Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak delikatnie dać kosza ale utrzymać znajomość?

Polecane posty

Gość gość

Umówiłam się z jednym chłopakiem na kilka randek, on się wyraźnie stara, ale ja nie chcę z nim być. Po prostu nie czuję chemii, choć jest całkiem przystojny i fajnie zbudowany. Jest jednak ciekawym, wartościowym człowiekiem i nie chcę zrywać tej znajomości na amen. Pytanie do was - jak to rozegrać, żeby go nie urazić, a równocześnie utrzymać znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie to tych randek było nawet kilkanaście. A on chce mnie teraz gdzieś zabrać (wie że uwielbiam podróże), wcześniej zabierał mnie w wiele miejsc związanych z zainteresowaniami, robił niespodzianki. To jest bardzo miłe, ale ja nie chcę mu mydlić oczu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostańmy przyjaciółmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety to jednak su/ki! Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~żywe_zło
Innymi słowy, chcesz z faceta zrobić koleżankę. I pewnie jeszcze w przyszłości radzić się go w sprawach sercowych, albo ponarzekać na faceta, z którym będziesz się spotykać. Miej litość! Nie ma dla mężczyzny nic gorszego niż "przyjaźń" z kobietą, do której coś więcej się czuje. I nawet jeśli to przez jakiś czas będzie to działać, to zakończy się zdecydowanie mniej przyjemnie, niż byś chciała. Byłem parę razy w takiej sytuacji, i ostatnią znajomość skończyłem mówiąc, że "nie dam zrobić z siebie koleżanki, której będziesz narzekać na faceta, z którym sypiasz". AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
suki debililu? ? uważaj jak tanczysz. autorka jest w porządku a ty się wybierz do psychiatry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nie chodzi o to, żeby zrobić z niego drugą przyjaciółkę. Chcę po prostu, żeby był moim znajomym. Ale to też zalezy od niego, jak to będzie odczuwał. Może będzie miał tak samo jak inni faceci, a może jemu też będzie szkoda to urywać. Zawsze mnie zresztą dziwiło, że ludziom tak łatwo przychodzi zrywać znajomości, gdzie obie strony się dobrze dogadują. No, ale może nie każdy potrafi przeskoczyć pewnych rzeczy, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Innymi słowy, chcesz z faceta zrobić koleżankę. x Nie, ona chce zrobić z niego jelenia, nie chce kończyć znajomości bo ją sponsoruje, zabawia, daje prezenty więc głupotą byłoby stracić kogoś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~żywe_zło
Z pierwszego postu wynika, że facet dość mocno się już w tą znajomość zaangażował. Zatem uważam, że oczekiwanie, iż po spławieniu go, nagle stanie się Twoim "zwyczajnym" znajomym jest zwyczajnie głupie. Piszesz, że nie rozumiesz, dlaczego w takich sytuacjach ludzie urywają kontakt. Zapewne dlatego, że obce Ci są wyższe uczucia, a kierują Tobą egoizm i wyrachowanie. Wiele przeżyłem, więc uważam, że "super się dogadujemy i zależy mi na tej znajomości" jest funta kłaków warte. Nie chcesz go, to daj mu święty spokój i nie niszcz psychicznie zmuszając do kontynuowania znajomości. "Zawsze mnie zresztą dziwiło, że ludziom tak łatwo przychodzi zrywać znajomości, gdzie obie strony się dobrze dogadują. " bo nie każdy jest zimny i wyrachowany. Kontynuowanie przez spławionego faceta znajomości jest w takiej sytuacji głupotą i masochizmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On mi nie daje prezentów. I mnie nie sponsoruje - ja też później parę razy się odwdzięczyłam, choć widziałam, ze się źle z tym czuł. Na wyjazd nie chcę z nim jechać absolutnie, bo to on tez chce stawiać, a ja uważam, że to i tak za daleko zabrnęło. A dla mnie to tylko kolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Funta kłaków to są warte te całe uczucia, które wygasają po max 2-3 latach albo jak kobieta się postarzeje... To przyjaźń jest ważniejsza, ale do niej nikogo się nie zmusi. Więc autorko to jego decyzja tak naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu spokój, z czegoś takiego nic dobrego nie wyniknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja go nie chcę do niczego zmuszać, jedynie po prostu przekazać mu, że bardzo dobrze mi się z nim rozmawia i dać do zrozumienia, że nie chcę urwania kontaktów. Znam