Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy macierzynstwo naprawde jest takie trudne

Polecane posty

Gość gość

Czy to na pewno aż tak ciężkie jak mówią ? Czy naprawdę nie ma ani chwili dla siebie i czasu sie ''wysikać'' ? Jestem w ciąży w lutym zostanę mamą, cieszę się bardzo, ale przeraża mnie też myśl ubezwlasnowolnienia. ?Jestem bardzo przyzwyczajona do swojej przestrzeni. Czasem patrzę na moje koleżanki, widzę, ze niektore mając jedno dziecko chodzą takie zapuszczone, dres, tłuste włosy...z kolei inne przecież mają i po piątkę dzieci i wychowują na tzw. lajcie. Boje sie tego, ze nie dam rady. Nie wiem czemu, ze bede sie wsciekać, ze nie mam dwóch minut zeby sobie usiąśc wypić kawę, zapalić.. poszperać w komputerze. Będę mieszkać z mężem u mnie w domu, boje sie, ze zostanę kurą domową chociaż mąż jest bardzo zaradny, posprząta, ugotuje. To jednak będę czuła nad sobą ten obowiązek ugotowania jemu, a ja nie wiem czy podołam, czy nie będę wykonczona, poza tym mamy inne gusta kulinarne. Przytłaczają mnie takie myśli, boje sie, ze nie bede umiała zająć sie własnym dzieckiem, ze cos mu niechcący zrobie, ze bede musiala mieć ciągle na oku, ze nie bede miala energii zeby wstać z łózka... a tak sie nie da przecież...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest tak różowo jak to przedstawiają w filmach albo w tv. Na początku jest dość trudno aby ogarnąć całą nową sytuację. Oczywiście wszystko zależy od dziecka i od tego jak matka sobie radzi. Nie ma co jednak zakładać najgorszych scenariuszy i bez sensu gdybać. Nos do góry i pamiętaj, że gdyby macierzyństwo było tak koszmarne to nikt nie decydowałby się na kolejne dzieci. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, tlumacze sobie to tak, ze przeciez miliardy kobiet mają dzieci i zyją. Boje sie, nie chce pomocy np od tesciowej mimo ,ze to zlota kobieta.. bo boje sie oceniania, a jak ktos mnie poprawia rzucam wszystko i odchodze. Dzieckiem przecież nie rzucę . Boje sie presji, ze cos nie tak, ze to zorbilam nie tak ze tamto. Ze nie bede wiedziala kiedy dziecku cos dolega, ze nie bede wiedziala kiedy jest głodne. Boje sie wszystkiegoo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Instynkt naprawdę wiele pomaga. Poza tym czytaj poradniki, czasopisma dot. macierzyństwa a przede wszystkim porozmawiaj z inną świeżo upieczoną matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko wywraca ci swiat do gory nogami. Ale mnie duzo nauczylo. Przy dziecku lepiej organizujesz czas. Nauczy sie ze musisz cos zrobic odrazu np jak niemowle spi np posparzatac, zjesc, wykapac sie itd i nie odkladac tego na pozniej bo to pozniej przy dziecku nigdy nie nadajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam. Nie ma czym się stresować. Wszystko będziesz robić instynktownie. Spokojnie. Dla mnie był ciężki tylko pierwszy miesiąc. Potem już wiedziałam czemu młody płacze. Co mu dolega. Kiedy głodny a kiedy boli go brzuszek albo kiedy zrobił siku. Bo jak zrobił to też się darl i już wiedziałam, ze ma mokro i mu źle. Tak mu zostało do dzisiaj. Jak się obleje czyms od razu się rozbiera. Ma 4 lata a ja tęsknię za tym niemowlecym okresem. Cała xiaze czytałam gazety, poradniki. Kupowałam wszystko co było dostępne w sklepie :D miałam tych gazet multum hehe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez czytam duzo, ale to tylko teoria, nadal nie wiem dokladnie co i jak. A jak godzilyscie to z obowiązkami żony/partnerki ? Moj mąż chcialby zebym w ogole nie pracowała, uważa, ze od pracy jest facet . Z tym, ze boje sie, ze nie spełnie sie w domu. Cos tam ugotować umiem, ale bez wiekszego polotu. Wiadomo sprzątać posprzątam, to nie jest wielki problem dla mnie gdyż na codzień też to robię. Nawet w ciazy jestem zmuszona teraz biegać z odkurzaczem dzien w dzien . No ale taki