Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pójście na slub i wesele bez zaproszenia

Polecane posty

Gość gość

Mam 22 lata, żeni się mój kuzyn z dalszej rodziny. Rodzice dostali zaproszenie na ślub i wesele, ja nie dostałam, ale rodzice chca mnie za wszelką cenę zabrać ze soba, mówią, że zaproszenie jest nie wazne, ze jestem ich córka i chcialiby, bym jechała z nimi, trochę się pobawiła. Co wy nato? Czy wypada jechać na slub i wesele, jeżeli nie dostało się zaproszenia w formie papierowej? Kuzyn powiedział rodzicom telefonicznie, ze jeżeli chca, to mogą mnie zabrać- i tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że to jest wielki nietakt. Skoro nie zostałaś zaproszona, to nie będzie dla Ciebie talerza. Takie wymuszanie na młodych to kiepska sprawa. Ja bym nie jechała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby dosłał zaproszenie to bym poszła, bez zaproszenia nie wypada. Nie miał pewnie śmiałości odmówić twojemu ojcu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jabym szła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie idź, to tylko dodatkowy koszt dla ludzi którzy wyraźnie nie mieli w planach cię zapraszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież jest córką, a dzieci zazwyczaj idą z rodzicami, po co jej jako córce zaproszenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz, nie masz nic do stracenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie , ogarnijcie się... Super rad udzielacie, nie ma co... Nie zostałaś zaproszona oficjalnie, to nigdzie nie idziesz. Ty nie masz 5 lat i rodzice nie wezmą cię na kolana.Jesteś dorosłą osobą, która powinna być zaproszona o ile nowożeńcy chcieli cię tam widziec. Szczyt buractwa pchać się bez zaproszenia. A jeszcze większy wpraszać się na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chamówa totalna, mam nadzieję, że to tylko prowo. Choć nie zdziwiłabym się gdyby było inaczej, niestety pełno u nas ludzi bez krztyny obycia. Jak można było dzwonić i dopominać się o zaproszenie? ciekawe, czy zamierzałaś wyskoczyć z 500 zł na prezent od siebie, czy tylko podpiąć się na krzywy ryj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo w rodzinie zaproszeń nie trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maz ponad rok temu wprosil sie niejako na slub kolegi. ten kolega bral slub z racji wpadki - dziecko nieplanowane, ale z dziewczyna byl juz kilka lat (sa nadal razem dziecko ma rok i sa raczej szczesliwi). maz jak sie dowiedzial o ciazy to pogrstulowal i od slowa do slowa wyszlo, ze owszem jest slub taki raczej skromny itp itd. maz zapytal czy moze sie zjawic, podkreslil ze sam a nie z rodzina (ja i dziecko), bo chcialby po prostu byc z nim tego dnia. kiedys byli sobie bardzo bliscy prawie jak bracia, potem jednak jeden pojechal do jednego miasta drugi do innego, no zycie. kolega sie zgodzil, a moj maz nie poszedl na tzw krzywy ryj, dal kwaity i koperte z kwota 800 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, radzę Ci rozpierdolić takie pępowinowe przyzwyczajenia jak najwcześniej x "Rodzice dostali zaproszenie na ślub i wesele, ja nie dostałam, ale rodzice chca mnie za wszelką cenę zabrać ze soba, mówią, że zaproszenie jest nie wazne, ze jestem ich córka i chcialiby, bym jechała z nimi, trochę się pobawiła." x jesteś ich pięciolatką, która ma ładnie wyglądać w sukienusi x a tu jest coś gorszego: "Kuzyn powiedział rodzicom telefonicznie, ze jeżeli chca, to mogą mnie zabrać- i tylko tyle." x jak pudla pod pachę? dlaczego dalsza rodzina nie traktuje Cię poważnie mimo Twojego wieku? czy to przez zachowanie Twojej bliższej rodziny? czy często Cię w ten sposób infantylizują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, rodzice nie traktuja mnie jak małej córeczki, im chodziło o co innego. Oni bardzo chcieli mnie zabrac, bym lepiej poznała dalsza rodzinę. Sprawa wygląda tak, ze pomimo tego, ze mieszkamy blisko tej rodziny, ja w życiu widziałam ich zaledwie 3 razy, nie miałam szans, by zawiazac więzi rodzinne. Kuzyn nawet nie wie, jak mam na nazwisko (mama ma nazwisko mojego drugiego taty, mój biologiczny zmarł, gdy miałam miesiąc). Tak wiec rodzicom zależało głównie na tym, by więzi rodzinne budować, a nie tam pochwalić się córką itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie idź na ten ślub i jakie prawo ma twoj ojciec ze to on decyduje kto ma być na ślubie, dziwna sytuacja a Ty nie zachowuj się jak malutka dziewczynka tylko jak dorosłe kobieta, nie chce Cię to nie idź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Innych sytuacji, gdzie rodzice cos narzucaja lub są nadopiekuńczy nie miałam w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech twój ojciec zrobi imprezę i zapozna Cię z rodziną a nie wpycha kogoś na sile na impreze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak każdy chciałby zabrać kogoś dodatkowego to młodym nazbieraloby się mnóstwo dodatkowych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuzyn nawet nie wie, jak mam na nazwisko (mama ma nazwisko mojego drugiego taty, mój biologiczny zmarł, gdy miałam miesiąc). x moje kondolencje w takim razie, nie rozumiem jednak, czemu Twoi rodzice nie pomyśleli wcześniej, żeby Cię "wypromować". naprawdę czyjś ślub to dobra okazja, żeby się dowiedzieć o Twoim istnieniu? pewnie jest Ci przykro, że tak to wygląda, ale szanuj siebie od początku do końca i nie przyjmuj nieistniejącego zaproszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, moi rodzice utrzymywali jedynie telefoniczny kontakt z wujkiem i ciotka, a ten kuzyn w ciągu swojego życia tylko kilkakrotnie z rodzicami słowo zamienił, tak to zawsze witał się i szedł na górę do pokoju, nie był rozmowny. Rozmowny był po raz pierwszy, gdy zadzwonił do rodziców moich, by ich powiadomic, ze się żeni i że zaproszenie poczta wysłał. Rozmawiał wtedy z nimi pół godziny, aż się zdziwili, że on taki miły i rozmowny. A na kawę rodzice się wstydzili ich zapraszać od chwili, gdy wujek wyśmiewał ich, ze mieszkają w bloku, że stare meble w domu mamy itp. Oni są bardzo majętni, mają kilka firm, 3 piękne domy, 4 samochody. Od tamtej pory rodzicom głupio było ich zapraszać. My żyjemy bardzo skromnie, w bloku mieszkamy, ja pracuję i rodzice, ale wielkich pieniędzy nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×