Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość saaahrapee2

Mam dość studiów

Polecane posty

Gość saaahrapee2

Od razu po licencjacie wybieram się na magisterkę. Przez te 3 lata studiów, które były bardzo ciężkie pod względem ilości nauki i dość trudnych wykładowców jestem tak źle nastawiona na studia, że na samą myśl jest mi okropnie źle. Mimo tego, chcę mieć tytuł magistra, bo w moim przypadku dałoby mi to naprawdę dużo więcej możliwości zawodowych. Tylko, że mam dość tego stresu, nauki każdego dnia do późna, zero luzu, zamartwianie się. Studia jak dotąd to dla mnie najgorszy czas, bo owszem - uczyłam się tego co lubię, ale ilość nauki, różnych dodatkowych prac, codziennych testów po prostu mnie przerosła. Do tego praktyki latem i w ciągu normalnego roku akademickiego. Nie wiem co powinnam zrobić. Rodzice nie chcą nawet słyszeć o tym, że nie miałabym magistra (mieszkam z rodzicami). Zarzucają mi, że jak nie pójdę na studia to zerwą ze mną kontakty i, że mam radzić sobie wtedy sama w życiu. Bardzo chciałabym uciec za granicę, ale mój chłopak ma tutaj dobrą pracę i niestety nie mógłby jechać ze mną, a bez niego nie chcę wyjeżdżać. Jestem w mega dołku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jesli chłopak cię kocha to wyjedzie z tobą . A Twoi 'rodzice ' sa p*****lneci jesli myślą tylko o tym co pomyślą inni a nie o dobru dziecka . Robisz to dla siebie a nie dla kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saaahrapee2
Niestety mój chłopak nie jest w stanie wyjechać, ma swoją firmę, która dobrze prosperuje. Nie zostawi tego, co sam stworzył tak po prostu. Ja nie wiem już co robić. Kolejne dwa lata życia w ogromnym stresie, z nosem w książkach, notatkach i użerania się z profesorami każdego dnia to jak więzienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No kochana, nie chce moralizowac ale tak wygladaja studia. Jesli kierunek jest trudny i dyplom cos wart, to wymaga on ciezkiej pracy i mitem jest tu gadanie o ciaglych imprezach itd. Ale musisz byc absolutnie przekonana ze robisz to dla siebie, a nie pod wplywem presji rodzicow. Ktorzy notabene nie maja w ogole podstawowej inteligencji emocjonalnej, bo problemow nie rozwiazuje sie szantazem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiecze. Jako tegoroczny absolwent (no dobra, przede mną jeszcze obrona) i świeżo upieczony korposzczur powiem ci jedno: nawet nie wiesz, jak bluźnisz. Studia to świetny okres i sam z chęcią bym je sobie przedłużył, gdyby znalazł się ktoś chętny, żeby mnie jeszcze utrzymywać. Teraz gniję osiem godzin w robocie i nie ma, że boli. Na studiach, jeśli raz na jakiś czas bardzo nie chcesz iść na zajęcia/chcesz iść później, to nikt nie robi ci o to wyrzutu. Masz wolne wakacje (ile ty tam masz zaledwie tych praktyk?), ferie, i każde piątki świątki, a pracując zaledwie kilka dni w roku na krzyż (nawet bez wigilii). Mi też studiując wydawało się, że mam sporo roboty, ale teraz dopiero widzę, jak bardzo się myliłem. Wspomnisz jeszcze moje słowa. A poza wszystkim, dwa lata w skali życia człowieka to jedno wielkie G i nawet nie zauważysz kiedy zlecą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×