problem to nie problem. Ale nie wyobrazam sobie mu gotowac, z kolei jesli tego nie zrobię to będę czula nie wiem jak to ująć, taka presje, ze nie dopełniłam swojego obowiązku . :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko najgorzej jak nie masz pomocy. Zaszlam w ciążę w wieku 20 lat. Nikt mi nie pomaga bo moja mama nie chce a mąż pracuje po 12 godzin. Czasem nie mam kiedy się nawet wykąpać. U mnie tylko ja zajmuje się dzieckiem i domem a mąż pracuje. Taki podział nie jest dobry bo jestem uwiazana 24 godziny i 7 dni w tygodniu. Pewnie już nie wrócę do pracy bo nie dam rady z dzieckiem, praca i domem. Zazdroszczę koleżankom które chodzą na siłownię, do kosmetyczki. U fryzjera byłam oostatni raz jeszcze przed ciążą. Teraz żałuję że nie dzielilam się z mężem opieką nad dzieckiem bo już się przyzwyczaił ze to ja jestem od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak samo jak ty. Sama z mężem. Nigdy nie miałam doczy ienia z dziećmi. Od matki pomocy nie chciałam bo to toksyczna osoba. Teściowej nigdy nie odpowiadałam, jako za slaba partia wiec tez nechcialam aby mi pomagała,a potem obgadywala jak pozostale synowe. Mi pomagaly książki Internet i rady swiezoupieczonych mam do których dzwonilam w awaryjnych przypadkach. Maly jest bardzo wymagający. Ma juz rok a budzi sie dalej kilka razy w nocy. Jest niejadkiem i ostro musze się nagimnastykowac aby cos zjadl. Musze gotowac różne rzeczy bo szybko mu się nudzą. Czasem chodzę przetluszczona i w dresie. Poczatki byly najgorsze ale dalam rady i ty tez dasz. U mnie doszly tez problemy małżeńskie bo mimo ze mąż deklarowal pomoc przy dziecku i bardzo na to liczyłam to zawiodl mnie w tym okropnie. Grunt to pewność siebie i trzeba się zamknąć na komentarze innych. Jako matka bedziesz wiedziała co dla dziecka najlepsze. Musisz sobie ustalić priorytety i je starać sie za dużo brać na siebie. Dziecko i twój odpoczynek jest ważniejsze niz zaspokajanie gustów kulinarnych męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywa trudne. A bywa i najwspanialsze na świecie. I to u tej samej matki tego samego dziecka. Nie nastawiaj się na nic, bo dziecka ani swoich relacji z nim nie zaprogramujesz, a po co ci rozczarowanie? Może będzie inaczej niż sobie wyobrażasz, może ty będziesz mieć do tego wszystkiego inne nastawienie niż zakładasz. Nigdy nie pomyślałabym w ciąży o tym że synek może mieć problemy takie jak ma teraz, że tak a nie inaczej nam się życie ułoży. Ale w ciąży martwiłam się głównie tym żeby donosić, a wszystko inne przyjęłam potem bez oczekiwań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie bedziemy mieszkac z moją mamą, ale to osoba bardzo chwiejna . :O Mama męża by duzo pomogła ale to jest tez tak, ze ja sie boje, ze ona bedzie przychodzić codziennie do nas. .. i siedzieć. :O A ja wolalabym wtedy jak uspie synka - odpocząć. A nie jeszcze kolo gosci skakać. Mąż deklaruje rowniez pomoc, ale boje sie, ze bedzie oczekiwał z czasem zebym ZACZELA COS ROBIC, bo przeciez facet sobie nie zdaje sprawy ile roboty z dzieckiem, narazie nie wiem jak bedzie sie zachowywał, mam nadzieje, ze nie zmieknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O donoszeniu to ja nie wspomnę, planujemy robić remont mieszkania boje sie, ze urodze za szybko i szlag wszystko trafi :D W ogole sie boje wszystkiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci tak,te nieprzespane noce,ta niewygoda,bol,nieumyte wlosy to pikus przy calej odpowiedzialnosci za zycie dziecka. Wiekszym trudem jest jego dobre wychowanie,bo charaktery sa rozne a trzeba dobrze ukierunkowac, tak zadbac o dzoecko by w przyszlosci dswalo sobie rade, stres jezeli chodzi o rozwoj i zdrowie. To jest ta trudna strona macierzynstwa. Wstawanie,kapanie,przewijanie,karmienie,spacery,tulenie jak placze to tak naprawdę sama przyjemnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja napiszę inaczej. Byłam zaskoczona jak wygląda opieka nad noworodkiem. Kiedy mąż poszedł do pracy bardzo bałam się jak to będzie, ale po pierwszych dwóch dniach byłam zachwycona, odpoczywałam wręcz. Córeczka dużo spała, miałam czas dla siebie, na to żeby odpocząć i usiąść przed komputerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 10:15, mądrze mówisz. Wychowanie dziecka jest chyba największym trudem macierzyństwa. Mój prawie 4-letni syn ma bardzo silny charakter, faza buntu zaczęła sie u niego w wieku 1,5 lat, i trwa do dziś. Nie jest łatwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od człowieka. Jeśli do tej pory byłaś aktywną osobą, miałaś wiele zainteresowań, udzielałaś się na różnych frontach to pierwszy okres macierzyństwa może być dla ciebie trudny ze względu na mnóstwo ograniczeń. Życie zmienia się zupełnie, wszystkie priorytety wywracają się do góry nogami. Opieka nad niemowlakiem jest żmudna i nudna, przynajmniej dla mnie. Dla mnie pierwsze trzy lata to był koszmar, teraz córka zaczęła i cieszę się w pełni macierzyństwem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłam mega aktywna, ot.. praca, spotkania ze znajomymi, ale bardzo jestem przywiazana do swojej przestrzeni, moj pokoj - ktory bedzie pokojem dziecka a nasza sypialnią, był moja ostoją, siadałam sobie z lampką wina przed komputerem puszczalam muzyke albo jakis serial i mialam swiety spokoj, boje sie tego, boje sie, ze bedę złą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poczatku ciężko? Haha dobre. Ja mam 1,5 rocznego nerwusa, którego wszędzie pełno, wszędzie musi zajrzeć i wszystko zbadać. Jak mu cos nie odpowiada to histeria i walenie głową w podłogę. Cóż, okres noworodkowy to była dla mnie sielanka, mała tylko spała i jadła. Później zaczęły się kolki to 3h w ciągu dnia nie moje. Jednak to było niczym w porównaniu do tego co jest teraz. Myślę, że to minie po 3 roku życia i potem będzie z górki. Dasz sobie rade, ja także myslalam tak jak ty, aczkolwiek ogarnialam wszystko instynktownie. Macierzyństwo nie jest uslabe różami, to wymaga poświęcenia i stresu, ale nie jest takie źle. Przyzwyczaisz się. Co do poradników to zdecydowanie Ci odradzam, bo grozi to depresją i wmawianiem chorób dziecku, bo nie robi tego co jest napisane w gazetce. Każde dziecko rozwija się swoim tempem i zasiegaj porady pediatry. Nie czytaj tych pierdół typu "10 miesiąc życia dziecka" bo w takich poradnikach, dziecko w tym wieku już chodzi, wkłada klocki w otwory, naśladuje, nazywa rzeczy, wskazuje paluszkami, rozpoznaje i nazywa wszystkich wokolo, mówi am, a a, siusiu itp. Zameczysz się psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem świeżo upieczona mama od tygodnia, to moje pierwsze dziecko. Mam 28 lat i wiesz czasem siedzę i płacze sama nie wiem dlaczego mam ogromnego stracha żeby wszystko było ok. Jakoś sobie radze, mąż pracuje i praktycznie całe dni sama stąd czasem załamania. Wieczorem przyjeżdża moja mama i pomaga kąpać małego,bo jestem po cesarce, ale praktycznie już mi dużo lepiej funkcjonować. Nieraz mam takiego dola, że masakra w dodatku nie mam za wiele pokarmu i dokarmiam butla. Teściowa nieraz tak mi coś dopieprzy, jak przyjedzie że w pięty wchodzi, a to ze imię brzydkie a to ze ja nieumalowana czasem,a to ze która matka daje butle,. Będzie ciężko na początku zobaczysz, grunt byś miała z kim pogadać bo możesz popaść w depresję. Ile masz lat? To Twoje pierwsze dziecko zapewne. Kiedy masz termin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tez sie boje . :O Wiem ze w poradnikach tak jest dlatego nie sugeruje sie tym, nawet jak je czytam to za chwile i tak jestem ''zielona'' .. Do mamy karmiącej butlą, powiedz mi to karmisz takim mlekiem modyfikowanym tak ? Ze sklepu ? I np tam