Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anitaperfumoholiczka

Recenzja Savon noir z wyciągiem z eukaliptusa

Polecane posty

Na wstępie swojej recenzji chciałabym zaznaczyć że to czarne mydło z Maroka nie jest pierwszym czarnym mydłem z Mydlarni u Franciszka którego miałam przyjemność używać. Bowiem dwa razy w tygodniu wykonuje sobie maseczki na twarz klasycznym mydłem czarnym Savon noir bez dodatku eukaliptusa. Moje doświadczenia jeśli chodzi o pielęgnację twarzy klasyczną wersją tego produktu były bardzo dobre w związku z tym przed testowaniem produktu z eukaliptusem miałam już w stosunku do jego działania bardzo wysokie wymagania. Chciałam aby produkt działał tak jak wersja klasyczna którą posiadam ale dodatkowo pachniał przede wszystkim pachniał ( klasyczna wersja nie pachnie i trudno się temu dziwić skoro jest to produkt pochodzenia naturalnego) i łagodził podrażnienia ( eukaliptus jest słynny z tego rodzaju działania ) . Swoje testy rozpoczęłam od odkręcenia słoiczka i powąchania gdyż byłam bardzo ciekawa jak to ja zapalony perfumoholik jak ten produkt może pachnieć . I wiecie co zakochałam się w tym zapachu. Mydło pachnie po prostu eukaliptusem w związku z tym jego zapach należy do tzw.” kategorii zapachów zielonych , zielarskich” . Zapach jest energetyczny i odprężający . Bardzo spodobało mi się odprężające działanie zapachu tego produktu gdyż poprawia on nastrój i koi nerwy. Zapach jest wysokiej klasy w związku tym sądzę miłośniczki bardzo dobrej serii produktów Aromakologia z L’occitane , która to została stworzona aby także zapach produktów ( naturalnych olejków) wpływał pozytywnie na samopoczucie zachwycą się tym mydłem z dodatkiem eukaliptusa. Na rynku naprawdę jest mało naturalnych kosmetyków , kosmetyków które swoim naturalnym zapachem wpływają pozytywnie na organizm człowieka . Wiem że wiele osób cierpiących na nerwicę , chandrę lub bezsenność szuka właśnie tego rodzaju kosmetyków aby łączyć pozytywne działanie kosmetyku na urodę jak i swój stan zdrowia w tym kontekście akurat mam na myśli nastrój. Ja jako konsument mam również dość Aromaterapii oddzielonej od pielęgnacji. Miło mi jest kupić sobie ususzoną lawendę i cieszyć się jej zapachem nie powiem że nie , miło mi jest także kupić sobie olejek zapachowy i używać go w kominku w celu polepszenia sobie nastroju – ale te rzeczy potem są gdzieś położone po kontach i tak naprawdę bardzo rzadko się z nich korzysta w związku z tym ich efekt terapeutyczny jest prawie żadny . Dlatego jestem fanką produktów kosmetycznych – gdyż używa się je notorycznie a wzbogacone o zapachy terapeutyczne mogą one nam poprawić tak bardzo naruszone stresem i pośpiesznym życiem zdrowie. Eukaliptus jest znany od dawna a Aromaterapii i jest bardzo często w niej wykorzystywany ze względu na to że jego zapach koi napięcie jakie człowiek odczuwa w ciągu dnia. I tak się zastanawiam że chyba zmienię skąd inąd bardzo dobrą wersje klasyczną czarnego mydła na wersje z eukaliptusem ze względu właśnie na ten zapach , który mnie odpręża i uspokaja . Mydło jest zrobione z miażdżonych oliwek metodą tradycyjną ( jak każde czarne mydło z Maroka) i wyciągu z liści eukaliptusa ( to nie tylko olej –jest to dawany ale wyciąg w związku z tym dlatego zapewne zapach jest pobudzający i mocno intensywny , przez krótki czas utrzymuje się on na skórze ale w tym wypadku nie o to chodzi a by zapach się długo na skórze utrzymywał ja chce intensywnie czuć ten zapach podczas robienia maseczki aby napięcie ze mnie zeszło i go czuje !). Struktura myła też mi odpowiada – wiem że serie mogą się różnić nie znacznie ze względu na naturalne komponenty ale wydaje mi się ( może to za sprawą wyciągu z eukaliptusa który jest dodawany do tego mydła) że konsystencja jest mniej miodna i ciągnąca się jak to ma miejsce w przypadku klasycznej wersji tego mydła. Z klasykiem miałam początkowy problem z nakładaniem po czasie nauczyłam się „ urywać” to mydło i nawijać je na palec i tak aplikować. A jeśli chodzi o tej