Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Które z dzieci dziedziczy dm czy mieszkanie po rodzicach?

Polecane posty

Gość gość

Ludzie budują duże domy, kupują mieszkania nieraz nawet dwupoziomowe i twierdzą, że to wszystko dla dzieci, by coś mieli kiedy ich zabraknie, ale no właśnie które z nich dziedziczy ten piękny dom czy to wypielęgnowane mieszkanko? Załóżmy taka historia: małżeństwo ma 2 synów, jeden syn zakłada rodzinę wyprowadza się na swoje np. kupuje mieszkanie w bloku na kredyt, drugi syn zostaje z rodzicami w tym czasie umiera ojciec- głowa rodziny, a syn zakłada własną rodzinę ma żonę i dziecko. Mieszkają z jego mamą dopóki ta też nie odejdzie, załóżmy mama umiera i co wtedy z tym 3 pokojowym mieszkaniem? Chodzi mi o sytuację, w której ktoś nie sporządził testamentu, bo nie oszukujmy się większość tego nie robi. 1 syn mieszka już na swoim, ale spłacają kredyt i gotówka by im się przydała, a jego brat mieszka w mieszkaniu po rodzicach ze swoją rodziną i wiadomo jest problem sprzedać mieszkanie i podzielić kasę na 2 części, bo ten drugi chce z sentymentu i z przyzwyczajenia zostać w mieszkaniu po rodzicach. Co wtedy? 2 syn powinien spłacić brata, wziąć w tym celu kredyt? Co w przypadku innej sytuacji, kiedy po rodzicach zostaje piękny dom z ogrodem a 2 czy 3 rodziny nie wyobrażają sobie mieszkania razem? Jak zamierzacie kiedyś rozwiązać tę sytuację? Chodzi mi o osoby, które nie będą miały jedynaka, bo wiadomo w przypadku jedynaków sprawa z miejsca jest łatwa i rozwiązana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dom na sprzedaż, kasa do podziału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez względu na to kto mieszkał dłużej w domu i np zajmował się rodzicami, majątek jest zawsze do podziału. To oznacza : 1) dom na sprzedaż kasa do podziału 2) jeden z braci spłaca drugiego i zostaje w domu chyba, że rodzina się doda inaczej albo dom zostanie przepisany za zycia na jednego z synów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej rodzinie dom dostaje ten, kto zostaje z rodzicami. Od pokoleń tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie zapisza za zycia jednemu z dzieci to do podzialu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, do podziału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To które opiekuje się rodzicami w chorobie. A jeśli są sprawni do śmierci to najsprawiedliwiej sprzedać i podzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywa że rodzeństwo zgadza się na to że dom dostanie ten kto zostaje z chorymi, niedołężnymi rodzicami, wymagającymi latami stałej opieki- bądźmy szczerzy, to kamień u szyi jak mało co i żadne doraźne robienie zakupów czy odwiedziny rodzeństwa tego nie zmienią. I jak rodzeństwo normalnie ze sobą żyje, to dogaduje się w tej kwestii. Bywa że rodzice za życia przepisują komuś dom, no ale to zupełnie inna sprawa już. Ale jeśli ta kwestia nie jest uregulowana... to tak, nie widzę innego sprawiedliwego wyjścia jak sprzedać mieszkanie/dom i podzielić pieniądze- ewentualnie ten kto zostaje spłaca, nawet za cenę kredytu, pozostałe rodzeństwo. Jeżeli go nie stać- to sprzedaż. Powiem jak to u mnie wyglądało... trzech braci- najstarszy się wyprowadził z domu na wynajem z dziewczyną- bo trudno ją do jednego, malutkiego pokoiku do nas sprowadzać, zresztą rodzice nie proponowali. Drugi zajął od razu po nim pokój, bo wcześniej dzielił z najmłodszym. Drugi się również wyprowadził do dziewczyny, która z kolei miała duży dom i tatę tam tylko- bo to samo, na jednym pokoiku u nas? Został jeden luźny pokój, rodzice uznali że będzie "gościnny". Ja wyprowadziłam się do męża, bo miał duże mieszkanie po babci, zresztą nawet nie brałam pod uwagę mieszkania u nas- z moimi rodzicami nie jest w stanie normalnie funkcjonować, oni go nie znoszą i nigdy tego nie ukrywali. Efekt taki że w domu został najmłodszy, wygodnie mu tam, ma teraz dla siebie trzypokojowe pięterko. Załóżmy że rodzice będą chorzy, bardzo chorzy- tak że trzeba będzie wozić po lekarzach,podać leki, podać obiad do łóżka, przebrać, umyć... a on będzie z nim latami, z naszą doraźną pomocą. Uznamy, słusznie, że to wszystko mu się należy. Ale inna sytuacja- rodzice umierają bez chorób, w wypadku, czy po nagłym pogorszeniu zdrowia. Zostawiają