Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy mające synów, pragnące przed ciążą córeczki. Po porodzie wszystko się zmien

Polecane posty

Gość gość

zmieniło? To prawda, że jak kobieta bardzo pragnie mieć córkę, a los płata jej figla i rodzi się cynek, to diametralnie zmienia się wizja świata, syn jest najukochańszym dzieckiem i po porodzie w wyniku napływu instynktu macierzyńskiego i przypływu uczuć do dziecka, płec przestaje mieć znaczenie? Nie znam chyba drugiej takiej jak ja, która równie bardzo pragnęłaby mieć córkę. Lubię dorosłych mężczyzn, mam cudowny kontakt z ojcem i mężem, ale jednak świat kobiet jest mi bliższy, a mali chłopcy (nie mogę za to) działają na mnie drażniąco. Oczywiście staraliśmy się o córkę, o ile ktoś wierzy w metodę współżycia na kilka dni przed owulacją by począć dziewczynkę. ja miałam to dokładnie wyliczone, byłam na USG i wiedziałam, że to ten moment, ale teraz w 16 tyg lekarz stwierdził, że chłopak najprawdopodobniej. Wiem, że to okrutne, że płaczę, że cierpię tylko dlatego, że będę mieć syna, gdzie pośród mnie tyle kobiet rodzi chore dzieci, albo w ogóle nie mogą zajść w ciążę. Powiedzcie, że będzie dobrze, że jak dziecko się urodzi, to zmienię zdanie i będzie mi wszystko jedno byleby było zdrowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bzdura, mi sie nie zmieniło, oczywiście kocham syna, cieszę sie, ze jest, no ale to nie to samo co córka- inaczej ubierasz, inaczej wychowujesz. nie kreci mnie kontakt z chłopakiem tak bardzo jak byłoby z córką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym mieć dziewczynkę. Kiedy lekarz na usg powiedział, ze chłopiec, to chciałam mu powiedzieć, ze się pomylił, bo to niemożliwe. Byłam bardzo rozczarowana. Ale jak urodził się syn, to oszalałam na jego punkcie. Nigdy w życiu nie zamieniłabym go na dziewczynkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja marzyłam o córce. W 20 tygodniu dowiedziałam się że będe miała syna. Urodziłam 3 miesiące temu. Nie wyobrażam sobie jakby miał być dziewczynką. Już nawet powiedziałam dla męża że następny też ma być chlopiec xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaka "matka"trzeba być by tak mowic. Marzy mi się corka a mam syna... ja prdl. Nie dziwie się mlodziezy skoro dorosle "dojrzale" "kobiety" mogą szufladkować własne dziecko ze względu na plec. wstyd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o szufladkowanie a o zwyczajne rozczarowanie. Oczywiscie, ze na pierwszym miejscu aby było zdrowe...Ja tez bardzo chciałam corke, ubierac ja w te kolorowe rozowe ciuszki, byc dla niej najlepsza przyjaciolka, stroić i takie tam, a jedna za 4 miesiace będzie syn... juz sie z tym pogodziłam, ale nadal tego nie widzę do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie było obojętne przy pierwszym dziecku czy będzie chłopiec czy dziewczynka. Mam syna i nie wyobrażam sobie inaczej. Teraz jestem w drugiej ciazy i ogólnie otoczenie życzy mi córki, nawet bliskiej rodzinie marzy się ze bedzie dziewczynka, a ja chciałabym córkę ale jak będzie syn to nie będę rozzalona bo mam wspaniałego juz jednego i drugi tez by był wspanialy;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie chcialabym miec syna chodzby nie wiem co! u mnie poza moim mezem ktory jest jakims kosmita to mezczyzni sa koszmarem! paskudnie sie starzeja, maja uzaleznienia, zaburzenia psychiczne, w wiekszosci egoisci...u kobiet z kolei ja jestem kosmitka bo uroda nie grzesze a i z psychika nie jest u mnie najlepiej, natomiast pozostale sa/byly ladne, bardzo silne emocjonalnie, opiekuncze, wesole, zdrowe na umysle, twarde i altruistyczne. chcialabym zeby moja corka byla jak moja matka lub tesciowa albo moja babka czy siostra mojej matki/siostry tesciowej ktore z gowna cukierek potrafily zrobic. boje sie mezczyzn. moj ojciec ma jakas niezdiagnozowana chorobe psychiczna, podejrzewam ze to przez nietolerancje glutenu bo mam to samo i pewnie dlatego ciagle nerwice/depresje.brat to egoista i niesamowity cham do tego ma borderline ktorego nie leczy. brat ojca, moj tesc i brat tescia to pijacy najgorszego sortu, przepijaja wszystko. jeden dziadek to psychopata, drugi od strony matki z syndromem RAD. dziadkowie mojego meza to jeden prostak i bezuczuciowe bydle co wyzywa zone i nie szanuje niczego, topi