Niedługo zamieszkam razem z chłopakiem, a seks to dla mnie prawie tortura.

Mam popęd, kocham chłopaka, ale moje życie seksualne (moje, nie jego) to porażka. Stosunek z moim chłopakiem nie sprawia mi żadnej przyjemności. Czuję jedynie nieprzyjemne tarcie i szarpanie w środku. Używamy lubrykantu, jest mi nieprzyjemnie i tak. Był tylko jeden raz, jeden jedyny raz, kiedy mi było przyjemnie. Jeszcze parę tygodni i seks będzie regularną czynnością. Chce mi się wyć na samą myśl, że będę musiała to robić, mimo że nic mi to nie daje.

To sie nie uda.

to dziwne. musicie zmienić formę seksu na taką, która będzie sprawiać przyjemność wam obojgu, inaczej to bez sensu.

Eno to pozostaje CI spróbowac z kobieta.

Co to znaczy na formę seksu, która sprawia przyjemność? Nie jestem lesbijką.

Moze jestes za malo rozbudzona jak chcesz to mozemy popisac na@

Jeśli to tortura to idź do seksuologa.

A co było w tym jednym razie szczególnego, że było Ci przyjemnie? Zastanów się, przypomnij sobie co Ci sprawiło najwiecej przyjemności i spróbuj to znów powtórzyć. Skoro jeden raz był, to znaczy, że coś tam jednak czujesz, tylko trzeba Cie wziąć innym, TYM sposobem :)

Może za krótką grę wstępna ze się nie podniecasz?

To znaczy że się do niczego nie nadajesz. Idź kopać ludziom groby na cmentarzu. Może w tym się sprawdzisz.

To jest znak, że pora do zakonu. Tam będziesz musiała z księdzem, ale nie będziesz z nim mieszkać :)