osoby, które NAWET po wieloletnich związkach się ze sobą nadal przyjaźnią. Więc to nie jest niemożliwe, ale widzę, że większość ma postrzeganie, któe moim zdaniem jest bardziej egoistyczne - nie chce być moją dziewczyną? to już mnie nie interesuje w żaden sposób, także jako człowiek. Koniec, kropka, urywam znajomość, nie znam jej (a przecież wcześniej była taka ważna! przez to, że nie będzie uprawiał z nią seksu, musi ją skreślać całkowicie?). Ja byłąm w stanie mieć za kolegów facetów, którzy mi się podobali/byłam w nich zauroczona. Po jakimś czasie przechodziłam do porządku dziennego nad tym. No,ale wiem, że pewnie się ze mną nie zgodzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dokładnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak masz mu powiedzieć? Normalnie, wprost, tak by wszystko było jasne. "Słuchaj X, widzę, że zacząłeś się angażować emocjonalnie w naszą znajomość, dlatego muszę ci wyjaśnić jak to wygląda z mojej perspektywy ". Dalej dokładnie to, co piszesz, że świetnie ci się z nim rozmawia, uważasz go za wartościowego człowieka, ale nic do niego nie czujesz i chcesz by było jasne, że tą znajomość możecie kontynuować tylko na poziomie koleżeńskim. Być może dla niego to będzie jak cios w splot słoneczny, zależy jak bardzo się zaangażował, bo jeśli naprawdę chciałby związku to takie wyznanie będzie dla niego dość dotkliwe i być może twoje komplementy uzna za zwykłą chęć pokazania taktu. Jest to jednak jedyne sensowne rozwiązanie. Niestety nie masz wpływu na to, co z tym zrobi i czy będzie chciał kontynuować znajomość na takich warunkach. Gdy staniesz się niedostępna, być może będzie cię pożądać jeszcze bardziej i wtedy lepiej zerwać znajomość, a być może to zaakceptuje i będzie wszystko w porządku. To tylko jego decyzja i jaka by nie była musisz ja uszanować. On jednak na pewno doceni twoją szczerość i grę w otwarte karty, bo wiele osób tego nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O takich rzeczach mówi się po 2-3 spotkaniach, a nie po kilkunastu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może, ale po 2-3 spotkaniach nie zawsze intencje co do danej znajomości są dokładnie sprecyzowane. To tak naprawdę niewiele. Po prostu wypada się określić na tyle szybko, na ile to możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale wytłumaczysz mi, po co utrzymywać znajomość, jak byliście zaledwie na kilku spotkaniach, czyli nie znacie się na tyle, żeby był twoim wieloletnim przyjacielem, a jednocześnie on wyraźnie się zaangażował i coś czuje? To byłoby chamstwo, bo chcesz go skazać na cierpienie, w dodatku dając mu złudną nadzieję (on ciągle będzie myślał, że poprzez utrzymywanie kontaktu i spotkania ma szansę na coś więcej. Ciągle będzie zabiegał, walczył i się starał. A jednocześnie ty będziesz mieć "czyste sumienie", bo przecież powiesz mu "przecież mówiłam, że nic z tego nie będzie". Innymi słowy- chcesz mieć adorację itd. "bo to było miłe jak się starał" i jednocześnie czyste sumienie, żeby wybielić się, że nie mydliłaś mu przecież oczu. Ludzie urywają kontakt, żeby właśnie zapomnieć, a nie żyć ciągle złudną nadzieją i cierpieć... i to nie chodzi o to, że niektórzy nie umieją pewnych rzeczy przeskoczyć.. ale znamy życie i nie każdy jest egoistą.. Też miałam kiedyś sytuację "zostańmy znajomymi", po czym jeszcze przez 2 lata łudziłam się, że coś z tego będzie, "walczyłam o niego", starałam się itd. Bardzo cierpiałam cały czas. I co? I nic, zmarnowałam tylko czas, nie mogłam o nim przez to zapomnieć i ułożyć sobie życia... a on miał fajnie, bo dziewczyna o niego zabiegała.. sama w końcu urwałam kontakt.. ty chcesz obecnemu to samo zafundować.. miej litość i nie bądź skończoną egoistką, bo on ma dużą szansę poznać o wiele lepszą dziewczynę od ciebie. Jeszcze będzie kiedyś Bogu dziękował, że z tobą mu nie wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Znam osoby, które NAWET po wieloletnich związkach się ze sobą nadal przyjaźnią. " - poważnie nie widzisz różnicy, czy sobie żartujesz? Osoba po wieloletnim związku zna tę drugą osobę jak własną kieszeń, zwłaszcza, że będąc w związku, mogli też być przyjaciółmi, zwierzać się sobie itd. Po prostu po paru latach miłość obustronnie