Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nieszcześliwie zakochany w mężatce co robić ?

Polecane posty

Gość gośćłona
solennie współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie martw się też mam to samo, mam żonę i dzieci , a kocham inną. Wiesz co pomaga? Praca i sport.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A żonę i dzieci kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inna chętna dupa pomaga barany a nie nie martw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie jakieś żółtodzioby z 2 letnim stażem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 22-53 Niestety to nie pomoże .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To idź się powieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ważne jak jej się układa, co Ci do tego? Podjęła ŚWIADOMĄ DECYZJĘ ŻYCIOWĄ i związała się PRZYSIĘGĄ ze swoim mężem do końca życia. Jeśli rozbijesz jej małżeństwo to unieszczęśliwisz męża, rodziców i bliską rodzinę, bo rozwody nigdy nie są bezbolesne i bezproblemowe, tego chcesz? v Ludzie, czy Wy macie jeszcze za grosz poczucia przyzwoitości i honoru?? Czy naprawdę przysięgi już nic dla Was nie znaczą?? Autorze, a jakbyś Ty miał żonę i jakiś gościu chciał Ci ją zabrać, to tak łatwo byś go zrozumiał?? Nawet jeśli mielibyście trudniejszy czas w małżeństwie (bo w każdym bywają sinusy). To, że każde małżeństwo miewa problemy nie znaczy, że mają się rozstać, po prostu muszą nad sobą cały czas pracować i tyle. Dojrzej Autorze i przyjmij do wiadomości, że ona nie jest dla Ciebie i nie będzie, bo już jest z kimś jednym ciałem na zawsze. Koniec, kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo to zwykły związek jak każdy inny. Może się skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddawaj Bogu ten problem na modlitwie, On będzie zabierał to przywiązanie.... polecam też msze z modlitwą o uwolnienie/uzdrowienie.... (wewnętrzne uzdrowienie i uwolnienie się od toksycznej relacji). Innej rady na to nie widzę, bo to może być bardzo głęboki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja autora rozumiem ,sama żyję w toksycznym zwiazku.Przysiegałam wiernosc bo tak wypadało bo rodzice kazali.itp.teraz on mnie zdradza i wyzywa ..grozi ze zabije i w ogole ma mnie w doopie.Jak widac na moim przykładzie roznie to w tych zwiazkach bywa.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwykły związek jest bez zobowiązań i przysięgi, nic nikogo nie trzyma, bo nic sobie nie obiecywali. Jak obcy, którzy dziś nocują ze sobą, a jutro nie. Małżeństwo jednak to co innego, nawet wg prawa. Ale przysięga to przysięga, nawet jeśli ludzie się rozstaną, to przysięga nadal obowiązuje, bez względu na to jak Ty to widzisz. Jak lekarz składa przysięgę Hipokratesa, to chyba nie ma takiej opcji, że może z nią wziąć rozwód. Może nie wykonywać zawodu na jakiś czas, ale składał ją na całe życie i obowiązuje go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też rozumiem Autora, ale co innego czuć coś do kogoś, a co innego działać wg tego i niszczyć czyjś związek. x Co to znaczy "Przysiegałam wiernosc bo tak wypadało bo rodzice kazali.itp" ?? -- Rodzice Ci kazali wziąć ślub? Dlaczego? Nie mogłaś odmówić? Przecież to TWOJE życie i taka decyzja powinna być samodzielna. Jeśli naprawdę byłaś przymuszona, to ślub jest nieważny i możesz się starać o unieważnienie małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlatego ślub kościelny to przeżytek, przysięga którą ciężko dochować. Ja jestem po ślubie w Usc i nikomu nic nie przysiegalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze jest niewazna.U mnie było tak ze do tego slubu