Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wy możecie tak żyć?

Polecane posty

Gość gość
Jak się pracuje na etacie to zwykle jest to 8h. O której miałabym zaczynać, żeby kończyć np. 12, 13? O 4 nad ranem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście nie wyobrażam sobie nie pracować i być "menadżerem domu" jak to niektórzy ładnie nazywają. Jestem teraz na macierzyńskim, łącznie z L4 w ciąży wyszło mi jakieś 1,5 roku w domu. Za niedługo wracam do pracy i czuję, że się uwsteczniłam umysłowo. Muszę sporo ponadrabiać, bo pracuję w zawodzie, gdzie muszę być na bieżąco z przepisami. To samo z j. angielskim. Po tych 1,5 roku nie wiem czy bym teraz na luzie pracowała w tym języku, bo sporo zapomniałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mamy po 20 parę, 30 lat, rodzinę, dom, pracę, obowiązki - nie będziemy spędzać dnia na łące czy wylegując się w wannie - trzeba dorosnaćusmiech.gif"- ech, no właśnie o to chodzi że owszem, dorosnąć trzeba. Dorosnąć, to nie znaczy poświęcać większość dnia wolnego na pracę. Naprawdę uważacie że to zdrowy układ? Osiem godzin na pracę, dwie godziny na dojazd, godzina na obowiązki domowe, godzina na relaks, dwie godziny dla rodziny i do łóżka? To jest równowaga, wypośrodkowanie? Widzę że macie podejscie jak moja mama, nie mam ani etatu, ani stałej pracy, więc ona dalej uważa że pracy nie mamy, co roku pod choinką mi życzy żebyśmy wreszcie mogli się ustabilizować i znaleźli coś stałego, rezygnacja z tego nie mieści się jej w głowie. Owszem, można być dorosłym i spędzić dzień na łące, nie ma zakazu. A jednak ludzie dobrowolnie wybierają spędzenia większości słonecznych godzin w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z czego wg autorki miałabym żyć? Za siedzenie na słońcu nie płacą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, rozumiemy że nie masz stałej pracy ani etatu, ale nie dorabiaj sobie ideologii do swojego sposobu na życie:) Twoim zdaniem, najlepiej rzucić wszystko, lub ewentualnie 2 godziny siedziec w lekkiej pracy, a potem przez resztę dnia bawić sie z dziecmi (lub z męzem - do wyboru;) ). Poważna jesteś?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ja zalozylam ten temat. Mam jednak podobne spostrzeżenia do autorki watku. Jak dla ludzi moze byc fajnym i normalnym życiem praca od 8/16 a przed i po niej gonitwa z dzieciakami. Mam córkę 3l i moj maz pracuje od 8/16 a ja Max do 17 wiec wyobraźcie sobie ze wiem z zycia jak to wyglada. Cieszę sie ze mam jedno dziecko-wiecej nie bedzie przez "czasy" w jakich żyjemy. To nie jest fajne zycie. To nie jest spokojne zycie. Wieczna gonitwa za pieniądzem, czasem i odpoczynkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura8511
Ja mam fajne życie:) Oboje z mężem pracujemy po 12 godzin (ale nie jest to ciężka praca- mamy czas żeby coś poczytać a nawet się zdrzemnąć:p) w systemie dniowka-nocka i co najmniej dwa dni wolnego. W dodatku grafiki nam tak układają (pracujemy w jednym zakładzie) że nie jesteśmy razem w zmianie. Dzięki temu nigdy nie potrzebowaliśmy żadnych niań ani pomocy babć do synka. A teraz mały chodzi do przedszkola więc całkiem Luz mamy:p Szczerze to nie pamiętam kiedy ostatni raz przyszłam z pracy zmęczona albo coś takiego. Nie każdy ma kierat:) My swoją pracę bardzo lubimy i nie zamienilibysmy się z nikim:) Pod względem finansowym też nie możemy narzekać. A jak przychodzę z dniówki to ciepły obiadek na mnie czeka. Mój mąż świetnie gotuje:) Jeśli chodzi o porządki to mamy czysto na bieżąco a większe sprzątanie razem wykonujemy jak mamy wolne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No fajnie mnie niektóre