wygasła, została tylko przyjaźń i przyzwyczajenie. Żal im pewnie było tej PRZYJAŹNI i tego, że super się znają, że mogą sobie dawać rady itd., więc utrzymali przyjaźń po zerwaniu. No ale oboje musieli uznać, że chcą się rozstać. Gdy jedna strona zrywa, a druga wciąż kocha, to przyjaźń jest niemożliwa, bo to podchodzi pod czysty masochizm i cierpienie. Ale to zupełnie inna sytuacja niż (wieloletni związek i tylko przyjaźń i przywiązanie pod jego koniec), niż krótka znajomość, ledwo kilka spotkać, żadnej przyjaźni, a uczucie i zaangażowanie z jego strony. Poważnie nie widzisz różnicy, czy sobie kpisz? Zresztą jak facet będzie mądry, to sam z tobą urwie kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:P Facet który kocha nie chce przyjaźni.Kontakt raczej jest niemożliwy. Po co ci kontakt z nim? Żeby go ranić. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[22 22] 100% racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkjvhei
jesteś uczciwa bo chcesz mu powiedzieć prawde a jednocześnie nie chcesz urywać kontaktu,byc może dla niego to będzie lepsze niż nic,niby dlaczego piszecie ze jest suką?suka by była gdyby się nim bawiła,udając zakochaną i wykorzystując faceta,,ona mu chce powiedzieć otwarcie ze nic do niego nie czuje ale jeśli on chce to mogą być znajomymi,,jeśli facet nie będzie chciał tego kontynuować sam zerwie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:32 Równie dobrze można by było powiedzieć - JAKIM CUDEM mocne zakochanie jest możliwe po ledwo paru spotkaniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro randek było kilkanaście, to jednak trochę mu oczy mydliłaś. Nie zawsze da się przyjaźnić kiedy jedna ze stron jest zakochana czy emocjonalnie zaangażowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba poznać człowieka, wy wiedzieliście że kogos chcecie po 2 randkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś jest możliwe. Nie pisałam o miłości, ale o zakochaniu, zauroczeniu. Ja kiedyś po 2 spotkaniach (a co dopiero po kilkunastu jak w przypadku autorki) byłam zakochana po uszy. Jak po czasie się okazało- bardzo trwale i mocno, nie było to chwilowe zauroczenie. Także takie uczucie od "pierwszego wejrzenia" istnieje i być może ten chłopak tego doświadcza, skoro jak widać, zaangażował się. I pewnie już pozwolił sobie na zaufanie i większe zaangażowanie, bo przez to, że autorka zgadzała się na wiele randek, dała mu nadzieję, że z tego może być coś więcej (przecież już po 2-3 spotkaniach max. na pewno wiedziała, że nic z tego nie będzie, chemię czuje się szybko, jeśli ma być).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami przecież uczucie pojawia się po czasie, kiedy emocjonalnie się do siebie ludzie zblizaja. Twój przypadek nie jes tu jakimś wzorcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Tak, po 1 randce odczuwałam wielką chemię i czułam, że to "to". Jasne, że go nie znałam jeszcze, ale od początku moją intencją był związek (próba stworzenia go. Jasne, że nieraz się potem nie udaje, bo np. wychodzą różne wady itd.). Życie wszystko weryfikuje. Ale jak się czuje chemię, pożądanie, motyle w brzuchu i chce się z tą osobą całować, to raczej o samej przyjaźni nie może być mowy. To naprawdę widać, kiedy facet dąży do czegoś więcej (zaprasza na randki, robi niespodzianki, zaskakuje, próbuje jak najwięcej się o nas dowiedzieć, prawi komplementy, niby od niechcenia dotyka przypadkiem itd.) To musiało być u autorki, skoro spotkania nazywa randkami. Z kumplem to się można spotkać na wśród znajomych ,nie tak często, bez strojenia się, bez płacenia za sobie i bez wychodzenia na randki. Z kumplem to mogę pogadać na uczelni albo pójść na piwo, za które sama zapłacę i nie będę się wcześniej stroić itd. I pogadamy o jakiś problemach itd., a nie będziemy poznawać się wzajemnie jak na randce.. autorka od początku musiała wiedzieć, że on nie chce tylko koleżeństwa i od początku musiała czuć, że z jej strony nie ma chemii.. to po co tyle spotkań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się zakochałam w swoim koledze po paru miesiacach jak go poznalam, a wczesniej nie czulam chemii, choc tez mnie nie odrzucal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×