były dwa podejscia i za pierwszym razem bardzo chciałam..ale moj narzeczony rozmyslił sie 4ni przed slubem .Za drugim razem po roku wrocił ale ja juz nie potrafiłam my tego wybaczyć.Rodzice z obu stron nacislali..ale to jeszcze nic przed zawarciem tego slubu on zataił ze ma inną kobiete i zobowiązania wobec niej ..orawdopodobnie dzieci albo rente płaci.Autorze jedno co moge Ci poradzić to powierz tę relację Bogu.1.19 ma rację jesli w tamtym malzenstwie jest zle i jest tylko cierpienie jak u mnie oraz brak milosci to Big bedzie wiedział jak to rozwiązać.Takie jezt mije zdanie.Trzeba Bogu zaufać i tyle On zawsze wie co dla kogo najlepsze.Najsmutniejse w tym wdzystkim jest to ze osoba ktora nawet nie bedaca winną za rozpad tak jak np u mnie...bo ja zrobiłam wsztstko zeby zwiazek umocnić w Bogu a moj mąż robi wsztstko zeby go zburzyć..to jednak najbardziej przeraza mysl ze po takim uniewaznieniu już nie mogłabym przyjmować Eucharystii.Nie wiem czy potrafiłabym to przeżyć.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.41..liczy sie tylko koscielny.Jest najwazniejszy.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze jest niewazna.U mnie było tak ze do tego slubu były dwa podejscia i za pierwszym razem bardzo chciałam..ale moj narzeczony rozmyslił sie 4ni przed slubem .Za drugim razem po roku wrocił ale ja juz nie potrafiłam my tego wybaczyć.Rodzice z obu stron naciskali..ale to jeszcze nic przed zawarciem tego slubu on zataił ze ma inną kobiete i zobowiązania wobec niej ..oraz prawdopodobnie dzieci albo rente płaci.Autorze jedno co moge Ci poradzić to powierz tę relację Bogu.1.19 ma rację jesli w tamtym malzenstwie jest zle i jest tylko cierpienie jak u mnie oraz brak milosci to Bóg bedzie wiedział jak to rozwiązać.Takie jest moje zdanie.Trzeba Bogu zaufać i tyle On zawsze wie co dla kogo najlepsze.Najsmutniejse w tym wszystkim jest to ze osoba ktora nawet nie bedaca winną za rozpad tak jak np u mnie...bo ja zrobiłam wszystko zeby zwiazek umocnić w Bogu a moj mąż robi wszystko zeby go zburzyć..to jednak najbardziej przeraza mysl ze po takim uniewaznieniu już nie mogłabym przyjmować Eucharystii.Nie wiem czy potrafiłabym to przeżyć.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolna wola, najdziwniejsze kiedy Bóg wskazuje ci drogę z góry przegraną i złą z twojego punktu widzenia. Czy to nie dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz niby przysiega to przysiega a moj twiwrdzi ze ja i moi rodzice zmusilismy go do slubu.Przeciez po tym co mi zrobił za pierwszym podejsciem ro ja go nawet znać nie chciałam no ale rodzice"bo co ludzie piwiedzą"wiec tak sie necze jyz 18 lat.Nigdy go nie zdradziłam a on mase razy..wyzywał itp.Do kosciola idzie bo idzie z wiekim ale i mało kiedy bo w Boga nie wierzy.Jest ciężko.Wczesniej zmusał mnie do aborcji.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz niby przysiega to przysiega a moj twierdzi ze ja i moi rodzice zmusilismy go do slubu.Przeciez po tym co mi zrobił za pierwszym podejsciem to ja go nawet znać nie chciałam no ale rodzice"bo co ludzie powiedzą"wiec tak sie mecze juz 18 lat.Nigdy go nie zdradziłam a on mase razy..wyzywał itp.Do kosciola idzie bo idzie z wiekim ale i mało kiedy bo w Boga nie wierzy.Jest ciężko.Wczesniej zmusał mnie do aborcji.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istotnie bardzo dziwne.