jest napisane ''pierwsze mleko '' i trzeba to zrobic i podawać ??? I mozna tak na zmiane raz swoje, raz sztuczne ? Pytam bo ja nie wiem . :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:50 To tzw. Baby blues. Ja także ryczalam dzień w dzień. Maz do dziś mi wypomina jedna sytuacje. Kąpał małą i my oby dwie ryk niesamowity. Nie jest to przyjemne, ale trzeba to przetrwać, mi przeszło samo po ok 3 tygodniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka ja mam 24 lata. Najbardziej boje sie, ze jak urodzę to własnie popadnę w depresje nie bede chciała zajmować sie synkiem :O Teraz nie mam na nic ani chęci ani siły... :O tak to moje pierwsze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Teraz żałuję że nie dzieliłam się z mężem opieką nad dzieckiem bo już się przyzwyczaił ze to ja jestem od tego." Xxx Dziewczyny pamiętajcie te mądre słowa... Odrazu po powrocie do domu,ustalcie jakieś obowiązki z mężem np. On gdy jest w domu... nosi na rękach ,przewija,kąpie-wy np. Gdy męża nie ma Karmicie ,przewijacie,przebieracie ubranka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tego nie ustalilam :( maz nie chcial zajmowac sie mala bo sie bal a ja mu odpuscilam. Efekt jest taki ze mala ma juz 9 meisiecy a on jej nie nakarmi, nie przebierze, nie ubierze, nie wykapie, wszystko robie sama, pranie, gotowanie, sprzatanie, jestem z mala caly dzien, kolo 22.00 jak ja uspie! to moge sie isc wykapac :/ bo nawet z nia nei zostanie zebym mogla spokojnie sie wykapac, a jak go uprosze to pretensje ze dlugo, ze nie umie jej uspokoic itd. Czasami mam dosc, ale ani przez chwile nie zaluje ze zostalam mama, zaluje tylko ze takiego faceta wybralam na meza i ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja żeby się wykąpać ladowalam dziecko do wózka i szłam z nim. Co ja mówię, nadal tak czasem robię bo przynajmniej się tak nie drze. Śpiewam do niego i takie tam. Nie zawsze działa ale jest szansa ze lykne mniej apapu tego dnia;) Trudniej mi było jak chciałam być idealna Jak sobie odpuscilam troche to i latwiej sie zrobilo. Czyli zalezy jakie dziecko i jakie podejście do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jesteś bardzo młoda i pewnie ciąża łatwo Ci przyszła, nie zdążyłaś zapragnąć tego dziecka ponad wszystko. Stąd strach przed nieznanym. Ale dasz radę. Instynkt zrobi swoje. Ja urodziłam w kwietniu. Jestem sporo starsza od Ciebie i długo walczyłam o ciążę. Niby wiedziałam co mnie czeka ale też wiele leków przeżyłam. Pamiętam jak po porodzie cc płakałam jak bóbr nie wiadomo czemu. To hormony spadały. Potem był lęk o dziecko bo nie miałam pokarmu, potem byl pokarm a malutki nie chciał ssać. Położne niewiele pomogły. Ale tu znowu instynkt pomógł. Wpakowałam dziecku pierś w kapturku na siłę aż zassał i po godzinę jadł już bez niego. Powrotna droga do domu to też byl stres. Nie pozwoliłam mężowi włączyć klimatyzacji samochodowej i synek się spocił a ja wpadłam w panikę że się odwodni. Pierwszy spacer też stres vo może mu zimno. I tak wiele różnych sytuacji. Ale wszystko się ułoży. Może być trudno jak uświadomisz sobie, że spontaniczne wyjście do kina czy na zakupy odpadają. Ale ten żal trwa chwilkę bo czym jest kino gdy obok Ciebie leży maly człowiek. Jesli obawiasz się " obsługi" obywatela to idź z mężem do szkoły rodzenia. Mi to dużo dało. Wiedziałam jak przetrwać trudy początków kp i to że jak mam spadek nastroju po porodzie to nie znaczy że coś ze mną nie tak. Szczerze mówiąc to początki są trudne. Ale jak sobie wszystko przewartościujesz i zrozumiesz że inaczej to nie znaczy gorzej to będzie dobrze. Ja w wieku 24 lat nie byłam jeszcze gotowa być mamą. Nie miałam jeszcze instynktu. Ale gdyby wtedy zaszła w ciążę to pewnie miłość do dziecka byłaby tak samo silna jak teraz. Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×