Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niespodziewany gość w porze obiadowej, co byście zrobily?

Polecane posty

Gość gość

Kiedy w jednym temacie poruszony jest motyw gościa w porze obiadowej i mowa tu o dziecku to część z Was stwierdza ze oddalaby/podzieliła obiad. A co w momencie kiedy dorosła osoba wpada do Was w takiej porze? Jak byście postapily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dobie komórek nie istnieje dla mnie coś takiego jak niespodziewany gość, i to jeszcze w porze posiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe my kiedyś z męzem tak zrobiliśmy, ze nie było no po prostu nie było czy dzielic, zjedliśmy jak gość poszedł haha to było jakies odgrzewane jedzenie dlatego nie było wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czysto hipotetycznie? Bo pomijam to ze niektórzy naprawdę nie uprzedzaja o swoim przybyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nijak, zjadłabym swój obiad i tyle, chyba że byłoby to coś, czego siłą rzeczy zawsze wychodzi więcej np fasolka po bretońsku, czy mielone lub jakąś jednogarnkowa potrawa to wtedy zapytałabym,czy gosca ochotę. Nie żałuję nikomu jedzenia,ale nie poczuwam się do karmienia kogoś niezapowiedzianego, bo niby z jakiej racji? Nie będę gotować na zapas bo a nuż ktoś przyjdzie i potem wyrzucać, mam świadomość że ludzie na świecie głosują i T samym szacunek do jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie można o tym dyskutować pod jednym tematem tylko pisać piec następnych??? Masz jakieś kompleksy ze zostaniesz olana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w domu nie ma jednej pory posiłków, jemy różnie. Ale jeśli się zdarzy, że ktoś z moich znajomych wpadnie a akurat mamy siadać do stołu, to pytam czy zje, jak nie, to ja też nie jem i tyle. A jak zje, to zawsze jest tyle, że się podzielimy. Od wyjazdu z Polski raz mi się zdarzyło, że ktoś został na kolację bez wcześniejszej zapowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo zjadłabym jak pójdzie albo zostawiła gościa w pokoju i poszla do kuchni jesc...juz raz tak było,mąż przyszedł z pracy a akurat odwiedził nas jego brat,zostawiliśmy go w pokoju i poszliśąmy jesc,z jakiej racji mam go karmić?...dodam,że go nie lubimy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czysto hipotetycznie: gość załatwia swoją sprawę (oddaje to co przyniósł, odbiera po co przyszedł etc.), ewentualnie wypijamy po kawie, gość wychodzi i wtedy jemy. Tyle, że dla mnie nawet w najbardziej "hipotetycznej" sytuacji jest nie do pomyślenia, bez zapowiedzi to co najwyżej może wpaść sąsiadka po cukier :D a nie gość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tamten temat dotyczy sytuacji z zostawionym dzieckiem i sytuacja była nagła, pilna. Moj temat dotyczy takich najsc z partyzanta przez osoby dorosłe które powinny mieć jednak trochę taktu. Czyli uważacie ze dzielenie jednego kotleta na pół nie wchodzi w grę. Bo wiadomo jak jest zupa czy inny bigos to jakoś się zrobi dodatkową porcję A z tym kotletem zostaje tylko przekroić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu czekacie aż ktoś pójdzie? Dla mnie nie do pomyślenia żebym siedziała głodna bo ktoś przyszedł,jestem u siebie w domu i jem kiedy mam ochotę,a skoro gość się nie zapowiedział to jego problem,ale obiadu nie dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pora obiadowa to u mnie miedzy 20 a 24, jakby się ktoś zjawil niespodziewanie to pewnie nie miałabym bo czym poczęstować, bo kupuje zawsze tylko na jeden dzień, głównie żeby nie jesc za dużo (mecze się dieta), i nie lubie wydawac kasy za dużo. Wtedy bym po prostu zjadła obiad później, a w razie dużego głodu na szybko w kuchni wepchneła w siebie kanapkę. ni emam problemu z częstowaniem gości, ale pewnie nie miałabym nic w lodówce zapasu, na pewno bym się nie zdecydowała jesc przy nim obiadu, czy kolacji, nie częstując go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czemu nie chcecie jeść przy kimś tylko czekacie aż sobie pójdzie? Przecież to ten ktoś jest intruzem i tak też powinien mieć dane do zrozumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka Oreo