produkt konsystencja była bardziej z bita i mogłam go bez problemu nałożyć na twarz w związku z czym po moich doświadczeniach z wersją klasyczną byłam bardzo mile , pozytywnie zaskoczona. Mydło z eukaliptusem podobnie jak wersja klasyczna zostało przeze mnie wykorzystane do sporządzania maseczek na twarz. W związku z tym że opisałam wam rewelacyjny leczniczy zapach tego produktu, różnice pomiędzy nim a klasykiem teraz czas na najważniejsze czyli na działanie! . Maseczka nakłada się szybko , pozostawia się ją na krótko ( 3-5 min ) w związku z tym pokochają je kobiety moim zdaniem które podobnie jak ja nie dysponują dużą ilością wolnego czasu. Na twarz nakładamy cienką warstwę maseczki, zostawiamy ją na 5 min . A następnie kulistymi ruchami masujemy i spłukujemy – w czasie masażu maseczka się zmydla . Co jest bardzo przyjemne . Po całym zabiegu skóra nie jest gładka , oczysz ona i lekko ściągnięta ( ja bardzo lubię ten efekt wiem że niektóre kobiety za nim nie przepadają –ale zapewniam że w miarę systematyczne używania czarnego mydła efekt ściągnięcia skóry jest coraz mniejszy). Ta maseczka jest też za sprawą eukaliptusa bardzo delikatna w związku z tym może być także używana przez osoby które mają podrażnienia na skórze twarzy ( eukaliptus działa na skórę antyseptycznie) . Z całą pewnością do tej pory jest to moja ulubiona wersja czarnego mydła  . Gdy skończę eukaliptus na pewno przetestuje jeszcze wersje czarnego mydła z różą jak i olejkiem arganowym gdyż tych wersji czarnego mydła jestem również bardzo ciekawa. A co do składu mydła czarnego z Maroka z eukaliptusem oprócz wyciągu z liści eukaliptusa i miażdżonych oliwek możemy w nim znaleźć jeszcze nawilżającą glicerynę alkohol benzynowy ( nie jest to alkohol natłuszczający ale stosowany jako konserwant znajdujący się na liście alergenów w związku z tym mydło nie może być uważane za hipoalergiczne i tą nomenklaturą się naturalnie jego producent na szczęście nie posługuje) , jednopierścieny węglowodór terpenowy imitujący zapach skórki cytryny( składnik ten także znajduje się na liście alergenów – nie jestem biotechnologiem kosmetycznym ale przypuszczam że produkcja mydła bez tego składnika mogłaby sobie świetnie poradzić) , nienasycony alkohol alifatyczny ( pochodzenia naturalnego). Jeśli bym miała ocenić ten produkt w skali od 1-5 , oceniłabym go na 4, 5 ( 0,5 punka odejmuję za alkohol konserwujący lub alifatyczny – nie wiem który z nich jest odpowiedzialny za to że gdy mydło przypadkiem dostanie się do oka- oczy pieką zapewne oba z nich ( nie jest to w żadnym razie szkodliwe ale nieprzyjemne- naturalnie przy właściwym użytkowaniu zdarza się to niezwykle rzadko. Drugim argumentem obniżającym ocenę jest to że w mydle są składniki mogące wywołać alergię w związku z tym nie jest to produkt hipoalergiczny . Nie jestem alergiczką nie mam więc z tym problemu ale w przypadku innych osób może to stanowić problem. Reasumując produkt świetny , na pewno kupie go ponownie i oceniam go za 4,5 na /5 . Najbardziej zakochałam się w jego aromaterapeutycznym zapachu. Polecam Anita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Savon noir z wyciągiem z eukaliptusa Czarne mydło z Mydlarni u Franciszka z wyciągiem z eukaliptusa. Cena 28zł za 100gram słoiczka tego specyfiku. Pudełeczko, małe, zgrabne, dobrze mieści się w dłoni i ładnie prezentuje się w łazience. Producent zapewnia o jego cudownym działaniu, twierdząc że świetnie oczyszcza, nawilża, energetyzuje i łagodzi podrażnienia. Na ile jest to prawdą juz mówię Pierwsze wrażenie po otwarciu pudełeczka, które mamy to zapach. Zapach jest bardzo wyrazisty, może nie przypaść każdemu do gustu. Wyraźny zapach eukaliptusa połączony z nutą alkoholu może niektórych zrazić na początku, zaś innych zachwycić. No ale skoro już mamy produkt to trzeba się przemóc i go wypróbować. Konsystencja kosmetyku przypomina maź o kolorze brązowym. Zabieramy małą porcję i nakładamy na uprzednio oczyszczoną twarz, np mydłem z Aleppo. Najlepiej małą porcję