wspolpracownica chce, żeby mnie wyrzucono z pracy

jak wyzej. Nie lubimy sie chociaz ja staralam sie na poczatku z nia zaprzyjaznic. Nic z tego. Ona ciagle czeka na moje potkniecia. Mam wrazenie, ze plotkuje na moj temat. Zaprzyjaznila sie prawie ze wszystkimi osobami z naszego dzialu. Ja jestem teraz przez nich pomijana. Nie wiem dokladnie co im opowiada na moj temat. Wczesniej tak nie bylo. Nie jest moja przelozona, ale razem wspolpracujemy. Od niedawna ciagle mnie pyta czy zrobilam to czy tamto tak jakby musiala mi o wszystkim przypominac, co jest niepotrzebne. Jestem troche zestresowana. Dobrze wykonuje swoja prace. Wszystko jest zrobione na czas, ale przez jej zachowanie juz jestem nielubiana.

No niestety, w tych czasach nie ma ludzi, w moim zakładzie zachowują się jak dzicz , jeden drugiego by w łyżce wody utopił .

Skąd ja to znam. U mnie jest to pani kierownik, która mam wrażenie że już wszystkich w firmie nakręciła przeciw mnie. Jawnie gardzi moją osobą, niesprawiedliwie ocenia, potrafi chamsko krytykować i to spojrzenie jakby chciała mnie zamordować. Druga do spóły jest jedna z jej najbliższych koleżaneczek, która też jakieś idiotyczne śmichy chichy ze mnie urządza, też chamskie docinki kieruje w moim kierunku, aż w końcu zaczęłam się odgryzać, bo ile można znosić takie traktowanie? Generalnie jestem słabo traktowana w tej firmie, a ci którzy być może nic do mnie nie mają (że lubią to pewnie byłoby za dużo powiedziane) siedzą cicho, bo kto tam by się za mną wstawił. Jak mam być szczera to rzekłabym, że niektóre z działań zachowań szanownej pani kierownik podchodzą już z deka pod mobbing...

Niestety relacje w pracy między współpracownikami często nie są za dobre, ale takie metody i praktyki do polepszenia sytuacji nie prowadzą. Jest sposób, żeby temu zaradzić http://machinesporebski.pl/