dom. Ma należeć do brata? Z jakiej racji? Jeżeli nikt z nas nie będzie chętny żeby spłacać pozostałe rodzeństwo, a raczej nikt nie będzie, dom pójdzie na sprzedaż, bez względu na sentymenty, zwłaszcza że swoje jest warty, bardzo dobra lokalizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różne są rozwiązania. Ja zrzekłam się swojej części mieszkania po rodzicach na rzecz młodszej siostry. Ja wyszłam za mąż i wyjechałam dość daleko od rodzinnego domu, założyłam rodzinę. Na start dostałam trochę kasy od rodziców[równowartość ok 15-20% wartości mieszkania, podczas studiów rodzice też nie szczędzili mi grosza.Siostra miała o wiele trudniejszą sytuację, ojciec stracił pracę, mama zachorowała, siostra została z rodzicami, musiała podjąć pracę, a studia kończyła systemem zaocznym. Mieszkanie -110m2 słusznie jej się należy, nadal opiekuje się rodzicami. Siostra mojego męża dostała od swoich rodziców dom, mój mąż 3 działki budowlane i kawalerkę po babci. 2 działki i kawalerkę sprzedaliśmy, wzięliśmy trochę kredytu i zbudowaliśmy nieduży dom. Kawalerkę po babci odziedziczył teściowa, ale przepisała na mojego męża. W obu tych przypadkach obeszło się bez kłótni, dąsów i zgrzytów. Siostra męża mieszka w domu ze swoimi rodzicami, ale zainwestowali i wyodrębnili rodzicom ich część, mają osobne wejścia, liczniki, kuchnie. Odwiedzając teściów jesteśmy na ich obszarze i niekoniecznie musimy spotykać się z ich córką, o ile ona nie ma na to ochoty lub ma inne plany. Rodzicami opiekujemy się zamiennie, zależy komu jest " po drodze", ma czas, może poświęcić rodzicom więcej czasu - dogadujemy się. Oczywiście, córka mieszkająca za ścianą zawsze jest pod ręką, na pewno bardziej przez rodziców jest wykorzystywana. Na szczęście teściowie są dość sprawni, w wielu sprawach swietnie sobie radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogą sobie nawet zza grobu zapisywać dom na jedno dziecko. A to drugie ma prawo do zachowku i w sadzie wygra jesli wytoczy proces. Poza tym wydziedziczenie to nie taka prosta sprawa. Wiem co pisze bo właśnie taki temat przerabiamy z mężem. I jest to na prawdę wszystko mega mega trudne do zrobienia. Trzeba mieć mocne argumenty i to udokumentowane żeby rodzić jedno z dzieci mógł wydziedziczyc. A ponad to on się i tak może od tego odwołać :o więc co by się nie zrobiło to i tak koniec końców mój mąż dostanie 1/4 domu i 1/4 działki budowlanej w górach a po 1/4 dostanie siostra. Reszta trzeciego z rodzeństwa czyli brata. Bratu należy się połowa bo ma rentę inwalidzka. Ale generalnie to z nim wszystko ok (choć z głową niekoniecznie) po prostu facet (lat 36 kawaler, mieszka z rodzicami, dużo pije, nic nie robi tylko w pokoju siedzi i lampi się w pudło :o ) ma od urodzenia problem z dłonią. Przykurcz mięśni czy coś takiego. No więc dom na zmarnowanie a szkoda bo to ładna chalupka. Ale on jej na pewno nie sprzeda. Tylko ja zapusci doszczętnie :( mąż ani szwagierka swojej części kasy nie zobacza bo ten polglowek jest i zawsze będzie niewyplacalny. Jeśli się da to go kiedyś zmusimy żeby to sprzedac, ale wątpię czy w ogóle to możliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dwóch braci,sprawa wyglada tak. Moj najstarszy brat dostał mieszkanie po babci. Średni brat dostał od rodziców na wesele i start w życiu (60 tys i pomagali mu na studiach ). Najstarszy brat jest za granica,z rodzina . Średni brat mieszka 1000 km od nas,a ja jestem najmłodsza,mieszkam z rodzicami i swoją rodzina. My mieszkamy na gorze rodzice na dole (osobne kuchnie,pokoje,łazienki),ustaliśmy ze pol domu jest moje,a drugie pol albo zajmie któryś z braci,albo kiedyś może sprzedamy,zobaczymy. Dodam ze ten dom jest po rodzicach mojego taty- moj tata ma brata bliźniaka,ale kiedyś dziadkowie dali mu firmę a tacie mieszkanie i tym sposobem tata jest właścicielem domu a wujek firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najstarszy brat jest za granica,z rodzina . Średni brat mieszka 1000 km od nas dobre najstarszy i średni brat są daleko to im się nie należy, ja pierdolę taka rodzinę,.No nie mało was tam narobili, doliczyć się nie mogę. Po rodzicach każdemu się należy jednakowo. A jak rodzeństwo robi w balona to można domagać się zachowku od rodzeństwa po rodzicach. Tak dobrze nie ma, wszystkim