którą sobie urwiemy z kosmetyku połączyć pod strumieniem wody, by namydlić dłonie. Wówczas lepiej będziemy aplikować go na twarz czy też ciało. Mydełko to warto zauważyć ma szerokie zastosowanie. Do ciała również nadaje się w stu procentach. Po aplikacji na twarz, pozostawiamy kosmetyk na około 5 minut. Po tym czasie kosmetyk poniekąd zostanie wchłonięty przez skórę, dlatego należy zwilżyć wodą opuszki palców i kolistymi ruchami wykonać masaż twarzy. Delikatnie i nie spiesząc się. Po około dwóch minutach masażu, zmywamy naszą maseczkę. Można do tego użyć przegotowanej wody lub wody mineralnej. Zabieg ten według producenta można wykonać maksymalnie dwa razy w tygodniu. Co ten zabieg nam daje. Przede wszystkim skóra wygląda po nim na oczyszczoną, widać to gołym okiem, w dotyku jest jedwabiście gładka i delikatna. Człowiek czuje się czysto po tym zabiegu. Należy jednak zaraz po nim nałożyć na skórę olejek lub krem, który stosujemy na noc czy na dzień, w zależności od pory dnia kiedy wykonujemy zabieg. Jeżeli tego nie zrobimy skóra nie będzie nawilżona, bynajmniej moja. Zawsze po myciu skóry twarzy, nawet mydłem naturalnym muszę nałożyć krem, bo w przeciwnym razie moja skóra będzie wyraźnie przesuszona, jest to dość nieprzyjemne uczucie dlatego staram się go unikać. Nie mogę stwierdzić czy rzeczywiście łagodzi podrażnienia. W kontakcie z ranką kosmetyk powoduje pieczenie, które za jakiś czas przechodzi, także do cer trądzikowych, skłonnej do wyprysków, które pękają, radziłabym wypróbowanie innych wersji Savon Noir bez alkoholu, np. z róży damasceńskiej. Miejsce zmienione nie staje się bardziej podrażnione, ale też podrażnienie nie staje się mniejsze. jest w tym sensie jakby neutralne. Efekt gładkiej skóry utrzymuje się kilka dni, co jest bardzo przyjemne. Nie potrzebujemy wykonywać peelingów czy innych złuszczających zabiegów. Co do właściwości energetyzujących, producent zapewne miał na myśli zapach, który nie pozostawia nas obojętnymi. Z pewnością jest to zapach pobudzający, który postawi nas na nogi po nieprzespanej nocy. Mydło to możemy też używać na co dzień, też dobrze się sprawdzi. Wówczas nie zostawiamy go na powierzchni skóry, tylko spieniamy jego kawałeczek, nakładamy na twarz i od razu spłukujemy. Efekt jest dobry, oczyszcza skórę bardzo szybko. Następnie nakładamy krem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tostaky
Savon noir po raz pierwszy znalazł się w moich rękach w momencie krytycznym. Właśnie wróciłam z 3-tygodniowego szwendania się po górach, gdzie moim jedynym zabiegiem pielęgnacyjnym był prysznic... od czasu do czasu. Zazwyczaj po takim wywczasie stawiam na sprawdzony zdzieracz - peeling kawowy - mocny i skuteczny - który na mojej grubej i tłustej skórze sprawdza się świetnie. Ale skoro savon noir wraz z rękawicą Kessa czekały na wypróbowanie, postanowiłam dać im szansę, z nadzieją, że będą nie tylko przyjemnym, lecz także skutecznym zabiegiem. Zamknęłam się w łazience, zastosowałam do sugestii przeprowadzenia zabiegu i… było super! Kosmetyk pachnie świeżo i orzeźwiająco. Jego konsystencja jest trochę nietypowa, "glutowata", ale nie sprawiło mi żadnego problemu nałożenie go na całe ciało. 10 minut minęło szybciutko i w ruch poszła rękawica Kessa. Mydło „ściągało się” się nią bez problemu. Po wysuszeniu skóra na całym ciele była bardzo gładka i miękka, i wręcz spijała nałożony balsam. Co ważne, ten efekt utrzymuje się już od kilku dni – skóra jest wyraźnie gładsza, nawilżona i rozpromieniona. Nie obciążamy jej też żadną chemią, bo mydło jest w pełni naturalne. Chętnie jak najszybciej powtórzyłabym ten przyjemny zabieg, ale… na razie po prostu nie ma potrzeby! Można więc ocenić, że kosmetyk będzie bardzo wydajny. Jestem naprawdę bardzo zadowolona – był to przyjemny, mało skomplikowany i skuteczny zabieg, który na pewno zastąpi dotychczas stosowany przeze mnie peeling kawowy. Dodatkowa korzyść - odpada czyszczenie całej łazienki z fusów… ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×