jak się rozplątuje toto?

najpierw mu zależało, starał się. Po 3 miesiącach gdy poczuł się pewnie zaczął mnie zaniedbywać. Nie ma już wspólnego spędzania czasu popołudniami. W OGÓLE. Po mimo mojego narzekania,zrzędzenia on nic nie zmienia i nadal nie ma czasu dla mnie przez pracę. Widujemy się tylko wieczorami głównie wtedy gdy on kończy pracę ok 22-23. Do tej pory zgadzałam się na to aż w końcu przejrzałam na oczy, że za dużo pozwoliłam mu a przestałam szanować siebie i, że to ja na niego czekam, i widujemy się głównie wtedy gdy on tego chce i kiedy chce. oboje mamy 29 lat jak zmienić bieg spotkań? nie mogę mówić mu codziennie wieczorami ok 22-23, że jestem zmęczona bo: 1) Od razu będzie widać że coś jest nie tak i że ściemniam. Najpierw mi pasowało, teraz nagle codziennie jestem zmęczona 2) On ma wymówkę pod tyutłem: " No ja od rana do wieczora haruję dzień w dzień a Ty nie chcesz sie nawet spotkać wieczorem na 15 minut?, nie zależy Ci na mnie" Raz w tygodniu chodzi na zajęcia z hokeja na trawie, więc na to jakoś znajduje czas o normalnych porach... Chciałabym aby zaczął traktowac mnie inaczej i starać się uszczęśliwiać