zwierzeta za co mam do niego zal a drugi dziad to niesamowity kretyn, chciwus, rownie bezuczuciowy egoista ktory nawet swoja dobra corke czyli moja tesciowa probowal zniszczyc. dlatego wole nie miec syna bo w genach takie rzeczy przechodza i nie chce przezywac tego co przezywa moja matka z bratem lub babka mojego meza z synkami zulami. nie umialabym pokochac chlopca bo zaraz oczami wyobrazni widzialabym ze mimo moich staran wyrasta moj drugi brat albo drugi tesc i zadnej pomocy na stare lata, opieki, wsparcia tylko cale zycie bycie oparciem dla chorego dziecka ktore cie nie szanuje i gnoi, dla ktorego jestes tylko pieniazkiem. babka meza i moja matka sa naprawde swietnymi osobami, naprawde duzo milosci dawaly synom, moj brat zanim sie urodzilam byl oczkiem w glowie, rozpiescili go niesamowicie. a teraz? poza tym przeraza mnie to ze babka meza ani jego dziadek(jaki byl taki byl) nigdy nie naduzywali alkoholu, tesc i jego brat nie mieli wzorcow pijackich w domu. i oboje zule...dlatego uwazam ze geny sa bardzo wazne. a ja chce dziecko ktore sie usamodzielni, zalozy rodzine a jak ja bede ciezko chora/umierajaca to mi pomoze. a nie ze bedzie pijakiem czy psycholem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2 letniego chłopczyka i teraz tez Czekamy na synka :-) o płci dowiedzieliśmy sie późno, w 21 tc :-) czy to coś zmieni? Nie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę, że niewiedza i burza hormonów w organizmie ma wpływ na te zachcianki na płeć :) ja mam dwójkę dzieci - córkę i syna wiadomo, że pierwszą rzeczą było tylko to, aby udało się zajść w ciążę - żadne celowanie, bo wtedy płeć nie miała żadnego znaczenia jak udało się zajść w ciążę - to tylko myśli typu - żeby był zarodek, żeby biło serduszko a gdy wszystko jest tak jak powinno, to po prostu przychodzi czas na myślenie - a jak to płeć ja chciałam pierwszego syna - mam córkę. Pamiętam jak jechałam samochodem do domu po wizycie u ginekologa i byłam taka jakaś rozczarowana. Nawet mi łezka poleciała. Nie umiem tego wyjaśnić. W drugiej ciąży wszystko to samo, tylko chciałam drugą córkę ;) Okazało się, że będzie syn. I podobna sytuacja w drodze powrotnej do domu. Teraz to mi się śmiać z tego chce :) Zwalam na hormony ciążowe i niewiedzę. Oboje dzieci kocham tak samo, żadnego znaczenia nie ma dla mnie, że córka jest starsza, syn młodszy. Bzdurki totalne :) PS W sumie już kilka dni po dowiedzeniu się o płci byłam już "przestawiona" w myślach i cieszyłam się, że będzie dana płeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam pewna że będzie córka. Ale już w 12 Tc lekarz powiedział że synek i tak jest. Ma 5 miesięcy i jest moim całym światem. Lubię szyć i czesać włoski i dlatego chciałam córkę. Będę musiała się troszkę przestawić. Mam nadzieję na kolejne dziecko za kilka lat i jest mi to zupełnie obojętnie jakiej będzie plci. Zobaczysz pokochasz synka i nie zamienisz nawet na sto córeczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to jest po porodzie ? Marzenie o córce nadal pozostaje ale da sie cieszyc z tego chłopczyka i jakby ktos powiedzał oddaj mi tego chłopca a ja ci zamiast niego dam dziewczynke to absolutnie by nie było zgody na to bo juz miłosc do tego dziecka jest zbyt wielka. Nie mozna sie cieszyc z ubierania w rozowe ciuszki ale mozna sobie uswiadomic ze jak sie wejdzie do sklepu to ubranek dla chłopców cudnych jest tyle ze aż finanse nie pozwalaja by je wszystkie wykupic ani zdrowy rozsądek bo by nie przechodził w tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez pragnelam corki. Mam syna i wiesz co chyba bedzie jedynakiem. jesli nie to wolabym drugiego syna. Jakos patrzac na dziewczynki w podobnym do mojego wieku ma 2,5 lat to mnie irytuja. Jakos widze ze nie nadaje sie ta te tiulowe spocnice, opaski z kawitekiem itd Razi mnie to. A juz jak fochy trzelaja takie male zlosnice to juz w ogole mnie to nie kreci. Zreszta moja siostra ma 2 corki 4 i 10 lat i tez sa irytujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ja chciałabym córkę ale jak będzie syn to nie będę rozzalona bo mam wspaniałego juz jednego i drugi tez by był wspanialy" No własnie tez takie mam mysli. Ten chłopczyk którego mam jest cudny i nawet jeśli nie spełni sie marzenie o córce to moge miec jeszcze jednego