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co wiem, to po unieważnieniu mogłabyś przyjmować komunie, bo małżeństwo nie istniało w oczach Boga (nie było dobrowolne), tylko po rozwodzie nie można przyjmować. Macie dzieci? Dlaczego musisz z nim mieszkać? Skoro on Cię tak źle traktuje to Bóg też nie chce byś mu przyzwalała na przemoc i grzech wobec Ciebie czy rodziny. To nie jest złe, a separacja też nie jest grzechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego moja ciocia nie moze przyjmować Euchrystii.Slub uniewazniono bo sadysta pił i bił ją i 4 dzieci raz o mało co jej nie zabił a mimo to ksiadz nie pozwolił jej. przyjmować.Ona jest sama.Dzieci wychowała zupelnie sama nie była winna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Xen - dlaczego, nie uważam, żeby Bóg wskazywał drogę złą i z góry przegraną, skąd taki wniosek? To rodzice ją wmanewrowali w taki układ, a ona nie postawiła im granic, ale wobec Boga to nie jest w porządku. Problem w tym, że Autorka chyba boi się rodziny i boi się być asertywna. To nie jest wina Boga. Trudno mi przyjąć, że dałaś się zmusić przez rodzinę do takiej ważnej decyzji, aż tak słabo i małoznacząco się czułaś w domu rodzinnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2.10.moje.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bardzo małoznacząca się czułam.Ten slub to własciwie była moja ucieczka z domu rodzinnego..z deszczu pod rynnę.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Xen - dlaczego, nie uważam, żeby Bóg wskazywał drogę złą i z góry przegraną, skąd taki wniosek? To rodzice ją wmanewrowali w taki układ, a ona nie postawiła im granic, ale wobec Boga to nie jest w porządku. Problem w tym, że Autorka chyba boi się rodziny i boi się być asertywna. To nie jest wina Boga. Trudno mi przyjąć, że dałaś się zmusić przez rodzinę do takiej ważnej decyzji, aż tak słabo i małoznacząco się czułaś w domu rodzinnym? x Abstrah//ując od tej sytuacji, miałam na myśli inną. Ale nie opiszę jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może idź jeszcze innych księży popytać. Mój znajomy właśnie tym bardziej po unieważnieniu przylgnął do Boga i Eucharystii . W Medżugorie doznał też sporego uzdrowienia. Teraz "ponownie" się ożenił po wielu latach i też chodzi do komunii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez ponad dwa lata chodzilismy ze sobą.po tym czasie w pierwszą nic gdy u niego zostałam(był moim pierwszym oczywiscie)zapytał czy chcę dziecko..o slubie gadalismy od roku wiec co mi zalezało odmowić powiedziałam ze chcę.Tak picząl sie syn.Momentalnie rodzice ze trzeba dac na zapiwiedzi i tak sie stalo byłam szczesliwa.On jednak po paru miesiącach od tej decyzji poznał inną i mu odbiło.Momentalnie wyparł sie dziecka kazał mi je usunąć i zostawił mnie az do konca ciazy samą.Nue interesował sie .Nadeszla data slubu..i wszystko poszło sie paś.Moj ojciec calewesele wziąl ma suebie i omal nie przypłacił tego zawałem jak zadzwonił 4dni przed ze sie nie zeni.Ja chciałam odebrac sobie życie przez niego a on chciał roztrzaskac sie autem przez tamtą oczywiscie nie przyznal sie z ona jest powodem tego zamieszania .Wsztstko zwalił na mnie.Za drugim razem czułam presję ale też zawarłam slub dla dziecka po to by wychowywał sie w pelnej rodzinie.Wiem ze po czesci to moja wina .s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2.16 Moj mąż jest moim pierwszym ale gdybym wiedziała ze mogę uniewaznić ten ślub i ponownie zawrzeć slub koscielny z inną osobą to byłabym mega szczesliwa.Nie wyobrazam sobie innej opcji.Nie chcę zadnego konkubinatu ani romansow..to juz lepiej jak sie pomeczę do konca albo po prostu zostanę sama.Za drugim razem nie miałam juz ani białej sukni ani welonu ani wesela . wszystko skromnie i w domu Mam zal kiedy patrzę na śluby..bo ja tego zaszczytu nie dostąpiłam tak jak inne kobiety.s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×