Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktoś z was tez skonczyl taki kierunek studiow ze minal sie z powolaniem?

Polecane posty

Gość gość

Ja np. zawsze byłam najlepsza w klasie w języka polskiego. Uwielbiałam pisać wypracowania, wiersze, zawsze miałam piątką, ba nawet szóstkę na koniec roku w gimnazjum. W liceum też nauczyciele mnie doceniali, moje wiersze zamieszczane były w gazetce szkolnej i wysyłane na konkursy. Ale za radą moich rodziców i trochę własnego rozsądku, poszłam na prawo. Zupełnie minęłam się z powołaniem, trochę żałuję, że zaniedbałam to w czym jestem naprawdę dobra... Mogłam pójść na dziennikarstwo, choć wiem, że nie jest to zbyt przyszłościowy kierunek, to może jednak mnie by się udało... Bo niby dlaczego nie mnie? ;) A może ktoś z was ma podobnie, że minął się z powołaniem idąc na studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Turkuć
2 razy zmieniałem kierunek studiów i w końcu trafiłem na ten właściwy. U mnie było na odwrót. Szkoła (gim + lic) z roku na rok zabijała we mnie pasję i w efekcie po napisaniu matury sam nie wiedziałem co chce robić i tak tułałem się przez jakiś czas bez celu. Na szczęście już tylko kilka miesięcy pozostało do obrony magistra i widzę jakieś przed sobą perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Turkuć- ja też widzę dla siebie perspektywy. Tyle, że kompletnie niezwiązane z moimi zainteresowaniami i to mnie trochę dołuje :( Nigdy nie będę panią prawnik z zamiłowania. Mogę się na tym dobrze znać, wyuczyć się tego, ale nie będzie to moją pasją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam w szkole orłem z polskiego,historii a totalnie beznadziejnie szło mi z przedmiotów ścisłych. Poszłam na bezpieczeństwo wewnętrzne bo tam nie ma matematyki. Żałuję totalnie, niczego mnie te studia nie nauczyły. Są ok jeśli ktoś się widzi w mudurówce i tyle. A pracuję w pisaniu tekstów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice i ich chore ambicje :/ Prawo to ciężki kierunek, a prawdziwa jatka i tak zaczyna się później - zdawanie aplikacji, praktyki bezpłatne albo płatne przez praktykanta w kancelariach, nasycony rynek... Trzeba naprawdę robić to z zamiłowania, żeby sobie poradzić w takim środowisku. Ale rodzice dumni jak paw, bo "córka studiuje prawo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Turkuć
Może przynajmniej zarobki osłodzą Ci nieprzyjemności robienia tego czego się nie lubi. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem bo i z tymi zarobkami różnie bywa :O Ale mam kilka alternatywnych pomysłów zamiast aplikacji, po prawie można robić wiele rzeczy jeśli ukończy się jakieś dodatkowe kursy czy szkolenia. Ale coś czuję, że jakakolwiek praca biurowa nie da mi satysfakcji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzklankaWody88
Rodzice zawsze mają chore ambicje !!! a juz wgl jest katastrofą kiedy porównują Cie z córką swoich znajomych , któr jest prymusem . To jest tragedia ... w zyciu czegoś takiego nie zrobie moim dzieciom . Potem robienie wszytskiego na zasadzie by rodzice byli ze mnie dumni . trafiłam potem na uczelni technicznej . po drugim roku zrezygnowałam bo mialam dosc ponizania ze strony profesorów . Poszlam na inną uczelnie na pedagogike . oczywiscie rodzicom sie to nie podobalo . bo przecież . Ale dopiełam swego . pokończyłam różne kursy m.in . szkolenie terapii ręki , które organizowała firma Soyer . podniosłam swoje kwalifikacje jako nauczyciel . Dzisiaj oczywiście rodzice są ze mnie dumni , ale długo powtarzano mi ,ze nic ze mnie nie będzie ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×