Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W sobotę wychodzę za mąż z rozsądku...czy to moze przetrwac ?

Polecane posty

Gość gość
ŻabAlka dziś Też się tego obawiałam. Dobijam z wolna 40tki i jakoś nie pojawił się nikt. A, dzieci mi się pojawiły. To raczej plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czekamy na wieści jak tam minął dzisiejszy dzień dla ciebie? ślub się odbył? jak emocje? wróć tu i napisz, czekamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmen
Żabalko, a co to jest miłość życia? Chodzi o to że się w kimś zauroczy? Autorka już to przerabiała. Z marnym skutkiem. Bo o tym, że ktoś jest dla Ciebie stworzony, to dowiadujesz się po kilku latach wspólnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chcę jechać do Caracas
Częściej utrzymują się małżeństwa z rozsądku niż z wielkiej (tej uczuciowej) miłości, której towarzyszą motylki w brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzies kiedys zlyszalam w sumie madre slowa i chyba mowil to wyznawca innej religii ( ktorej bardzo nie popieram ) ze my w europie bierzemy goraca zupei dajemy jej szybko wystygnac a oni biora zimna zupe i cale zycie dbaja o to aby ja podgrzac i utrzymac cieplo .Oczywiscie u nich zimna zupa to matka wydajaca za maz 15 latke za starego dziada ale slowa same w sobie nie sa glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co tam rybka - daj głos :-) i zaczekaj jak mozesz do wieczora z tym wszystkim po sprawdzeniu wcz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta wyżej z tą zupą - to taki bojler elektryczny czy moze solary? bo bojler jak raz peknie to drugi raz nie zaspawasz na długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" gość dziś zabko tak moze czekać do nieskocznonosci a co jak przyjdzie nie rozpozna, minie się i nic nie bedzie? to lepiej brac co daja na promocji " X z promocji to można brać czekoladę, a nie męża. X " gośćmen dziś Żabalko, a co to jest miłość życia? Chodzi o to że się w kimś zauroczy? Autorka już to przerabiała. Z marnym skutkiem. Bo o tym, że ktoś jest dla Ciebie stworzony, to dowiadujesz się po kilku latach wspólnego życia. " X jak spotkasz, to się dowiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie to nie kino romantyczne a jak slysze milosc zycia to ogarnia mnie smiech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabalka a jak do konca zycia sie nie dowiesz ? To co, byc samemu ? Nie kazdy chce. Uwazam, ze lepiej spedzic zycie z kims, z kim sie dogadujesz i czujesz dobrze, niz samotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela N
Autorko, nawet nie wiesz jak ja chciałabym być na Twoim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli kobieta oprócz dogadywania się z danym facetem, czuję też do niego jako taki pociąg fizyczny - to ok, bo przecież w małżeństwie z rozsądku też trzeba uprawiać seks. Ale co, jeśli tylko lubi z danym facetem gadać i przebywać, ale na myśl o pocałunku czy seksie robi się niedobrze? Wtedy już się nie da wyjść za mąż nawet z rozsądku. Minimalna chemia i pociąg zawsze musza być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam to szczescie ze wyszlam za maz z rozsadku a z czasem szczerze zakochalam sie w moim mezu i tak jak kiedys uprawialam z nim seks mechanicznie zeby sie zaspokoic tak teraz moj maz kreci mnie niesamowicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszecie o małżeństwie z rozsądku, ale chyba coś się komuś pomyliło. Nie byłoby żadnej propozycji małżeństwa gdyby nie miłość właśnie. Miłość ze strony mężczyzny. Rozsądek rozsądkiem, ale przynajmniej jedna osoba kocha i jej zależy. Bez tego nic by nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie lepiej żeby jakoś energia jak w zupie przyprawy się mieszała raz jedno raz drugie jak naped atomowy i do przodu ALLeluja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co :-P jak tam noc poślubna :-P posłuchałaś rad z kafe :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tam noc poślubna. Całe życie przed nimi, wiele dni i nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka ma teraz poprawiny moze jutro sie odezwie a moze wyszla za maz i nie widzi potreby dalej tego roztrzasac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAutorkaaa
Nie spodziewalam sie, ze wątek tak sie rozwinie !! Jak fajnie :) No to jestem już po ślubie. Jesteśmy oboje zadowoleni, teraz przed nami podróż poślubna, no i...całe życie.:) Mamy w planach starania o dziecko. I mam nadzieję, ze bedzie dobrze. :) jestem dobrej myśli ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak mówił każdy kto brał na początku kredyt we frankach.. a te dziecko to koniecznie w trakcie tej podrózy ps. nie wiem czy wiesz ale teraz to każdy kawaler co się zenił w tym okresie się zastanawia? :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawikzewsi
Błędem jest zakładanie że w miłości z rozsądku ludzie wybierają kogoś kto jest nieatrakcyjny lub z kim ma się słaby seks. No chyba że dla kobiet pożądanie to już miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:51 no moj sie akurat zastanawiac nie musi, bo wiedzial jakie sa moje uczucia co do niego. Nie oszukiwalam go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowokacja jak co drugi temat tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia wyzej - to po chuj tu siedzisz deklu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryba z Exami
gość 2016.10.08 Nie wiem, czy się tutaj pojawisz. Weekend dla rodziny, a pon i wt brak czasu, więc dopiero dziś się odzywam. To co pisałeś jest ciekawe, po trochu się zgadza, części nie umiem ocenić. Nasuwa mi się za to pewna refleksja. Jak postrzegamy szczęście? Czy można być szczęśliwym nie mając wszystkiego, albo czegoś istotnego? Myślę, że można, co więcej - trzeba. Ciężko być szczęśliwą jeśli MUSISZ mieć wszystko i się we wszystkim spełniać (tak mówi "świat"). Sztuką jest być szczęśliwym POMIMO braków, smutków, tego, że ktoś ma lepiej. To taka lekcja od ludzi ciężko niepełnosprawnych, którzy nie mają wyboru i wiedzą (w przeciwieństwie do ludzi zdrowych) czego nie osiągną. Niektórzy nie mają z tego powodu problemów i cieszą się tym, co mogą uzyskać, osiągnąć. A są to rzeczy dla zdrowych często podstawowe. A wracając do tematu. Jestem świadoma braków, jakie mam mój mąż, tych potrzeb, których on raczej nie spełni (choć nic nie jest przesądzone), ale skupiam się na tym co dobre, rozwijam relację wyciągając z siebie i jego to, co najlepsze (na miarę moich sił oczywiście). Niespełnione potrzeby rozważam i wyszukuję sposoby, jak zaspokoić je samemu w inny sposób (nie chodzi tu o sferę seksualną, żeby nie było). Nie lubi się szlajać po świecie - robię to samemu (no teraz z dziećmi to raczej wisi na kołku i czeka na właściwy czas), nie chce ze mną gadać o ważnych dla mnie sprawach (tu każdy mężczyzna westchnie na wspomnienie tego bla bla bla ;) i zrozumie gościa) rozmawiam z innymi. Pielęgnuję swój prywatny świat i czuję się z tym dobrze, że jest tylko mój. Zresztą jako introwertykowi nie sprawia mi to problemu. Coś jak Pollyanna (tylko nie tak ekstremalnie). xx xx do Autorki Gratulacje! Życzę Wam, żebyście budowali na wzajemnej szczerości (z tego co zrozumiałam on wszystko wie - to bardzo dobrze) i potrafili odkryć, jeśli coś się zmieni (np. poczujesz do męża coś więcej) i przyznać to przed sobą nawet jeśli to powoduje jakieś perturbacje (ja np. miałam fazę lękową, że teraz, jak zaczęło mi zależeć mąż mnie zostawi. Na szczęście już minęło). Oczekuj mało i nie zazdrość innym tego co mają (wielkich uczuć), ciesz się tym, co posiadasz. W dzisiejszych czasach ogarnięty, zrównoważony mężczyzna, który potrafi akceptować i kochać nie jest oczywistością. Dawaj z siebie, nie po to, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia, tylko po to by budować coś z człowiekiem, który mimo wszystko (że go nie kochasz) zdecydował się dać Ci całego siebie i wziąć Cię taką , jaka jesteś (a nie tylko najlepsze części, jak to niektórzy). Bądź szczera i prawdziwa. Doceniaj rzeczy, które on robi dla Was (np. wyrzucenie śmieci) i po to, by Ciebie rozweselić lub o Ciebie zadbać (nie, nie tylko kwiaty, tylko ciepły koc po pracy, którym Cię przykryje, gdy wrócisz przemoczona czy nowy komputer, gdy Twój stary zacznie szwankować). Każdy wysiłek, każda rzecz, którą robi dla Ciebie to takie małe małżeńskie "kocham Cię". Nie wiem, czy nie ważniejsze od słów. Ty takie "kocham Cię" okazuj mu codziennie :) Nigdy nie żałuj, nie myśl, co by było gdyby, akceptuj fakt, że są rzeczy których nie możesz mieć, podjęte decyzje i wydarzenia, których się nie zmieni (nie namawiam oczywiście do cierpiętnictwa, Ty decydujesz gdzie jest granica Twojego poświęcenia). A gdy przyjdą ciężkie chwile (czy choć by nuda, rutyna i pytania, czy nie warto było czekać na kogoś innego) pamiętaj: 1. nie poddawaj się, bo trudności są normalne w każdym małżeństwie (tym z wielkiej miłość także) 2. grasz o wysoką stawkę (swoje życie, miłość, rodzina itd.) 3. wszystko się zmienia, te złe czy nawet beznadzieje sytuacje również. Wierzę, że będziesz szczęśliwa i bardzo Ci tego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w długim okresie wszyscy będziemi martwi CHODZI O CZAS?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×