Zależy czy to jednorazowa sytuacja, czy zmagasz się z takim gościem codziennie. Jeśli często się to zdarza to powiedz wprost, że to nie za dobra pora na odwiedziny. Z oferowaniem obiadu to jeśli jest zupa, danie typu bigos, leczo to ok, bo tego zawsze więcej, ale jeśli takie, że ciężej podzielic to sorry, ale dlaczego masz głodowac? Nie daj sobie. To taki przykład podam, mojej mamy siostra notorycznie pożycza od mojej mamy pieniądze mimo, że ma większy dochód, po prostu nie potrafi się rządzić pieniędzmi. ostatnio mama powiedziała, że kończy z tymi pozyczkami, więc ciotka zarzuciła, że z mojej mamy jest sknera:/ dziś mama zapytała czy może zwrócić jej 10 zł, które dala na zakup ogórków takich małych jeśli by były na targu, ale okazało się, że już ich nie ma, bo sobie zrobiła zakupy:/ Nie'mówiąc ile jeszcze pieniędzy z tych pożyczek jest nie oddana:\ i ile zostało podarowane:/ chyba musiałam się wygadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojejju a po co ci ten czysto hipotetyczny temat. robisz ankiete czy co?? juz nie masz co innego robic w zyciu tylko skakanie po tematach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale czemu nie chcecie jeść przy kimś tylko czekacie aż sobie pójdzie?" Dlatego, że nawet jeśli jakiś konus nie ma na tyle taktu, żeby się zapowiedzieć i przyjść w momencie, który mi odpowiada, to nie znaczy, że ja mam też wyjść na chamkę, która pożalsięboże "gościa" ignoruje. Te 15 czy 20 minut mnie nie zbawi, gość załatwi, z czym przyszedł a ja potem spokojnie zjem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to ten ktoś jest intruzem i tak też powinien mieć dane do zrozumienia... x intruza to bym wyrzuciła, rozumiem ze mówisz o akwizytorach, itp. nie przejmowałabym się np. kims co spisuje liczniki, albo listonoszem. Ale normalny gość - którego lubie, to dla mnie nie intruz... ale wy nienormalne jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Intruza w sensie że bez zapowiedzi. A jeśli lubisz tego gościa, to tym bardziej możesz spokojnie zjeść kotleta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a poza tym, z tym taktem to chyba jest róznie, bo my z mezem mielismy taka znajoma rodzinę, prawie jego sąsiedzi, i oni mieli taki otwarty dom, ze lubili jak się do nich wpada wieczorem, zawsze ktoś był, często nas tez częstowali kolacją, ale wyglądało, ze lubili to.. i miałam kumpla do którego tez się wpadało bez zapowiedzenia... nieraz trudno wyczuć, jakie ludzie maja zwyczaje, chyba dużo zależy od kraju, rejonu kraju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym miała w tyle konwenanse, bo jeśli się przychodzi do kogoś znienacka w porze obiadowej to bardzo prawdopodobnym jest, że ten ktoś będzie właśnie jadł obiad a nie czekał, żeby mu wystygł kotlet. Nie mówię tu o sytuacji, gdzie ktoś wpada dosłownie na minutę coś zabrać czy oddać, ale gdy taki gość ma wyraźną ochotę dłużej zostać. Sorry ale nie będę sobie zmieniać planów, nawet tak mało istotnych jak pora posiłków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli lubisz tego gościa, to tym bardziej możesz spokojnie zjeść kotleta. x im b lubie, tym b nie mam ochoty na takie buractwo, żeby jesc przy kims go nie częstując. Raz ze to chamskie, dwa - jeszcze by pomyślał, że ze mnie taka żydówa, a jakby się zaczęła tłumaczyć, ze kupuje mało, to pewnie by myślał, ze kłamię albo mam jakąs straszną nedze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja dotyczy konkretnej osoby ktora nigdy sie nie zapowiada A jest jakoś co 2 tygodnie. Jest z bliskiej rodziny meza. Ja jej nie znosze. Maz sie wkurza jak ta osoba przychodzi. Nie da się zjeść później bo jemy przed wyjściem męża do pracy a ta osoba przychodzi "tak se" i czeka az Maz się będzie zbierał do pracy i zabiera się z nim (taksówka ). No i raz zdarzyło się zjeść później bo pierwsza zmiana była. A raz zrobiłam larmo ze tak się nie robi żeby chodzić po ludziach w porze obiadu bo nie mam czym podzielic i mnie to stawia w niezrecznej sytuacji. Oczywiscie potem byla mega klotnia ze moglam sobie odpuścić takie komentowanie i koniec końców ja poczułam się ja intruz we własnym domu. Osoba która pytała czy nie mam co robić tylko skakać po tematach. Owszem nie mam, leżę chora w łóżku i tak pod wpływem tamtego tematu mnie naszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkiem nie otwieram nikomu niezapowiedzianemu, juz raz kumpela mi zwrocila uwage a bylam u ciebie a ty nie otweiralas a słyszałąm ze jest ktos w domu... bleee... przede wsyzstkim co to ma znaczy c ze ktos przychodzi niezapowiedziany? a moze się kąpię a moze głowa mnie boli i leze albo mam kochanka w łozku i nie mam ochoty przyjmowac niezapowiedzianych gosci?? raz tez inna kumpela niezapowiedziana zadzwonila a nie wiedzialysmy sie pare lat i ja taka troche z tropu zbita otworzyłam ale mialam bałągan i w drzwiach jej poweidzialam ze sorry, ze umowimy sie na kiedys...obrazila się i