Kompletnie sie zalamalam po rozstaniu

Bylismy razem kilka lat, a jemu sie nagle odwidzialo.. To moj nie pierwszy nieudany zwiazek. Co jest ze mna nie tak, ze nikomu na mnie nie zalezy? Czuje sie okropnie :( Tzn niby oficjalnie nie zerwał, ale ma mnie daleko gdzies, nie odzywał sie kilka dni ( znowu bo od roku co jakis czas tak jest), tlumaczyl sie, ze nie mal czasu i niby dzisiaj chcial do mnie przyjechac to ja mu na to zeby nie przyjeżdzał bo juz mialam tego dosc... Czuje jakby mu na mnie w ogole nie zalezalo... nie wiem co jest ze mna nie tak, ze moje koleżanki, wcale nie idealne sobie jakos potrafia ulozyc zycie, a ja jestm jakas wybrakowana, czy co?

szukaj dalej tylko modeli do zwiazku...

Daleko mu było do modela...

Niech speeertala.

więc jak mu daleko było do modela to nie masz czego żałować :)

łatwo mowic... Dzisiaj caly dzien placze praktycznie, jestem kompletnie zalamana. Czuje sie beznadzejna i w ogole jest do d**y... Nie wiem dlaczego nie stac go na szczera rozmowe ze mna

Nie martw sie ja mam tak samo. Kazdy ma mnie w d***e a ja zawsze sie staram a jak mowia, ze starac sie za bardzo nie powinnam i odpuszczam to jeszcze bardziej mnie maja w d***e. Wydaje mi sie ze tak jest bo jestem niesmiala i nudna. Nawet brzydsze ale przebojowe dziewczyny maja wieksze branie. Ja jestem spokojna i bardzo bym chciala dac komus swoja milosc i dbac o ta osobe. Nie jestem nachalna. Ludzie mowia czesto, ze jestem skromnym i bardzo dobrym czlowiekiem. I tacy ludzie maja najgorzej. Nikt ich nie szanuje, czesto czuje sie jak popychadlo to jak niby jakis facet moze sie mna zainteresowac na dluzsza mete.

23:51- moze i modelem nie byl, ale go kochalam...Tak sie zalamalam, ze dzisiaj na serio myslalam o samobojstwie, w realu nikomu o tym nie mowilam, ale chociaz tu moge napisac,tzn, moze nic sobie nie zrobie, ale zaczelam miec takie mysli :( A on to ma gdzies, teraz sie pewnie bawi z kolegami w najlepsze

23:56- no wlasnie, im jestes lepsza tym gorzej, skad ja to znam.. Dla tego byłam zwykle dobra i mila, czasem sie mu postawilam jak trzeba bylo, ale nie bylam wredna czy niemila, wydaje mi sie, ze wrecz przeciwnie, na ostatni spotkaniu tak samo, pomimo, ze on nie zachowywał sie calkiem jak powinien bo probowal mnie strofować na kazdym kroku i to jeszcze u mnie w domu... Np nachlapał w łazience i powiedział zebym po nim pościerała, a jak sie zbuntowałam zeby sam to zrobil to byla klotnia, ze on nie chce takiej takiedzwczyny itd. W koncu po nim poscierałam dla swietego spokoju, ale wlasnie on mnie tak ostatnio traktował... Nie wiem może, to ze sie mu czasem buntowałam sprawilo, ze sie wycofał bo on szuka na żone typową kurę domową, nie pasuje mi, ze chcę skonczyc studia magisterskie bo to nie po jego mysli... Ale mysle tez, ze on mnie juz nie kocha i tyle :(

Poza tym podejrzewam, a nawet mam pewność prawie na 100%, ze mnie zdradzał. nie złapałam go za reke co prawda i nie chcialam w to wierzyc, ale teraz jak analizuje pewne rzeczy, to mysle, ze pewnie tak bylo i to od poczatku zwiazku. Np. kiedys w jego komputerze znalazłam zdjecia jakiejś laski w bieliznie, mowil ,ze to sciagniete z neta, ale to wygladalo jakby jemu ktos je wyslal, albo kiedys sie nawet calowal na moich oczach niby to po pijaku, nie wiem, czy z ta dziewczyna go nie laczylo cos wiecej, w sumie to mysle, ze mnie zdradzal nie raz, tylko wtedy latwiej mi bylo przyjmowac jego tlumaczenia

Kiedyś byłam z facetem 4 lata, robiłam dla niego wszystko był całym moim światem ale wiedziałam że on tak naprawdę mnie nie kocha. Wiedziałam że kiedyś i tak mnie zostawi a ja odwlekalam ten moment. Pewnego dnia powiedział że mnie nie kocha i się zmyl. Cierpiała strasznie płakałam całe noce. Modlilam się aby wrócił. Nie mogłam chodzić w miejsca gdzie bywalusmy razem. Pisałam do niego, dzwoniłam i tylko zadawalam sobie większy ból. Dziś mam męża i dziecko wszystko się jakoś poukladało. Daj sobie spokój bo to zwykły drań a nie facet na poważnie. Nie mam dla Ciebie pocieszenia bo będziesz cierpieć bardzo długo ale kiedyś pewnego dnia znowu zaczniesz myśleć o życiu . Czy przestaniesz go kochać pewnie nigdy ale zostaw go bo uwierz nie ma to sensu on ma Cię gdzieś pewnie już na inną jak było w moim przypadku a ja tylko im przeszkadzała.

