Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co to znaczy być częścią męża? Jesteśmy jednością? Te kobiety, które to piszą są

Polecane posty

Gość gość

po prostu żałosne. Większość nawet nie wie co oznacza zdrowy związek. Po co używać takich słów? Nie znacie ich znaczenia. Jedność? Usłyszałyście takie słowa zapewne w kościele, ale znaczenia nie znacie. Bo jak pytam się takich żon to nie potrafią wytłumaczyć co przez to rozumieją. Najczęściej pada odpowiedź..no wiesz, tego się nie da wytłumaczyć, kochamy się i nie możemy żyć bez siebie... I tu kolejna idiotyczne wypowiedz. Nie możemy żyć bez siebie. Owszem możecie. Większość może. Naprawdę nie wielki odsetek ludzi po odejściu lub śmierci bliskiej osoby decyduje się na samobójstwo. Pomyślcie zanim używacie takich słów. To nie brzmi wzniośle tylko żałośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko gdy jesteśmy razem, czujemy że jesteśmy szczęśliwi resztę czasu to oczekiwanie aby znowu być razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego jestesmy jednoscia?A no ja to tak odczuwam: Kochamy sie bezgranicznie, troszcze sie o meza jak o sama siebie(np o jego zdrowie) tak samo maz sie troszczy o mnie, gdy jestem chora przykrywa mnie kocykiem ,robi herbatke ,dba o mnie.Mamy wspolne plany na zycie wspolne wizje .Potrafimy dokonczyc po sobie zdanie tak samo w tej samej sekundzie.Gdy ja o czyms mysle ,maz zaczyna nagle mi odpowiadac tak jakby czytal w myslach.Gdy on o mnie pomysli to nagle ja zadwonie do niego na telefon.Wspieramy sie nawzajem ,tesknimy za soba i potrzebujemy siebie nawzajem wtedy jestesmy szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to normalne stwierdzenie. Chore gdy jakaś twierdzi, że dziecko jest częścią niej. Jednak w wypadku współmałżonków jedność i bycie częścią siebie jest właśnie oznaką zdrowej relacji, dojrzałości emocjonalnej, umiejętności podejmowania decyzji a potem trwania w niej. Coś z Tobą mocno nie tak Autorko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i jeszcze jedno rozumiemy sie bez slow ,wystarczy spojrzenie i oboje wemy o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jednością to ty jesteś z mężem podczas seksu przez 5-15min. potem jesteście oddzielnymi ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z mężem jednością. Jak go nie ma to potrafię słaniac sie ledwo na nogach, ledwo oddcyham. On przychodzi i jestem szczesliwa znowu normalnie funkcjonuje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13,18 a jest jeszcze jednosc duchowa ,nie tylko fizyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.20 sorry ale jesteś poważnie zaburzona, serio :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na moje oko to ty powinnas byc czescia szpitala psychiatrycznego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie myślenie jest hmmm niezdrowe. Bo można kogoś nawet bardzo kochać, ale nie można dla niego rezygnować z samego siebie. Dla nikogo i nigdy się nie powinno. Zresztą mimo wielkiej miłości, zawsze może się stać coś takiego, ze jednak dojdzie do rozstania bo np. mąż czy zona się nagle zmieni, stanie nie do zniesienia, wda w romans itd. I co wtedy? Jak wtedy przezyje to osoba, która myślała, ze z partnerem jest jednością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to są kobiety bluszcze, bez pasji, hobby, jakichkolwiek zainteresować, bo ich jedyne zainteresowanie to mąż. Takie okazy najczęsciej są porzucane przez męzów. BO nikt normalny nie wytrzyma bez tlenu, a one ciągle ten tlen zabierają. Mądry zakuma o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13,24 widocznie to nie byla jednosc a pomylka,zauroczenie tak samo jak nie kazdy jest zdolny do prawdziwej milosci.To ,ze czujesz sie ze swoim partnerem jak jednosc nie oznacza ,ze musisz z czegos rezygnowac ,bo wlasnie kiedy partner cie naprawde kocha to wtedy cie wspiera i dopinguje i pomaga realizowac w zyciu.Nikt sie nagle nie zmienia ewentualnie ktos dobrze sie maskuje i udaje ale jesli nie zaryzykujemy nie zaufamy sobie nie dowiemy sie czy to jest wlasnie to prawdziwe uczucie.Niestety ale zadko kto znajduje w tym zyciu ta prawdziwa polowke ,czasem ludzie tkwia w zwiazku tak poprostu bez milosci a czasem tworza zwiazek na sile i po latach to wychodzi bokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale temat... Moim zdaniem kobiety które aż mdleją bez obecności lubego trochę przesadzają. Jednak już lepiej tak niż mieć chore podejście jak Autorka. Jedność małżonków to gwarancja udanego związku, to kwestia zdrowia psychicznego, emocjonalnego, odpowiedzialności, wychowania dzieci, nawet kwestia społeczna. Więc już lepiej "omdlewać" czego ja nie robię niż mieć tak zwichrowane podejście jak autorka wątku. Z pewnością nie zaznała nigdy prawdziwej miłości - i mówię tu nie o uniesieniach, ale codziennej relacji w radościach i trudach życia. Dlaczego jednak za jej nieszczęście inne muszą zostać ukarane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można kogoś bardzo kochać ale piszecie głupoty bo niby jak nie można bez kogoś żyć ? Taki kobiety po prostu nie mają swojego życia, zainteresowań a jedyne co posiadają to chora miłość do męża . Jestem psychologiem i wiem że trzeba długoletniej terapi aby takie kobiety mogły same funkcjonować . Powinno się kochać męża ale nie można w ten sposób ze staje się on całym swiatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13,37 ale o czym ty gadasz jednosc nie oznacza ,ze musisz byc z partnerem dzien i noc bez pasji i hobby .Tu chodzi raczej o wiez duchowa o traktowanie partnera jak siebie samego .Bo jesli ja lubie miec wolnosc to daje tez ta wolnosc partnerowi.Jesli ja mam plan na siebie np powiedzmy chce rozwinac biznes to partner mnie wspiera i dopinguje. Gdy mi jest smutno to mam obok siebie kogos na kogo moge liczyc ma mnie kto szczeze pocieszyc .Gdy jestesmy szczesliwi to dzielimy ta radosc razem,gdy jestesmy na odleglosc to ufamy sobie i nie mamy potrzeby sprawdzania sie.Akceptujemy siebie i swoje slabosci ,docieramy sie i pasujemy do siebie i potzebujemy siebie nawzajem ,dopelniamy sie nawzajem i otaczamy troska i miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednosc jest czyms duchowym, emocjonalnym, psychicznym. To uczucie, swiadomosc, stan umyslu. Poczucie, ze znacie sie od dawna, ze jedno drugie rozumie bez slow. To stan, kiedy jedno zaczyna zdanie, a drugie je konczy i na odwrot. To stan, kiedy ma sie wspolne wizje, aspiracje, marzenia. Jednosc to wspolne poczucie humoru, nawet z najbardziej absurdalnych i glupich rzeczy. Poczucie humoru laczy ludzi i jest to sekret chemii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.56 dobrze to ujelas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. To co piszecie powyżej to nie jest definicja jedności. Więcej bardzo nadużywacie tego słowa. Ciekawe czy Wasi mężowie też mają takie zdanie na temat Waszego związku. Jakie kobiety są infantylne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu macie waszą jedność :D https://www.google.pl/search?q=human+centipede&client=firefox-b&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiQr6Hv647PAhXEWywKHcjsDpEQ_AUICCgB&biw=1536&bih=686#imgdii=oxUEwLG4NBIjfM%3A%3BoxUEwLG4NBIjfM%3A%3B8zuVSvtHgbgdjM%3A&imgrc=oxUEwLG4NBIjfM%3A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.16 no widzisz mezowie tez tak czuja z tad ta jednosc autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.22 - Ty to lepiej popracuj nad swoją jednością ze słownikiem ortograficznym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z autorka. Takie mdlenie czy płakanie