takiego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"moj ojciec ma jakas niezdiagnozowana chorobe psychiczna, podejrzewam ze to przez nietolerancje glutenu bo mam to samo i pewnie dlatego ciagle nerwice/depresje." Jezu nawet mi nie mów. Ja jako dziecko byłam na diecie bezglut a potem normalnie jadłam chleb ale zawsze coś było ze mną nie tak w porównaniu do innych. Ospałość, ataki lękowe i inne jazdy. I tak od zawsze. Teraz czeka mnie kolonoskopia bo od paru lat mam problemy jelitowe. Nie słyszałam nigdy aby nietolerancja miała wpływ na psychikę. To teraz mnie troche przestraszyłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy tak już mają, że upatrzą sobie jedną płeć i nie ma na nich rady...ja tak niestety mam. Zaszłam w ciążę, urodził się syn...w ciąży rozpaczałam potwornie. Nie dość, że burza hormonów, to jeszcze płeć mi się nie zgadzała, bo córka była marzeniem mojego życia. Syn się urodził i pokochałam go z całego serca. faktycznie jest coś takiego, że po porodzie zalała mnie fala macierzyńskich uczuć i dzisiaj syn ma 4 lata, broi, pyskuje, nie ubiorę go tak jakbym chciała, nie pobawię się z nim lalkami, ale jest moim dzieckiem, moim szczęściem i wskoczyłabym za nim w ogień. Kiedy był bardzo mały i dokupywałam mu ubranka, to z zazdrością patrzyłam na działy dziewczęce i to nie tylko ze względu na sukienki, róż i kokardki, ale ogólnie garderoba dla dziewczynek jest ładniejsza, bogatsza i mi bliższa, ale tak jak mówię, po porodzie wszystko się zmienia, a przede wszystkim zmienia się myślenie. Ważniejsze jest dziecko, jego zdrowie, jego sen i posiłek niż rozmyślania o płci itp. Do dzisiaj za małymi chłopcami nie przepadam, choć chętnie ugoszczę kolegów syna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tempe idiotki psa sobie kupcie do czesania. Nie zaslugujecie na szacunek przyszłego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze - to normalne uczucie. Miliony kobiet maja podobne odczucia i wcale nie sa idiotkami. Boja sie o tym mowic zeby nie zostac zjechane, zwyzywane bo przeciez "najwazniejsze ze jest zdrowe" /co kazdy wie/. Czlowiek nie kontroluje swoich mysli i emocji, nikt swiadomie nie podejmuje ze chce czuc sie w ten sposob. Idiotka jest ktos kto zle traktuje dziecko z powodu tego ze nie jest wymarzonym synem czy corka.Albo dokonuje aborcji ze wzgledu na plec. Czy faworyzuje dziecko chcianej plci, kiedy to wreszcie przyjdzie na swiat. Niemniej jednak w 99.9 procentach przypadkow "rozczarowania plcia" w ciazy, dziecko "niechcianej" plci bedzie tak samo kochane, przynajmniej po porodzie.Rozczarowanie zniknie, pozostanie po tym troche wsydu. Marzenie o synu czy corce zwykle pozostanie, nie bedzie tylko mialo zwiazku z tym dzieckiem ktore juz sie urodzilo. U mnie byla sytuacja odwrona niz u autorki.Chcialam syna i tylko syna. Trafilismy w owulacje (wtedy wierzylam jeszcze w podobne glupoty) , maz jest z rodziny gdzie rodza sie sami chlopcy wiec o dziecku od poczatku myslalam o dziecku jako o chlopcu. Tymczasem kazde USG nie pozostawialo watpliwosci - bedzie corka.Tez bylam rozczarowana, tez potoczyly sie lzy po wyjsciu z USG, tez entuzjazm i radosc z ciazy nieco opadly.Niemniej bylo to moje pierwsze dziecko wiec przyzwyczailam sie choc po cichu do konca marzylam o pomylce. Do pomylki nie doszlo, urodzila sie corka ktora kocham nad zycie. Jest wspanialym, fantastycznym dzieckiem. Niesamowicie sie ciesze ze ja mam i ze jest dziewczynka. Niemniej marzenie o tym zeby byl tez syn nigdy zupelnie nie zniknelo. Druga ciaza przyszla pozno i wcale nie chcialam znac plci zeby znowu nie czuc tego rozczarowania i cieszyc sie ostatnia ciaza. Wiedzialam ze kiedy dziecko sie urodzi i tak sie zakocham. Niemniej maz chcial wiedziec, wiec musialam sprawdzic. No i jest ten syn. Euforii nie bylo, ale ulga byla ze wreszcie pozbede sie tej presji, natretnej obsesji, poczucia niespelnie. Ulzylo mi ze nie bedzie komentarzy w stylu ..."kiedy chlopak?' "dwie dziewczyny-wspolczuje tacie itd." Teraz synma pol roku - kocham go nie mniej i nie wiecej niz corke. Gdyby cos sie mialo jeszcze przydarzyc (bardzo malo prawdopodobne) - chcialabym miec jeszcze jedna coreczke. A kiedys wyobrazalam sobie siebie jako matke samych synow. Teraz sie ciesze ze tak sie nie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×