niby gadamy ale juz nigdy wiecej do mnei nie pryszła a co mnie to?? to jej prpblem, trzeba było zadzwonic,umowic się. co to ma byc ze kazdy sobie wparuje do mojego domu jeszczew porze obiadowej?? i ja mam niby sobie z ust odjac albo czekac az pojdzie? niby z jakiej racji. to ta osoba jest niekulturalna,ja nigdy tak nie zrobilam ze wpadam do kogos,nawet do najlepszej przyjacilki,zawsze dzwonię. odpowiedz na pytanie- porpstu przeprosilabym taka osobę i poweidzialabym sorry,jestem teraz zajęta,umowimy się na pozniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie wiem, jakich masz znajomych bo w moim środowisku nikt nie miałby pretensji o brak poczęstunku przy niezapowiedzianej wizycie, a jedzenie obiadu jest normalną czynnością i z czym się tu kryć i udawać, że nie miało się zamiaru jeść. To dopiero buractwo udawać kogoś, kim się nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się smiac chce z tych tematów tutaj, na kafe wszystkie pisza, ze zarabiają po 5 tys albo więcej, a ich mezowie po 7 - kilkanaście tys, ... a jedyny problem z niespodziewanymi gosciami to jest taki, ze nie można ich poczęstować jedzeniem... dlaczego nie macie problemu, ze jak ktoś przyjdzie to nie możecie wyjść, albo oglądac w tv ulubionego serialu, albo grac na kompie w grę... chyba tu wychodzi jeszcze polska nędza w większości przypadków.. w takim USA czy Kanadzie, to goście jak przychodzą sami grzebią w lodówce, szook, prawda? Tam jedzenie jest znacznie tansze w przeliczeniu do pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponieważ nie miewam niespodziewanych gości, to trudno mi wiążąco odpowiedzieć na pytanie:P Normalni ludzie posiadający minimum kultury wiedzą do czego służy telefon, w związku z tym jak żyję nie spotkałam się z taką sytuacją, żeby ktoś z marszu wbił mi do domu, czy pora obiadowa czy kolacyjna. Dodam, że jeśli się nikogo nie spodziewam, po prostu nie reaguję na dzwonek, zakładając że bez uprzedzenia może się pojawić wyłącznie domokrążca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.33 też tak mam, że nie znoszę jak ktoś przychodzi niezapowiedziany, wprawdzie zawsze mam porządek ale lubię chodzić nago po kąpieli, często ćwiczę w domu i nie otwieram drzwi jeśli się nikogo nie spodziewam, póki co nie ma takiego obowiązku. Mój dom jest moim azylem a nie barem szybkiej obsługi. Sama też nigdy nikogo nie nachodzę, nawet jak jestem w pobliżu mieszkania przyjaciół to zawsze dzwonię, czy nie są zajęci i czy można wpaść na kawę za pół godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie wiem, jakich masz znajomych bo w moim środowisku nikt nie miałby pretensji o brak poczęstunku przy niezapowiedzianej wizycie x x a w myślach ludziom czytasz , czy jak? Ja gdybym była u kogos, i ten jadł przy mnie mnie nie częstując, na pewno nie wyrazalabym na głos jakiegoś oburzenia, ale zwyczajnie zrobiłoby mi się niemiło. Raz jak byłam u koleżanki wieczorem, to zrobiła sobie jaja w majonezie, i mnie nie poczęstowała, moim zdaniem to buractwo, ale ona słynęła z takich zachowań. Raz do niej wpadł na imieniny kumpel, a ze już były inne jej koleżanki, to przeprosiła go jeszcze w drzwiach, ale ze on musi isc, bo się nie znają (tzn on z tymi jej koleżankami), i nie mieliby o czym rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam problemu z niespodziewanymi wizytami, bo po prostu nie otwieram nikomu, kto się nie zapowiada. Jeśli ktoś nie uprzedza to znaczy, że ma w nosie moje plany - czemuż więc miałabym się nim przejmować? Grzebanie w czyjejś lodówce nie jest dopuszczalne ani w Europie, ani w USA, Kanadzie ani na Grenlandii. Naturalnie o ile ktoś choćby otarł się o zjawisko zwane potocznie kulturą osobistą. To, że w czyichś domach brak zasad, albo jest przyzwolenie na chamstwo nie znaczy jeszcze, że to norma. I nie ma to nic wspólnego z zarobkami, zawartością lodówki itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie ja tez lubie pochodzic na go po kapieli,nabalsamowac się i tak niech skora oddycha i jeszcze by mi jakies tu lafiryndy przyszły. poza tym raz znajomy policjant powiedział mi ze jak jestem sama to lepiej nikomu nie otwierac bo to nigdy nic nie wiadomo,niby moze ktos podac się za osobe potrzebujaca albo za elektryka a moze byc napad. jak ktos dzwoni a jesetm sama to zamykam sie cicho w pokoju i czekam z 10-15 min az pojdzie i tyle. nie mam obowiazku nikomu otwierac, jest prawo do miru domowego, dom słuzy do odpoczynku w spokoju a nie stresowanie się gosciem nie w porę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×