Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niespodziewany gość w porze obiadowej, co byście zrobily?

Polecane posty

Gość gość
6.15 to rozumiem że do restauracji też nie chodzisz bo tam jest widownia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A od kiedy w restauracji ludzie chodza po to by patrzec jak inni jedza? No ale znam taka jedna - w swieta nie ma tam rezerwacji, i sa dzikie tlumy i jesz przy dyszeniu w kark gości ktorzy chcieliby jak najszybciej stolik bo czekaja juz 20min. Ale większość restauracji jest normalna - jesz gdy inni sami sa zajeci swoimi talerzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj jakby jakas kobieta mówiła , ze zasłabła, na pewno głupio by mi było odmówić pomocy. no to ejstes bardoz latwym łupem dla złodziei lub jeszcze gorzej-gwałcicieli. i jeszcze drzwi masz zawsze otwarte? to chyba tylko na nicj czekasz?? a jak by ta kobieta udawala a ty bys wpuscila a za nią weszłoby 3 rosłych osiłkow? nawet bys nie zdazyla pisnać. niestety w zyciu trzeba byc ostrożnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja akurat kobiecty jęczacej pod moimi drzwiami, że zasłabła nawet bym nie usłyszała:D ale załóżmy, że stałby się cud i by tak powiedziała. Nie otworzyłabym, bo mieszkam w kamienicy na 3 piętrze, więc taka słaba na 3 piętro raczej by się nie wczłapała:D Nie otwieram domofonem drzwi nikomu. Moze sobie dzwonić do woli. Raz policja do mnie dzwoniła i ktoś inny ich wpuścił, dzwonili do drzwi i też nie otworzyłam. Nie miewam niezapowiedzianych gości obecnie. Ale... Mieszkam na dwa domy/mieszkania tzn jestem pół miesiąca też za granicą i przebywam wtedy w domu swoim i męża i niestety wielu polskich znajomych zjawia nam się niezapowiedzianie:O Że nas nie ma trudno udać szczególnie zimą, bo światło się pali, samochód często na podjeździe do wieczora stoi. A udawać też nie potrafimy, więc wpuszczamy (wyjątkiem są sytuacje gdy jesteśmy w sypialni:P ). Gdy jemy obiad zawsze częstujemy, ale na obiad z reguły jadamy takie dania, że łatwo coś podzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze drzwi masz zawsze otwarte? to chyba tylko na nicj czekasz?? a jak by ta kobieta udawala a ty bys wpuscila a za nią weszłoby 3 rosłych osiłkow? nawet bys nie zdazyla pisnać. x mam otwarte, ale mam tez dużego psa, i pewnie by ich pogryzł. Poza tym, widać ze dom w którym mieszkam nie jest bogaty, a mam z kolei b zamożnych sąsiadów, wiec jak się włamią to pewnie do nich, wiesz złodzieje glupi nie sa.. dla prawdziwego złodzieja nawet drzwi antywłamaniowe nie stanowią problemu, wiem ze zdolni slusarze potrafią je otwierac w pare sekund... prędzej taki złodziej się wystraszy otwartych drzwi, bo pomyśli , ze to pułapka, np., albo ze tam mieszka sporo ludzi, ze się nie boją niczego.. a za nieudzielenie pomocy to grozi odpowiedzialność karna... no i oczywiście, jakby ta kobieta dobijała mi się do drzwi o dziwnej porze, to bym najpierw zerknęła przez okno, jak wygląda i czy ktoś za nią nie stoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś rano o 6.15, czyli teraz, na TVP INFO, przedstawiają dane statystyczne, że co trzeci polak marnuje wyrzucając jedzenie. Zastanówcie się czy gotując więcej bo może ktoś was odwiedzi i byłoby wam głupio , że nie będziecie mieli obiadu dla niego, to czy napewno eam się to żarcie nie marnuje. Bo trzeba być idiotą by w myśl zasady "gość w dom bóg w dom" żarcie wyrzucać, gdy niezapowiedziany gość nie będzie miał apetytu, lub nie ten gust kulinarny lub żaden gośc się nie pojawi. Ale ważne, że easzw puste egoistyczne ego będzie usatysfakcjonowane by móc rzec: "bo u Kowalskich gotuje się na wydział, to chore!!! Ja zawsze mam więcej obiadu, ode mnie niezapowiedziany gość głodny nie wyjdzie, bo i schabowy i ziemniaczki - zawsze więcej tego robię!". Warto? Macie tych niezapowiedzianych gosci codziennie? Bo napewno nie...i co robicie z nadwyżką żarcia?? Bo już uwierzę, że napewno nie ląduje w śmietniku. Never!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja celowo nie gotuję więcej, ale z reguły i tak coś zostanie. Jeśli piekę udka z kurczaka, a jest nas 3 w tym małe dziecko, to nie piekę dokładnie 3, bo skąd mogę przewidzieć na ile ja będę miała ochotę i ile zje mąż? Ziemniaki robię pieczone i też nie potrafię wyliczyć tego tak, że 3 mi zostaną. Jeszcze nigdy nie miałam obiadu na tzw. styk zwłaszcza, że lubimy naleśniki z farszami, zupy i makarony z sosem, a na 2 dni nigdy nie gotuję. Często mąż w drodze z pracy kupuje jakiegoś gotowca i tego też zostaje na styk. Gdybym miała taka sytuację, że akurat siedziałaby u mnie siostra, a mąż kupiłby dla mnie, dla siebie i dla dziecka kebaby, to wysłałabym go po kebaba dla mojej siostry ewentualnie zrobiła frytki w piekarniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj miałam dwóch niezapowiedzianych gości w porze obiadowej, przyjechały ciotka i kuzynka nie uprzedzając wcześniej bo akurat były w moim mieście. Miałam tylko zupę wiec je poczestowalam, zrobiłam kawę, pogadalysmy i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze w domu mam zapas http://makaronyanna.com.pl/, więc zrobienie czegoś na szybko nie jest problemem. Pewnie wstawiłabym makaron, zrobiła sos pomidorowy, bo krojone pomidory też zawsze mam w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×