równo, widać umieli was rodzice napieprzyć ale już nie umieli wychować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, które zostaje w domu rodziców powinno spłacić to drugie. Może wziąć kredyt, może spłacać na raty - rzecz do dogadania. Wyjątkiem może być sytuacja, kiedy jedno LATAMI opiekowało się niepełnosprawnymi rodzicami (nie mowię o normalnej pomocy typu umycie okien czy zrobienie zakupów, tylko o sytuacjach z leżącą, niepełnosprawną osobą wymagającą wytężonej opieki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam dwoje ciężko chorych rodziców. Najpierw zmarła mama, 2 miesiące później zmarł tata. Rodzicami zajmowałam się praktycznie sama, ze mną mieszkali i przy mnie umierali. Nie chciałam darowizny. Siostra dostała mieszkanie i działkę po babci. Mam jeszcze brata. Mieszkanie po rodzicach przypada na nas troje. Zamierzam spłacić siostrę bo ona nie odpuśc****eniędzy. Brat niczego nie chce. Chce bym ja miała dla siebie jego część.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z racji wykonywanego zawodu często prowadzę sprawy spadkowe. Tyle nienawiści pomiędzy rodzeństwem nigdy wcześniej nie widziałam. Gdyby zmarli rodzice widzieli, jak brat z siostrą walczą w sądzie o każdy metr działki, to za życia darowali by wszystko na cele charytatywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każde z dzieci powinno dziedziczy w takim samym udziale. tylko jak ktoś opiekował się latami schorowanymi rodzicami to powinien dostać więcej. co to za argument ze np brat wziął kredyt i nie mieszka na kupie więc już nic mu się nie należy bo swoje ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinkaaaaa
U nas dom dostaje to dziecko ktore zostaje z rodzicami do konca. Nikt nie ma z tym problemu bo tak .jest u nas od pokolen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, jakby u nas dom miało dostać to które zostaje do końca, to by był problem- ja nie zostałam, bo nie miałam takiej możliwości, nie było miejsca i tyle, młodsze rodzeństwo w domu i nikt mnie z mężem tam nie zapraszał. Tak samo uważam- podzielić solidarnie, nie widzę innego sprawiedliwego wyjścia. Chyba że rodzice zadbali o to żeby reszta dzieci dostała tą pomoc w innej formie- dadzą działkę, wkład własny na mieszkanie, sfinansują remont, samochód, itd. Ja od rodziców nic takiego "na start" nie dostałam, nawet na moje studia nie było ich stać- nie mam żalu, wiem że jakby mieli, to by pomogli, ale nie zmienia to faktu że w przyszłości będę oczekiwała że dostanę część spadku która na mnie przypada. Tak jak inni goście wyżej- jedynym wyjątkiem byłaby dla mnie stała opieka nad chorymi rodzicami, tego żaden dom nie wynagrodzi nawet i wiem jakie to jest obciążenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego moje dziecko zostanie jedynakiem:) niby wszyscy tacy zaradni a pozniej wojny tocza o spadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma to jak narobić dzieci 3-4 : bo tak trzeba, bo tak wypada mieć dzieci, bo co ludzi powiedzą ze nie ma dzieci - a później za kilka lat te dzieci dorastają: nie ma im co dać ,,na start,, i kłócą się - skaczą sobie do gardeł i wielka nienawiść o jedną stara chałupe... Jak dobrze że jestem jedynaczką i nie żałuję. Nie muszę sie szarpać z nikim ani z braćmi i siostrami ani tym bardziej z ich zonkami i mezusiami.. Uffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Mylisz się. Jeśli twoi teściowie zostawili testament, w którym zapisują wszystko synowi inwalidzie, to twój mąż dostanie połowę z tego, co by mu się prawnie należało, gdyby nie było testamentu. Czyli 1/4 majątku mąż ma razem z siostrą, pod warunkiem, że był testament. Szwagier niewypłacalny? Otóż nie. Mąż i szwagierka mogą się zrzec swojej części domu, na rzecz całej działki budowlanej w górach. Oddajecie swoją część domu, brat oddaje swoją część działki. Wartościowo wychodzi to samo, ponieważ dom z gruntem jest o wiele więcej warty, niż sam grunt w górach. Działkę możecie sprzedać, albo wystawić sobie domek letniskowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja mama ostatnio stwierdziła, że całe mieszkanie zostawi jednemu wnukowi. Bardzo mnie to wkurzyło, bo niby dlaczego on ma dostać coś za nic, a mój syn ma wziąć kredyt na 30 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×