podsumowały :) To jasne, że każdy powinien żyć tak, żeby czuć się dobrze. Jeśli czujecie się dobrze, poświęcając 2-3 godziny dziecku/dzieciom, 2 godziny na obowiązki domowe, a czas dla siebie ewentualnie kosztem snu, to pytanie z tematu nie jest skierowane do was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko 2-3 godziny dla dziecka to jest bardzo duzo. Dzieci nie powinny przebywać ciagle z rodzicami. Dzieci maja tez dziadków, ciocie, wujkow, kuzynostwo , kolezanki i kolegow. Jesli nie wyobrazasz sobie ze można pracowac na caly etat do tego ogarnac dzieci, dom i znaleźć czas na wakacje, wycieczki tzn ze jestes kiepsko zorganizowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko w wieku szkolnym potrzebuje coraz więcej czasu z rówieśnikami, ale taki przedszkolak? Nie wmówisz mi, że fajnie jest widywać takiego dzieciaczka tylko wieczorami. Źle zorganizowana powiadasz? Ja to widzę, że przez "dobrą organizację" rozumiesz podrzucanie dziecka krewnym, a dziecko to nie jest zadanie, które można komuś delegować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - tylko, że dziadkowie, ciocie, wujki itp. nie są po to aby ci ogarniać twoje, przez ciebie narodzone dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baby są nie do z***bania przez chłopów, masz, rodzą po kilkoro dzieci tj. nawet po 5-10 i żaden zwisający wacek chłopa nie jest w stanie je wykończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak przedszkolak.potrzebuje juz spadzic troche czasu z rodzina. Moje dziecko lubi spadzac czas z dziadkami , moj brat z zona chętnie zabieraja corke np do zoo. U mnie w rodzinie to.normalne ze dzieci nie siedza wiecznie z rodzicami. Moi rodzice przepracowali 40 lat i zawsze byl czas na wszystko. Dzieci to nie pepki swiata zeby poswiecac im caly czas. Tak jak pisalam jest czas na prace , dzieci, obowiazki, zabawe , przyjemnosci. Zreszta nikt nie siedzi cala dobe w pracy. Sa tez dni wole , swieta, urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najlepiej by było w ogóle takie dzieciaki wysłać do szkoły z internatem :) w końcu to nie pępki świata. A zawsze można się widywać na święta czy od biedy w weekendy. Ile to zaoszczędzonego czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie, tysiące rodzin tak żyją. Bo nie mają innego wyjścia, wróć - mają - pracować za grosze, albo na pół etatu (praktycznie w dobrze płacących firmach nie ma takiej opcji). Standardowe godziny pracy w biurze to 9-17, rzadziej 8-16. To gdzie mam pracować? Wg ciebie powinnam zrezygnować z bardzo dobrze płatnej pracy, bo kończyłam ją o 17tej a dojazd zajmował minimum 40 minut? Sorry, nie mogłam sobie pozwolić na fanaberie, eks mąż płacil g*******e 250 zł alimentów, ktoś musiał zapracować na to, żeby kupic mieszkanie, samochód i żyć godziwie. Naturalnie wolałabym pracować 5 godzin dziennie i zarabiać 5 tysięcy, ale cóż... P.S miałam kolegę, który zasadniczo miał podejście podobne do autorki - pracował, co prawda, ale za grosze i nie chcial zmienić pracy... bo mógł w niej sobie poczytać (był magazynierem). Co z tego, że żona i dzieci chodzili w ciuchach z lumpeksu, a na buty zimowe dla dzieci stać ich było jak babcie sypnęły kasą... Ciekawa jestem jak przy takim podejściu autorka zorganizowała sobie i dzieciom dach nad głową, z czego opłaca rachunki, wakacje, inne potrzeby... pewnie jej manna z nieba leci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale ty jesteś pusta:( zakladasz temat a jak ktos ma inne zdanie to zal ci dupe ściska. Niech twoj maz zwolni sie z pracy i siedzcie sobie z dzieciakiem 24 godz na dobe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×