziecko! Ma się umartwiać w imię czego? I tak jest jej pewnie wystarczająco ciężko. To moim zdaniem dobrze, że myśli też o sobie, bo nie będzie obwiniać dziecka o spartolone życie i nie wymówi mu że tak się "poświęcała".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś --> nigdzie nie pislam ze robia z siebie meczennikow, wiec nie czytaj miedzy wierszami :O Za przyjemnosc uwazam wyjazd na weekend tudziez na wakacje, bo to tez nalezy do "poprawiania warunkow dziecku".... ale napewno nie pazury i uzywki :O.... Na temat "wymowienia poswiecania sie" nawet nie pisze bo widze ze i tak nie rozumiesz o czym pisze .... Idz do fryzjera i hubrydy poprawic , humor Ci sie poprawi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codzienny browar przy małym dziecku i do tego chorym? To nie brzmi dobrze. Już nie wspominając, że rezygnując z niego kobieta byłaby ok. 150 zł do przodu każdego miesiąca. Ale to na marginesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale jeśli ta kobieta co dzień pije browarka i pali papierosy, do tego częste wizyty na pazurki i włosy , to wygląda na to, że ona chyba w ogóle nie oszczędza i z niczego nie rezygnuje. Więc jak to, ktoś ma rezygnować z małych przyjemności i dawać na jej dziecko a ona fajek sobie odmówić i piwka nie potrafi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to za poglad, że matka niepełnosprawnego dziecka ma być męczennica, najchetniej, żeby w łachmanach z lumpa chodziła, tylko chleb z maslem jadla, oczywiscie dbanie o wyglad odpada, wydawanie pieniedzy na fryziera, kosmetyki, malowanie się...a potem mąż patrzy na taką pokrakę umęczoną i odchodzi z laseczką, tak chcecie widziec takie matki? czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
150 hehehhe nie ma takich fajek wiem bo sama rzuciłam między innymi przez fakt że mi szło na fajki ponad 400 miesięcznie policz tak 15 zeta 31 dni czasem paczka nie wystarczy ile idzie na to k******o pali w Polsce tylko bogata patologia hehehhe sama nią byłąm ale już 3 lata nie pale a efekty oszczędzania są :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież wg kafeterianek piwko to po prostu napój gaszący pragnienie, szczególnie w lato to co Wam ten "browarek" przy małym przeszkadza nagle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to kobita ma pecha - niepełnosprawne dzieci i ochydne, zawistne kolezanki:o czizys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez matki zdrowych dzieci maja prawo do piwka:D matki niepełnosorawnych powinny pić wode z kałuży, ku radości motłochu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinna pić przy małym dziecku, nie codziennie. Palenie też mogłaby sobie darować. Jeśli pali 2 paczki dziennie to rzuciwszy zaoszczędziłaby 900 zł! Razem z piwem robi się kwota 1000 zł miesięcznie, które mogłaby odłożyć na leczenie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiesz czy dzięki tym pazurom zrobionym i browarom nie funkcjonuje lepiej? x Jak alkoholik? Sorry, ale 700-800 zł na używki, to jest chyba bardzo dużo prawda? Za rok czasu to jest 10 tys. No bez przesady, worek pokutny, ale autorka ma rację. Gdybyś miała chore dziecko i chciałabyś, żeby było zdrowe, to chyba chciałabyś jak najszybciej nazbierać potrzebną sumę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.32 ale to dziecko nigdy nie będzie zdrowe. Myślisz że mu nogi odrosną czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem matką niepełnosprawnego dziecka. Mały jest w fundacji. Zbieramy na choćby częściowe pokrycie turnusu rehabilitacyjnego. Wyobraź sobie autorko że robię sobie paznokcie. Z nerwów miałam je wiecznie obgryzione do krwi.Nie mogłam nad tym zapanować. Nie mam też czasu na bawienie się w malowanie paznokci. Do kosmetyczki wyrwę się raz na kilka tygodni i mam z głowy. Palę też papierosy. Wiem, nałóg paskudny, nie usprawiedliwiam się. Usiłowałam rzucić kilkakrotnie, jednak mam za małą siłę woli. Gdy zaczynają mi się trząść ręce i nie mogę się na niczym skupić - po prostu wymiękam. Chodzę też czasem do fryzjera i nieźle się ubieram. Wydaję trochę na siebie. Ale wiesz co? Należy mi się. Muszę mieć coś z tego życia żeby nie zwariowac lub się nie powiesić. O dziecko dbam. Biegam z nim na zajęcia i terapie. Ćwiczę w domu. Wydajemy na to kosmiczne pieniądze z własnej kieszeni. W miarę możliwości pozwalam sobie na drobne przyjemności. Bo czy fryzjer lub kosmetyczka to taka zbrodnia? Niewyobrażalny luksus? Ja nie wyjde z dzieckiem między ludzi. Nie pojadę na normalne wakacje, nie wyjdę z mężem do kina czy restauracji. Zachowanie smyka uniemożliwia normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Mało tego - jego szanse na poprawę sa znikome i już jest pewne że do końca swoich dni będę się nim opiekować. Nie mogę podjąć pracy, nie mogę się realizować w żadnej dziedzinie, nie mogę się poświęcić mojemu hobby. Nawet na kawę z koleżanką nie mogę się umówić. K-wa, nawet wyspać nie normalnie nie mogę. I tak będzie zapewne do konca moich dni. To mało wyrzeczeń? Kiedyś kochałam podróże.Lubiłam zwiedzać. Teraz mogę zwiedzać co najwyżej osiedlowy sklep, park i plac zabaw (gdy nie ma nikogo - syn jest zagrożeniem dla innych malców). Mąż tyra od rana do nocy. Ja dziczeję. Ta durna wizyta u kosmetyczki lub fryzjera jest często moją jedyną opcją porozmawiania z kimś spoza rodziny. Nawet tego mam sie wyrzec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 15.32 ale to dziecko nigdy nie będzie zdrowe. Myślisz że mu nogi odrosną czy jak? x Pomyśl trochę, jeśli matka zbiera na operację dziecka, to dziecku jest coś więcej, niż tylko brak nóg. Przecież jak zauważyłaś nogi mu nie odrosną, ani też nóg mu nie przyszyją. A jeśli ogólnie jest zdrowe, tylko urodzone bez nóg, to dlaczego matka zbiera na operację, a nie na protezy, hę? 15:32

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale ty jesteś w całkiem innej sytuacji. Jakby twoje dziecko potrzebowało drogiej operacji rzuciłabyś te fajki bez wahania, żeby jak najszybciej uzbierać, a wiesz czemu? Bo często liczy się czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×