Dlaczego tak wielu ludziom trudno jest wytrwać w wierności do swojego partnera?!

Pomijając te wszystkie "psychoanalizy", "biologiczne układanki", czy "badania amerykańskich naukowców", które mają się nijak do rzeczywistego życia... Jaka jest odpowiedź na tego typu zachowanie; jakie jest ludzkie rozumowanie tego zagadnienia?! Czy, przypadkiem, nie jest tak, że to właśnie te najprostsze odpowiedzi mają najwięcej prawdy i są trafne w stu procentach?! Mówi się, że "pierwsza myśl jest tą najlepszą", więc...?!

bo ludzie są samolubni - proste

Słusznie. Są samolubni , egocentrycznie nastawieni na siebie i swoje przyjemności. Nie zwracają sobie głowy myśleniem, jak może się czuc/poczuć zraniona bliska osoba.. Również dlatego, że nie mają jasno wytyczonego kompasu moralnego, jasnego określenia co dobre, a co złe.

Tyle wiesz ile sobie wymyślisz praktycznie nic nie wiedząc. Przeżyj to zobaczysz a potem pisz.

Z monotonii życia.

Każdy ma swoje powody. Jest tego miliony i każdy inny.

Jedni szukają wrażeń, drudzy chcą brać życie pełnymi garściami i korzystać z życia, jeszcze inni robią to dla pieniędzy , inni na złość partnerowi itd. Nie ma ściśle określonych reguł.

Bo ludzie są prymitywni, próżni, egoistyczni i narcystyczni, seks i zdobywanie nowych partnerów podnosi ich samoocenę i podbudowuje ego.

czasem czują się samotni w związkach,sfrustrowani,nieszczesliwi a nie potrafią ich zakonaczyć albo nie mogą z roznych powodów,nie każdy zdradzający to kompletne zero bez zasad moralnych

Bo czlowiek z natury jest gatunkiem poligamicznym. To wzorce religijne i kulturowe chca na sile uczynic go monogamicznym.

Ludzie bardzo szybko się nudzą i szukają kolejnych wrażeń. Bardzo mało jest takich osób, które w wieloletnim związku potrafią dostrzegać codziennie nowe przyjemności i podniety. A szkoda, bo warto, wiem o tym z własnego doświadczenia.

dziś - tylko pozazdrościć. Opowiedz nam coś bliżej: ile jesteś w związku ( małżeństwie? ) i co robicie, że mimo upływu czasu wciąż dobrze czujecie się ze sobą. Niech młodzież czyta i bierze dobry przykład. Pozdrawiam.

a moze chodzi od początku o fałszywe założenia, to cyniczna gra z wiadomym końcem, czyli lepiej wykorzystać świadomie lub nie drugą osobę i zostawić, po co się nią zajmować całe życie? to nie jakaś hipoteka lub kredyt we frankach? takie klasyczne psucie i tego "rynku" uczuć.. :-( Moze nie warto w ogóle pracować w tym nad sobią i drugą osobą, chyba że chce sie miec dzieciaki a wiadomo że to osłabia wartość partnera dla 3 osoby..

Wystarczy kochać.

dziś - "wystarczy kochać". XXX Kochać to jednak za mało.

Bo wiele jest brzydkich osób które nie mają szans u atrakcyjnych więc tkwią w związkach z innymi brzydkimi ale gdy tylko nadarzy się okazja korzystają niestety nic to nie zmienia, dalej są brzydcy. Inny powód taki że ludzie na początku dopasowanie zmieniają się, zmieniają się im potrzeby więc zmieniają partnerów bo nie potrafią iść na kompromis dla takich ludzi mieszkanie ze sobą na próbę jest bezsensu jeśli chcą być z kimś przez całe życie.

jak dla mnie to przez to, ze ludzie za szybko zaczynaja etap uprawiania seksu. Kobiety sa dzis za mlodu bardzo rozwiazle stad mezczyzni ucza sie takiego wizerunku kobiety co rowniez ich degraduje. Wielu ludzi rowniez wskazuje taki skutek. Jak sie czesto okazuje czekanie do slubu wcale nie jest takie glupie. Tak samo z mieszkaniem ze soba czy stosowaniem tzw. przerw w zwiazku oraz brak komunikacji miedzy partnerami i partnerkami.

to jest prostrze: to brak dopasowania jak kiedyś jeden garniutur na miarę aż do trumny dzisiaj co rok nowy, ale tandeta Tak samo z uczuciami... sex nie ma znaczenia, bo to tylko fizyczna przyjemność i tyle to nie oznacza "Wartości kobiety"? hello? DRUGA rzecz że ludzie mają w d..pie nawet swoje potrzeby tzw. sfery duchowej, jakiś ukrywanych rzeczy itd a skupiają się na powierzchownych rzeczach jak żeby się podobać u dziewczyn; jakby ludzie dostrzegali w sobie "to coś" to by nie przejmowali się tak wyglądem i innymi bzdurami, WIEC po prostu nie jest im - OD POCZATKU W ISTOCIE DOBRZE ZE SOBA, a to wszystko to po prostu jakaś tam forma iluzji.. coś jak przed wyborami i po..

