To ja od modeli tematów dziewczyna taka 10 na 10 puściła mi oczko

była znacznie młodsza taka na 17-18 lat co o tym sądzić?

I co matole? Lecą na modeli? Sam oceniasz kobiety po wyglądzie pustaku hue hue

bo ładna była może nie jestem taki zły dla kobiet długo nie działałem z nimi bo dałem sobie siana. Co myślicie?

Czyli przyznajesz, że projektowałeś swój własny pustostan emocjonalny na kobiety i sam lecisz na wygląd i oceniasz wartość kobiet poprzez jego pryzmat, kłamczuszku?

nie lecę tylko mówię, że była piekna ja takiej nigdy bym nie chciał zwyczajna mi wystarczy.

gość dziś Przyznam się szczerze, że czasem leciałem na takie sztuki 10 na 10 co wyglądały kosmicznie ale mi przeszło z wiekiem.

gość dziś Nawet się spodobałem takiej sztuce powiedziała, że jestem bardzo przystojny dla niej ale to rzadko było mi spotkać takiej której bym się spodobał. Zazwyczaj celowałem w sztuki 4-6 na 10

Perfidny jesteś z tym numerowaniem kobiet :O

mało tego wybredna była bo widziałem na jakich leci

chciała sie dowartosciowac mówiąc krótko , patrzyła na twoją reakcję i widziała że pojawiła się w tobie iskierka nadziei; i usmiala sie z twojej naiwnosci

Jak wg Ciebie wyglądają kobiety 4-6?

nie bede wrzucał foty obcych kobiet

są aktorki jaka wg Ciebie to 4?

Monika Jarosińska, Martyna Kubicz, Ewa Jakubowicz oceniam je wszystki tak na 6/10

może te ostatnie dwie dziewczyny oceniłbym nawet na 7/10 ale tylko na takie lecę.

Czyli sam lecisz na wygląd :D

ja ole taki 21/30

Jestem taki przystojny, ale nie mam dziewczyny bo piękne odrzucam, a te przeciętne wymagają modeli:D To co piszesz nie ma sensu. Skończ pierdolić ;)

a i 3/30 też brzmi jakoś lepiej 1/10 niby to samo a jednak jesteś wybredny

zresztą to jedna z podstawowych matematycznych metod dowartosciowyania się ludzi np ktos nadużywa alkoholu ale denaturatu nie tyka. a jak tyka to przynajmniej nie jest na samym dnie bo am są narkomani. wszędzie widać to dzielenie skali. jak nie jesteś prezesem to przynajmniej nie jesteś kurierem czy tam innym fizycznym. jak jseś fizycnym to przynajmniej masz robote a jak nie masz roboty to nam sie to rozgałezia w kolejną skalę. możesz nie mieć roboty ale nie brać z mopsu albo nie kraść. jak nie jesteś piękny to przynajmniej jesteś zadbany. i tak w kółko. podejrzewam, że hierarchia napędzana potrzebą bycia lepszymi niż inni to jedyny szkielet społeczeńśtwa i zw cywilizacji, których zresztą nie potrzebuje aby istnieć. nie ma to też wiele wspólnego ze zdrową dominacją. ot po prostu bozia mnie kocha bardziej niż ciebie. żałosna sprawa. pamiętam z dzieciństwa, że już gówniarstwo ostro sie warstwicuje ze względu na pozycje swoich rodziców

rzadko spotykane ale miałem takie sytuacje więc co się dziwisz może się spodobałem? bo jak pisałem z pannami czy realnie poznawałem to olewały bo nie byłem mega przystojny

dużo nie trzeba czasami wystarczy niebieski nick albo inna bzdura, która trafi do przekonania postronnych. lepszy gorszy piękniejszy bogatszy to tylko przejawy realizowania podstawowej ludzkiej potrzeby czyli gnojenia innych. to podstawowy probierz sukcesu. im gorzej sie wiedzie innym tym lepiej mnie w zasadzie może to być wszystko w zależności od warunkó tudzież stopnia uposledzenia umysłowego kretynów, którzy sie w to bawią. oczywiście bywaja i tacy, którzy sami kreują takie spięcia i napięcia dla własnych korzyści, do których nie zaliczają złudnego poczucia dominacji. korzyści to rzeczy wymierne wszystko inne to środki do ich osiągnięcia.

inna sprawa że poczucie bycia lepszym tudzież mądrzejszym czy bardziej akceptowanym społecznie jest jak narkotyk daja to róznym przychlastom jak haszysz hassasinom a ci przez jakiś czas fruwaja po sufitach dopóki ich ktoś nie rospiertoli łapka na muchy...

jedna otyła panna mówi, że leci tylko na modela nie wstyd wam?

np takie renomowane uczelnie. większość absolwentów jest prekonana że dysponują jakimś lepszym rodzajem wiedzy niż inni absolwenci. zwykła robota to dla nich obelga. pchają sie na eksponowane stanowiska, ciągnie ich do elit i mamony i kończą w jakimś dziwnym towarzystwie gwałcąc małych chłopców pod whisky i cygaro.

każdy jeden burak w starym rospiertolonym gruchocie szuka tej unikalnej okazji aby sie zanarkotyzaować poczuciem wyższości. chociażby ochlapując przechodnia wodą z kałuzy. tak se patrze na tych ludzi dookoła i mam ochote jednego z drugim zdzielić po pysku...oczywiście tylko dlatego, że jestem od nich lepszy:) z tym, że ja naprawde jestem lepszy:D

potrafie wejść ludziom w głowe i wiem, że to nie jest żadna ewolucyjna maskarada i przedstawienie aby odstraszyć potencjalnych wrogów. oni naprawde jedyne co robia to szukają gorszych od siebie. dlatego nie zaznają szczęścia chociażby w najwiekszym luksusie o ile nine będą mogli sie nim pochwalić. nieistotne jest ryzyko pozywienie i spokój(przynajniej do czasu aż zacznie tego brakować) istotne jest stałe hierarchizowanie wszystko jedno wg jakich kryteriów. zastanawia mnie skąd to sie wzieło bo z pewnością nie jest to atawizm po małpich przodkach. atawizmy zanikają a nie sie rozwijają

prawie wszyscy z którymi sie stykam maja w oczach albo pogarde, albo podziw pomieszany z chęcią mordu.. pierwsze chwile to dokładny skan osobnika w poszukiwaniu czegokolwiek co pozwalałoby mu napluć w gebę bez ryzyka. widze to kooorfa w tych waszych zakazanych mordach i zaczyna mnie to drażnić

gdzie sie człowiek nie ruszy wszędzie to samo. watachy zombiaków w poszukiwaniu ofiary. na ulicach w sklepach w barach pubach internetach wiezieniach, firmach wszędzie kooorfa. nigdzie nie ma ludzi zostały same wszy

i o samo w drugą strone. jak zwęszą kogoś kto wg ich chwilowych kryteriów ma nad nimi przewage to pomimo, z autopsji wiedzą jak traktują "gorszych" od siebie to wejdą takiemu w dooope w nadziei, że mu sie spodniach od garniaka wespną na wyższy poziom. po prostu żenada nic tylko kooorfa napiertalać łobuzów