oszczędność czy zakupoholizm oceńcie

Dziewczyny czy to zakupoholizm i naiwność czy oszczędność? Bo usłyszałam, że jestem naiwną zakupoholiczką i chomikuje rzeczy, że daje się nabrać na promocje. A mi się wydaje, że po prostu jestem oszczędna moje przykłady: szampon w aptece szampon, który używam kosztuje 30 zł za buteleczkę, która starcza mi na miesiąc, w aptece internetowej ten sam szampon kosztuje 15 zł. Więc kupuje np 6 butelek (na pół roku) i płacę 90 zł plus 10 przesyłka czyli razem 100 zamiast 180 zł no balsam, który używam jest w promocji i kosztuje 9,99 zamiast 15,99 to kupuje np 3 opakowania. i tak ze wszystkim co jest tańsze.

jesli tylko to wykorzystasz przed uplywem terminu waznosci to ok.Sama nie raz kupuje ,wiecej jak widze promocje i wiem ,ze to wykorzystam.

Bez przesady, to jest oszczędność. Też tak robię jak mam promocję na produkty których stale używam. Zakupoholizm byłby jakbyś kupowała balsam do ciała którego wcale nie używałaś i nie wiesz czy będziesz, ale jest atrakcyjna promocja. I faktycznie, jeśli zużyjesz to zanim upłynie termin ważności.

Zużywam wszystko. Kupuje z długą datą ważności np ostatnio kupiłam 6 szamponów z datą do 2019 r a średnio jeden schodzi mi na miesiąc. To samo balsam starcza mi na miesiąc

Jeśli te rzeczy zużyjesz to jest to oszczędność. Sama tak robię, bo niektóre lubiane przez mnie kosmetyki najtaniej mogę znaleźć w internecie, więc kupuję na zapas po 3-4 sztuki. Ulubione mydełko w necie 12 zł, w drogerii 19, wysyłka 6 zł, więc przy 3-4 sztukach jestem do przodu. Niby nie dużo, ale zawsze.