11:46 W małżeństwie 28 lat, dzieci już dorosłe, teraz cieszymy się tylko sobą. Co robimy pytasz? Żyjemy jedno dla drugiego, potrafimy rozmawiać o wszystkim bez kłótni i podnoszenia głosu (przyznaję, że nie zawsze tak było, wypracowaliśmy sobie to wspólnie) , nawet jeśli nasze zdania się różnią. Nadal dostrzegamy (ja dostrzegam) piękno i urok mojej żony, a może nawet bardziej pomimo upływu czasu. Czas zresztą to w małżeństwie pojęcie bardzo względne, dla mnie żona jest z każdym dniem piękniejsza, i żadna kolejna zmarszczka tego nie zmieni. Pobraliśmy się z miłości, chociaż każde z nas miało już swoje własne doświadczenia w tym temacie. Problemem dla wielu osób w dzisiejszych czasach jest to, że ludzie zbyt pochopnie podejmuja decyzje wiążące na całe życie. W szarej codzienności nie mogą na siebie liczyć, nie potrafią rozmawiać, nie uznają żadnych kompromisów. Najłatwiej się rozstać i próbować z nowym partnerem. Jeśli jednak nie wyciągają wniosków z poprzednich związków, to relacje w tych nowych będą tak samo złe, a doświadczenia bardziej gorzkie. Idealną receptą (moim zdaniem!) na szczęśliwy związek jest umieć dawać z siebie wszystko co w nas najlepsze, i robić to w sposób nie wymagający żadnej rekompensaty. I pod żadnym pozorem nie ranić się wzajemnie. Zapewniam, że życie odda nam wszystko w dwójnasób. Pod warunkiem wszakże, że dwoje odpowiednich dla siebie osób dobrało się dobrze, i oboje pragną tego samego. I tego wszystkim parom życzę. Pozdrawiam

wszystko przez rozwiazlosc kobiet

bo ludzie nie kochaja naprawde, bo szybko sie nudza, b szukaja nie wiadomo czego, bo seksjest teraz dostepny na skinienie palca... bo wygodniej sprobowac czegos nowego niz walczyc o to zeby stare było piekne

ten wyżej zapomniałeś o tzw. wytrzymałości materiału... dzisiaj babkom się nie opłaca w to bawić, idą na łatwiznę X I wbrew temu co tutaj piszą, seks czy innego typu rzeczy nie maja aż takiego wpływu, liczy się to coś elementarnego jak spaw w metalu a nie farba na zewnątrz, WIEC widocznie nie warto w to wchodzić i jest jak jest

12.40 Szacunek i życzę Wam obojgu szczęścia! Podpisuję się pod Twoim postem, jestem mężatką, w tym roku stuknie nam 25 lat malzenstwa:)

dziś - szacunek dla Pana i Małżonki. Tylko pozazdrościć! Uczcie się dzieciaki!

Rowniez sie podpisuje W związku od 11 lat :) Szczesliwa. " Związek kończy się z dniem kiedy ludzie przestają rozmawiać ".

Mężczyźni byliby wierni, gdyby nie kobiety... w myśl powiedzenia: Jak sooka nie da, to pies nie weźmie. Wszystko w rękach kobiet.

16.03. Łatwo zwalać na kobiety...:) Odmawiasz męźczyznom umiejętnosci dokonywania wyborów? Odrozniania tego, co moralne i niemoralne? Wlasciwe i niewłasciwe? Według takiego podejścia, jakie proponujesz, mężczyźni kierują się tylko instynktem, jak zwierzęta. Czyli co? Stoją niżej w hierarchii od myślących kobiet?:)) Na szczęście nie wszyscy mężczyźni pozwalają, by penis nimi rządził. Mężatka z 13.52

Uważam, że to wynika stąd, iż ludzie (bardzo wiele przypadków) bywają egoistyczni, samolubni, nauczeni brania, a nie-dawania, boją się okazywania uczuć wyższych, bo albo sami ich nie dostawali od swoich najbliższych, albo, jak pisałam wyżej, boją się ich, nie lubią brać odpowiedzialności za drugiego człowieka, uciekają od rozmów, bliskości, nawet zwykłego dotyku. Najlepiej i najszybciej jest uciec w ramiona osoby, która jest nowa, świeża, wydaje się być całkowicie najlepsza pod każdym względem. Trudniej jest zakończyć relację, która się psuje, boli, ma się ku końcowi. Myślę, że wielu ludzi ma problem z miłością. Ona wygląda pięknie i nieskazitelnie w bajkach, piosenkach lub filmach. Ale trzeba o nią dbać każdego dnia. Małymi krokami, drobnymi gestami. Wystarczy chcieć. Wiadomo, że wszystko, co nowe i zakazane kusi najbardziej. Ale trzeba znaleźć w sobie siłę i przeciwstawić się tym pokusom. Choćby dla świętego spokoju. Moralność jest bardzo ważna, a tak mało osób zdaje sobie z niej sprawę i ją odrzuca. Cóż...

ale sobie przeczysz bo jak być znalazła w 100% to po co Ci inne pokusy? bez sensu?