Zostaw go z czasem kogoś sobie znajdziesz on Cię nie kocha i to nie jest tak ze Cię strofuje tylko szukał pretekstu aby się rozstać znam to po sobie. I choć nie wiem co byś zrobiła i tak mu nie dogodzisz bo Cię nie kocha

gość wczoraj słabo obciągasz, i kiepsko się roohasz, za dużo mejkapu walisz na ryja i za dużo dziamdziasz i marudzisz, dlatego cie wreszcie olał. Czas się zmienić na lepsze.

Wydaje mi sie ze czasem jak sie jest za dobrym to przyciaga sie zlych ludzi do siebie. Bo oni wiedza ze ty bedziesz wierna, posluszna, ze nigdy nie skrzywdzisz a oni za to beda to wszystko robic i ranic niesamowicie. Ile boli i upokorzenia przezylam w swoim zyciu to jest nie do pomyslenia. Nie wiem dlaczego mimo wszystko moje serce jest pelne milosci. A ja bym chciala zeby bylo z kamienia. Nie chce aby znow mnie ktos zranil a historia zatacza kolo z kazdym nowym facetem. Autorko ja mam juz 30 lat i staralam sie zmienic ale nie potrafie. Trzeba siebie pokochac i zyc dla siebie a wtedy wszystko sie ulozy. Ja mam duze problemy z pewnoscia siebie. Cale zycie traktuje siebie jak kogos z nizszego sortu. Ludzie to wyczuwaja i nie lubia takich osobnikow. Nie umiem sie pokochac ale mam nadzieje ze ty siebie pokochasz i za kilka lat bedziesz miala kochajaca rodzine. A ja sobie zycze serca z kamienia bo nikt i tak nie pokocha mnie na cale zycie. Powodzenia

gość wczoraj Samobójstwo przez faceta? To głupie te baby teraz, ja prdl, zjèbane psychicznie, leczyć się musicie.

00:14- moze i szukał pretekstu...Wszystkiego sie czepiał, np. mówił przynieś mi piwo, albo cos tam, czasem mu cos podałam, a czasem powiedzialam, ze za chwile albo zeby sam to zrobil, to on wtedy na to, ze nie nadaje się na żonę, ze on w takim razie nie chce takiej dziewcztny. W ogole to rozstaniem mnie "straszył" od roku, jak tylko zrobiłam mala rzecz nie po jego mysli...Ja to tak mysle,ze moze on nawet gra na dwa fronty od jakiegos czasu, takie mam przeczucie, chcialam to jakos wybadac, ale musialabym go chyba sledzic Bycie dobra jednak jest bez sensu, ja ostatnio sie staralam i jak na tym wyszłam? Chociaz on nawet wtedy kiedy mu na mnie bardziej zależalo mnie strofował i nie traktował jak powinien, bardzo czesto mnie krytykował, ze mam takie cehy charakteru, a nie inne, czesto tez za styl ubierania, co prawda czasem mowil tez komplementy, ale to w przyplywie dobrego nastroju tylko

* cechy - literowka Wiem, ze smaobojstwo przez faceta to glupota i mam nadzieje, ze jednak az tak sie nie załamie, ale dzisiaj o tym serio myslalam, bo kompletnie sie załamałam, no i co gorsza moje poczucie wartosci jest teraz na poziomie zerowym bo jak ktoś Cie odrzuca to co wtedy myslisz jesli do tego od dawna masz kompleksy? Ze skoro Cie nie kocha i odrzucil to nie jestes dosc dobra, ladna, madra itd. I poczucie wartosci leci w dol. mam nadzieje, ze jakos sie pozbieram, ale narazie jest mi ciezko. Od kilku miesiecy to sie tak sypalo, wcześniej jak pisałam tez bywał chamski itd, ale teraz to czuje, ze mu na mnie juz nie zalezy, moze i przyczyna jest inna kobieta, to calkiem mozliwe

zreszta gdyby to było ze 2, 3 lata temu to latwiej by mi bylo sie pozbierac bo wtedy miałam wyższe poczucie wartosci l latwiej byloby mi to znieść, a teraz bedzie mi duzo ciezej. Mysle, ze niestety tez on wplynal na moje kompleksy bo ciagle mnie krytykowal

Zaloguj się na jakieś portale randkowe poznaj sobie fajnego chłopaka w ten sposób nie będziesz miała czasu myśleć o starym chłopaku z tego co widzę beznadziejnym przypadku którego nawet bym nie żałowała że ode mnie odszedł. Kobieta musi być pewna siebie i pewna swojej wartości I absolutnie nie dać sobą pomiatać i rządzić. Związek to partnerstwo a nie dominacja jednego człowieka nad drugim Nie jesteśmy jakimiś tresowanymi zwierzątkami w cyrku. Nie wyobrażam sobie żeby facet mną rządził i mi drygował co mam robić. Mam bardzo silną osobowość jako kobieta i może dlatego mój facet bardzo mnie kocha bo czuję że musi o mnie zabiegać i musi ciągle się o mnie starać. Jakby mi i tak kazał zetrzeć podłogę to bym go naprawdę wyśmiała.

Spójrz na to pozytywnie: pozbyłaś się toksyny i zaczynasz życie od nowa. A na przyszłość bądź tą, która zrywa i rzuca, to bardzo przyjemne uczucie :)