jak facet wychodzi czy wyjeżdża na kilka dni kojarzy mi sie z niesamodzielna, nie gotowa do samodzielnego funkcjonowania histeryczka która powinna sie leczyć. Zdrowy związek to taki który daje radość i nie ogranicza nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:16 A kto ustala definicję autorko - Ty? Jeszcze raz przeczytaj swój wpis z początku i pomyśl czy jesteś z siebie dumna. Jeśli nie, to dobra wiadomość. Jedność oznacza, że moja relacja z mężem jest najważniejszą relacją w życiu,ważniejszą od wszystkich innych. Że jest człowiekiem, z którym pragnę dzielić wszystko co się da, że jego szczęście jest dla mnie ważniejsze niż szczęście innych, że ile się tylko da pragnę być w jego obecności. Jedność NIE oznacza, że przestałam istnieć, że moje szczęście i potrzeby są nieważne (bo kto szczerze kocha ten wymaga, małżeństwo to największa miłość więc i największe wymagania), nie oznacza, że gdy go nie ma to nie potrafię pracować, nie oznacza, że gdy się nie widzimy tracę wzrok i oddech. Nie oznacza, że wszystkie inne relacje przestały istnieć, bo mamy dzieci które bardzo kochamy i jesteśmy za nie odpowiedzialni, mamy rodzinę, przyjaciół, znajomych z którymi utrzymujemy kontakt. Radzę sobie bo muszę. Staramy się każdą wolną chwilę spędzać razem, wiele chwil tylko we dwoje. Tak mąż to odwzajemnia przynajmniej tak jak ja. Kiedyś taka nie byłam - też reagowałam nerwowo na szczęśliwe pary, dziecko (wtedy było jedno) było najważniejsze itp. To on o nas zawalczył pierwszy, ja dołączyłam w trakcie. Kiedyś możliwe, że bym się z Tobą zgodziła autorko, ale DOROSŁAM - to tak w temacie bycia infantylnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedność to pojęcie pojemne. Jedność to m in. (SJP) 1. «spoista i zorganizowana całość» 2. «harmonijne współżycie i jednomyślne działanie» A wg kryterów autorki tylko sjamskie bliznieta stanowia jedność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, te kobiety które pisza ze sa z mężem jednością nie sa żałosne, pod warunkiem ze tworza zdrowy zwiazek. Załosne sa te które uważają swego męża za pana i władce,. Placza, bo maz wychodzi do pracy. To jest żałosne i chore. Taka kobieta nie jest przygotowana do samodzielnego zycia, jest uzależniona od meża i uważa ze bez niego by zginęla, taka kobieta tłumaczy to sobie ze to dlatego ze tak bardzo kocha meza, a prawda jest taka, ze boi się samotności i ze sobie nie poradzi bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż uradowany wychodzi z pracy do domu,dosłownie w 10min i jest :) wszyscy się dziwią u jego w pracy,robią nadgodziny i mówią wprost "nie chce mi się do domu wracać" lub idą na piwo z kumplami.. ja także z pracy wylatuje jak na skrzydłach ... Wspólnie gotujemy obiad,bawimy się z dziećmi ...i idziemy na spacer.w piątek i sobotę dzieci chcą do babci (a babcia mieszka ok.5min drogi od nas) a my we dwoje budujemy nasze relacje :) idziemy na wino do znajomych lub sami do zoo czy nad rzekę...i czujemy się jednością jesteśmy ze sobą 8lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To on o nas zawalczył pierwszy, ja dołączyłam w trakcie. " x nie czaje tego zdania rozwódką byłaś? że o was walczył? o was, czyli o ciebie i dziecko? dołączyłam w trakcie czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ja jestem z moim mężem 22 lata i on wciąż mnie szaleńczo kocha, a ja jego :) relacje budujemy razem, ale jest z nami dziecko, które zawsze nam towarzyszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:32 Nie walczył pierwszy o to aby nasze małżeństwo wyglądało tak jak teraz. Ja "dołączyłam" w sensie, że tak bardzo się starać zaczęłam po paru tygodniach starań z jego strony. Abyśmy byli dla siebie najważniejsi i dowodzili tego życiem, czynami, postawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×